Ewa Chodakowska opublikowała na swoim InstaStories chwile grozy, jakie przeżyła w parku. Z pozoru całkiem normalny dzień mógł się zakończyć dla trenerki tragicznie. Wszystko przez nieuważnego rowerzystę…
Dramat Ewy Chodakowskiej
Ewa Chodakowska jest bardzo zabieganą bizneswoman. Trenerka wszystkich Polek zawsze znajdzie jednak czas na spacer ze swoim ukochanym pupilem, pieskiem rasy bichon o imieniu Joe. Tym razem niewinna przechadzka mogła się dla nich skończyć bardzo źle.
Mało brakowało...
Wszystko przez nieuważnego rowerzystę, który miał brutalnie przeciągnąć psa Chodakowskiej po chodniku. Według relacji zapłakanej trenerki, mężczyzna jechał ścieżką nie przeznaczoną dla rowerów i zaplątał się w smycz Joe. Nic sobie jednak z tego faktu nie zrobił i jechał dalej. Głuchy na rozpaczliwe krzyki Chodakowskiej, ciągnął bezbronne zwierzę przez 15 metrów po chodniku. Jak się okazało, nic nie słyszał bo… miał w uszach słuchawki.
Ten mężczyzna wyplątuje się ze smyczy. Pociągał JOE jakieś 15 m po chodniku. Nie widział smyczy i nie słyszał jak za nim biegłam i krzyczałam żeby się zatrzymał bo miał SŁUCHAWKI W USZACH
– relacjonowała cała we łzach Chodakowska.
JOE dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny. Jest cały, ale wszelkie obrażenia wewnętrzne mogą o sobie dać znać do kilku dni. Na razie jest na takiej adrenalinie, że na pewno nie czuje bólu
– dodała.
Mężczyzna wydawał się być oburzony faktem, że jest nagrywany. A Wy, co byście zrobili na miejscu Ewy?
Zobaczcie, co przytrafiło się biednemu Joe i uważajcie na swoje pupile na spacerze!