-
Gość odsłony: 39387
Mamy listopadowo-grudniowe (4)
Ale się rozpisałyście lol
Ledwo wróciłam od lekarza i widzę, że nowy wątek trzeba zakładać :o
W takim razie wątek nr 4 otwieram i ogłaszam, że tutaj zaczynamy się rozsypywać lol
Podejrzewam, że większość z nas na ten wątek się załapie :)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=55453 link do wątku nr 3, żeby nam się nie zgubił :)
Czytam początek tego wątku i sobie wspominam jak ja to pisałam, że w tym wątku się rozdowję i też sie tak stało ;) Ale na wspomnienia mi się zebrało :)
No i zamiast zostać grudniówką zostałam listopadówką :P
Ja też nie mogę przestać myśleć o Amelce. W nocy moja Edytka nie chciała spać, chodziłam z nią i myślałam, jak strasznie czuje się DAGMARA
Nie mogę w to uwierzyć, w sumie nie znam DAGMARY, ale czuję się, jakby ktoś bliski przeżył taką stratę :(
okcia głowa do góry, będzie dobrze. Nikt szpitala nie lubi, ale w niektórych sytuacjach lepiej być w szpitalu pod stałą opieką niż w domu.
Trzymaj się i dbaj o siebie.
Dziewczyny, może czas na nowy wątek Ten już doszedł do 100 strony, rozdwoicie się w nowym.
Ja też cały czas myślę o Amelce :( Na samą myśl serce mi płacze :(
okcia81 nikt z nas nie lubi szpitali.
Dziewczyny dbajcie o siebie i Wasze maleństwa
nutshell napisał(a):
okcia a nie lepiej do szpitala? wiem, że nie ma też co panikować, ale może lepiej dmuchać na zimne?
no, właśnie miałam dylemat, ale ja bym chyba tam psychicznie nie dała rady, taki ze mnie człowiek... wiem że Maksio jest najważniejszy ale szpitalny stres też by nie był dla niego dobry :(
Gdyby dr rozkazał że nie ma wyjścia to bym poszła, ale widocznie stwierdził że nie jest krytycznie
ja też cały dzień myślami z Dagmarą jestem i Amelką... nie mogę tego zrozumieć, to takie niesprawiedliwe......
aż ciężko pisać o sprawach codziennych przy takiej tragedii.
okcia a nie lepiej do szpitala? wiem, że nie ma też co panikować, ale może lepiej dmuchać na zimne?
A my po wizycie, dr chciał mnie wysłać do szpitala. Mam mało wód i bakterie w moczu, mam brać Hiconcil 3xdziennie. Zrobiłam dziś KTG, wszystko ok.
Duphaston odstawiony, No-spa jeszcze przez 4 dni i niech się dzieje co chce Szyjka skrócona więc Maksio tuż, tuż...
Cały dzień myślałam o małej Amelce :( Nie wiecie czemu się tak stało?Przecież nie była aż taka maleńka... Smutne to bardzo, teraz bardziej boję się o mojego pisklaczka...
DAGMARO bardzo mi przykro ... Aż serce mi stanęlo, jak przeczytałam o Amelce
Tak trudno w to wszystko uwierzyć.
Myślami jestem z Tobą...
dla Twojego Aniołka.
Życie jest takie niesprawiedliwe :(
DAGMARA serce mi pęka, łzy lecą ... :( :(
Kochana jeżeli potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy pisz, stanę na rzęsach by Ci pomóc.
[']
Aż serce boli. Nie wyobrażam sobie nawet jak jej musi krwawić :(
Dagmara, baardzo bardzo mi przykro, wiem, ze slowami tego nie da sie wyrazic ale jestem z Tobą myslami i łacze sie w Twoim bolu
Odpowiedz
Dagmaro :goodman: tak strasznie mi przykro.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co teraz czujesz.
Łączę się z Tobą w smutku i żałobie.
Nie wiem co napisać więc napiszę jedno.
Będę się modlić za Twojego Aniołeczka i Ciebie.
Łzy same lecą - to okropna tragedia.
Tak strasznie mi przykro..............Dagmaro nawet nie wiem co napisać........to takie niesprawiedliwe.........nie znamy się, ale wiedz, że jestem całym sercem z Tobą i modlę się o spokój dla Ciebie i Twojego aniołka
Odpowiedz
Właśnie przeczytałam o tym na styczniówkach. Nie moge w to uwierzyć
Dagmara, bardzo mi przykro :goodman:
majcik napisał(a):Dziewczyny sama nie wiem od czego zaczac.....
Od 7 rano nie spie...tak jak w poniedzialek smsa od Dagmary czytalam z wielkim usmiechem na twarzy..tak dzisiejsza wiadomosc sprawila ze moje serce przestalo bic na moment....
Dagmara napisala, ze nie potrafi sama o tym napisac na forum...ja tez nie wiem czy potrafie
Dagmara byla mama przez 2 dni..od wczoraj jej swiat sie zawalil a jej najukochansze dziecko jest Aniolkiem. Nie chce jej sie zyc....
Nic wiecej nie wiem..
Ja nadal sie trzese i placze...nie wiem co wiecej napisac bo zadne slowa w tym momencie nie sa w stanie wyrazic tego co czuje...nie wspominajac juz o naszej kochanej Dagmarze....Jedyne co moge zrobic to laczyc sie z nia w smutku i modlitwie....
Dla Amelci (*)....
fagih nie przejmuj się, każdemu moze się zdarzyć. Najwazniejsze że z małym wszystko w porządku.
A ja mam pytanie. Moze trochę głupie . Ale czy na KTG można się umówić na konkretną godzinę, czy trzeba jechać do szpitala i odstać swoje. A może to zależy od miejscowości
Rybkaa gratulacje
A u nas w domu pogrom. Mam grypę żołądkową, mąż już dzisiaj też chory, zobaczymy co będzie dalej. Wczoraj dostałam biegunki, wymiotów, skończyło się na wizycie w szpitalu. Badania wszelkie, ja przelewająca się przez ręce, narobiłam im kłopotu najpierw na łóżku podczas KTG, potem podczas badania ginekologicznego ( i wymioty się zdarzyły i zwieracze puściły )
W sumie najgorzej chyba czułam się z tym ja - personel przyzwyczajony i do większych cyrków bo na spokojnie, z uśmiechem się mną zajęli.
Na szczęście z Dominisiem wszystko ok.
jollie ze mnie też straszny leń, dlatego staram się coś zostawiać na szafce nocnej. Co do terminu, to do 6 grudnia masz jeszcze trochę czasu. Mnie lekarz trochę zmartwił, że raczej w terminie nie urodzę. Nie widzi mi się do szpitala na KTG jeździć. Jak widze białe ściany to ciśnienie mi spada. Nawet mój M. się ze mnie śmieje, jak sobie z porodem poradzę.
Odpowiedz
Mamy listopadowe :)
enyusia - Amelka, 1.11.2007 22:40, 48cm 2430, 10 pkt (p.t.p. 13.11.2007)
buczacz - Gucio, 3.11.2007 10:54, 53cm 3800g (p.t.p 11.11.2007)
aneczka_kaczorek - Rysio, 8.11.2007, 9:00, 54cm 3550g (p.t.p. 15.11.2007)
Beti - Edytka, 9.11.2007, 16:10, 52cm, 2710g (p.t.p. 12.11.2007)
fiubzdziu -Ola 11.11.2007, 15:45, 52cm, 2900g (p.t.p. 28.11.2007)
NatasiA -Rysio, 13.11.2007, 11:05, 58cm, 4250g (p.t.p. 9.11.2007)
Alla -Adam, 15.11.2007, 0:45, 56cm, 3250g (p.t.p. 22.11.2007)
smouse - Hubercik 15.11.2007, 20:00, 54cm, 3460g (p.t.p. 20.11.2007)
Ara - Kubuś 19.11.2007, 13:30, 56cm, 4150g (p.t.p. 8.11.2007)
Mironka - Nikola 21.11.2007, 12:50, 50cm, 3200g (p.t.p. 29.11.2007)
Rybkaa - Michalina 23.11.2007, 48cm, 2560g (p.t.p. 9.12.2007)
iwonka - Martynka 25.11.2007, 52cm, 2750g (p.t.p 9/12.12.2007)
DAGMARA -Amelka 26.11.2007, 4:25, 48cm, 2600g (p.t.p. 28.12.2007)
Listopad:
jollie - 29.11 lub 6.12 - Tymek
Grudzień:
tuja - 1 lub 14.12 -Wojtek
Grazyna - 3.12 - Dariusz
mangro - 4.12
Fibbi - 6.12 - Gabrysia
Karolcia - 6 lub 16.12 -Hania
Ewa_wawa - 8.12 - Maciek
elissa - 11.12 - Aleksandra
Amaretti - 14.12 - Bartek
fagih - 14.12 - Dominik
ankha - 15.12 - Lenka
justysia.j - 20.12 -Zosia
b.londynka - 21.12 - dziewczynka
beciara - 21.12 - Julian
okcia81 - 21.12 - Maksio
Kamyk - 23.12 - Gabrysia
nutshell - 29/30.12 -Wojtuś
Rybkaa gratulacje dla Ciebie i córeczki.
Ja mam nadzieję dowiedzieć się jutro co mam robić po terminie i kiedy się zgłaszać do szpitala.
Nocny głód mnie też dopada, ale nie chce mi się wstawać z łóżka, żeby coś zjeść :| dziś dość głośno burczało mi w brzuchu, ale jakoś udało mi się usnąć bez jedzenia. Może to źle, ale cóż, leń ze mnie.
Czesc, melduje ze 23.11 droga przez cc urodziła sie moja córeczka Michalinka. Meleństo mierzy 48 cm i ważyła 2560. Moje serce przepełnia szczęście bo to przeprzeprzecudowna istotka! Jak tylko się jakoś zorganizuję z kupkami, karmieniem, całowaniem, kąpaniem itp to sie odezwę :D :D :D :D :D :D
Odpowiedz
Witam w środowe południe. Po wczorajszej wizycie byłam tak zmeczona, że przyjechałam i poszłam spac. A w nocy śniło mi się że czytam forum lol Człowiek to się jednak uzależnia.
Lekarz powiedział że raczej wcześniej nie urodzę. Szyjka skraca się powoli, ale jak by miał obstawiac to do 14 grudnia wytrzymam, a nawet parę dni więcej. Brzuch nadal wysoko i mały rośnie chociaz mu powoli miejsca brak. No i waży ok. 3000g. Jak bym do 14 nie urodziła to 16 mam się zgłosić do szpitala. No ale zobaczymy, narazie czuje sie badzo dobrze :)
Ara miło że jesteś z powrotem, myślałam że już o nas zapomniałaś ;)
Mironka napisał(a):Karmie piersia ale martwie sie ze to nie jest normalne ze kupki tak dlugo nie robiła
Ja też się martwiłam, skontaktowałam się z pediatrą i powiedziała, że przy dziecku karmionym piersią i tydzień może kupki nie być i nie trzeba się przejmować. Jak dłużej niż 9 dni nie będzie kupki, to kazała się znowu skontaktować z pediatrą.
Możesz spróbować napić się herbatki koperkowej, czasem pomaga.
Mironka napisał(a):dziewczyny co ja mam zrobić, moja Nikola nie robiła kupki, dzis mija trzeci dzien i nic. :o :o :o Moze jakas herbatka jej pomoze?Moze koperek??
Jeżeli jest na piersi, to nie musisz się przejmować. Szczególni, jeżeli się nie męczy i nic jej nie jest.
kilka fotek wkleilam w watku mamowym :) a teraz zmykam karmic :)
Odpowiedz
mój Wojtek zachowuje się bardzo podobnie okcia
mycie okien :o chyba bym urodziła z wrażenia :D
ja się ciesze że mam wszystkie ubranka poprane i poprasowane. Dziś jade kompletowac rzeczy dla siebie do szpitala. Czas się wreszcie spakować. Jak na złość wczoraj mi się pralka popsuła masakra.
A no i dzis idę sie upiększyć do fryzjera lol
pozdrawiam wszystkie mamuśki te 2 w 1 i już osobno.
ara dobrze że już po... tez sie musiałaś należeć w tym szpitalu. Fajnie, że z Kubusiem wszystko ok i czekamy na zdjęcia.
Mironka jesczze raz gratulacje :) .... po twoich relacjach ze szpitala dreszcz mi przebiegł po plecach...
Ara jeszcze raz gratulacje!!! Mam pytanie co do infekcji łonowej-tzn. mi też się w ciąży przytrafiło jakieś świństwo w układzie moczowym (bakterie) i bardzo się boję, ze to może małej zaszkodzić. Może wiesz albo może któraś z dziewczyn wie jak to z tym jest? Muszę przyznać, że Twoja opowieść mnie zaniepokoiła, szczególnie, że mój lekarz poza przepisaniem leków infekcję ową zupełnie zbagatelizował mówiąc, że w ciąży często tak bywa.
Odpowiedz
okcia81 napisał(a):justysia.j napisał(a):
Myjecie okna ;)
w życiu! chyba bym urodziła przy pierwszej szybie! :D a chcę doczekać do piątku, do wizyty i chciałabym mieć grudniowego bobasa a nie listopadowego. Nie pytajcie czemu, bo nie wiem, ale tak chcę
Wiecie, moje dziecko jak ma ciemno tzn. ja mam ubrany brzuch to ciągle się rusza, wygina, przesuwa, macha nogami i można dostać szału lol
A ja tylko odsłonię brzuch to się uspokaja :o No i leżę pół dnia z gołym brzuchem... lol Dziwne dziecko! lol
Ja właśnie chcę urodzić (tylko nie przez mycie okien). Podłoga wyszorowana i wypastowana. Na mnie jednak to raczej nie podziałało :( za to podłoga lśni lol
A moje dziecko zachowuje się bardzo podobnie, tylko że bywa tak wieczorem, kiedy kładę się spać i brzuch przykrywam kołdrą.
okcia81 napisał(a):Wiecie, moje dziecko jak ma ciemno tzn. ja mam ubrany brzuch to ciągle się rusza, wygina, przesuwa, macha nogami i można dostać szału
A ja tylko odsłonię brzuch to się uspokaja No i leżę pół dnia z gołym brzuchem... Dziwne dziecko!
Moje zachowuje się dokładnie tak samo, wstydliwe czy co?
Ara - gratuluję i witam :) No i pełen szok, że to synek.
Cześć dziewczyny :)
My dziś wyszlismy ze szpitala, mam chwilkę więc pisze :) przede wszystkim gratulacje dla wszystkim świeżo upieczonych mam, niestety nie mam narazie czasu żeby wymienic Was z imienia, ale gratulacje sa jak najbardziej szczere :)
Teraz trochę o naszym figlarzu ;) W czwartek 15.11 pojechaliśmy do szpitala na KTG, nie brałam ze soba torby, bo stwierdziłam, że wrócę do domu, bo nic nie czułam, żadych skurczy. W szpitalu okazalo sie, że jest rozwarcie 5 cm i że zostanę na patologii ciązy i oczywiście, że Maja jest Kubusiem :D Po kilku minutach lekarze postnowili jednak podłaczyc mnie pod oct. lezałam kilka godzin i nic, pozniej weekend na patologii i tez nic, zadnej akcji skurczowej i w poniedziałek znowu proba oct. w miedzy czasie na USG okazało sie, że maluch wazy ok 5000 g i będzie cesarka, godzinę pozniej Kubuś był już na świecie :) niestety okazało sie, że ma infekcje wewnątrz łonową (miałąm w ciąży infekcje ukłądu moczowego) dostawal przez tydzien 2 antybiotyki, wybadali go z każdej strony, nawet chcieli doszukać sie wady serduszka, bo jak spał to ma niskie tętno ale na szczęście po wszystkich badaniach okazało się, ze wszystko jest ok i możemy isc do domu (NARESZCIE).
To tyle narazie pozniej wkleje kilka fotek i sie pochwalę moją Zieloną Żabka :)
justysia.j napisał(a):
Myjecie okna ;)
w życiu! chyba bym urodziła przy pierwszej szybie! :D a chcę doczekać do piątku, do wizyty i chciałabym mieć grudniowego bobasa a nie listopadowego. Nie pytajcie czemu, bo nie wiem, ale tak chcę
Wiecie, moje dziecko jak ma ciemno tzn. ja mam ubrany brzuch to ciągle się rusza, wygina, przesuwa, macha nogami i można dostać szału lol
A ja tylko odsłonię brzuch to się uspokaja :o No i leżę pół dnia z gołym brzuchem... lol Dziwne dziecko! lol
Hej dziewczyny.
Przepraszam ze tak długo nie pisałam ale musiałam dojść do siebie.
No wiec Nikola urodziła sie o 12 50 jak juz wczesniej pisałam wazyła 3200 a mierzyła 50 cm. Pierwsze skurcze zaczeły sie o 4 rano a wcześniej odchodziły mi wody choc o tym dowiedzilam sie później bo wydawało mi sie ze to ten czop mi odchodzi a to były wody. Do końca nie wiedzilam ze to juz i czekałam do 6 o 6 moj maz pojechal do pracy, a pol godziny pozniej byl juz zpowrotem bo skurcze były coraz silniejsze. Pojechaliśmy do szpilala przerazeni ze to juz. Na miejscu byliśmy przed 7, do godziny 7 40 czekałam az ktos zechce mnie zbadac i powiedziec czy to juz. okazalo sie ze rozwarcie na 3 cm. zostalam przyjeta do szpitala i odrazu na porodowke. z okropnymi bolami wchodzilam na 2 pietro to bylo okropne ale nie bylo innego wyjscia bo winda nie dzialala.Przy przyjeciu do szpitala ogolili mnie, zrobili lewatywe :( nie bylo tak źle. Na porodowce kazali mi robic to na co mam ochote;chodzic, lezec, biegac, tanczyc.Ale ja w czasie boli nie mialam ochoty na nic ale jak bole ustepowaly to bylo mi tak dobrze ze mogłabym isc na zakupy.Co jakis czas przychodziła położna i sprawdzala jak postepuje rozwarcie i o dodzinie 9 40 mialam juz 5 cm.Bole byly bardzo bolesne gryzlam drapalam mojego biednego meza nie panowalam nad tym co robiłam. ok 10 dostala zastrzyk po ktorym zaczełam strasznie wymiotowac.o 12 mialam juz pełane rozwarcie na 10 cm i zaczeły sie skurcze parte nawet nie wiem kiedy polożna mnie nacieła. Bolało ale jak mi moj maz powiedzial ze widzi główke i czarne włoski to wziełam sie za siebie bo wiedzialam ze zobacze moja kochaną Nikole, ze robie to nie tylko dla siebie ale tez dla niej.o 12 50 Nikola przyszla na swiat, pozniej łozysko, szycie i po wszystkim.Najgorsze było to jak polozna mi rozciagala szyjke zeby rozwarcie bylo wieksze. urodzilabym wczesniej ale nie pozwolilam na to zeby mi rozciagali szyjke bo to byl okropny bol.Moj maz najgorzej wspomina naciecie mnie mowila ze wygladalo to strasznie, teraz tylko nie moge siadac ale to normalne. ikola jest sliczna i kochana prawie wogole nie placze, Porod wspominam nie najgorzej, ale jak popatrze na Nikole to porod wspominam jako najwspanialsza chwile w moim zyciu, te łyz moje i męza po porodzie jak mi ja polozyli na brzuchu, naprawde wspaniale uczucie do tej pory jak pomyśle to lza mi sie kreci w oku,zdjecia wkleje w pozniejszym czasie bo nie mam kabla do komputera.a teraz juz lece do mojej kochanej niuni.
tuja napisał(a):dziękujemy Jania -ho ho - w linijeczce optymistycznie -urodzę za 5 tyg
gotowa jestem chocby i za 2 tygodnie. mam juz dosc tego stanu... a Was podczytuję i to dosc czesto - moj termin zostal przyspieszony o tydzien, wiec jakby nie patrzec grudniowa sie zrobilam :)
Ja za mycie okien się nie biorę - też jestem brudasem lol Ale tak naprawdę to chyba bym nie wytrzymała tego zimna, a katar i tak juz mam, więc nie będę ryzykować.
Byłam dziś na USG i mój mały waży 3800, ciekawe jak bardzo sprzęt się pomylił, oby pomiar okazał się być trochę zawyżony. Szczerze mówiąc to chętnie bym już urodziła i tak sobie myślę, że chyba rzucę się na podłogę, coby ją umyć. Wchodząc po schodach do domu dałam radę tylko do 2 piętra i wyżej pojechałam windą (mieszkam na 5p.). Jakbym tu weszła na piechotę to chyba pod drzwiami wyzionęłabym ducha, bo te 2 piętra znacznie przyspieszyły mój puls.
A za dwa dni (jeśli dotrwamy) mam wizytę u pani doktor i KTG. Ale wcale bym się nie obraziła gdyby do tego nie doszło
justysia.j napisał(a):
Myjecie okna ;)
Powaznie sie nad tym zastanawiam lol Boje sie tylko, ze troche zimno jest i nawet jesli ubiore gruby sweter to sobie rece odmroze Chyba ze ktoras z Was zna sposob, jak sie przed tym uchronic, chetnie skorzystam 8)
Tuja! Z kapiela psa to swietny pomysl, ciekawe tylko czy moja jamniczka sie z Toba zgodzi lol lol
Wlasnie dzwonilam do fotografa bo juz sobie obmyslilam sesje zdjeciowa z maluchem w styczniu i chyba sie zdecyduje 8) Ciazowe ladne zdjatka juz mam, co prawda brzuch nie byl wtedy imponujacy (6. m-c, kolezanka fotografka robila w Londynie jeszcze i do tej pory nie wszystkie obrobila), ale zawsze cos ;)
ja okna myłam jakieś 2 miesiące temu
firanki i zasłonki uprane
miałam przetrzec dywan ,ale juz teraz nie mam na nic siły
jeśli będzie juz ten grudzień to moze się wezmę
na razie siedzę staram sie niewiele robić ,a jak juz to rano bo im
bliżej wieczora tym bardziej zdechła jestem
pies wykąpany jakieś 3 tyg temu
ale dziś naprawdę nie robię NIC -obiad i zmywanie tylko
nie spałam prawie w nocy i się tak snuję...
