"Mąż nie mógł wziąć wolnego, więc na urlop pojechałam z przyjaciółką. Nawet nie podejrzewałam, co z tego wyniknie"

"Mąż nie mógł wziąć wolnego, więc na urlop pojechałam z przyjaciółką. Nawet nie podejrzewałam, co z tego wyniknie"

"Mąż nie mógł wziąć wolnego, więc na urlop pojechałam z przyjaciółką. Nawet nie podejrzewałam, co z tego wyniknie"

canva.com

"Od kilku lat jeździmy z mężem na krótki urlop w pierwszej połowie marca. W tym roku Andrzejowi nagle wypadł bardzo ważny projekt w pracy, a że mieliśmy już wykupioną wycieczkę, to do Włoch pojechałam z moją przyjaciółką Violą. Na początku było mi trochę smutno, nie lubię być bez męża, a te wiosenne urlopy to już taka nasza tradycja. Ale podczas wyjazdu zdarzyło się coś, co sprawiło, że muszę przemyśleć całe moje małżeństwo..."

Reklama

*publikujemy list naszej czytelniczki

Mój urlop zawisł na włosku. Uratowała mnie Viola

Nasze marcowe urlopy zaczęliśmy praktykować pięć lat temu. Zwykle lataliśmy na południe Europy, żeby szybciej poczuć nadchodzącą wiosnę. Tak miało być i w tym roku – już kilka miesięcy temu kupiliśmy bilety lotnicze do włoskiego Bari i wpłaciliśmy zaliczkę na przytulny apartament na obrzeżach miasta.

Niestety dwa tygodnie przed urlopem okazało się, że w pracy Andrzeja jest jakieś przetasowanie i niespodziewanie musi zastąpić kolegę w ważnym projekcie. W pierwszej chwili mieliśmy z tych Włoch zrezygnować, ale uznałam, że szkoda tracić pieniądze, więc zaproponowałam Violi, mojej najlepszej przyjaciółce, wspólny wyjazd. Viola na szczęście mogła wziąć kilka dni wolnego, więc moja zagraniczna rozgrzewka przed wiosną była uratowana.

Pierwsze zdziwienie zaliczyłam tuż po przyjeździe do naszego włoskiego apartamentu. Viola rzuciła bagaże niemal w progu i od razu zaproponowała wyjście na plażę. Odruchowo zaprotestowałam, bo zawsze zaczynaliśmy nasz pobyt od rozpakowania wszystkich rzeczy, przetarcia łazienki i kuchni (wożę środki czystości, których używam w domu, bo Andrzej jest przyzwyczajony do ich zapachu). Ale Viola popatrzyła na mnie dziwnie i powiedziała:

Ale wiesz, że jesteś na wakacjach? Na wakacjach chodzi się na plażę, a nie szoruje łazienkę!

Stopy z pomalowanymi na czerwono paznokciami na plaży canva.com

No i poszłyśmy na plażę. Łazienka przecież była czysta, a Andrzeja z nami nie było, więc zapach płynów do sprzątania nie był tak istotny. Przez cały nasz wyjazd podobny motyw powtarzał się kilka razy. Zabierałam się za gotowanie, a Viola proponowała zjedzenie na mieście albo, jeśli upierałam się na posiłek przygotowany samodzielnie, po prostu dołączała do mnie i gotowałyśmy razem. Bez proszenia się i bez wielkiej łaski, jak zwykle bywa to w przypadku Andrzeja. Nie tylko na wakacjach.

Czas z Violą sprawił, że poważnie zastanowiłam się nad swoim małżeństwem

Właśnie. Te parę dni spędzonych z Violą dało mi do myślenia o podziale obowiązków w moim małżeństwie. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, bo w moim rodzinnym domu wyglądało to podobnie, a od kiedy wyszłam za mąż, życie "domowe" prowadziłam tylko z Andrzejem. Ale zdałam sobie sprawę, że przecież oboje pracujemy, a obowiązki domowe wykonuję tylko ja. Ba, czasami Andrzej ma swoje dziwactwa i wymagania, które dokładają mi roboty!  Poczułam, że jestem wykorzystywana.

Od mojego urlopu z Violą minął tydzień. Cały czas się zbieram do rozmowy z Andrzejem, ale brakuje mi odwagi. Ten czas spędzony bez niego otworzył mi oczy na wiele rzeczy i wiem, że muszę sporo zmienić w naszym wspólnym życiu, ale bardzo boję się tej rozmowy. Trzymajcie za mnie kciuki...

Asia

Małgorzata Socha urlopuje się w bajecznym miejscu. "Cudne widoki, ekstra" - zachwycają się fani
Źródło: instagram.com/malgosia_socha
Reklama
Reklama