"Nie mogę uwierzyć, że moje rodzeństwo jest takie podstępne. Siostra i brat chcą mi zabrać spadek po mamie, a to przecież ja się nią zajmowałam. Oni o nic nie musieli się martwić, tylko przychodzili na kawkę, jak im się przypomniało. Ja ją pielęgnowałam, prowadzałam na spacery, gotowałam, sprzątałam".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Rodzeństwo chce mi zabrać spadek po matce
Moje rodzeństwo jest okropne. Nie mogę uwierzyć w to, jak się zachowują. Jestem rozczarowana ich postawą. Kiedy mama żyła uzgodniliśmy, że to ja się nią zajmę, a w przyszłości dostanę mieszkanie i biżuterię rodzicielki. Wszyscy się na to zgodzili, łącznie z naszą mamą. Jestem najmłodsza i najbliżej mieszkam. Nie chciałam oddawać mamy do domu opieki. Uważam, że tam nieodpowiednio by się zajmowali.
Niestety, wokół rodzicielki było sporo roboty. Była w części sparaliżowana, co wiązało się z rehabilitacją. Mama jeździła na wózku, musiałam jej pomagać w sprzątaniu, gotowaniu. Często też z higieną osobistą, z którą z biegiem czasu radziła sobie coraz gorzej. Było bardzo trudno, a rodzeństwo teraz chce zabrać spadek po mamie. Nie mogę w to uwierzyć.
Koło matki nic nie zrobili
Mój brat i siostra w ogóle nie przejmowali się tym, jak obecnie wygląda moje życie. Nie pomagali mi przy mamie. Wszystko było na mojej głowie. Przyznam, że byłam wykończona nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Było naprawdę bardzo trudno. Oni odwiedzali mamusię tylko od święta, wpadali na kawkę i ciasto, ani nie posprzątali, ani nie ugotowali.
Dla mnie to była bardzo trudna sytuacja, a teraz oni myślą, że zgarną majątek? Przecież umawialiśmy się inaczej. Mama na pewno w grobie się przewraca, kiedy widzi, co moje rodzeństwo odstawia.
Nie powinni nic dostać
Uważam, że moje rodzeństwo nie powinno nic dostać. Przecież to ja zajmowałam się mamą i robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby było jej jak najlepiej. Oczywiście tu nie chodzi o to, że jestem interesowna, bo mimo wszystko zajmowałabym się ukochaną rodzicielką, nawet gdyby nie miała niczego. Tu chodzi jednak o pewną umowę, na którą wszyscy przystaliśmy. Wtedy byli wdzięczni, że zajmuję się mamą, a teraz mają ze wszystkim problem. To dla mnie nie do zniesienia.
Wkurzona Córka
Przeczytaj także
"Byłem na Mszy z modlitwą o uzdrowienie. Zakończyło się zaskoczeniem"
"Zamieniłam dom na wsi na mieszkanie blisko centrum. Po 2 latach wolałabym cofnąć czas"
"Mój syn był niegrzeczny, więc na komunię dostał figę z makiem. Zasłużył"