i zaglądam na forum co tam u Was -bo grudniówek wydaje się więcej
tylko coś mało gadatliwe sie trafiły :)
Unikam wysiłku- myła moja mama w ten weekend a ja jej tylko dzielnie kibicowałam 8)
Odpowiedz
fagih ja od zeszłego wtorku cała w strachu jestem - całą ciążę byłam nastawiona, że przenoszę i tak się przyzwyczaiłam do tej myśli, że prawie się rozpłakałam na nowinę, że to najprawdopodobniej będzie wcześniej. Nagorzej, że to powiedziało 2 lekarzy
W związku z tym dostaliśmy takiego przyspieszenia, że już prawie wszystko gotowe, z tych ważniejszych rzeczy, a resztę to już sobie odpuściłam, nie mam siły.
Myjecie okna ;)
To podobno taka tradycja przedporodowa.
Ja nie myję.
Nie mam siły ;)
Brudas jestem.
No i pada.
nieładnie tak o mnie zapominać
czuję się obrażona
:D no to ja przepraszam :D ale skutek zamierzony uzyskałam bo widzę że nas jeszcze sporo czeka :D
Jeśli chodzi o ciuszki to ja się cieszę że już wcześniej sobie wszystko przygotowałam bo teraz jak stoję albo chociaż chodzę 10 minut to mnie już brzuch boli i Maksio chce wyłazić, a ja go chcę jeszcze trochę potrzymać :D lol
Torbę już też mam spakowaną, więc nawet jakby co to jesteśmy gotowi ;)
justysia.j nie strasz.
Zostało Ci więcej dni ode mnie a mnie się wcale nie spieszy jeszcze, liczę na to że młody grzecznie poczeka do terminu wyznaczonego.
Wciąż się nie przeprowadziliśmy, pokoik dla Dominika nie gotowy jeszcze
( o reszcie domu nawet nie wspominam bo mniej istotna ),
ciuszki poprane ale nawet nie poprasowane, leżą w pudle nieposortowane na razie, pochować ich w nowym domu też nie mam gdzie bo mebli do pokoju dziecięcego poza łóżeczkiem brak a ja nie mam siły za komodą jeździć w tej chwili, torba do szpitala nie spakowana jeszcze....
No i jeszcze ja
Czuję się jak bomba, tylko nie wiem, kiedy wybuchnę!
Chyba jednak lekarka ma rację, że wcześniej. Muszę w każdym razie wytrzymać do 4 grudnia. I mam nadzieję, że wytrzymam. A jak nie to chociaz do piątku, bo w czwartek mam wizyte u lekarza a w piatek zamówione pranie kanapy w pokoju w którym będziemy najcześciej z małą przebywać ;).
Rzeczy do szpitala już przygotowane. Brakuje tylko fotelika do samochodu, no ale tato będzie miał ze 2 dni jak będziemy w szpitalu na zorganizowanie się.
Dzisiaj mam zamiar zapisać się jeszcze do fryzjera :)
nieładnie tak o mnie zapominać
czuję się obrażona lol
my dzis idziemy na ostatnie usg -zobaczyc czy mały szykuje sie do wyjścia
mój ojciec żartuje sobie, że sie nie przekreca bo boi sie utopić haha
bólu głowy ciąg dalszy bo znów ciśnienie mi skoczyło
zastanawiam się czy to ma związek ze zblizającym sie porodem,czy pogodą, czy u was podobnie?
dostałam stertę ubranek od kolezanki,zrobiło mi sie tego bardzo dużo :o
mogłam spokojnie sie ograniczac z zakupami
więc znowu pranie i prasowanie
nie chce mi się -ale w związku z tym rodzę w grudniu
okcia81 napisał(a):czy tylko ja i jollie, nutshell i Amaretti jeszcze oczekujemy na finał?
8)
Uprzejmie donoszę ;) że mam wyznaczony termin cesarki - 14 grudnia.
Tym samym potwierdzi się termin z usg przezierności karku - wygodnie bo nawet nie muszę zmieniać linijki lol
okcia81 napisał(a):halo, halo!
widzę że wątek cichnie!
czy tylko ja i jollie, nutshell i Amaretti jeszcze oczekujemy na finał?
Jeszcze ja 8) Wczoraj mialam ktg a z badania lekarz juz zrezygnowal. Stwierdzil, ze ciaza donoszona i jak mam rodzic teraz to urodze, wiec nie ma sensu sprawdzac stanu szyjki ;) Dzisiaj nas zasypalo, wiec poszlam na dwor odsniezac ku wielkiemu zdziwieniu sasiadow, co ja robie w 9. m-cu ciazy lol (jak to co? malucha wyganiam!) Zaraz zabiore sie jeszcze za sprzatanie, a nuz podziala?
No właśnie jeśli chodzi o szpitale, to prawda jest taka, że każdy poród to sprawa indywidualna. Ja mam koleżanki, które rodziły na żelaznej i były bardzo zadowolone, ale znam też opinie nienajlepsze od innych kobiet.
Matylda, jeśli chodzi o przyjęcie do szpitala to na żelaznej mam największe szanse, jeśli nie chce rodzić w swoim szpitalu, ze względu na moją doktór prowadzącą. Chociaż zdaję sobie sprawę, że szpital może być tak zapełniony, że mnie odeślą z kwitkiem. Wiadomo, wszystko może się zdarzyć. Staram się myśleć pozytywnie. Wiem, że własnie Solec jest niezłym szpitalem, słyszałam dużo pozytywnych opinii. W razie czego może tam mnie przyjmą, byle nie w Grójcu.
Fiubdziu cieszę się, że miałaś fachową opiekę. Jednak na to trzeba bardzo zwracać uwagę, a nie na to czy sale są odnowione czy też nie. Trzymam kciuki za Oleńkę, żeby zdrowo rosła ;)
Mam prośbę do dziewczyn, które rodziły na żelaznej, co wam się przydało w szpitalu z listy podanej na stronie internetowej? może jakies podpowiedzi co jeszcze zabrać ze sobą dla siebie i maleństwa?
halo, halo!
widzę że wątek cichnie!
czy tylko ja i jollie, nutshell i Amaretti jeszcze oczekujemy na finał?
Max sie wczoraj prężył jak szalony!Nogi prostował czy co? :o
Dziewczyny, patrzycie na Zone Reality na Opowieści o narodzinach o 12.45?To jest bardzo fajne. Polecam!
A kiedy leci Mamo to ja?Bo jakoś nie mogę upolować
fiubzdziu nie spodziewałam się, że przy w miarę normalnej ciąży, mogą być takie komplikacje przy porodzie i że z dzieckiem może być nie najlepiej. Twoje przeżycia bardzo mną wstrząsnęły i ogromnie się ucieszyłam, że Ola po 10 min. dostała więcej punktów. Oczywiście życzę Wam, zwłaszcza Oli, dużo siły i zdrowia i czekam na dalsze relacje z tego jak się Ola rozwija. Ściskam Was serdecznie.
OdpowiedzA jeszcze zapomnialam napisac ze opieka tez byla bardzo dobra (szczegolnie ze Ola podlegala pod oddzial wczesniakow, a tam panie byly super), za obecnosc mojego meza przy porodzie nie zaplacilismy ani grosza, polozna z lekarka ktora byla na koncu dzialaly na mnie jakos tak sympatycznie mobilizujaco. A jako ze nie bylam nacinana, ani nie peklam to nie mam zadnych dolegliwosci bolowych i gdyby nie obkurczajaca sie macica to moglabym juz dzisiaj rodzic kolejne dziecko. Powiem Wam ze gdyby nie to ze Ola sie owinela pempowina to wspominienia z porodowki mialabym bardzo przyjemne (masaz w wykonaniu meza, prysznic kiedy chcialam, pilka, mile panie, caly czas mialam komorke przy sobie wlaczona i prawie do przejscia na fotel do rodzenia korzystalam z komorki :D.)
Odpowiedz
Malutka troche spi to moge cos znowu napisac :D
Dziekuje za wszelkie gratulacje i zyczenia zdrowia dla Olenki - mam nadzieje ze to niedotlenienie nie pozostawilo wiekszych urazow - ale to jszcze za wczesnie zeby cokolwiek stwierdzic.
A co do szpitala - rodzilam w szpitalu w ktorym nie chcialam - ktory, jezeli spojrzalybyscie na opinie na roznych forach zawsze jest demonizowany. Rodzilam tam tylko dlatego ze jest tam patologia ciazy, ktora radzi sobie z cholestaza (az trudno uwierzyc ale odsylali tam na patologe kobiety z cholestaza z roznych okolicznych szpitali). I teraz jak tak sobie mysle to powinnam dziekowac Bogu za to ze moglam tam rodzic - jest to klinika - warunki bytowe nie naleza do najlepszych - po 4 -6 kobiet na sali (na oddziale polozniczym), dwa prysznice, trzy wc, jedzenie to na sniadanie i kolacje jedna kajzerka i kromka chleba + porcja masla, a na obiad jedno danie ale tak ubogie ze szkoda gadac. Ale za to dzieki temu ze pieniadze inwestuja w sprzet a nie w remont moja Olenka mogla byc natychmiast w specjalistycznym respiratorze, przez cala dobe sa tam pediatrzy (dopiero w szpitalu od dziewczyn ktorych ze wzgledu na mozliwe komplikacje nie przyjeli do innych szpitali dowiedzialam se ze w czesci szpitali neonatolog, wogole pediatra jest tylko do poludnia). Wiec jezeli bym miala drugi raz rodzic to przedewszystkim sprawdzilabym czy w razie komplikacji jest tam specjalistyczny sprzt i opieka pediatry przez cala dobe.
Karolcia, niestety tak. Przynajmniej kupę kasy zaoszczędziła :) Ciesze się jednak, że pojechałam na Solec, tam było naprawdę super. Szczególnie opieka nad dzieckiem była tam rewelacyjna.
OdpowiedzMatylda mam rozumieć, że Cię na Żelaznej nie przyjęli? A co położnych na Żelaznej to ja nawet chciałam te pieniądze zapłacić (tzn. odkładać na ten cel pieniądze) tylko nie wpadłam na to, że trzeba się tam z położną umawiać w 3 miesiącu ciąży bo później już terminów nie mają. Ja w 3 miesiącu ciąży to jeszcze zbyt zielona byłam na takie tematy. Niektóre potrafią nawet jeszcze więcej kosztować, ja dostałam namiary na Panią która "bierze" 1800 za poród, ale też nie ma już miejsc
Odpowiedz
smouse Ara Mironka iwonka DAGMARA
Gratulacje!
