"Żona jest z Domu Dziecka. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale wszystko się zmieniło i mamy problem"

"Żona jest z Domu Dziecka. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale wszystko się zmieniło i mamy problem"

"Żona jest z Domu Dziecka. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale wszystko się zmieniło i mamy problem"

canva.com

"Moja żona ma za sobą bardzo trudną przeszłość. Nie od razu wiedziałem, że Ania była w Domu Dziecka, jednak nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Układało nam się cudownie, założyliśmy rodzinę. Niestety w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Teraz już wiem, że pewne sprawy nas dzielą. Boję się, co będzie dalej".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Moja żona jest z Domu Dziecka

Anię poznałem w pracy. Gdy przyszła do naszego sklepu, ja już od kilku lat pracowałem w nim jako magazynier. Ona była kasjerką i powiem szczerze, miała najpiękniejsze oczy na świecie. Nie od razu odważyłem się, żeby do niej zagadać, jestem bardzo nieśmiały. Poza tym romans w miejscu pracy był źle odbierany.

Jednak serce nie sługa. Im dłużej ją znałem, tym bardziej czułem, że to kobieta dla mnie. Podobnie jak ja, była nieśmiała i skromna. Ubierała się z klasą, odzywała bardzo kulturalnie. Niejeden pomyślałby, że nic interesującego, ale dla mnie właśnie te cechy były pociągające. Do tego miała takie oczy, że w mig się w nich zatraciłem. Przez moją nieśmiałość, trochę mi zajęło, zanim odważyłem się zaprosić Ankę na randkę. Zaczęliśmy się spotykać i tylko upewniłem się, że to moja druga połówka.

Nie od razu Ania wyznała, że jest z Domu Dziecka, ale nie tak, że ukrywała tę informację, po prostu początkowo nie składało się na takie rozmowy. Dowiedziałem się po kilku tygodniach randkowania, i szczerze, niczego to między nami nie zmieniło.

para młoda tańczy peirwszy taniec canva.com

Moja żona ma pewne braki

Bałem się jedynie reakcji moich rodziców. Wiadomo, chcieli dla swojego jedynaka jak najlepiej. Na szczęście i oni pokochali Anię od razu. Mama uczyła ją wielu rzeczy, ale przede wszystkim pokazywała, że w domu może być serdecznie i bezpiecznie.

Wzięliśmy ślub, na którym z Ani strony pojawiły się tylko koleżanki z pracy. Nie bardzo chciała utrzymywać kontakty z dzieciakami z przeszłości. Piękna uroczystość była początkiem naszego wyjątkowego małżeństwa.

Niektóre bliższe mi osoby pozwalały sobie na pytanie w stylu, czy Ania ma jakieś braki emocjonalne w związku z trudną przeszłością i brakiem wzorców. Ja nigdy nie pomyślałem nawet, że w jakikolwiek sposób odstaje od innych kobiet. Wręcz przeciwnie, wydawało mi się, że uczuciowości można się od niej uczyć. Zawsze dbała o dom, choć nigdy nie miała prawdziwego.

Nasze życie zmieniło się diametralnie, gdy Ania zaszła w ciążę. Już wtedy mówiła o naszym dziecku bardzo przedmiotowo. Miałem wrażenie, że mimo że to ona nosi je pod sercem, nie ma żadnej relacji z maluszkiem. Po porodzie było tylko gorzej. Żona jest bardzo oschła i wykonuje jedynie niezbędne czynności przy małym.

Nieraz próbowałem z nią rozmawiać, ale uparcie twierdzi, że dziecko musi uczyć się życia od samego początku. Mówi, że zbytnia czułość sprawi, że jak kiedyś nas zabraknie, ono sobie nie poradzi. Wiem, że to pokłosie tego, gdzie się wychowywała, ale jestem przerażony. Nawet psycholog nie jest w stanie do niej przemówić. Boję się, na kogo ona wychowa naszego syna. Co robić?

Mariusz

 

Można powiedzieć, że Hannah Kritzeck miała szczęście, w nieszczęściu. Matka oddała ją do adopcji, ale szybko znalazła nową rodzinę..
Źródło: Pinterest
Reklama
Reklama