"Nie spałam po nocach i płakałam ze zmęczenia. Mąż mnie nie wspierał, znalazłam pomoc u kogoś innego

"Nie spałam po nocach i płakałam ze zmęczenia. Mąż mnie nie wspierał, znalazłam pomoc u kogoś innego

"Nie spałam po nocach i płakałam ze zmęczenia. Mąż mnie nie wspierał, znalazłam pomoc u kogoś innego

canva.com

"Zanim zostałam mamą, wydawało mi się, że ludzki organizm nie może się rozładować. Przecież zdarzało mi się w weekendy balować do białego rana i prawie wcale nie spać, a od poniedziałku znów wrócić do szkoły i pracy. Miałam na to siłę zawsze. Rzadko zdarzały się gorsze momenty. Ale wystarczyło, że urodziłam dziecko i zaczęłam dosłownie spać na siedząco. Nie miałam kiedy odpocząć i płakałam ze zmęczenia, a mąż mnie wcale nie wspierał. Ba! On mnie nawet nie rozumiał. Wracał z pracy i nic go nie obchodziło. Pobawił się chwilę z małym, a później znów ja go przejmowałam, bo to przecież mój obowiązek. Naprawdę nie miałam prawa prosić go o pomoc?"

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Zawsze miałam mnóstwo energii

Wszędzie mnie było pełno. Miałam sto pomysłów na minutę i mogłam od razu zacząć je wszystkie realizować. Ja miałam wrażenie, że mam w sobie taką baterię, która nigdy się nie rozładowuje.

Przecież czasem imprezowałam przez cały weekend. Spałam może po 3 godziny na dobę, a mimo to w poniedziałek wstawałam bez problemu do pracy i szkoły. Niczego nie zawalałam. Zawsze byłam bardzo obowiązkowo i jeszcze wystarczało mi tej mojej energii, żeby dzielić się nią z innymi.

Ale wystarczyło tylko, że zostałam mamą i nagle wszystko się zmieniło. Dla mnie to dosłownie nie do uwierzenia, że ten maluch mógł mnie tak bardzo wypompować. No ale tak się stało.

Płakałam ze zmęczenia

Pierwszy raz poczułam stan permanentnego zmęczenia już w szpitalu. Mały ciągle płakał, bo był głodny, a ja miałam problemy z laktacją. Przystawiałam go non stop do piersi, żeby to wszystko jakoś rozkręcić, ale on tylko mnie gryzł ze złości, że niewiele może sobie podjeść.

Byłam wyczerpana, a syn miał żółtaczkę i zostaliśmy w szpitalu o 2 dni dłużej.

Pod koniec już błagałam męża, żeby przejął opiekę nad małym, gdy wrócimy, bo ja po prostu musiałam te dni odespać.

Poród miałam ciężki, męczyłam się ze skurczami przed 42 godziny i to już było dla mnie wystarczająco wyczerpujące. Kiedy już endorfiny opadły, naprawdę trudno było mi się pozbierać.

Po powrocie do domu mąż przejął opiekę nad synem, ale od razu zaznaczył, że robi to tylko ten jeden raz, bo on wstaje rano do pracy i musi być wyspany.

wymęczona matka z dzieckiem canva.com

Więcej mi nie pomógł

A ja dosłownie wyłam ze zmęczenia. W pewnym momencie zaczęłam karmić małego mlekiem modyfikowanym, ale to i tak nie pomogło. On po pół godziny drzemki był już gotów do tego, żeby rozpoczynać dzień. To było straszne!

Na początku próbowałam jakoś przemówić mężowi do rozsądku i uprosić go o jakąkolwiek pomoc, chociaż w nocy, ale on był nieugięty, aż w końcu sama stwierdziłam, że skoro pracuje, to powinien się wysypiać. A ja przecież z własnej woli wybrałam poświęcenie dla dziecka.

Było jednak coraz gorzej. W pewnym momencie mały zaczął sypiać jedynie na spacerach, więc wychodziłam z nim dużo. W parku czy na placu zabaw sama spać nie mogłam, ale przynajmniej miałam chwilę ciszy.

Tam poznałam samotnego ojca. Jego synek był już starszy, ale on też wspominał ciężko początki rodzicielstwa.

Szybko okazało się, że mamy wiele wspólnego, a dodatkowo między nami zaiskrzyło.

Odeszłam od męża i stworzyłam nową rodzinę. Mój syn zyskał brata a ja mężczyznę, który wspiera mnie w trudnych chwilach i dzieli ze mną obowiązki. Potrafi prowadzić własną firmę, a jednocześnie nie rezygnować z obowiązków ojca. Bardzo to w nim cenię. I teraz już wiem, że ZAWSZE mam prawo prosić o pomoc, gdy jestem tak zmęczona, że łzy same kapią mi po policzkach. Każda kobieta powinna o tym pamiętać!

Kasia z Gliwic

Ten noworodek ważył po urodzeniu aż 7 kilo! Zobacz, jak wyglądał później.

Gdy Daniel przyszedł na świat, ważył 6800 gramów! Jak dziś wygląda 6-latek?
Źródło: laykni.com
Reklama
Reklama