"Córka przyjechała po pieniądze. Niedoczekanie. Dostała figę z makiem"

"Córka przyjechała po pieniądze. Niedoczekanie. Dostała figę z makiem"

"Córka przyjechała po pieniądze. Niedoczekanie. Dostała figę z makiem"

Canva

"Moja córka jest tego typu kobietą, dla której niestety najważniejsze są w życiu różne rozrywki. Trudno mi o tym mówić, ale niestety taka właśnie jest prawda. Dodatkowo, córka ma liczne kłopoty w swoim życiu, zaciąga różne długi i tak dalej, a potem przyjeżdża do mnie i niby pomaga, niby jest miła, a potem prosi mnie o pieniądze. Na początku rzeczywiście dawałam jej te pieniądze, ale wreszcie powiedziałam dość. Córka dostała, ale tylko figę z makiem. Wreszcie jej pokazałam".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja córka ciągle chciała, żebym dawała jej pieniądze

Moja córka Bożena nie wyrosła na dobrą kobietę. Ja nie wiem, jakie błędy rodzicielskie popełniłam w młodości, ale Bożena zawsze się buntowała, rozrabiała i trudno z nią było. Jeszcze, jak mąż żył, to było jakoś inaczej. Męża się słuchała.

Nie wiem, co zrobiłam źle. Może to kwestia tego, że późno ją miałam i nie potrafiłam być surową matką? Nie wiem...

Potem mąż zmarł, córka się wyprowadziła z naszego domu i zaczęła własne życie. Na start dostała ode mnie 100 tysięcy.

Lata mijały, a okazało się, że córka nie odnajduje się w społeczeństwie. Liczą się dla niej tylko imprezy, zabawy i hulanki. Znikała na lata, a potem przyjeżdżała do mnie do domu i prosiła o pieniądze na długi - długi związane hazardem. Początkowo jej pomagałam. Dawałam pieniądze, spłacałam długi, a córka obiecywała, że to "ostatni raz" i "teraz się zmieni".

Starsza kobieta w siwych włosach Canva

Córka znowu przyjechała po pieniądze, a ja jej pokazałam

A jednak to nie koniec. Moja córka znowu ostatnio po 6 miesiącach przyjechała. Oczywiście, tak jak zwykle narzekała, że ma długi, że grozi jej eksmisja z mieszkania, że ciągle ma problemy i potrzebuje pieniędzy.

Ona stwierdziła nawet, że ja muszę dać jej i to jest mój obowiązek z tego powodu, że jestem jej córką. Nie wytrzymałam. Ciągle przyjeżdżała do mnie tylko po to. Ciągle liczył się tylko mój majątek. Powiedziałam, jej, że nie dam nawet złamanego grosza i natychmiast wyrzuciłam na bruk. Córka odjechała. Jedyne, co ode mnie dostała, to figę z makiem. Porządnie na to zasłużyła.

Trochę mi przykro, ale nie mam wyboru. Córka musi się wreszcie nauczyć żyć na własny rachunek. Ja nie mogę ciągle wybawiać ją z jej własnych problemów. Tak już więcej nie będzie.

Władysława

Dagmara Kaźmierska ujawniła prawdę o majątku. "Milion to żaden pieniądz" - pokazujemy zdjęcia Dagmary Kaźmierskiej i jej syna! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama