Pan Janusz zakochał się w młodszej o 25 lat kobiecie. To dobrze sytuowany prawnik, który nie narzeka na brak pieniędzy. Dba o swoją partnerkę i od zawsze spełnia jej zachcianki, ale po ślubie coś się w ich relacji zmieniło. Kobieta zażądała pieniędzy za każde zbliżenie, a także za wspólne wyjścia. Pan Janusz jest zawiedziony.
"Chciałem partnerkę, a nie utrzymankę"
Julia ma prawie 30 lat, a Pan Janusz niedawno skończył 55 lat. Od roku jest w związku małżeńskim z Julią, z którą wcześniej spotykał się przez 5 lat. Zawsze spełniał je zachcianki, bo to sprawiało mu frajdę, ale od ślubu coś się w ich relacji zmieniło:
Julia stała się wręcz opryskliwa. Wcześniej często miała ochotę na zbliżenia i przez cale 5 lat naszego związku nigdy nie mieliśmy problemów z dopasowaniem w tej kwestii.
Po ślubie jednak żona stwierdziła, że jeśli chcę się z nią kochać, to muszę jej płacić za każde zbliżenie. Mało tego! Ona żąda ode mnie pieniędzy nawet za wspólne wyjścia.
Pan Janusz jest zawiedziony:
Kompletnie nie rozumiem sytuacji, w jakiej się znalazłem. To zupełnie tak, jakby Julka po ślubie zmieniła się o 180 stopni. Ja chciałem mieć w żonie partnerkę - jak wcześniej - a nie utrzymankę!
Jak to wygląda?
Zupełnie tak, jakby Julia po prostu chciała wyjść za Pana Janusza. Dopięła swego, więc wprowadziła własne zasady.
Co zatem mężczyzna powinien zrobić Waszym zdaniem w obecnej sytuacji? Jak postąpić?
Przeczytaj także
"Mąż nie chce po sobie sprzątać, więc ja też tego nie robię. Ale u nas brudno"
"Mąż zeżarł mi narcyzy z doniczki, bo myślał, że to... szczypiorek! Wszystkim facetom przytrafiają się takie wpadki?"
"Potrzebowałam pieniędzy i sprzedałam biżuterię po mamie. Teraz ojciec nie chce mnie znać"