"Mam plan, jak pogrążyć mojego męża. Dzięki temu dostanę większe alimenty!"

"Mam plan, jak pogrążyć mojego męża. Dzięki temu dostanę większe alimenty!"

"Mam plan, jak pogrążyć mojego męża. Dzięki temu dostanę większe alimenty!"

Canva

"Mam już dosyć mojego męża. Nic nie robi przy dzieciach ani w domu, całe dnie spędza w pracy, nie mamy już żadnych wspólnych tematów do rozmowy, a do tego jest arogancki i nieprzyjemny. Krótko mówiąc - chcę się go pozbyć. Ostatnio dowiedziałam się, jak zrobić to z korzyścią dla siebie!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Małżeństwo z rozsądku

Mój mąż chyba już mnie nie kocha. Jest oschły i oziębły, wiecznie zapracowany. Kiedyś było między nami jakieś uczucie, ale szczerze mówiąc, już nawet tego nie pamiętam. Poznaliśmy się krótko przed trzydziestką. Wszystkie moje koleżanki miały już facetów, narzeczonych i mężów - a ja nie. I czułam się z tego powodu fatalnie. Z perspektywy czasu mogę przyznać, że desperacko szukałam miłości. A raczej kogokolwiek, z kim mogłabym się pokazać na mieście i kto zapełniłby tę pustkę w moim sercu. 

Padło więc na Andrzeja. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. On, podobnie jak ja, szukał kogoś, z kim mógłby się ustabilizować, założyć rodzinę. Oboje marzyliśmy o rodzinie. Może dlatego od samego początku ignorowaliśmy różnice między nami? On był powściągliwy, pracowity i zadaniowy. Ja - wręcz przeciwnie! Roztrzepana, wiatr we włosach, łapałam życie i nie przywiązywałam za bardzo wagi do przyziemnych spraw. Na początku wydawało się to ekscytujące, ta jego zamknięta postawa i sumienność. Myślę, że jego też pociągała moja wolna dusza. Ale z czasem różnice, które na początku wydawały się takie ekscytujące, szybko zaczęły doprowadzać obie strony do szaleństwa. W międzyczasie zdążyliśmy szybko wziąć ślub. Zaszłam też w ciążę.

Kobieta przelicza pieniądze Canva

Początek końca

Po urodzeniu mojej pierwszej córki, Kasi, sytuacja się nieco polepszyła, a zarazem pogorszyła - nie mieliśmy czasu, żeby ze sobą rozmawiać, więc nie było awantur, a jednocześnie musieliśmy współpracować. Po narodzinach drugiej córeczki - Ani, wszystko posypało się jak domek z kart. Maciek, przeciążony ilością obowiązków, zaczął znikać na coraz dłużej w pracy. W weekendy nie mieliśmy nigdy wspólnych planów. Ja gdzieś wychodziłam, on zostawał z dziećmi. Czuć było, że uczucie wygasło. Skończyły się buziaczki na do widzenia, skończył się żar w sypialni, skończyły się romantyczne kolacje.

Pewnego dnia, a było to w naszą rocznicę, kiedy czekałam na Maćka z zimną już kolacją, a on nie wracał do domu z pracy, stwierdziłam, że nie chcę tak żyć. Mam dosyć. Zapytałam siebie samej:

Czy tak ma wyglądać już do końca moje życie?

Bardzo tego nie chciałam. Ale problem był jeden. Ja zarabiałam mało, zaledwie najniższą krajową, Maciek zarabiał bardzo dużo. Ale znając go, w życiu nie podzieliłby się ze mną swoimi pieniędzmi, gdybym od niego odeszła. Dlatego wpadłam na inny pomysł. Przeczytałam, że największe alimenty dostaje się, kiedy rozwód jest orzeczony z winy męża. Tylko że, obiektywnie, żadnej jego winy tu nie było. Dlatego postanowiłam wynająć kobietę, która miała poderwać go i uwieść. Całą sytuację miał sfotografować jej wspólnik, a zdjęcia miały być dowodem w sprawie. Plan genialny, ale co z tego, skoro Maciek się nie skusił! Teraz muszę szukać innej kobiety, może bardziej w jego typie. Tylko co zrobić, jeśli się zorientuje, że został wrobiony?

Kaja

5 sposobów na przetrwanie kryzysu w związku. Tak uleczysz swoją relację. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama