"Niczego w życiu tak nie żałuję, jak tego. Czy któraś matka mnie zrozumie?"

"Niczego w życiu tak nie żałuję, jak tego. Czy któraś matka mnie zrozumie?"

"Niczego w życiu tak nie żałuję, jak tego. Czy któraś matka mnie zrozumie?"

canva.com

"Mam potworne wyrzuty sumienia, ale nie potrafię nad tym zapanować. Bywa, że jestem tak bardzo zmęczona, że zwyczajnie nie mam siły na nic. Mam wrażenie, że dopada mnie przez to jakaś depresja. Są we mnie mocno skrajne odczucia. Zdarza się, że myślę pozytywnie, ale zaraz później dopadają mnie złe myśli i wtedy czuję, że popełniłam największy błąd w życiu. Czuję też, że to życie tracę. Tak po prostu. A nie chciałam tego! Chciałam oddychać pełną piersią, a nie zatracać się w bezsilności. Najgorsze jednak jest to, że mam wrażenie, że kompletnie nikt mnie nie rozumie".

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Zawsze byłam pełna życia

Tryskałam pozytywną energią, miałam mnóstwo planów. Byłam spontaniczna i wciąż mi się chciało. Wszystkiego! Ja po prostu nie umiałam wysiedzieć w miejscu.

Szczególnie ciepło na serduchu robiło mi się wtedy, gdy myślałam o założeniu rodziny. Od najmłodszych lat marzyłam o tym, jak to będzie, kiedy zostanę mamą.

Trafiłam na odpowiedniego mężczyznę, z którym mogłam podbijać świat, no i tak było. Zwiedziliśmy razem wiele  krajów, poznaliśmy nowe kultury i smaki i stworzyliśmy wiele wspólnych wspomnień.

Ale gdy wróciliśmy po tej wielomiesięcznej podróży, powiedziałam głośno, że nie chcę już dłużej czekać z rodzicielstwem i chcę zostać mamą.

Partner nie miał nic przeciwko, wręcz podzielał moje zdanie i po 3 miesiącach trzymałam w ręku pozytywny test ciążowy.

Byłam bardzo szczęśliwa

Nawet teraz trudno mi to szczęście opisać, choć już prawie nie pamiętam, jak się wtedy czułam. Brzuszek rósł szybko, ale ja wciąż miałam mnóstwo energii. Nie przestawałam pracować, wciąż planowałam.

W trakcie ciąży też sporo podróżowałam. Otworzyłam drugą firmę i rozwijałam swoje pasje i zainteresowania. Byłam przekonana, że będę się tak czuła nawet po porodzie, ale myliłam się.

Gdy Klara przyszła na świat, moje samopoczucie od razu się zepsuło. Nie chciało mi się nic, a ja nawet na własne dziecko nie potrafiłam patrzeć z radością.

Mało tego! Mi się zdarzało myśleć, że go nienawidzę. Nienawidziłam córki, o której przez całe życie marzyłam. Która nie była przecież niczemu winna.

Na początku była cichutkim dzieckiem, które tylko spało i  jadło. Gdybym chciała, mogłabym zrobić przy niej wszystko.

Ale ja nie chciałam. Nie miałam siły. Nie miałam ochoty.

zapłakana kobieta canva.com

Nie rozumiem siebie

Teraz jeszcze bardziej niż wtedy. Mam piękną, zdrową córeczkę, o jakiej marzyłaby niejedna kobieta. Mam męża, który mi przy niej pomaga, mimo iż przez pół dnia ciężko pracuje na nasze utrzymanie. Mam wsparcie mamy i teściowej, a nawet nie potrafię tego docenić.

Patrzę czasem na Klarę i próbuję myśleć o niej z miłością, ale nie umiem! Widzę w niej jakby obce dziecko, a słowo MAMA nie przechodzi mi nawet przez gardło.

Jak to możliwe? Przecież zawsze chciałam tą matką zostać, a teraz tak często tego żałuję. Chyba nie ma rzeczy, której żałowałabym bardziej.

Boję się, że jestem w tym wszystkim sama, że nikt inny mnie nie zrozumie, ale zaryzykowałam, pisząc ten list, bo liczę na to, że jednak nie zwariowałam i znajdą się kobiety takie, jak ja.

Chciałabym pozbyć się tych paskudnych myśli i wreszcie zacząć się cieszyć macierzyństwem, czy to jeszcze możliwe?

Ewelina

Co czują dzieci, kiedy jest im źle? Psycholog dzieli się notatkami. Te słowa łamią serce! Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/noemidemiblog/
Reklama
Reklama