"Moja teściowa wszystkich terroryzuje. Na samą myśl o wspólnych świętach cała rodzina trzęsie się ze strachu"

"Moja teściowa jest straszna"

Już niebawem wraz z moją żoną pojedziemy na Śląsk do jej mamusi. Teściowa Jadwiga jest naprawdę straszna. Wygląda, jakby urwała się z horroru. Ma takie czarne ślepia, siwe włosy i pomarszczoną twarz. Jakbym zobaczył ją w nocy, chyba pomyślałbym, że mam jakieś koszmary.

Teściowa Jadwiga oprócz tego, że wygląda strasznie, to zachowuje się jeszcze gorzej. Jest nieziemsko chytra, strasznie niemiła i totalnie bezwzględna. Zawsze wszystko krytykuje, ciągle komentuje i decyduje o każdej sprawie. Jeśli ktokolwiek z rodziny spróbuje powiedzieć jej coś do słuchu, teściowa nie zostawia na nim nawet suchej nitki. Jest totalnie bezwzględna. Jak tylko spojrzy tymi swoimi czarnymi ślepiami, aż mi się zimno robi. Na co dzień "mamusia" jest prawdziwą sknerą z obrzydliwie wysoką emeryturą. Całymi dniami siedzi przy oknie i podgląda, co robią sąsiedzi. Nigdy nie choruje i nie ma żadnych kłopotów. Sama ze wszystkim sobie świetnie radzi i utrudnia życie swoim najbliższym.

Teściowa nigdy mnie nie lubiła. W jej ocenie facet, który jest historykiem, nigdy nie pracował fizycznie, jest bardzo grzeczny i miły, to żaden mężczyzna tylko zwykły nieudacznik i totalny życiowy przegryw, nad którym zlitowała się ładna kobieta. Zawsze, kiedy widzimy się z teściową Jadwigą, czuję strach. Jej sama obecność napełnia mnie czymś złowrogim, bo wiem, że za chwilę nastąpi jej atak w moją stronę.

Po każdej krótkiej wizycie muszę kilka dni odespać i mocno się zrelaksować. Nie wyobrażam sobie, abym musiał spędzić z nią więcej niż kilka godzin.

Canva

"Wspólne święta to horror"

W tym roku spędzamy wspólnie święta. Moja żona i dzieci od rana są nerwowi i przestraszeni, a ja już zupełnie robię w gacie, na samą myśl, że jutro pojedziemy do mamy mojej żony. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że stara zaprosiła też siostrę żony, która także przyjedzie z mężem i dziećmi. Teściowa znowu każdego skrytykuje i powie mu coś bardzo złego.

Jestem pewny, że każdemu się jutro dostanie, ale mnie najbardziej i znowu będę pośmiewiskiem całej rodziny. W czasie zeszłej Wigilii przywiozłem barszcz, który sam gotowałem. Teściowa tylko powąchała i zapytała, co to za szajs, po czym wylała cały talerz zupy na moją głowę. Dobrze, że nie był bardzo gorący, to chociaż się bardzo nie poparzyłem. W tym roku przywożę same pierogi z kapustą i grzybami, to myślę, że nie będzie aż tak bardzo bolało.

Mimo wszystko, strasznie się obawiam, że tym razem teściowa przejdzie samą siebie, bo obiecała nam wyjątkowe święta. Strasznie się boję...

Tadeusz