"Boję się, że przez mojego męża zostaniemy z niczym. To dość lekkomyślne, ale on naprawdę uważa, że może zostać milionerem. Teraz wpadł na pomysł, który może nas sporo kosztować. Chce zainwestować nasze wszystkie pieniądze. Nie zgadniecie w co! Moim zdaniem postradał rozum. Boję się, co będzie dalej. Jeżeli dopnie swego i z dziećmi wylądujemy na ulicy?"
*Publikujemy list od czytelnika
Mąż chce zostać milionerem
Maciek zawsze miał wielkie plany i marzenia. Niestety, często spotykał się ze ścianą. Po prostu wydawało mu się, że świat stoi przed nim otworem i wystarczy, że wyciągnie ręce po pewne rzeczy i spłyną mu do nich same. Oczywiście bardzo się mylił. Przecież bez ciężkiej pracy nikomu nie uda się niczego osiągnąć. Mamy dwoje dzieci, dom na kredyt i stabilne prace. Wydawało mi się, że takie życie nam wystarczy. Nie jest ono jednak wystarczające dla mojego męża.
Mój ukochany cały czas kombinuje i szuka sposobu na to, żeby zostać milionerem. Kompletnie nie rozumie tego, że pieniądze nie lecą z nieba, ani nie leżą na ulicy. On uważa inaczej. Myśli, że dobry pomysł sprawi, że w końcu mu się uda.
Chce zainwestować nasze wszystkie pieniądze
Nie uwierzycie, w co on chce zainwestować nasze wszystkie pieniądze. Jego zdaniem skarbnica złota to internet, a więc znalazł początkującego youtubera, w którego chce zainwestować wszystkie pieniądze. Ten facet naobiecywał mu złotych gór. Powiedział, że założą spółkę, ale to wszystko dużo kosztuje. Mowa o sprzęcie, szkoleniach itd. Stwierdził, że on będzie twarzą tego przedsięwzięcia, a mąż ma zainwestować swoje pieniądze.
Maciek oznajmił, że zamierza zastawić nasz dom, bo potrzebuje kilkuset tysięcy złotych. Mówi, że zbadał rynek i jest pewien swego. Jak dla mnie to jeden wielki przekręt i nic z tego nie będzie. Dlaczego on tego nie rozumie?
Czy on oszalał?
Mam wrażenie, że mąż całkiem postradał rozum. Przecież nie może inwestować naszych wszystkich pieniędzy w obcego mężczyznę, który opowiada mu jakieś bajki. Na kilometr to śmierdzi oszustwem.
On jednak tego nie rozumie i jego zdaniem wszystko będzie dobrze. Mówi, że w końcu będzie milionerem. Już liczy pieniądze, których nie ma i opowiada na co je wyda. Już nie mam do niego siły. W jaki sposób mogę do niego dotrzeć i wytłumaczyć mu, że po prostu popełnia ogromny błąd?
Zmartwiona Żona