• iwona_r odsłony: 3635

    Jak to jest dokładnie z własnością?

    Pytanie pochodzi z portalu pozwy.com.pl.Wklejam go tutaj, bo albo czytać nie umiem, albo żyłam przez lata w błogiej nieświadomości :oDo tej pory wydawało mi się, że jeśli nabędę coś przed ślubem, to moje i wara innym od mojej własności. Mogę rozporządzać właśnością wedle mojego życzenia. W szczególności gdy nie ma mowy o kredycie, wspólnym spłacaniu itp.Będę wdzięczna za przełożenie z polskiego na nasze.Jesteśmy małżeństwem, pozostajemy we wspólności majątkowej. Mąż kupił mieszkanie i spłacił je w 30 proc. przed ślubem, pozostałe 70 proc. ceny spłacaliśmy wspólnie po zawarciu małżeństwa. Czy mieszkanie należy do majątku odrębnego męża czy też do wspólności majątkowej? Czy mąż może je sprzedać bez zgody żony? Czy może zaciągnąć kredyty hipoteczne pod to mieszkanie bez zgody żony? TAK, mieszkanie należy do męża, lecz mąż nie może go sprzedać ani obciążyć hipoteką bez zgody żony.Mieszkanie zostało nabyte przed powstaniem wspólności ustawowej małżeńskiej, dlatego należy do majątku osobistego męża, jednak żona może wyrazić sprzeciw przeciwko zbyciu lub obciążeniu kredytem hipotecznym mieszkania, ponieważ jej zgoda jest potrzebna do dokonania czynności prawnej prowadzącej do zbycia lub obciążenia prawa rzeczowego, którego przedmiotem jest lokal, a ważność umowy zawartej przez męża zależy od jej potwierdzenia przez żonę. (...)Gdyby zgoda żony wymagana była tylko do czynności dotyczących cennych praw rzeczowych (na nieruchomościach, lokalach lub budynkach) z majątku wspólnego, to ustawodawca ograniczyłby wymóg zgody żony tylko do wspólnych praw rzeczowych, jak zawęził wymóg zgody do darowizn z majątku wspólnego. Dlatego, mimo że mieszkanie kawalerskie jest własnością osobistą męża, ze względu na to, że jest prawem rzeczowym na lokalu (budynku), więc cennym dobrem materialnym, to jego zbycie wymaga zgody żony. Z tych samych powodów mąż nie może także obciążyć mieszkania bez zgody żony, tj. zaciągnąć kredytu hipotecznego pod mieszkanie bez jej zgody, gdyż taka czynność jest z ustawy nieważna. Jedynie darowizna mieszkania będącego własnością osobistą męża nie wymaga zgody żony, jednak zbycie pod tytułem darmym powoduje powstanie roszczenia o zwrot nakładów do majątku wspólnego, ponieważ oboje małżonkowie dokonywali wspólnie spłaty mieszkania, jak również dokonywali nakładów na mieszkanie w trakcie małżeństwa, w szczególności poprzez wspólną spłatę reszty ceny, a w razie rozwodu – o zwrot żonie nakładów na mieszkanie.cit:Krzysztof MajczykPODSTAWA PRAWNA• Artykuł 37 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.

    Odpowiedzi (11)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-24, 00:23:03
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
iwona_r 2010-06-24 o godz. 00:23
0

kurczak napisał(a):Twoje rozwiązanie bardziej mi sie podoba. lol
BTW kiedy zdązyłaś zmienic stan cywilny, ze szukasz rozrzutnego chłopa z synem przyjaciela? ;) ja jestem jeszcze na etapie Twoich zdjęc slubnych.

