Tyle mówi się o tym, że w schroniskach są tysiące potrzebujących psiaków, które z przeszywającym bólem w oczach szukają kochającego domu. Takie zwierzaki będą wdzięczne, a ich miłość udowodni Wam, że naprawdę warto adoptować. Nie wszyscy jednak tak uważają i... mają do tego prawo!
"Nie lubię kundli i nie chciałam psa ze schroniska" - pisze do nas Ewelina
29-letnia Ewelina od 5 lat mieszka w Warszawie i świetnie odnalazła się w stolicy. Nie szuka miłości, a do szczęścia jedynie brakowało jej psa. Ucieszyła się, gdy znalazła sprawdzoną hodowlę yorków, ponieważ zawsze marzyła o takim małym przyjacielu. Siostra naszej czytelniczki nie podzieliła tego entuzjazmu. Dlaczego?
Moja siostra od zawsze była dziwna. Znosiła do domu chore ptaki, kotki, a nawet zdarzyło jej się kreta czy psa. Chciała pomagać, dlatego została weterynarzem. Mimo że ma w sobie dużo empatii, nie potrafi zrozumieć tego, że ja nie chciałam mieć psa ze schroniska!
Pies ze schroniska czy z hodowli?
Ewelina marzyła o tym, aby kupić sobie yorka i tak też zrobiła. Pochwaliła się siostrze, a gdy ta dowiedziała się, że czworonóg nie jest z adopcji, po prostu się rozłączyła.
Zachowała się dziecinnie! No kto się tak zachowuje jak ona? Przecież ja nie zrobiłam nic złego i nie poradzę nic na to, że nie chcę mieć psa ze schroniska. Podobają mi się inne zwierzakami, a tamtym czworonogom na pewno ktoś da dużo miłości. Czy źle myślę?
A my mimo wszystko zachęcamy do adopcji psiaków :)