-
wiewrióra odsłony: 3555
Kutwa mać .....!!!!
Kurde kurde kurde
musze sie wypisac bo siedzi to we mnie jak cholera ......
po 4 latach bycia z sobą i roku mieszkania zaszlam w ciążę.
poniewaz i tak Osobisty mial w planach poprosić mnie o rękę to poprosił i planujemy za jakis rok wziac slub juz po urodzinach dziecka.
no i sie zaczelo. z strony teścia "in spe"
- zareczyny mialam naprawde romantyczne no i przy jakims obiedzie zapytali sie mnei jak to bylo. no to zaczynam opowiadac a tesc "no tak, zresztą to bylo chyba normalne i sie spodziewalas ze jak w ciązy jestes?"
pierwszy wkurw. Bo tak to planowalismy i bez wzgledy czy bym byla w ciazy czy nie to bysmy sie zareczyli
- przy obiadkach rodzinnych etc teksty "psychologiczne" typu "no ja nie wiem czy mam pic zdrowie Natalki bo pic zdrowie jakiegos obcego dziecka" :o :o :o ze niby bez slubu to obce. Tyle ze mnie obrazal w tym momencie to juz dziad nie zajarzyl. nie reagowalamn bo wiedzialam ze bedzie awantura bo mnie wkurw bral jak cholera. A zal mi bylo teściówki in spe i robic jej złą atmosferę na obiadach.
poprosilam osobistego zeby lepiej powiedzial tatusiowi zeby tak nie mowil bo bedzie nastepnym razem awantura
- ostatnio znowu teksty "no ale przeciez nie wiemy jakie nazwisko" .. no to mówię ze raczej nn w rubryce tata nie mam zamiaru wpisac i bedzie nazwisko ojca. no to nastepny "no to celujesz w bycie samotną matką?"
jaką kurwa samotną?? bedziemy wychowywac dziecko razem, razem bedziemy mieszkac !!!!!
zresztą to kutwa nie jego sprawa!!! to nasza przede wszystkim!!!!
wrrrr!!!!!!!!!!!!!
wiewrióra ukradłaś mi teściów!!!
DOKŁADNIE wiem co przezywasz. I do niedawna sama bym nie uwierzyła ale naprawde bedzie dobrze. jak moj (nie)teśc zobaczyl pierwszy raz Ulke to z miejsca sie w niej zakochal i przełozyło sie to na stosunek do mnie.
A było naprawde ciezko. Raz nie wytrzymalam... Byłam w zagrożonej ciązy a teściowie przyjechali pomeczyc mnie w sprawie slubu i skonczylo sie tak ze opuscili moj dom trzaskajac drzwiami. Ale potem bylo jakby troche lepiej :)
wyżalania się częśc dalsza .... musze tutaj bo jakbym spróbowała do M to zaraz by zaczął gadać ze się czepiam i wogóle.
Może i sie czepiam. Ale gdzies muszę wylać swą żółć a najlepiej na pomyje :D
wiec tak. Wczoraj pojechalismy z M do Łodzi po wózek dzieciecy. W drodze powrotnej dostalismy zaproszenie na herbatke do rodziców M. No fajnie, jedziemy, troche sie spozniamy.
Aha - mam cukrzyce ciążową.
Na stole wszystko czego jeść nie mogę. Ciasteczka, ciasta, wingronka etc. Slinotok jak nie wiem, szczególnie ze swoich ciasteczek nie miałam bo prosto z drogi. No ale dzielnie postanawiam pić tylko herbatę chociaż czułam wewnętrznie jak moja silna wole topnieje jak śnieg na wiosnę.
No i jakie było pierwsze pytanie mojej teściowej in spe?
"to którego ciasta Ci nałożyć?"
a mnie aż zagotowało.... bo o mojej cukrzycy wiadomo juz od 3 miesięcy. z 100 tysięcy razy mierzyłam cukier przy nich... o jej cholestazie to slysze średnio co drugą wizytę u nich a nie może kutwa zapamiętać ze ja słodyczy NIE MOGĘ??
moze się czepiam ale kurde cięzarówa jestem i ostatnio mi cierpliwość siada...
no ale teść in spe nie byłby sobą gdyby się nie włączył.
Pomijam ze sam diety nie trzyma (mało cukrowa i nie powinna być tłusta bo mial zawał 2 tygodnie temu)
i oczywiście
"oj weź sobie serniczka .. oj nie jest taki słodki... oj weź sobie babeczkę ... oj szarlotke oj co tam będziesz... "
i sam wcina winogrona i ciasta których mu nie wolno
szlag mnie trafil bo ja naprawde mialam kryzys dobrej woli ale dzielnie odmawialam w końcu powiedzialam ze nie dziekuje, ze wlasciwie to bardzo chetnie bym zjadla te ciasta ale NIE MOGĘ.
grrr dziękuje za uwagę
wiewrióra napisał(a): a mamusia "oj nie przesadzaj, jak sie kobieta zdenerwuje to nie urodzi tak od razu, ja nie urodzilam jak sie wkurzylam i Twoja siostra tez nie"
2) ja nie jestem nimi. A moze MI kurwa zaszkodzi.....