Straciłam już rachubę komu gratulowałam a komu nie więc zrobię to hurtowo ;)
A co do żelaznej to z czystym sumieniem polecam ten szpital bo jest naprawdę rewelacyjny. Świetna opieka, świetne położne, ja jestem w 500% zadowolona :D
nutshell napisał(a):na żelaznej położna 1500 :o
Ja chce rodzic własnie tam, ale nie wynajmuje położnej bo mnie na to nie stać. Mieszkam w Grójcu, ale za żadne skarby świata nie chce rodzić w miejscowym szpitalu.... ma ksywkę "rzeźnia". Naszczęście moja doktór pracuje na żelaznej więc mam bardziej spokojną głowę. Oczywiście jeśli zdąrze dojechadź ;) spoko gadałam z synkiem, i zgodził się ze mną, że wyjdzie dopiero jak dojedziemy do szpitala :D
Ja też myślałam, że skoro mój lekarz pracuje na Żelaznej, skoro uczęszczałam do ich SR to mnie przyjmą. To chyba zależy ile mają wolnych miejsc, muszą mieć rezerwę dla pacjentek, które mają opłaconą położną
na żelaznej położna 1500 :o
Ja chce rodzic własnie tam, ale nie wynajmuje położnej bo mnie na to nie stać. Mieszkam w Grójcu, ale za żadne skarby świata nie chce rodzić w miejscowym szpitalu.... ma ksywkę "rzeźnia". Naszczęście moja doktór pracuje na żelaznej więc mam bardziej spokojną głowę. Oczywiście jeśli zdąrze dojechadź ;) spoko gadałam z synkiem, i zgodził się ze mną, że wyjdzie dopiero jak dojedziemy do szpitala :D
Wiecie ja i tak Wam zazdroszczę wyboru. Ja w Jeleniej mam 1 szpital, a jak chciałabym rodzić w innym, to musiałabym jechać do innego miasta. O tyle mam lepiej, że położna kosztuje 200 mniej niz stolicy, bo 400zł, tylko, że płatność w dniu porodu, więc trzeba ta kasę mieć w domu odłożoną. I chyba stwierdzam, że lepiej nie mieć zbyt dużego wyboru ;)
Odpowiedz
Dagmara GRATULACJE!!! Zaczynam zazdrościć coraz większej ilości forumek ;) .
Nutshell dzięki za pocieszenie, niestety u mnie z Bielańskim to kwestia "głowy" jak miałam naście lat to przeżyłam tam jeden z najgorszych tygodni w moim życiu i niestety uraz do opieki, lekarzy i samego szpitala pozostał. Jak siedziałam tam w czwartek to musiałam się całą siłą woli powstrzymywać żeby nie ryczeć tak mi było źle, mimo iż nikt mi nic złego nie robił . Rodzenie w takich warunkach chyba więc nie wchodzi w grę bo to tylko dodatkowy stres. Na razie z nogą jest dobrze więc świat wydaje się trochę mniej do bani ;) . Dzisiaj całą noc śniło mi się, że rodzę i jak się obudziłam nad ranem do toalety to chciałam męża z łóżka zrywać żeby do szpitala jechać. Mocno sugestywne te sny były ;) ;) ;)
Iwonka, Mironka i Fiubzdziu WIELKIE GRATULACJE
jak to Dagmara urodziła?? :o przecież ona miała termin pod koniec grudnia, tak jak ja... cholercia czy to znaczy, że ja tez mogę tak wcześnie urodzić? chyba czas się wziąść za robotę i przygotowac wszystko do końca... jestem w szoku, że czas tak płynie...... ciekawe czy wszystko ok.
Fiubzdziu mam nadzieje, że malutka wraca do zdrówka. Całuski dla dzielnej mamy i córy :)
Karolcia trzymaj się. Co do szpitala bielańskiego moja siostra tam rodziła miesiąc temu i była bardzo zadowolona. Wynajeła sobie położna (ok 600 stów), dokładnie nie wiem jakie tam są standardy, ale moja siostra jest dosyc wymagająca ;) w każdym razie z obsługi była bardzo zadowolona.
u mnie coraz gorzej mi się śpi.... i coraz bardziej chce, żeby już poród był za mną.
A ja jestem ciekawa czy w na listopad ktoś jeszcze się załapie. W sumie jakoś nie dociera do mnie że już za parę dni grudzień będzie, a potem wielkie odliczanie do godziny zero . A ostatnio tak się zagalopowałam, że zapytałam M. gdzie idziemy na sylwestra lol lol lol
A rok 2007 myślę że zakończy już jakaś stycznióweczka. I zrobi się małe przemieszanie. No ale zobaczymy :)
Ja jak mam wyjść do sklepu, to psychicznie do tego muszę się kilka godzin przygotowywać ;) a i tak w ostateczności nigdzie nie idę, chyba, że mnie mąż wyciągnie jak z pracy wróci. A ja dziś do fryzjera się wybieram - od rana zbieram siły - wizyta umówiona na 14.30.
Odpowiedz
Właśnie miałam napisać, że dzisiaj rano DAGMARA została mamą, ale widzę, że Amaretti już wszystko wie :)
Zatem serdeczne gratulacje dla DAGMARY lol
Ja ciśnienie przed ciążą miałam strasznie niskie, a teraz mam prawidłowe i chyba dlatego mi się tak dobrze funkcjonuje. A zimę lubię strasznie. Szczególnie jak jest biało na dworze, a nie chlapa. Chociaż jak widzę co się dzieje za oknem to mi się nie chce nigdzie iść, a do sklepu muszę wyskoczyć. No i człowieku kobiecie w ciązy nie dogodzisz lol
Odpowiedz
tuja napisał(a):witam w nowym tygodniu
u mnie znaków zbliżającego się porodu też raczej brak
wczoraj bardzo bolał mnie kregosłup i napinał sie brzuch ,ale wydaje mi
sie że to efekt długiego spaceru
już naprawdę nie moge sie doczekać dzidziola ,jest mi cięzko
najgorsze jest to że czuje sie osłabiona jakby jakieś choróbsko miało się przyczepić :(
oj znowu jestem marudna
No ja właśnie zostałam dopadnięta przez katar :( może to takie osłabienie przedporodowe mamy? lol A ciężko też mi jest, i to bardzo.
