"Nie chce mi się wstawać z łóżka. Nic mnie nie cieszy! Kiedyś byłam radosna, dziś usycham"

"Nie chce mi się wstawać z łóżka. Nic mnie nie cieszy! Kiedyś byłam radosna, dziś usycham"

"Nie chce mi się wstawać z łóżka. Nic mnie nie cieszy! Kiedyś byłam radosna, dziś usycham"

canva.com

"Nie wiem, kiedy to się stało, ale od pewnego czasu przestałam cieszyć się czymkolwiek. Rzeczy, które dotąd sprawiały mi wiele radości, teraz nie zachęcają mnie nawet do tego, żeby wstać z łóżka. Zupełnie nie mam motywacji do tego, żeby zacząć dzień, a przecież mam u boku ukochanego mężczyznę i cudowne córeczki. Nawet nie potrafię się już nimi zająć. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie rozumiem sama siebie".

Reklama

"Nie chce mi się wstać z łóżka"

Marysia to trzydziestoletnia mama dwóch córeczek i żona mężczyzny, który nie widzi poza nią świata. Dotąd doceniała swoje kolorowe życie, ale od pewnego czasu nie potrafi tego robić. Mało tego - brakuje jej sił na to, aby choćby rozpocząć dzień, czego zupełnie nie rozumie:

To się dzieje od dawna! Ale ja dopiero teraz sama zauważyłam, że coś jest nie tak. Jakby ciało nie chciało słuchać głowy, a głowa ciała.

Mam swój ustalony rytm dnia i ja naprawdę go lubię. Kocham swoją codzienność, a ostatnio tak trudno mi ją docenić. Dlaczego?

Mam dwie urocze córeczki. Mądre, rezolutne, wesołe. To moje dwa promyczki, które wnoszą do tego domu tyle radości.

Kiedyś swoim porannym: "Dzień dobry Mamusiu, kochamy Cię przez cały świat i jeszcze mocniej", ładowały mi bateryjki na cały dzień. A dziś? Nawet nie potrafię uśmiechnąć się pod nosem.

Nie mam siły, żeby wstać z łóżka. Wiem, że czekają na mnie obowiązki, ale jakiś głos w głowie mówi mi, że nie warto rozpoczynać dnia! Że lepiej pobyć tylko ze sobą i własnymi myślami.

"Kiedyś taka nie byłam"

Marysia napisała, że kilka miesięcy temu była kimś zupełnie innym. Uwielbiała taką siebie i teraz za sobą tęskni:

Byłam pełna energii. Wszyscy dookoła mówili mi, że ich nią zarażam, a ja kochałam to robić. Nie ma w życiu nic piękniejszego niż możliwość robienia czegoś dla innych.

Nasz dom zawsze tętnił życiem. Biegały w nim nie tylko nasze dzieci, ale i pociechy znajomych. Odwiedzali nas przyjaciele, a ja miałam wielką frajdę z przygotowywania dla nich poczęstunku. Teraz mam problem z ugotowaniem choćby obiadu.

Wyjeżdżaliśmy na rodzinne wycieczki, urządzaliśmy sobie domowe seanse kinowe i całe dnie, spędzaliśmy na łonie natury. Aktualnie jednak żadna siła nie jest w stanie wyprowadzić mnie w sypialni.

kobieta z dedpresją canva.com

"Wcale nie chcę taka być"

Trzydziestolatka chciałaby zacząć znów żyć tak, jak kiedyś. Jednak mimo jej najszczerszych chęci jej się to nie udaje:

Codziennie wieczorem mówię sobie, że gdy wstanę następnego dnia, będzie inaczej. Że wstanę z uśmiechem na twarzy i to bez niczyjej pomocy. Ogarnę się i przygotuję rodzince pachnące śniadanie, a później je razem zjemy.

Obejrzymy razem jakąś bajkę i będziemy śmiać się do łez. A później wybierzemy się na długi spacer.

Codziennie tak sobie mówię, a wychodzi jak zwykle. Nie kontroluję swoich myśli. Nie mam panowania nad własnym ciałem.

Naprawdę czuję, jakby przejął je ktoś inny i nie potrafię tego zrozumieć. Zaczynam się siebie bać. Nie lubię ze sobą przebywać i czasem myślę, że lepiej by było, gdyby... mnie nie było.

Droga Redakcjo, liczę na to, że mój list przeczyta więcej osób i trafi na niego ktoś, kto boryka się z podobnym problemem, ale rozumie go już bardziej.

Potrzebuję pomocy, a nie wiem gdzie jej szukać.

Jak powinna postąpić Marysia? Jesteście w stanie jej coś poradzić?

Reklama
Reklama