"Mój mąż jest w zakładzie karnym... Ale to ja i dzieci cierpimy na tym najbardziej"

"Mój mąż jest w zakładzie karnym... Ale to ja i dzieci cierpimy na tym najbardziej"

"Mój mąż jest w zakładzie karnym... Ale to ja i dzieci cierpimy na tym najbardziej"

Canva

"Mój mąż to normalny facet, nie żaden tam kryminalista. Po prostu zdarzyła mu się tragedia, za którą płaci teraz cała nasza rodzina. W wyniku tego nieszczęścia trafił do więzienia na dwa lata. Odsiedział już pół roku, a ja nadal nie potrafię sobie z tym poradzić. Codziennie muszę stawiać czoła niewyobrażalnej fali hejtu. Wszyscy się od nas odwrócili, koledzy w szkole wytykają moją córkę palcami. Młodszy synek ciągle pyta, gdzie jest tatuś. To przez co przechodzę, jest straszne. Do tego pustki na koncie i te pełne wyższości uśmieszki rodziców, że mogłam nie wychodzić za takiego niedorajdę..."

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Mąż spowodował wypadek i trafił za kratki

Mój mąż to trochę naiwny, poczciwy facet ze zbyt wielkim sercem. Jest mistrzem wplątywania się w kłopoty, i to najczęściej poważne. Z tego powodu trafił do więzienia... W któryś weekend wybrał się z kolegą na ryby, żeby odpocząć po całym tygodniu w pracy. Mieli przenocować w zajeździe nieopodal i wrócić następnego dnia po południu.

Wypili sobie po piwku i poszli moczyć kija. Jednak po dwóch godzinach siedzenia na słońcu kolega źle się poczuł. Miał duszności. Wrócili do zajazdu, ale okazało się, że Jarek zapomniał wziąć swoich leków.

Nie chcieli dzwonić po karetkę, bo to zbyt mała sprawa, więc wsiedli do auta i wyruszyli w stronę domu. Mąż prowadził, mimo że żaden z nich nie powinien wsiadać z kierownicę. Ale musieli jechać po te leki... A nie było innego transportu z tamtego zad*pia. Nawet zasięg nędzny, bo lasy wkoło.

Drogę zajechał im tir... Jarek zginął w wypadku, a mój mąż dostał wyrok: dwa lata. Za wypadek ze skutkiem śmiertelnym i promil alkoholu we krwi.

Po wypadku nasze życie legło w gruzach. Nikt nam nie wierzy

Od tego momentu nasze życie legło w gruzach. Wszyscy się od nas odwrócili, napiętnowali mego męża jako alkoholika, nie wierzą, że to było zwykłe nieszczęście... Na ulicy spotykam się ze spojrzeniami pełnymi politowania albo pogardy za to, co przydarzyło się mojemu mężowi. Bo za głupotę się płaci.

Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, a on za swoje dobre chęci zapłacił bardzo wysoką cenę, jak cała nasza rodzina. Choć Jarek zapłacił jeszcze wyższą...
Mężczyzna w okularach trzyma się krat więzienia Canva
Najbardziej cierpią na tym nasze dzieci. Starsza córka chodzi już do szkoły i śmieją się z niej, że ma ojca w więzieniu. Młodszy synek wypytuje, gdzie jest tatuś i kiedy w do nas wróci. Nie umiem ich przed tym ochronić.

Serce mi pęka, kiedy sobie pomyślę, co mąż musi przeżywać w tym zakładzie karnym. To człowiek o gołębim sercu, boję się, że ten pobyt go zniszczy i złamie. Nigdy nie będzie już tym człowiekiem, co kiedyś.

Moi rodzice też nie potrafią tego zrozumieć. Nie do końca uwierzyli w przebieg zdarzenia, tak samo jak sąd. Mimo tłumaczeń i łez oni wiedzą swoje. Mają żal do mojego męża, że w taki głupi sposób rozbił rodzinę i zostawił nas samych. Już mam dość ich uśmieszków pod nosem i komentarzy, że mogłam lepiej wybrać sobie partnera życiowego, zamiast brać takiego niedorajdę.

Czuję się przeraźliwie samotna

Nigdy nie przypuszczałabym, że przyjdzie mi zmierzyć się z taką falą hejtu. Najgorzej, że jestem z tym wszystkim zupełnie sama. Sama też muszę utrzymać siebie i dzieci. Nie pozostaje dużo czasu na zamartwianie się, ale życie pod wieczną presją, w ciągłym wstydzie i oskarżeniach jest straszne. I z tą świadomością, że mąż nieumyślnie pozbawił kogoś życia.

Nie wiem, jak ja wytrzymam jeszcze półtora roku i nie zwariuję albo nie popadnę w depresję. Wydaje mi się to wiecznością. Próbujemy starać się o przerwę w karze albo wcześniejsze zwolnienie warunkowe, ale ten głupi promil wszystko komplikuje.

Od czasu wypadku czuję się przeraźliwie samotna... Musiałam się w końcu komuś wygadać i usprawiedliwić, bo takie życie to gehenna.

Żona osadzonego

Natalia Kukulska szczerze o swojej wizycie z zakładzie karnym! „To było mocne przeżycie” Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama