"Mąż wydziela mi nasze wspólne pieniądze! Z każdego zakupu muszę się tłumaczyć"

"Mąż wydziela mi nasze wspólne pieniądze! Z każdego zakupu muszę się tłumaczyć"

"Mąż wydziela mi nasze wspólne pieniądze! Z każdego zakupu muszę się tłumaczyć"

canva

Pieniądze są często głównym powodem sporów w relacjach, nie tylko biznesowych, ale również rodzinnych i romantycznych. Niestety mogą poróżnić nawet młode stażem małżeństwa, co udowadnia list od naszej czytelniczki.

Reklama

Kalina wyszła za mąż niecały rok temu, jednak z Aleksandrem znają się od siedmiu lat. Poznali się na jednej ze studenckich imprez. Najpierw była przyjaźń, później jednak zdecydowali się zostać parą, bo jak twierdzi Kalina - Alek to wspaniały facet.

Mężczyzna jak z bajki?

Alek to mężczyzna, o jakim marzyłam przez całe życie, chociaż nie ukrywam, że bardzo się od siebie różnimy i pewnie mało kto dawał szansę naszej relacji. On jest bardzo odpowiedzialny, opanowany i twardo stąpający po ziemi. A ja? Totalne przeciwieństwo. Żyję marzeniami i dobrze mi z tym, chociaż mój mąż twierdzi, że bujam w obłokach. Nie lubię planować, organizować. Chcę jedynie cieszyć się życiem, podróżować, sprawiać sobie i bliskim prezenty. Ograniczenia i narzucone schematy tylko mnie denerwują i czuję się wtedy jak w klatce, czego nie rozumie Alek...

Remont mieszkania i pierwsza poważna kłótnia?

Ślub wzięliśmy trochę ponad rok temu i nawet przez moment nie zastanawiałam się, czy dobrze robię, czy to ten jedyny. Byłam pewna, że tak. Ale teraz mam mętlik w głowie. Aleksander to wciąż ten sam facet, nie zmienił się... Za to zmieniło się jego podejście do pewnych spraw i chęć decydowania o wszystkim bez mojego udziału!

Zaczęło się niewinnie od remontu mieszkania, które dostaliśmy od jego rodziców. Niewielkie, dwupokojowe mieszkanko, ale w fajnej lokalizacji. Wiedziałam, że jak trochę je odświeżymy, to fajnie będzie się nam tam mieszkać. Jednak nie chodziło mi o samo odmalowanie ścian, bo mieszkanie ostatni raz remontowane było ponad 30 lat temu. Trzeba było wymienić płytki w łazience, meble, kaloryfery. Mój mąż ciągle upierał się, że wraca moda na stary styl, że nie ma co wydawać niepotrzebnie pieniędzy, przyjdą na świat dzieci i i tak wszystko poniszczą i remont zrobimy, jak je trochę podchowamy. Serio? Ostatecznie zgodził się na całkowity remont łazienki i nowe meble do salonu, ale wciąż to nie jest wystarczający remont.

montażysta wkręca klamkę do szafki kuchennej canva.com

"On po prostu kontroluje wszystkie moje wydatki!"

Po ślubie zdecydowaliśmy się na wspólne konto. Zarabiamy podobnie, poza tym tak zostaliśmy wychowani, że jako rodzina wspólnie prowadzimy budżet domowy. Tylko, że Alek chce robić same oszczędności! On wybiega tak daleko w przyszłość, chce zabezpieczyć finansowo nasze dzieci, których przecież nawet jeszcze nie mamy! Życie jest jedno, zamiast cieszyć się z tego, że nasze obydwie pensje dają całkiem fajną sumę, że możemy sobie pozwolić na wypady do restauracji, na podróże, remont mieszkania, to on wszystko trzyma na "czarną godzinę". Przecież to jest niedorzeczne!

Alek codziennie sprawdza historię transakcji i dopytuje, co takiego kupiłam w tym sklepie, że ubyło z konta 70 zł, dlaczego znowu byłam u fryzjera, dlaczego kupuję kawę na mieście, skoro mam ekspres w domu. Po prostu tego się nie da słuchać. Tak samo dokładam się do domowego budżetu, ciężko pracuję i na pewno nie po to, żeby się ze wszystkiego wiecznie tłumaczyć i odmawiać sobie każdej drobnej przyjemności. Ten temat to powód naszych kłótni, które ostatnio zdarzają się niemal codziennie! I jak tu tworzyć szczęśliwe małżeństwo?

Inflacja w Polsce osiągnęła 15,6%! Internauci tworzą memy! Kto jest winny: PiS czy Tusk? Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/ASZdziennik
Reklama
Reklama