Misz-masz - Strona 4
"Kiedy zmarł mój mąż, to trudno mi było się ogarnąć. Bardzo cierpiałam, bo Jurek był moją wielką miłością - pierwszą i ostatnią. Córka wraz z zięciem pocieszali mnie, ale z czasem chyba uknuli sobie taki plan, że ciągle obarczali mnie opieką nad dziećmi. Wprawdzie kocham wnuki, ale bez przesady. Ja też chcę mieć coś z życia! Dlatego na majówkę zaplanowałam wyjazd do Krynicy z sąsiadem z bloku. Starzy będą się też bawić, a nie tylko młodzi..."
Czw. 25 kwietnia
"Kiedy powiedziałam Baśce, mojej siostrze, że zakochałam się w Darku, to od razu zaczęła mi go odradzać. Tak to sprytnie przeprowadziła, że za miesiąc wychodzi za niego za mąż. Zastanawiam się, czy iść na ten ślub i wesele".
Czw. 25 kwietnia
"Wiem, że są tacy, co na swoje weselisko zapraszają wszystkich wujków ze strony ciotek i kuzynów z dziesiątego pokolenia, których nigdy nie widzieli na oczy. Zawsze trzeba obrać jakąś drogę przy takich zaproszeniach, my uznaliśmy, że zwyczajnie musi nam się opłacić. Więc zanim ustaliliśmy listę gości, sprawdziliśmy, kto ile zarabia. Tylko Ci, co mają powyżej średniej krajowej, mogą nam się opłacić. Obraliśmy sobie kwotę minimalną i na tej podstawie wypisaliśmy zaproszenia. Dodatkowym kryterium było to, żebyśmy z tymi ludźmi widzieli się wcześniej, choć 5 razy w życiu".
Czw. 25 kwietnia
"Komunia mojego chrześniaka zbliża się wielkimi krokami. Dostałam długą listę prezentów, samych kosztownych, a moja sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Moja rodzina dobrze wie, że nie przelewa się u mnie z kasą, a mają takie oczekiwania? Przecież to chore. Nie mam wyjścia. Postanowiłam, że po prostu będę udawać, że jestem chora i nie pójdę na przyjęcie. Nie stać mnie na taką imprezę".
Czw. 25 kwietnia
Popularne
Najnowsze