"Dla mojego męża nie liczy się nic poza pracą... Czuję się taka samotna i mam już tego po prostu dość!"

"Dla mojego męża nie liczy się nic poza pracą... Czuję się taka samotna i mam już tego po prostu dość!"

"Dla mojego męża nie liczy się nic poza pracą... Czuję się taka samotna i mam już tego po prostu dość!"

zdjęcie ilustrujące/canva

Praca to nieodłączny element życia, dlatego ważne jest, aby poza pieniędzmi, dawała satysfakcję i rozwijała. Warto jednak pamiętać o dbaniu również o inne obszary życia - zdrowie, relacje z ludźmi, odpowiednia dieta, pasja i czas na relaks. Jak się okazuje, wcale nie jest to takie prosty, a w pracy można się zatracić, na czym cierpią często bliskie osoby.

Reklama

Napisała do nas Aleksandra, która postanowiła podzielić się swoją historią i problemami w związku, jakie są spowodowane, według autorki listu, pracoholizmem męża.

Nie sądziłam, że odważę się na napisane tego, co czuję, ale właściwie nie mam nic do stracenia, a może podzielenie się z kimś moimi problemami, pomoże mi spojrzeć na nie z dystansem. Jeszcze 3 lata temu byłam w 100% szczęśliwą mężatką, której niczego nie brakowało w życiu. Budowałam szczęśliwy związek z Damianem, z którym znamy się od lat, ale to właśnie wtedy, świeżo po ślubie wprowadziliśmy się do wymarzonego domu za miastem. Były wspólne spacery po lesie, wycieczki rowerowe, wypady do miasta na romantyczne kolacje i wiele innych. Nie chcę się rozpisywać - po prostu wszystko się układało.

Szybko zaszłam w ciąże i myślałam, że dziecko dodatkowo umocni nasz związek. Niestety pech chciał, że przyszła pandemia, ja już nie mogłam pracować, bo niestety czułam się fatalnie w ciąży. Nasz budżet trochę się rozjechał. Mąż prowadził niewielki biznes, związany z wyjazdami, konferencjami itd. Niestety chętnych z dnia na dzień było coraz mniej i tu się zaczęły nasze problemy...

kobieta siedzi pod szarą ścianą i trzyma w dłoniach twarz zdjęcie ilustrujące/Canva

Damian wziął na siebie całą odpowiedzialność pilnowania domowego budżetu, przez co zaczął próbować rozkręcać biznes w różnych obszarach. Praca zaczęła pochłaniać go bardziej i bardziej.

Mój mąż zaczął chwytać każde zlecenie, a że ma głowę pełną pomysłów, to odnajduje się w różnych dziedzinach. Był różne biznesy online, remonty domów, zlecenia na tłumaczenia - Damian skończył filologię i studia biznesowe po angielsku. Ja urodziłam zdrowego chłopca, Antosia. Myślałam, że wtedy Damian trochę odpuści pracę, weźmie mniej zleceń, ale było już tylko gorzej.

Mały zaczął potrzebować coraz więcej uwagi, a ja byłam i niestety dalej jestem w tym wszystkim sama. Za miastem, na niewielkiej wsi, wyjście do lekarza to niemała wyprawa i nie lada wyzwanie. A mąż od 6 rano działa na pełnych obrotach... w pracy! Wraca do domu późnym wieczorem, nie ma siły na zabawy z Antkiem, nie próbuje nawet porozmawiać ze mną, jak minął dzień, cokolwiek. Poza tym, pewnie uważa, że siedzenie z dzieckiem to nic takiego. Po zjedzonej kolacji, biegnie do laptopa i tak siedzi przed nim jeszcze z dobre 2 czy 3 godziny. Nierzadko zasypia na kanapie albo w pokoju gościnnym, gdzie urządził sobie gabinet.

Próbowałam rozmawiać z Damianem, zakomunikować mu, że mamy wystarczającą ilość pieniędzy, żeby nie liczyć każdej złotówki wydanej na chleb. Niestety każda taka próba rozmowy, kończy się karczemną awanturą, pretensjami ze strony męża, że ja siedzę tylko w domu, to nie wiem jak drogie jest życie, żeby w końcu wróciła na ziemię i zaczęła myśleć racjonalnie. A ja? Ja po prostu chcę odrobiny wsparcia, uczucia, troski i ciepła od własnego męża...

Jak myślicie, czy jest tu strona, która ma rację? Może uda się parze wypracować kompromis? Rzeczywiście ceny rosną jak szalone, ale czy praca powinna być ważniejsza od najbliższych?

Inflacja w Polsce osiągnęła 15,6%! Internauci tworzą memy! Kto jest winny: PiS czy Tusk? Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/ASZdziennik
Reklama
Reklama