"Przez ostatnie lata opiekowałam się partnerem jak matka, a on tak mi odpłacił! Nie wierzę!"

"Przez ostatnie lata opiekowałam się partnerem jak matka, a on tak mi odpłacił! Nie wierzę!"

"Przez ostatnie lata opiekowałam się partnerem jak matka, a on tak mi odpłacił! Nie wierzę!"

canva.com

"Robiłam dla niego wszystko. Dosłownie! Latałam jak poparzona, żeby tylko na każdym kroku mu dogodzić i nawet jak się skaleczył, to byłam skłonna to miejsce pocałować, żeby przestało boleć. Gotowałam mu, prałam, sprzątałam też sama, mimo że ja też przecież pracowałam na etacie. Po takim dniu padałam wieczorem, ale byłam dumna z siebie, że dbam o partnera, jak należy. On sam często wspominał, że bardzo mnie za to ceni i nawet jego matka tak się nim nie opiekowała. No cóż... Chyba jednak dałam od siebie zbyt mało!"

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Usługiwałam mu jak mamusia

Moja mama nauczyła mnie, że kobieta powinna "usługiwać" mężczyźnie. Może nie do końca powinnam być na każde zawołanie partnera, ale powinnam zapewnić mu takie ciepło domowego ogniska, żeby czuł się przy mnie jak u mamy.

Starałam się to robić zawsze. Moje związki nie trwały zbyt długo i dopiero ten z Grzegorzem jest na tyle poważny, że razem zamieszkaliśmy.

Grześ wspominał, że nigdy żadna kobieta się tak o niego nie troszczyła. Dla mnie to był największy komplement i brnęłam w to jeszcze bardziej.

Zawsze miał ugotowane, posprzątane, wyprane i wyprasowane. Jak mieliśmy gdzieś jechać, to ja sama robiłam plan wycieczki i ogarniałam rezerwacje.

Robiłam też za księgową, bo zarządzałam budżetem i opłacałam rachunki.

Byłam dla niego po całości. Chociaż sama też pracowałam na etacie i wieczorami czasami po prostu padałam ze zmęczenia.

Niczego nie zauważyłam

Tak bardzo zajęta codziennymi obowiązkami nie zauważyłam nawet, że w pewnym momencie zaczęliśmy się z Grzesiem od siebie oddalać.

Spojrzałam wtedy na siebie w lustrze i stwierdziłam, że chyba powinnam coś ze sobą zrobić. Nie pamiętałam już, kiedy byłam ostatnio u fryzjera. Paznokci też od dawna nie malowałam, a kiedyś były długie i zadbane.

Zrobiłam sobie dzień SPA. Skusiłam się jeszcze na kilka zabiegów oprócz standardowego masażu.

W domu za to przygotowałam kolację, ale bardziej romantyczną niż zwykle.

A po kolacji zaprosiłam Grzesia do sypialni. Nie takiego biegu wydarzeń się jednak spodziewałam.

kobieta w bieliźnie na łóżku canva.com

Zadzwonił jego telefon

On wyszedł i odebrał, choć prosiłam, żeby tego nie robił. Nagle oznajmił mi, że musi wyjść.

Było mi przykro. Tak się dziś dla niego starałam. W dodatku wyglądałam tego wieczoru jak milion dolarów i nie mogłam pojąć, jak może zostawić mnie w sypialni i po prostu wyjść.

Zapytałam wprost, o co tak naprawdę chodzi. Jednak takiej odpowiedzi totalnie się nie spodziewałam.

Grzegorz wyznał, że tak bardzo skupiłam się na tym, żeby mu mamusiować, że on w pewnym momencie zaczął we mnie widzieć tę mamę, a nie swoją kobietę. Nie byłam już dla niego namiętną kochanką, tylko koleżanką, która w dodatku momentami ma ochotę go zagłaskać.

Dodał też, że kiedy zaczął tak czuć, poszukał szczęścia u boku innej kobiet i to od niego bierze to, czego nie dostaje na co dzień ode mnie. Przyznał się tym samym do zdrady, a ja nie mogłam w to uwierzyć.

Byłam dla niego na każde zawołanie przez ostatnie lata, a on tak mi odpłacił. Czy ja naprawdę sobie na to zasłużyłam? Nie sądzę. Ale nie zamierzam już niczego próbować naprawiać. Dla nas jest już za późno.

Asia z Koszalina

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama