"Nastoletni syn jest straszną fleją. Rozrzuca po pokoju skarpetki i się nie myje. Mam dość"

"Nastoletni syn jest straszną fleją. Rozrzuca po pokoju skarpetki i się nie myje. Mam dość"

"Nastoletni syn jest straszną fleją. Rozrzuca po pokoju skarpetki i się nie myje. Mam dość"

canva.com

"Nie jestem przesadnym czyściochem, ale nie wyobrażam sobie na przykład pójść spać bez prysznica czy umycia zębów. Nie umiałabym też funkcjonować w przestrzeni, która nie jest posprzątana. A mój syn ma w pokoju wieczny syf. Składuje tam talerze i szklanki nawet przez dwa tygodnie, nie mówiąc już o porozrzucanych, używanych skarpetkach. Trudno też namówić go na codzienny prysznic, choć w wannie mógłby się moczyć godzinami - z telefonem w ręku. I tylko moczyć, a niekoniecznie myć. Syn ma 13 lat i liczę na to, że kiedyś z tego wyrośnie, choć powoli zaczynam już tracić nadzieję".

Reklama

"Ja nigdy nie robię sobie dnia dziecka"

Utarło się u nas w domu, że od czasu do czasu można sobie zrobić dzień dziecka od mycia. Ja prawdzie nigdy z tego przywileju nie skorzystałam, choć wcale nie jestem maniaczką czystości. Jednak mój mąż robi to od czasu do czasu.

Syn za to, od mniej więcej 2-3 lat, totalnie stracił zapał do dbania o siebie. Nikt nie wymaga od niego, że będzie chodził wyperfumowany, ale wkroczył w wiek dorastania i pewne zabiegi kosmetyczne są po prostu niezbędne.

Powiedzmy sobie wprost - jego stopy już nie pachną fiołkami, a przesiąknięte potem ubrania też mają średnio przyjemny zapaszek.

Na co dzień nie zaglądam do jego pokoju. Chcę, aby miał tam swój prywatny azyl i odrobinę prywatności. Ale i stamtąd zaczęły się wydobywać średnio przyjazne zapachy. Gdy otworzyłam drzwi, nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

"Nastoletni syn jest straszną fleją"

Kamil od zawsze zrzucał skarpetki, ledwo przyszedł ze szkoły czy przedszkola. Ale do pewnego momentu przynosił je do kosza na pranie. Teraz giną w niewyjaśnionych okolicznościach i kiedyś już śmiałam się, że chyba zjada je skarpetkowy potwór, na co oczywiście mój syn się obrażał.

No ale znalazła się zguba ostatnio i to w jakich ilościach. Aż się za głowę złapałam.

Wyszłam do sklepu po pieczywo. Zerknęłam na nasze okna i okazało się, że Kamil swojego nie otworzył, a zawsze go o to proszę, zanim wychodzi do szkoły. Chcąc nie chcąc zatem  musiałam tam zajrzeć.

Otworzyłam drzwi i aż mnie odepchnęła. Rany Julek! Ja wiedziałam, że on jest fleją, ale że aż taką?

Ogólnie mam dużo naczyń w domu, kilka kompletów. Nie zauważyłam więc nawet ile talerzy i kubków brakuje, w tym moim kuchennym asortymencie, ale u Kamila było ich jak nic z 20. Do tej porozrzucane sztućce, poupychane wszędzie brudne i cuchnące skarpetki.

niepościelone łóżko canva.com

"Stwierdziłam, że trzeba posprzątać"

Kamil zawsze twierdził, że jest czysto. Jak to jest dla niego czysto, to ja nie wiem, co w takim razie oznacza brud. No ale skoro sam nie potrafił się uporać z tą swoją życiową przestrzenią, to musiałam wkroczyć ja!

Odsunęłam komodę, a później łóżko. Tragedia! Ja się dziwię, że w tym całym syfie nie zalęgły się jeszcze robale. Pełno resztek jedzenia. Znalazłam nawet kość od kurczaka.

Poruszyłam ten temat z synem, ale on nie widzi problemu. Zastanawiam się, czy wszystkie nastolatki tak mają? Czy to kiedyś minie? Czy mam przywyknąć już do myśli, że mam w domu małą fleję? Nie wiem sama...

Sławni i bogaci, a boją się mydła! Otoczenie skarży się, że ŚMIERDZĄ! Oto ranking gwiazd, które nie dbają o HIGIENĘ!

Gwyneth Paltrow eksperymentuje, a otoczenie cierpi! W 2013 roku podczas imprezy Met gala aktorka dosłownie śmierdziała...
Reklama
Reklama