Dokładnie. Pocieszę Cie tylko, że chyba KAŻDA mama, teściowa albo inna sąsiadka musi przynajmniej raz dziennie taki tekst wywalić, bo inaczej jest chyba chora
Co kogo te wszystkie siostry, szwagierki, kuzynki i inne koleżanki obchodzą??
własnie rozmawialam z mamą ...... ona postanowiła pełnić rolę miediatora pomiędzy mną a tatą ..
ja po prostu mam żal o styl wypowiedzi ojca. i mówię ze jak jestem w 8 miesiącu to świetny sobie wybrał termin na wypowiadanie swojego zdania.
a mamusia "oj nie przesadzaj, jak sie kobieta zdenerwuje to nie urodzi tak od razu, ja nie urodzilam jak sie wkurzylam i Twoja siostra tez nie"
(rzeczywiście mialy bardzo stresujące sytuacje)
tylko jak im wszystkim wytlumaczyc ze
1) nienawidzę mieć skurczy z wkurwienia
2) ja nie jestem nimi. A moze MI kurwa zaszkodzi.....
rece opadają. Na rodzine to sie gniewac dlugo nie umiem...bo to moja rodzina i wiem ze sie po prostu tez marwią o mnie. a mama mimo ze w rozmowie ze mną tlumaczy tatę to i tak go opieprzy ...
za to ta "druga rodzina" ....
Blutka napisał(a):wiewrióra napisał(a):no i kutwa pięknie
Jaka kutwa. To pomyje. Rzuć sobie mięsistą kurwą. ;)
A tak poza tym - sorry, ale Twoi teściowie zgadzają się, żeby ciężarna w 8 miesiącu spała w NAMIOCIE??? Luuudzie.
mam jeszcze alternatywę z nimi w przyczepie ........
a na to sie KURWA nie zdecyduję .. ;)
to ja juz wolę w namiocie .. naprzywożę sobie poduszek, kocyków i śpiworków ... i juz.........
patt napisał(a):Za ich czasów pewnie tak było. I wszystkie dzieci porodziły i dzieci porosły ;)
Taaaa
mmmm porody w zagonach kapusty co za czasy :lizak:
Za ich czasów pewnie tak było. I wszystkie dzieci porodziły i dzieci porosły ;)
Taaaa
wiewrióra napisał(a):no i kutwa pięknie
Jaka kutwa. To pomyje. Rzuć sobie mięsistą kurwą. ;)
A tak poza tym - sorry, ale Twoi teściowie zgadzają się, żeby ciężarna w 8 miesiącu spała w NAMIOCIE??? Luuudzie.
Sęk w tym ze ja na tą działkę strasznie chciałam pojechac. I nadal chce spędzić na niej urlop. Ten tydzień gdzie ich nie będzie to na pewno ...
tam jest slicznie, jest czyste jeziorko i jezdzimy tam odkąd się z M poznalismy wiec mam sentyment.....
wymyslilismy z M ze pojedziemy tam na weekend (teściowie in spe w poniedzialek dojezdzaja) i stamtąd pojedziemy sobie na pozwiedzac resztę mazur (zeby nie jechac z Wawy bo ja jestem kierowcą i moglabym sie zmeczyc trasą). Zahaczymy o moją działkę gdzie siedzi moja mama (ha niech M ma za swoje, poza tym tam JEST gdzie spac) i wrocimy na dzien przed ich wyjazdem czyli piątek. a potem luz blus...
A co do warczenia etc... mam w tej ciąży trochę spóźniony refleks i zanim do mnie dojdzie i zanim uwierze w to co uslyszalam to juz temat jest jakis inny......
znaczy wczesniej jeszcze tak bylo
aktualnie jestem taką bombą zegarową ze wystrzele przy małym "ale"...
współczuję, ale ja jestem franca i bym warknęła raz a porządnie i bym miała spokój (zresztą podobnie - może w lżejszym wydaniu miałam z teściową, ale teraz jest miła i nawet jak ma jakiś komentarz to go zatrzymuje dla siebie.
A na urlop na tą działkę bym absolutnie nie pojechała nawet jakbym w ciąży nie była, a tym bardziej jak jesteś - jeszcze się przeziębisz albo jakiego wilka(sory kiniak ;) ) złapiesz.
Przeczytałam dopiero dzisiaj Twój calutki wątek i naprawdę współczuję Ci tych przeżyć i to w takim okresie jak ciąża :goodman:
Gość naprawdę ma jakieś problemy emocjonalne i nie dziwię się że Cię wkur...