U mnie za oknem właśnie przestało sypać i wyszło słoneczko, ale śnieg walił od samego rana. Teraz ulice są czarne i mokre, a obok trochę śniegu leży
Amaretti bardzo Ci dziękuję za wsparcie -czasem bardzo tego potrzeba :D
ja po prostu czasem mam dośc tego że marudzę
ale ok -cisnienie mi troche skoczyło -pewnie dlatego boli mnie głowa
u mnie też sypie za oknem
uwielbiam śnieg -a w tym roku szczególnie ,bo jeździć autem sama często nie będę :D
witam w nowym tygodniu
u mnie znaków zbliżającego się porodu też raczej brak
wczoraj bardzo bolał mnie kregosłup i napinał sie brzuch ,ale wydaje mi
sie że to efekt długiego spaceru
już naprawdę nie moge sie doczekać dzidziola ,jest mi cięzko
najgorsze jest to że czuje sie osłabiona jakby jakieś choróbsko miało się przyczepić :(
oj znowu jestem marudna
jollie już jest blisko, a to najważniejsze. Mnie brzuch boli ostatnio bardzo często, ale nie ciąży mi za bardzo, więc jeszcze nie narzekam. Chociaż jak za długo leże to trudno wstać.
Żeby się zmobilizować zrobiłam plan działania - Dziś gruntowne pranie i prasowanie. Jutro do lekarza i na zakupy, a w środe spakować torbę do szpitala i zobaczyc czego brakuje. Chociaż ja nie czuje zbliżającego się porodu i jakoś tak olewam wszystko co mnie bardzo martwi .
Dziewczyny czy u was też tak sypie za oknem
Amaretti napisał(a):jollie własnie się zastqnawiałam czy załapiesz się jeszcze na listopad, bo chwilowo umilkłas. Masz już jakieś objawy przed-porodowe, czy raczej nie
No właśnie nie bardzo. Dziś w nocy bolał mnie brzuch i ból promieniował na krzyż, ale to był taki ból ciągły, bez przerw, więc to raczej nie skurcze. Odrobinę mi opadł brzuch, i nic poza tym :| Och jak ja juz bym chciała mieć poród za sobą!!!
Witam w poniedziałkowy poranek i na poczatek wklejam listę.
Mamy listopadowe :)
enyusia - Amelka, 1.11.2007 22:40, 48cm 2430, 10 pkt (p.t.p. 13.11.2007)
buczacz - Gucio, 3.11.2007 10:54, 53cm 3800g (p.t.p 11.11.2007)
aneczka_kaczorek - Rysio, 8.11.2007, 9:00, 54cm 3550g (p.t.p. 15.11.2007)
Beti - Edytka, 9.11.2007, 16:10, 52cm, 2710g (p.t.p. 12.11.2007)
fiubzdziu -Ola 11.11.2007, 15:45, 52cm, 2900g (p.t.p. 28.11.2007)
NatasiA -Rysio, 13.11.2007, 11:05, 58cm, 4250g (p.t.p. 9.11.2007)
Alla -Adam, 15.11.2007, 0:45, 56cm, 3250g (p.t.p. 22.11.2007)
smouse - Hubercik 15.11.2007, 20:00, 54cm, 3460g (p.t.p. 20.11.2007)
Ara - Kubuś 19.11.2007, 13:30, 56cm, 4150g (p.t.p. 8.11.2007)
Mironka - Nikola 21.11.2007, 50cm, 3200g (p.t.p. 29.11.2007)
iwonka - Martynka 25.11.2007, 52cm, 2750g (p.t.p 9/12.12.2007)
DAGMARA -Amelka 26.11.2007, 48cm, 2600g (p.t.p. 28.12.2007)
Listopad:
jollie - 29.11 lub 6.12 - Tymek
Grudzień:
tuja - 1 lub 14.12 -Wojtek
Grazyna - 3.12 - Dariusz
mangro - 4.12
Fibbi - 6.12 - Gabrysia
Karolcia - 6 lub 16.12 -Hania
Ewa_wawa - 8.12 - Maciek
Rybkaa - 9.12 - Michalina
elissa - 11.12 - Aleksandra
Amaretti - 14.12 - Bartek
fagih - 14.12 - Dominik
ankha - 15.12 - Lenka
justysia.j - 20.12 -Zosia
b.londynka - 21.12 - dziewczynka
beciara - 21.12 - Julian
okcia81 - 21.12 - Maksio
Kamyk - 23.12 - Gabrysia
nutshell - 29/30.12 -Wojtuś
Jak widać dwie mamusie z grudniówek, zmieniły się w listopadówki, czego gratuluję bardzo serdecznie.
Iwonka serdeczne gratulacje :brawo:
Super, że masz już Martynkę przy sobie lol
Mironka, fiubzdziu gratuluję lol
Iwonka -no to się wreszcie doczekałaś na swoją Martynkę, bardzo się cieszę i ogromnie gratuluję, wracajcie do nas szybciutko lol
U mnie Bartek też grzecznie czeka, dziś jakos tak strasznie spokojny. Ale on na przemian albo bryka, albo nawet znać o sobie nie daje i martwi matke strasznie. Wizyte u lekarza mamy we wtorek to zobaczymy co powie. A w wątku naszym to coaz spokojniej się robi...
OdpowiedzPodobne tematy