"Syn nie chce iść do pracy w wakacje. A potem będzie płacz, że kieszonkowe za małe!"

"Syn nie chce iść do pracy w wakacje. A potem będzie płacz, że kieszonkowe za małe!"

"Syn nie chce iść do pracy w wakacje. A potem będzie płacz, że kieszonkowe za małe!"

canva.com

"Patryk skończył właśnie trzecią klasę liceum, niedawno obchodził osiemnaste urodziny. Teoretycznie dorosły chłop. Ale gdzie tam! Zaproponowaliśmy mu z żoną, żeby część wakacji poświęcił na dorobienie sobie do kieszonkowego – prowadzimy małą sieć sklepików z pamiątkami, więc nawet nie musiałby sobie tej pracy szukać. Nie spotkało się to jednak z zainteresowaniem naszego panicza. Wyjaśnił nam, że czasy się zmieniły i że teraz młodzi ludzie jak najdłużej korzystają z wolności. Ręce mi opadły..."

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Patryk ma pasję. A pasja kosztuje

Mój syn zawsze był spokojnym dzieckiem. Dobrze się uczył, nie sprawiał problemów wychowawczych. Nie mogliśmy na niego złego słowa powiedzieć, nawet czasem martwiliśmy, że taki za cichy jest.

Ale kilka lat temu Patryk znalazł sobie pasję, która zdominowała jego życie. Gra w retro gry komputerowe – kupuje stare konsole, wyszukuje sobie w sklepach internetowych na całym świecie stare gry, jakieś wydania limitowane, kolekcjonerskie, cuda niewidy! Trzeba przyznać, że naprawdę świetnie się w tym orientuje, a i jego angielski jest dzięki temu hobby na naprawdę wysokim poziomie.

Ale takie hobby kosztuje i to niemało. Patryk praktycznie całe kieszonkowe przeznacza na gry, dodatki, akcesoria, wpisowe na jakieś zawody... Już od dłuższego czasu ciągle prosi nas o dodatkowe pieniądze, bo nie starcza mu na to, co zazwyczaj opłaca się z kieszonkowego – kino, słodycze, tego typu sprawy.

Uznaliśmy, że syn powinien pracować w wakacje

Do tej pory ulegaliśmy z żoną i po prostu dawaliśmy mu więcej kasy. Ale Patryk ma już osiemnaście lat, właśnie skończył trzecią klasę liceum i uznaliśmy, że czas najwyższy, żeby to swoje kosztowne hobby zaczął sam finansować. A przy okazji nauczył się, że pieniądze nie biorą się z nieba!

Mieszkamy w nadmorskiej miejscowości i o ile poza sezonem z pracą nie jest u nas jakoś szczególnie rewelacyjnie, to w wakacje jest w czym wybierać. W gastronomii każdy chętny znajdzie zatrudnienie, nawet tak młody i niedoświadczony jak Patryk. Ale prawda jest taka, że akurat nasz syn o pracę specjalnie nie musiałby się starać – mógłby pracować u nas.

Mamy z żoną cztery sklepiki z pamiątkami, które w sezonie cieszą się dużym zainteresowaniem turystów. Co roku zatrudniamy w wakacje sporo osób, więc przyjęcie do pracy Patryka nie byłoby w najmniejszym stopniu naciągane. Miałby co robić, oczywiście pod okiem bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek.

Reakcja syna bardzo nas zaskoczyła

Wczoraj zaproponowaliśmy mu, żeby przez część wakacji pracował. Ma już zaplanowany jeden wyjazd, musi też tak po prostu odpocząć, wiadomo. Ale cztery tygodnie zajęcia by mu nie zaszkodziły. Niestety reakcja naszego syna mocno nas rozczarowała:

Ja jeszcze się napracuję! Dajcie żyć, mam w przyszłym roku maturę, muszę porządnie odpocząć. Nie ma mowy!

A potem wyjaśnił nam, że "w dzisiejszych czasach" młodzi się szanują i dopóki nie mają noża na karku, nie idą do pracy.

Cóż, ciekawe, czy jeśliby rodzice nie finansowali jego zachcianek, miałby podobne zdanie... Trzeba powiedzieć to głośno: zawaliliśmy. Odkręcanie tego nie będzie ani łatwe, ani przyjemne! Ale to dla jego dobra.

Marceli

Córka Kim Kardashian wypuści własną linię zabawek i kosmetyków. Będzie na kieszonkowe? Zobacz zdjęcia North West!
Źródło: instagram.com/kimkardashian
Reklama
Reklama