Zenek Martyniuk przez wnuczkę oszalał! Nie szczędził grosza na pokoik. Chce przygarnąć Ewelinę

Zenek Martyniuk przez wnuczkę oszalał! Nie szczędził grosza na pokoik. Chce przygarnąć Ewelinę

Zenek Martyniuk powoli przygotowuje się do roli dziadka. W swoim domu w Grabówce urządził już pokoik dla wnuczki. Chciałby też pomóc synowej dopóki nie unormuje się sytuacja z Danielem.

Reklama

W marcu na świat przyjdzie wnuczka Zenka Martyniuka. Dziewczynka ma podobno otrzymać imię Noemi - zdradził w "Pytaniu na śniadanie" syn gwiazdora, Daniel. Niestety król disco polo nie ma ostatnio powodów do radości. Tuż przed nowym rokiem jego syn został zatrzymany po awanturze, jaką urządził ciężarnej żonie. Znaleziono przy nim narkotyki. Potem oczernił żonę w sieci, zdradzając, że Ewelina "złapała go na dziecko" i jest nimfomanką oraz wyjawił wstydliwe fakty na temat pierwszego spotkani z Eweliną.

Afera z synem uderzyła rykoszetem w Zenka, któremu opinia publiczna zarzuca, że rozpuścił syna. Discpolowiec chce jednak pomóc małżeństwu Eweliny i Daniela. Zamierza skłonić syna do poddania się terapii, a synową przygarnąć pod swój dach. Jak informuje "Rewia" gwiazdor już urządził pokoik dla dziecka w swoim domu w Grabówce pod Białymstokiem.

Danusia i Zenek zaczęli się zastanawiać, czy w tej sytuacji synowa nie powinna zamieszkać u nich. Pokochali ją przecież jak własną córkę – zdradza osoba z otoczenia rodziny.

Nie szczędził przy tym grosza. Chciał, aby jego ukochana wnuczka miała wszystko to, co najlepsze - czytamy.

Na razie Zenek i Danuta Martyniukowie walczą o małżeństwo syna z większym zaangażowaniem niż on sam. Piosenkarz powiedział ostatnio, że zrobi wszystko, by syn wyszedł z nałogu i stanął na wysokości zdania jako mąż i ojciec.

Nie chcemy, żeby narkotyki zniszczyły jego życie i naszą rodzinę, dlatego postawiliśmy mu twarde warunki: ma się leczyć. Zrobimy wszystko, by trafił do najlepszych specjalistów i wytrzymał terapię. Takie sytuacje zdarzają się w niejednej rodzinie, dlatego prosimy wszystkich o wsparcie w tej trudnej dla nas sytuacji, modlitwę i dobre słowo. Tego nam teraz potrzeba. Do narodzin córki zostały dwa miesiące, to czas, aby mój syn mógł zdać egzamin na ojca i odpowiedzialnego męża, a naprawdę jest o co walczyć - powiedział Martyniuk w rozmowie z "Super Expressem".

Myślicie, że się uda?

Źródło: mwmedia
Reklama
Reklama