Zakładam, że za parę(naście) lat będę w typie synów kolegów Męża i gdy ten zechce wymienić mnie na jakąś jędrną 20-letnią stewę, zaskoczę go przyprowadzając młodzieńca z bujną czupryną i bez zadyszki ;)

Przy okazji przypomniała mi się zasada, którą ja stosuję w stosunku do pieniedzy:
'Moje pieniądze to moje pieniądze. Pieniadze mojego męza to nasze pieniadze" ;)

Nie pozostaje mi nic innego jak uczyć się od Ciebie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 22:51
0

racja, ale w praktyce trudno udowodnić te nakłady i lata szarpania w sądzie ... przynajmniej w polsce

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 22:35
0

Twoje rozwiązanie bardziej mi sie podoba. lol
BTW kiedy zdązyłaś zmienic stan cywilny, ze szukasz rozrzutnego chłopa z synem przyjaciela? ;) ja jestem jeszcze na etapie Twoich zdjęc slubnych.

W AN formalnie jest się włascicielem, ale w KW bank siedzi na hipotece. Stad tak naprawdę włascielem pełna geba jest się jak hipoteka jest czysta.
A ponieważ gospodarstwo domowe prowadzi sie wspolnie (wykluczam rozdzielnośc majątkowa) to pieniądze w skarbonce, niezależnie od wielkosci wkładu stron, sa wspolne.
Spłata przez mojego chłopa "jego" kredytu z "jego" pensji to obniżenie mojego standardu zycia o te torebki, które mogłabym sobie kupić gdyby nie kredyt. ;)

Przy okazji przypomniała mi się zasada, którą ja stosuję w stosunku do pieniedzy:
'Moje pieniądze to moje pieniądze. Pieniadze mojego męza to nasze pieniadze" ;)

Odpowiedz
iwona_r 2010-06-23 o godz. 21:42
0

Ja chyba zbyt głupia jestem, żeby zrozumieć te artykuly, paragrafy itd...
Wydawało mi się, że nabycie mieszkania jest równoznaczne z podpisaniem aktu notarialnego przenoszącego własność na nabywcę. Kredyt zaś to druga strona medalu. Jeśli zmieniamy stan cywilny po zakupie nieruchomości a nasz wspolmałżonek chce łożyć na mieszkanie, ktore nie jest formalnie jego, to...szukam takiego chłopa ;)... a póżniej w siną dal z synem przyjaciela męża :D

Rozumiem, że wspolmalzonek może dochodzić (co wiąże się pewnie z udowodnieniem ile i za co) zwrotu nakładów poniesionych na nieruchomość, ale żeby miał prawo stawiać np. veto przy sprzedaży :o
Jak dla mnie to zbyt skomplikowana sprawa to nasze prawo "po polskiemu".

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 20:02
0

kurczak napisał(a):Kasiu - ale małzonek kredytu generalnie bez zgody współmałzonka brać nie może - więc tym samym automatycznie hipoteki założyć nie może.
Mówimy oczywiście o sytuacji bez rozdzielności majątkowej.

No tak, ale nawet mając wspólność ustawową nie potrzebuję zgody współmałżonka na zbycie mieszkania, które kupiłam przed slubem ( vide- przykład z forum) - bo to jest wyłącznie mój majątek osobisty. I pieniądze, króre za sprzedaż dostanę, też będą moje ;)
To się chyba nazywa przekroczenie zarządu?
będą to czynności przekraczające zwykły zarząd - ale powiem powtórnie - w przypadku majątku wspólnego. Jak jest rozdzielność majątkowa to tych przepisów się nie stosuje!
No i szczerze mówiąc mało mi się podoba koncepcja przygarnięcia małzonka w dobrodziejstwem inwentarza w postaci kredytu, ciągnięcie tego wózka przez 20 lat kiedy to odmawiam sobie wiele by wspolnie kredyt spłacić, po to by na koniec wiarołomny małżonek odszedł ze SWOIM spłaconym mieszkaniem z najlepszą przyjaciółką mojej córki ;)

To wtedy te zapłacone raty zaliczasz sobie jako nakłady na jego nieruchomość - przy podziale majątku.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-23 o godz. 19:48
0

silenca napisał(a):Wiesz, ale można nabyć nieruchomość nawet po ślubie, i będzie tylko jednego z małżonków, jeśli się przy akcie notarialnym oświadczy, że nabywa się nieruchomość ze środków własnych posiadanych już przed ślubem, i nawet małżonka o zgodę na takie oświadczenie nie trzeba pytać.
Dokładnie tak 8)

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 19:46
0

Kasiu - ale małzonek kredytu generalnie bez zgody współmałzonka brać nie może - więc tym samym automatycznie hipoteki założyć nie może.
Mówimy oczywiście o sytuacji bez rozdzielności majątkowej.

