"Moja babcia okłamywała nas przez całe życie. Na łożu śmierci wyznała prawdę"

"Moja babcia okłamywała nas przez całe życie. Na łożu śmierci wyznała prawdę"

"Moja babcia okłamywała nas przez całe życie. Na łożu śmierci wyznała prawdę"

Canva

"Moja babcia zawsze była najważniejszą osobą w naszym życiu. Przez brak rodziców to właśnie babcia wychowywała mnie oraz moją siostrę i dbała o to, żeby niczego nam nie brakowało. Zawsze odznaczała się takim dobrym sercem i pięknym podejściem do życia. Nie sądziłem jednak, że babcia przez tyle lat mogła nas okłamywać. Niestety, dopiero przed śmiercią wyznała prawdę".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Babcia się opiekowała mną i moją siostrą

Babcia Basia była dla mnie i dla mojej siostry Marysi jak matka. Babcia od młodych lat wpajała mi istotne wartości — przekonywała mnie, że w życiu nieważne jest, czym się człowiek zajmuje i jakie ma pochodzenie, a istotne jest tak naprawdę, co człowiek ma w sercu i to, czy postępuje dobrze.

Gdy mieliśmy - ja 12 lat, a Marysia 8 lat, zaczęliśmy chodzić do szkoły i rozumieć, że inne dzieci mają rodziców, a my nie. Wtedy po raz pierwszy zapytałem babci, co się stało z naszymi rodzicami.

Babcia odwróciła się w drugą stronę i przez dłuższą chwilę nie odpowiadała. W końcu, unikając naszego spojrzenia, opowiedziała bardzo smutną historię.

Trudno mi o tym mówić, ale wasi rodzice zginęli w wypadku samochodowym 8 lat temu, gdy byli w Hiszpanii i to tam znajdują się ich groby. To była ogromna tragedia, dlatego nie chcę wracać do tego swoimi myślami. Rok później zmarł mój mąż, a wasz dziadek. Proszę, nie pytajcie mnie o to więcej. Nie chcę, żebyście cierpieli

Przez następne lata nie dopytywałem. Pomyślałem, że nie chcę poznawać historii moich rodziców i nie chcę, żeby Marysia o nich myślała, bo dzięki temu nie będziemy rozpaczać, że nie ma ich obok nas.

Wyposażenie podtrzymujące życie w szpitalu Canva

Moja babcia na łożu śmierci wyznała prawdę

Od tamtej rozmowy z babcią minęło 8 lat. Dzisiaj, ja mam 20 lat, a Marysia 16 lat. Babcia znajduje się w szpitalu i bardzo chora leżała w łóżku. Wiedziałem, że niebawem umrze i to ja przejmę obowiązki rodzinne. Jeszcze przed śmiercią poprosiła mnie w szpitalu o ostatnią rozmowę sam na sam.

Patrzyłem na babcię Basię ze smutkiem. Czułem, że koniec jest bliski i niebawem najważniejsza osoba w moim życiu odejdzie.

Ze stanu zamyślenia wyrwały mnie jej słowa. Babcia wyjaśniła, że jeszcze chce mi coś ważnego powiedzieć. Patrząc mi głęboko w oczy, ujawniła, że kiedyś okłamała mnie w ważnej sprawie.

Przez blisko 50 lat byłam w związku ze swoim mężem Józefem. Niestety, nie dałam mu dziecka i zmarł bezpotomnie, a ja tak bardzo chciałam mieć dzieci i wychować je na dobrych ludzi. Krzysiu, tak trudno mi to powiedzieć, ale tak naprawdę jesteście z Marysią adoptowani z domu dziecka. Nie wiem, kim są wasi rodzice. Nie jesteście też biologicznym rodzeństwem. Adoptowałam Cię, jak miałeś 5-latek, a Marysię, jak miała roczek. Proszę Cię, żebyś to Ty powiedział Marysi prawdę o waszym pochodzeniu. Żałuję, że was okłamywałam, ale też cieszę się, że wychowałam was na dobrych ludzi i chociaż kres mojego życia jest bliski, chcę, żebyś wiedział, że zawsze was kochałam i będę kochać

Kilka godzin później babcia zmarła. To wszystko tak szybko się dzieje. Nie mogę w to uwierzyć i nie wiem, co myśleć.

Krzysztof

Pogrzeb Janusza Weissa. Znani pożegnali wybitnego dziennikarza. Galeria.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama