"Jestem kobietą-energią. Mój mąż przy mnie wymięka! Boję się o nasze małżeństwo!"

"Jestem kobietą-energią. Mój mąż przy mnie wymięka! Boję się o nasze małżeństwo!"

"Jestem kobietą-energią. Mój mąż przy mnie wymięka! Boję się o nasze małżeństwo!"

Canca.com

"Jestem pełna energii i zawsze mam głowę pełną pomysłów — jak to się mówi kobieta-wulkan. To ja wyrwałam swojego męża, bo on to był takie flaki z olejem. Niestety widzę, że mój mąż za mną nie nadąża! Nie tak to miało wyglądać! Byłam pewna, że mój małżonek zacznie mieć jaja przy takiej silnej osobowościowo kobiecie jak ja! Stało się jednak zupełnie na odwrót! Mój mąż jest coraz bardziej bierny. Doszło do tego, że boję się o przyszłość naszego małżeństwa i obawiam się, że pewnego dnia Ernest przyjdzie do domu i oświadczy, że poznał jakąś grzeczną, miłą i spokojną dziewczynę, przy której w końcu czuje się jak prawdziwy mężczyzna... Nie wiem, co mam robić! Czy ja go przytłaczam?"

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Jestem kobietą-wulkanem. To ja wyrwałam swojego męża

Nazywam sama siebie kobietą-wulkanem! Tak było od zawsze! Zawsze byłam pełna energii, niczego się nie bałam i lubiłam wbijać kij w mrowisko. Tak też było w sferze prywatnej! Niestety większość facetów przy mnie wymiękała, bo nie było w stanie znieść tak silnej osobowościowo i pewnej siebie kobiety jak ja!

Pod koniec studiów poznałam Ernesta. Był ode mnie o rok starszy. Ja byłam wtedy na piątym roku studiów, a on zaczął studia doktoranckie. Był typowym kujonem, nieco zahukanym, ale piekielnie inteligentnym i na swój sposób uroczym. Nie był jakoś super przystojny, ale wystarczyło go trochę podrasować, żeby mógł się podobać!

Niestety Ernest był też strasznie nieśmiały. Kilka razy pogadaliśmy, a on zawsze tak śmiesznie spuszczał wzrok. Jakoś podskórnie wyczułam, że chyba jeszcze nigdy nie miał dziewczyny, ani nigdy tego nie robił z kobietą.

Dziś trochę głupio mi się przyznać, ale to ja zaprosiłam go na pierwszą randkę! No, świerzbiło mnie i już nie wytrzymałam! Wiedziałam, że jak ja nie zrobię pierwszego kroku, to będziemy się tak kręcić wokół siebie przez wieczność i nic z tego nie wyniknie!

Na pierwszą randkę wybraliśmy się do kina. Byłam akurat na głodzie, bo już dawno nie miałam chłopaka, więc to ja pierwsza złapałam go za rękę, a jak pokazali na filmie jakiś romantyczny kadr to i mnie się tak romantycznie na sercu zrobiło, więc to ja pierwsza go pocałowałam!

Na drugą randkę poszliśmy na spacer po parku, no i wtedy się na niego rzuciłam! Co my tam robiliśmy na tej ławce i to przy ludziach, to nawet nie chcę wspominać! Na trzecią randkę zaprosiłam go do siebie, że niby na oglądanie filmu, hehe. Tutaj to już się nie musieliśmy powstrzymywać, bo nikt nie patrzył.

Później to już poszło z górki! Ernest zaczął coraz częściej u mnie nocować i praktycznie po 3 miesiącach już u mnie zamieszkał! Minął rok, ja skończyłam studia i stwierdziłam, że nie ma już na co czekać! Zasugerowałam Ernestowi, że podobają mi się złote pierścionki zaręczynowe z brylantem, no i na szczęście tę sugestię już załapał i krótko po mojej obronie oświadczył mi się, a ja oczywiście powiedziałam "tak"!

pierścionek, obrączka Canva.com

Mój mąż przy mnie wymięka!

Dziś jesteśmy już 7 lat po ślubie. Mamy 5-letnią córeczkę i żyje nam się w miarę dobrze. Córka rozwija się dobrze, nasi rodzice nam pomagają, dołożyli nam się do mieszkania, no żyć, nie umierać.

U mnie nic się nie zmieniło! Mimo że zostałam mamą, to energia mnie roznosi! Mogę robić tysiąc rzeczy naraz i wszystko robię perfekcyjnie! Szybko po porodzie wróciłam do pracy i radzę sobie też świetnie w swojej firmie. Niestety coraz częściej mam wrażenie, że mój Ernest przy mnie wymięka!

Mój małżonek coraz częściej wycofuje się z różnych aktywności i stwierdza, że ja i tak to zrobię to lepiej! Nie myje naczyń, bo niby ja to robię perfekcyjnie, nie składa ubrań, bo boi się, że na niego nakrzyczę, że nierówno złożył! Przynajmniej odbiera naszą córkę ze szkoły, bo ja mu wydałam takie polecenie!

Niestety widzę, że z Ernesta coraz bardziej ulatuje powietrze! Nie tak to miało wyglądać! Byłam pewna, że przy tak silnej kobiecie, jak ja, on też w końcu odkryje, jak to jest mieć jaja i zacznie być bardziej pewny siebie! Niestety stało się dokładnie na odwrót... Czasem mam wrażenie, że ja go wręcz przytłaczam... Ostatnio coraz częściej boję się o nasze małżeństwo.

Gdy myślę o swoim mężu i np. o takim Macieju Kurzajewskim, który rzucił Paulinę Smaszcz, dla grzeczniutkiej i ułożonej Katarzyny Cichopek, to obawiam się, że pewnego dnia mój Ernest też przyjdzie do domu i oświadczy mi, że poznał jakąś grzeczną i spokojną dziewczynę, przy której czuje się w końcu prawdziwym mężczyzną... Ale przecież ja nie zabraniam mu być mężczyzną!

Naprawdę nie wiem już, co mam robić, żeby mój mąż stał się bardziej męski. Czy to ja i moja zbyt silna osobowość go tak blokują? Poradźcie, co robić.

Żona faceta bez jaj

Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski - historia miłości. "Ja miałam chłopaka patafiana, on miał dziewczynę". Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama