"Teściowa skrytykowała każdą potrawę, którą przygotowałam na święta. To miały być te miłe święta?"

"Teściowa skrytykowała każdą potrawę, którą przygotowałam na święta. To miały być te miłe święta?"

"Teściowa skrytykowała każdą potrawę, którą przygotowałam na święta. To miały być te miłe święta?"

canva.com

Święta, święta i po świętach. Czas spotkań z bliskimi dobiega końca. Okazuje się, że jednak nie zawsze jest tylko miło i kolorowo, jak na Instagramowych zdjęciach. Często przy rodzinnym stole padają niemiłe słowa i komentarze oraz krytyka. Czy tak powinno być? Absolutnie nie. Nasza czytelniczka chciała podzielić się swoją historią, bo jak twierdzi, wiele ostatnio gorzkich słów przeczytała w stronę synowych - młodych kobiet i młodych stażem żon, które wielu rzeczy dopiero się uczą. Podkreśliła jednak, że nie tylko młode pokolenie ma wady.

Reklama

"To jaka jest, zależy od jej aktualnego humoru"

Ile ja się ostatnio naczytałam o młodych osobach, które tylko narzekają, krytykują i są wiecznie niezadowolone, a na dodatek roszczeniowe. Może i jest to po części prawda, ale czy to znaczy np. że każda synowa jest zła, a teściowa wspaniała? Ja moją teściową szanuję, bo wychowała mojego męża na dobrego i kochanego człowieka. Nie uważam jej jednak za wzór do naśladowania, a ostatnio coraz częściej zauważam, że jest dość toksyczna, a raczej humorzasta.

To jaka jest, zależy od jej aktualnego humoru - a ten zmienia się dosłownie w sekundę. Przykładem tego jest Wigilia. Przyszła do nas roześmiana i radosna. Od razu pochwaliła nasz przedpokój, którego remont skończyliśmy w zeszłym tygodniu. Żeby jednak nie było za słodko, to dodała, że ona co prawda nie jest fanką białych mebli, ale że może u nas się sprawdzą.

"Wszystko skrytykowała"

Kiedy zasiedliśmy wszyscy do stołu, a ja zaczęłam podawać dania na ciepło, moją teściową już coś ugryzło. Jej humor diametralnie się zmienił. "Barszcz bez smaku" - podałam sól, pieprz to usłyszałam, że to "kucharz powinien kontrolować, czy trzeba jeszcze coś doprawić, a nie gość". Jakoś przemilczałam ten komentarz. Później podałam pierogi, to akurat te zjadła bez fochów, ale już ryba zła. U mnie w rodzinnym domu nie je się za często karpia, ja sama nie cierpię tej ryby, więc przygotowałam dorsza z cytrusami, czosnkiem. Każdy zawsze zachwalał to, jak przyrządzam ryby, ale tu się zaczęły kolejne komentarze, że kto to słyszał święta bez karpia, że ta ryba w ogóle się nie nadaje do zjedzenia.

Ciasta również nie smakowały mojej teściowej, mimo że akurat desery zamówiłam w cukierni. Wszystko skrytykowała, a jedyne co jej smakowało to sałatki zrobione przez mojego męża - zresztą według jej przepisu. Po trzech godzinach z teściową czułam się fatalnie, jakbym kilka dni pracowała w kopalni. To miały być miłe święta? Teraz już wiem, że prędko nie zaproszę teściów na rodzinną imprezę.

Jak wygląda długoletni związek? Te ilustracje oddają to w 100%!
Źródło: www.instagram.com/amandaoleander
Reklama
Reklama