Jan Englert wyznał, że jest chory. U aktora stwierdzono tętniaka w aorcie szyjnej. Okazało się, że z racji wieku aktora, operacja nie wchodzi w grę. Jedynie co proponuje mu współczesna medycyna, to regularną obserwację zmiany. Jan Englert wyznał, czy boi się śmierci.
Jan Englert o swojej chorobie
Jan Englert opowiedział o tętniaku w swojej książce oraz w jednym z wywiadów. W swojej pubikacji opisał to następująco:
Niedawno wykryto u mnie, jak się okazało, wieloletnie znalezisko, tętniaka w aorcie szyjnej. Poinformowano mnie, że w moim wieku już się go nie rusza. (...) Tylko trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy przypadkiem nie puchnie. No i tyle
Choć żyje z tętniakiem już od wielu lat, to dopiero teraz, kiedy choroba wyszła na jaw, otrzymuje telefony od zaniepokojonych bliskich. Jak wyznał, nie boi się śmierci i choroby. Do obu spraw podchodzi obiektywnie i z dystansem:
Mowa jest o tym, że nie boję się śmierci, tak generalnie. Ja ją obiektywizuję i nawet odkrycie tętniaczka - to prawdopodobnie znalezisko z wielu lat - nie budzi we mnie żadnych strachów
Aktor jednak boi się czegoś innego.
Jan Englert o chorobie
W wywiadzie dla serwisu Plejada.pl aktor wyznał, że wprawdzie nie boi się śmierci, lecz niedołęstwa, zwłaszcza intelektualnego:
Jeśli czegoś się obawiam, to niedołężności, zwłaszcza intelektualnej. To jest coś, co mogłoby mną wstrząsnąć. Dlatego rozumiem Hemingwaya, który robił się coraz słabszy, łapał się na początkach Alzheimera i strzelił sobie w łeb. Po co być rośliną? Niby jesteśmy częścią natury i w niej rośliny też są potrzebne. Ale to nieprawda
Po raz ostatni podkreślił:
Nie boję się śmierci, bo przed nią nie ma ucieczki.