"Moja siostra wysyła zaproszenia ślubne mailem! Zawsze była skąpa, ale to już jest przegięcie!"

"Moja siostra wysyła zaproszenia ślubne mailem! Zawsze była skąpa, ale to już jest przegięcie!"

"Moja siostra wysyła zaproszenia ślubne mailem! Zawsze była skąpa, ale to już jest przegięcie!"

zdjęcie ilustrujące/canva

"Bardzo jestem ciekawa opinii innych osób, dlatego postanowiłam napisać tego maila. Według mnie ślub to taki dzień, na który większość kobiet czeka całe życie. Po co więc oszczędzać na przyjęciu i całej otoczce? W takim razie może lepiej nie organizować żadnego wesela, a na ślub zaprosić najbliższą rodzinę. Moja siostra chce mieć i wielką imprezę, i najlepiej nie wydać nawet złotówki".

Reklama

Publikujemy list od czytelniczki.

Wstydziłaby się wszystko robić po taniości

To ja mam być świadkową na ślubie Anety, ale przyznam, że najchętniej to w ogóle nie szłabym na ten ślub. Wiedziałam, że moja siostra jest skąpa, zawsze była - przecież znam ją całe życie. Jednak nie spodziewałam się, że ona nawet na TYM dniu będzie oszczędzać! Jej facet nieźle zarabia, ona też nie może narzekać na wypłatę. Wstydziłaby się zapraszać tyle osób, a wszystko robić po taniości.

Zaczęło się od sali weselnej, którą wybierali dobre kilka miesięcy, bo wszystkie były za drogie (według Anety, akurat Damianowi budżet jest obojętny). Aneta wybrała salę ze słabymi opiniami, ale za to w zadziwiająco dobrej cenie - no cóż, jej sprawa. Później przyszedł temat sukni ślubnej. To ja, jako świadkowa, byłam zobowiązana do szukania kreacji na ten wieczór z moją siostrą. Tylko po co byłam we wszystkich salonach, skoro i tak nie posłuchała ani jednej mojej rady? W końcu odkupiła używaną suknię, która nie tylko straciła kolor, ale kompletnie nie pasuje do Anety i jej stylu.

tył sukienki ślubnej koronkowej zdjęcie ilustrujące/canva

To jest tak absurdalna sytuacja

DJ'a wybrał akurat Damian i opłacają go jego rodzice, więc chociaż może muzyka będzie dobra na tym weselu. Do ślubu coraz bliżej, a wciąż nie słyszałam nic o zaproszeniach. Teraz już rozumiem dlaczego. Bo zaproszenia przyjdą... mailem. Aneta uznała, że nie będzie wydawać na kawałek papieru z nadrukiem, a później tracić czas i płacić za benzynę, żeby te zaproszenia rozdać.

Tylko najstarsze osoby z rodziny zamierza osobiście zaprosić, a reszta dostanie zaproszenie mailem. Bardzo miło z jej strony, prawda? A może w ogóle niech zrobi swoje wesele na Skypie? Będzie taniej i wygodniej. Dla mnie to jest tak absurdalna sytuacja, że nawet nie wiem, jak to skomentować.

Martyna

5 sposobów na oszczędzanie pieniędzy, dzięki którym można odłożyć naprawdę sporą kwotę!
Źródło: CANVA
Reklama
Reklama