"Teściowa dowiedziała się, że mąż mnie zdradził. Stwierdziła, że muszę z nim zostać, bo nikogo lepszego nie znajdę"

"Teściowa dowiedziała się, że mąż mnie zdradził. Stwierdziła, że muszę z nim zostać, bo nikogo lepszego nie znajdę"

"Teściowa dowiedziała się, że mąż mnie zdradził. Stwierdziła, że muszę z nim zostać, bo nikogo lepszego nie znajdę"

Canva

"Kiedy odkryłam, że Marek ma kogoś na boku, byłam zdruzgotana. Co gorsza, mniej więcej w tym samym czasie o romansie męża dowiedziała się teściowa. Było mi tak wstyd! A potem przyszła do mnie i powiedziała, że czasami takie sytuacje się zdarzają. – To nic takiego. Porozmawiam z nim i wybiję mu z głowy te romanse. A ty chyba nie planujesz go zostawić? Mój syn to chyba najlepsze, co ci się w życiu trafiło!"

Reklama

Tajemnicza wiadomość

Stałam w kuchni i przygotowywałam śniadanie. Za oknem szalała burza śnieżna. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Na stole leżał telefon mojego męża. Kiedy zobaczyłam treść wiadomości, zmroziło mnie.

Czy dzisiaj się spotkamy? Tęsknię!

- brzmiała treść wiadomości.

Nadawcą był tylko numer telefonu, więc zapisałam go sobie po kryjomu w swoim telefonie. Kiedy Marek wyszedł z prysznica, udawałam, że nic się nie stało. Z uśmiechem podałam mu kubek z kawą i śniadanie. Kiedy poszedł do pracy, z drżącymi rękami zadzwoniłam pod numer z sms-a. Po drugiej stronie odezwał się kobiecy głos. Udawałam, że jestem przedstawicielem banku i próbowałam wypytać ją o jakieś detale, ale szybko się rozłączyła. Nie miałam jeszcze pewności, ale coraz bardziej byłam przekonana, że to kochanka męża. Wszystko nagle złożyło mi się do kupy.

Od pewnego czasu zachowywał się dość dziwnie. Był zaskakująco miły i troskliwy, przynosił mi kwiaty no i zaczął o siebie dbać. Wcześniej tylko snuł się po domu w dresach, a teraz zmienił garderobę i chodził wypachniony. Podejrzanie często wypadały mu też popołudniowe zebrania z zarządem, które przeciągały się do wieczora.

Załamana kobieta rozmawia przez telefon Canva

Niespodziewana wizyta teściowej

Kilka dni później wpadła do nas teściowa. Nie przepadałam za nią za bardzo, ale czasem mi pomagała przy dzieciach, więc musiałam z nią żyć w poprawnych stosunkach. Tym razem przyszła, kiedy Marek był w pracy, a dzieci w szkole. Zaczęła wypytywać, niby od niechcenia, o nasze relacje z mężem. Nie wytrzymałam i powiedziałam jej o swoich podejrzeniach. Ona w ogóle nie wydawała się zdziwiona.

Tak coś właśnie myślałam. Mareczek jakoś nieswojo się ostatnio zachowywał. Taki radosny chodzi jak skowronek, dawno go takiego nie widziałam

- powiedziała.

Poczułam ukłucie zazdrości w sercu i zebrało mi się na płacz. No bo w końcu to ze mną miał być szczęśliwy, a nie z jakąś babą! To jednak nie było wszystko, co moja kochana teściowa miała mi do powiedzenia.

Ania, nie bierz tego do siebie. Wszyscy żonaci faceci tak teraz robią. To nic takiego. Porozmawiam z nim i wybiję mu z głowy te romanse. A ty chyba nie planujesz go zostawić? Mój syn to chyba najlepsze, co ci się w życiu trafiło!

- zaświergotała.

Zatkało mnie. Owszem, mieszkaliśmy w pięknym dużym domu, ja nie musiałam pracować, tylko mogłam oddać się mojej pasji, jaką było malowanie. Na nic nie brakowało pieniędzy. Jednak nie sądziłam, że za takie "luksusy" przyjdzie mi zapłacić taką cenę!

Doda poznała Radosława Majdana w 2003 roku
Źródło: MW Media
Reklama
Reklama