"Boję się, że mój chłopak jest maminsynkiem. Czy te zachowania o tym świadczą?"

"Boję się, że mój chłopak jest maminsynkiem. Czy te zachowania o tym świadczą?"

"Boję się, że mój chłopak jest maminsynkiem. Czy te zachowania o tym świadczą?"

canva.com

"Na początku nie zwracałam uwagi na pewne jego zachowania. Kompletnie nic nie wydawało mi się podejrzane, ale wiadomo, jak to jest. Jak człowiek jest zakochany, to jest też zaślepiony tą miłością. Tak niestety było też w moim przypadku. Dopiero koleżanki i rodzice zwrócili mi uwagę raz i drugi i wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest prawda. Jeśli mój partner jest maminsynkiem, to będę musiała zrezygnować z tego związku, bo wiem, że to raczej "nieuleczalne". A nie chcę wiecznie konkurować o wszystko, a przede wszystkim o uwagę, z jego matką. Muszę to dobrze przemyśleć. Ale potrzebuję rady. Chcę zapytać, czy opisane przeze mnie w moim liście zachowania faktycznie mogą świadczyć o tym, że jest maminsynkiem?"

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Na początku nie zwracałam  na to uwagi

Mikołaj to dobrze wychowany mężczyzna, który zwrócił na początku moją uwagę przede wszystkim swoim podejściem do kobiet.

Ma prawie 30 lat, a zachowuje się jak prawdziwy dżentelmen. W tych czasach  naprawę już trudno o takich mężczyzn.

Nie był w moim typie. Normalnie bym się za nim nie obejrzała, a już na pewno nie szukałabym kontaktu z nim.

Poznaliśmy się na dyskotece. Okazało się, że po imprezie gdzieś w szatni zginął mój płaszczyk. Kompletnie nie byłam na to przygotowana. Nie wyobrażałam sobie tam stać i czekać aż go znajdą, byłam strasznie zmęczona i chciałam wrócić do domu.

A obsługa chciała oglądać monitoring.

Wolałam pójść do domu bez okrycia i wrócić po płaszczyk, gdy się znajdzie.

Ale on mi na to nie pozwolił. Pożyczył mi swoją markową kurtkę i zapłacił mi za taksówkę. Kurtkę trzeba było oddać, więc wymieniliśmy się numerami.

Zaczęliśmy się spotykać

Okazało się, że sporo nas łączy. Mikołaj przychodził do mnie prawie codziennie i albo gdzieś wychodziliśmy, albo zostawaliśmy w domu.

Gdy rozmawialiśmy z rodzicami, zawsze pięknie wypowiadał się o swojej mamie. Z ogromnym szacunkiem i miłością, czym też mi zaimponował.

Wiedziałam, że ma z nią świetny kontakt. Wychowywała go sama i oboje się sobą opiekowali i opiekują.

Gdy Mikołaj do mnie przychodził, dzwoniła do niego po kilka razy. Czasem co kwadrans.

Trochę to było dziwne, zwłaszcza, że on też często sięgał po telefon. Ale dopiero moje przyjaciółki i rodzice podpowiedzieli mi, że coś tutaj może być nie tak.

splecione ręce canva.com

Zaczęłam się uważniej przyglądać

Zauważałam teraz znacznie więcej. Na przykład to, że Mikołaj o wszystko pyta mamę. Moje zdanie jest na drugim miejscu i potrafi je zaakceptować dopiero wtedy, gdy zrobi to jego mama.

Jest dla niego jak największa wyrocznia.

Poza tym zaproponowałam też, żebyśmy wynajęli wspólne mieszkanie. Jego mieszkania u mamy nie podważam, bo sama mam 25 lat i też mieszkam z rodzicami. Ale zaproponowałam wspólne życie na własną rękę. On od razu zapytał:

Ale co z mamą? Nie mogę się tak po prostu wyprowadzić.

Jego matka ma 50 lat. Radzi sobie ze wszystkim sama i ma w sobie mnóstwo energii. Widzę teraz, że ta pępowina faktycznie nie została jeszcze odcięta i chyba żadna ze stron, póki co nie ma ochoty tego robić.

Czy mój partner naprawdę jest maminsynkiem? Czy już czas brać nogi za pas? Nie chcę przez całe życie walczyć o uwagę z inną kobietą.

Marcelina

Agata Rubik pokazała mamę i babcię.
Źródło: Instagram @agata_rubik
Reklama
Reklama