„Adoptowałam syna mojej siostry. Po latach przypomniała sobie o jego istnieniu”

„Adoptowałam syna mojej siostry. Po latach przypomniała sobie o jego istnieniu”

„Adoptowałam syna mojej siostry. Po latach przypomniała sobie o jego istnieniu”

canva.com

"Moja siostra porzuciła swoje dziecko i wyjechała z Polski. To było kilka lat temu, kiedy Maciuś miał dwa latka. Podrzuciła go moim rodzicom i po prostu odeszła. Na jakiś czas kontakt się z nią urwał, a ja nie mogłam tego tak zostawić. Było mi szkoda tego słodkiego chłopczyka. W końcu udało mi się nawiązać porozumienie z siostrą i wspólnie doszłyśmy do wniosku, że powinnam adoptować jej dziecko. Teraz, kiedy młody już sobie wszystko poukładał w głowie, ona wróciła i chce, żeby on z nią zamieszkał" 

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika 

Adoptowałam syna siostry

Jestem wściekła na to, co zrobiła moja siostra. Kilka lat temu życie ją przerosło. Postanowiła, że porzuci własne dziecko i po prostu sobie wyjedzie. Z nikim tego nie konsultowała. Muszę przyznać, że młodo i szybko urodziła Maciusia. Miała zaledwie 18 lat i nigdy nie zdradziła, kto jest jego ojcem. Na pewno kryje się za tym jakaś przykra historia. Miała w nas jednak zawsze wsparcie. Ja i rodzice byliśmy dla niej oparciem w każdej sytuacji.

Mimo tego, ona postanowiła pójść na łatwiznę. Pewnego dnia podrzuciła synka do moich rodziców i już nie wróciła. Okazało się, że wyjechała z kraju do pracy i nie zamierza wracać w najbliższym czasie. Możecie sobie wyobrazić, jakie to było traumatyczne przeżycie dla tego malutkiego chłopca. On kompletnie nie rozumiał, dlaczego jego mama odeszła. Nie czekając wiele, postanowiłam się nim zająć, a później udało mi się skontaktować z siostrą i w ostatecznym rozrachunku adoptować dziecko.

chłopiec z ciemnymi włosami i w pomarańczowej koszulce dmucha dmuchawiec canva.com

Teraz ona chce go odzyskać

Teraz moja siostra wróciła do Polski. Jest odmieniona. Powiedziała, że bardzo żałuje tego, co zrobiła i chciałaby, żeby jej syn znów z nią zamieszkał. To nie wchodzi w grę! Ona nie może mi go zabrać. Przecież Maciuś będzie całkowicie zdezorientowany. Dla kilkulatka takie roszady nie są niczym dobrym. Bardzo zależy mi na tym, aby chłopiec był szczęśliwy. Nie wiem, jakie ona ma plany i czy za jakiś czas po prostu go nie porzuci.

chłopiec w zielonej koszulce ze słońcem, dziecko jest uśmiechnięte canva.com

Na pewno go nie oddam

Jestem zdruzgotana. Powiedziałam mojej siostrze, że na pewno nie oddam jej syna i nawet nie życzę sobie, żeby go odwiedzała. Niech wraca tam, skąd przyszła. Ona jednak zapowiedziała, że nie zostawi tego w ten sposób. Zamierza o niego walczyć. Powiedziała, że jeżeli będzie trzeba, to pójdzie do sądu. A jeżeli to nie przyniesie skutku, nawet go porwie.

Jestem w szoku. W życiu nie spodziewałabym się po niej takich słów. Mam nadzieję, że rzuca je na wiatr, bo dobro Maciusia jest najważniejsze.

Zrozpaczona siostra

Klaudia Halejcio zaszalała na Wielkanoc. Różowe jaja to dopiero początek... Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/klaudiahalejcio
Reklama
Reklama