To się chyba nazywa przekroczenie zarządu?

No i szczerze mówiąc mało mi się podoba koncepcja przygarnięcia małzonka w dobrodziejstwem inwentarza w postaci kredytu, ciągnięcie tego wózka przez 20 lat kiedy to odmawiam sobie wiele by wspolnie kredyt spłacić, po to by na koniec wiarołomny małżonek odszedł ze SWOIM spłaconym mieszkaniem z najlepszą przyjaciółką mojej córki ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 17:11
0

a moim zdaniem ta porada jest błędna - z wyjątkiem twierdzeń o nakładach.

1. Po pierwsze art. 37 KRIO jest w ciągu przepisów mówiących o zarządzie majątkiem wspólnym
2. Jest uzupełnieniem art. 36 par 2
§ 2. Każdy z małżonków może samodzielnie zarządzać majątkiem wspólnym, chyba że przepisy poniższe stanowią inaczej. Wykonywanie zarządu obejmuje czynności, które dotyczą przedmiotów majątkowych należących do majątku wspólnego, w tym czynności zmierzające do zachowania tego majątku.
Przepis art. 37 stanowi właśnie inaczej - bo wymagana jest zgoda na dokonanie czynności obejmującej przedmioty majątku wspólnego małżonków.

A jak ktoś jeszcze nie wierzy to poniżej fragment komentarza do tego artykułu
Art. 37 jest przepisem, który w rozumieniu art. 36 § 2 zd. 1 „stanowi inaczej”, a mianowicie dotyczy wyjątku od zasady tam wyrażonej, że każde z małżonków może samodzielnie zarządzać majątkiem wspólnym. Określa, do dokonania jakich czynności potrzebna jest zgoda drugiego małżonka i jaki jest - w zależności od tego, czy jest to umowa, jako typowa wielostronna czynność prawna, czy też jest to jednostronna czynność prawna - skutek czynności dokonanej bez takiej zgody.
Celem zgody drugiego małżonka do dokonania przez jednego z małżonków czynności prawnej wymienionej w art. 37 § 1 jest zapewnienie ochrony majątku wspólnego małżonków w interesie rodziny.

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 16:48
0

Wiesz, ale można nabyć nieruchomość nawet po ślubie, i będzie tylko jednego z małżonków, jeśli się przy akcie notarialnym oświadczy, że nabywa się nieruchomość ze środków własnych posiadanych już przed ślubem, i nawet małżonka o zgodę na takie oświadczenie nie trzeba pytać.

Odpowiedz
Gość 2010-06-23 o godz. 16:29
0

Aha - nie ma o tym mowy jesli macie rozdzielność majątkową.
A we wprowadzeniu jest ze oni wspónie spłacali :)

pozostałe 70 proc. ceny spłacaliśmy wspólnie po zawarciu małżeństwa

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-23 o godz. 16:27
0

iwona_r napisał(a):Pytanie pochodzi z portalu pozwy.com.pl.
Wklejam go tutaj, bo albo czytać nie umiem, albo żyłam przez lata w błogiej nieświadomości :o
Do tej pory wydawało mi się, że jeśli nabędę coś przed ślubem, to moje i wara innym od mojej własności. Mogę rozporządzać właśnością wedle mojego życzenia. W szczególności gdy nie ma mowy o kredycie, wspólnym spłacaniu itp.
Będę wdzięczna za przełożenie z polskiego na nasze.
Jeśli nabyłaś to tak. Ale tutaj nabycie było tylko w 30%. Reszta "nabycia" miała miejsce podczas trwania małżeństwa - WSPÓLNIE ze wspólnego majątku. To tak mocno po "polskiemu chłposkiemu".
AN - mówi tylko ze nalezy do męza, ale prawa ma tez zona i dotyczy ono prawa do dysponowania czymś na co łożyła.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie