„Po tych słowach zrozumiałam, że straciłam syna. Latami wpajałam mu inne wartości”

canva.com

„Wychowując syna, dawałam z siebie wszystko, aby w przyszłości wyrósł na porządnego i przede wszystkim uczciwego człowieka. Oczywiście liczyłam się też z tym, że jego dorosłe życie nie będzie wyglądało tak, jak bym sobie tego życzyła, bo konflikt wynikający z różnicy pokoleń jest czymś nieuniknionym. Nie spodziewałam się jednak, że w przypadku mojego syna pewne sprawy zejdą na aż tak nieodpowiedni kierunek”.

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Rodzina z tradycyjnymi wartościami

Zarówno ja, jak i mój mąż wychowywaliśmy się w domach, gdzie tradycyjne wartości były wręcz wyryte na ścianach i nikomu do głowy nawet nie przyszło, żeby pomyśleć inaczej, a co dopiero zrobić. Z racji tego, że pochodzimy z niewielkich miejscowości, to nie znaliśmy innych standardów, ale i tak żadne z nas nie protestowało, bo tak po prostu było i już...

Każde z nas było chrzczone, przyjmowało pierwszą komunię no i bierzmowanie. W takich samych wartościach chrześcijańskich wychowaliśmy też naszego syna, jak nas wychowali rodzice. Od małego wpajaliśmy mu tradycyjne wartości, które były mocno powiązane z wiarą. Wtedy nikt nie słyszał, żeby ktokolwiek się temu sprzeciwiał.

Teraz wiadomo, jakie podejście mają młodzi ludzie, ale ja z całych sił wierzyłam, że mój jedyny ukochany synek nie zbłądzi na złą drogę i będzie kontynuował to, co w naszej rodzinie było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Starałam się uchronić go przed złem, ale poniosłam porażkę.

canva.com

Zawiedziona matka: „Latami wpajałam mu inne wartości”

Maciej któregoś dnia oznajmił mi, że nie mam nic do powiedzenia, jeśli chodzi o jego życie, a ja po tych słowach zrozumiałam, że straciłam syna. Latami wpajałam mu inne wartości, a teraz okazało się, że gdzieś popełniłam błąd.

On układa sobie życie po swojemu razem ze swoją narzeczoną i jako matka powinnam się z tego cieszyć, ale tu nie ma z czego się cieszyć. Ślubu nie będzie, a jeśli będzie, to tylko cywilny i tak samo z dziećmi – jeśli będą, to nie będą chrzczone, żeby mogły kiedyś samodzielnie podjąć decyzję, co chcą wyznawać, a czego nie.

Osobiście, to nie mieści mi się to wszystko w głowie, bo ja wychowałam syna inaczej. Obawiam się, że jego zmiana nastawienia do kościoła wynika bezpośrednio z nacisku narzeczonej, której ja tak naprawdę nie znam, bo widziałam ją kilka razy na oczy. Jako matka czuję ogromny smutek i mama poczucie, że nic już nie będzie takie samo. Młodzi wybierają drogę, która w przyszłości odbije im się dużą czkawką.

Zawiedziona matka

Paznokcie dla panny młodej. 15 pięknych propozycji na ślubne paznokcie!
Źródło: Instagram.com/izabela.retezan.nailtrainer/
Zobacz galerię 15 zdjęć

Popularne

Najnowsze