Ale wiem jedno - na Waszym miejscu zmieniłabym plany urlopowe i nie pojechała na tą działkę tylko w całkiem inne miejsce (urlop nie jest po to żeby sie męczyć to raz a po drugie żeby się ciągle wkurwiać )
no i kutwa pięknie.......... to bedzie chyba mój wątek na wyżalanie się ogólne .......
mamy zaplanowany urlop. Zaczyna sie od soboty. Planowalismy go juz jakis czas, ostateczny termin okreslilismy jakies 3 tygodnie temu. Chcemy spedzic go na dzialce M.
Rodzice M wiedzieli ze mamy wtedy urlop, oni byli 2 tygodnie na tej dzialce w lipcui powiedzieli zebysmy przyjezdzali luz blus.
No i okazalo sie 2 dni temu a teraz juz jest potwierdzone ze oni postanowili sobie tez przyjechac...... "a bo akurat mają wolne" .......
Ok. Moge zrozumiec ich działka (kurwa kurwa kurwa mac) ale ja tego nie zniose... nie zniose tygodnia (czyli polowa urlopu) z moim teściem in spe który oczywiście jak widac w wcześniejszych postach musi coś jebnąć i nie zniosę chyba jak teściowa in spe bedzie non stop mówic do mnie nawet jak bedzie miala sprawe do M
poza tym z tym umawianiem sie kto i kiedy jedzie na tą działkę sprawa jest taka ze stoi tam przyczepa i w sumie miesjc do spania jest tylko na 2 osoby. dlatego sie umawia kto i kiedy. jest jeszcze opcja spania na jakims łóżeczku w kuchni ale ono jest male... za małe przynajmniej na Nas oboje w tym momencie.
I dzieku wspanialemu planowi teściów M którzy wiedzieli ze jedziemy na dzialke wypocząć będe spała w namiocie. . Kutwa .. ciekawa jestem jak mój kręgosłup to wytrzyma ... bo jest mi JUZ troche jednak niewygodnie z tym brzuchem
tesciowie nie widza problemu .. przeciez moge jeszcze na łózku w kuchni... jaaasssne jedziemy po to na wakacje z M zebysmy spali oddzielnie.
A poza tym dzisiaj uslyszalam ze noce są cieple... kurwa pocieszające.....
na razie stwierdzilismy ze po prostu wyjedziemy sobie na wycieczkę po mazurach i wrocimy pod koniec tygodnia.
Ale kurde mam żal. Wiedzieli kiedy jedziemy, wiedzieli jakie są warunki, wiedzą ze jestem prawie w 8 miesiącu ciąży.
Tekst teściowej "ale to bedziemy się docierali i jakos to bedzie"
tekst mojego M " ja nie po to jade na urlop zeby sie docierac i spierac" ;)
eee takie teksty to nie zadziałają ........
bylam dzisija po coś w domu i po prostu bylam chlodno uprzejma bez wylewnosci. Na pytanie taty czy cos sie stalo powiedzialam ze jestem zła o wczorajszą rozmowe.
Jak on powiedzial ze przeciez z mamą (ciekawa sprawa ze z nią rozmawiam o tym calkiem normalnie, no ale jej teraz nie ma w domu jest na dzialce) są ze mną przy kazdej mojej decyzji ale mają prawo powiedziec swoje zdanie to powiedzialam ze oczywiście ze on ma prawo powiedziec szkoda tylko ze sie nie zastanowi nad konsenkwencjami tego co i w jaki sposób powie.
i wlasnie sobie uswiadomilam ze zachowalam sie jak moja własna mama....
hm ;)
wiewrióra napisał(a):Ja sie do ich pozycia nie wtrącam
moze zacznij sie pytac, czy nie maja problemow z andropauza (to tak jak menopauza, ale u facetow) :)
bo czytalas taki bardzo powazny artykul, i tam napisano, ze to bardzo grozne jest i nalezy sie zbadac ect
lol
podoba mi sie pomysl z łonem natury.......
i powiem ze jestesmy z M w stowarzyszeniu "wolna miłość" gdzie nie uznaje się prawnych regulacji związku ... i wyjazd do Radomia
co najlepsze oni nie mają argumentu za późniejszym ślubem oprócz tekstu "bo tak powinno być" "bo to Polska i bedą gadac" "bo za naszych czasów"
a ja mam w d....... jak to bylo za ich czasów.
Moze i maja prawo wyrazic swoje zdanie. ale ja nie musze tego sluchac.
Ja sie do ich pozycia nie wtrącam.
o raju..
Po prostu uwielbiam teksty: co ludzie powiedza..
Wiewiora, zacznij rozpuszczac o sobie totalnie absurdalne plotki, np ze ty to chcesz na lonie natury rodzic ;)
Potem mozesz to obserwac, dobrze sie bawic i kontrolowac oraz patrzec do jak absurdalnych rozmiarow to to sie rozrosnie lol
I nie denerwuj sie, ludzie gadaja i zawsze beda gadac ;) trza wpuszczac jednym uchem i wypuszczac drugim
wiewrióra napisał(a):
"bo wiesz, dzieci rozmawiają z sobą i duzo rzeczy mówią" .......
tiaaa 1,5 - 2 letnie dzieci przeprowadzają wywiad srodowiskowy kto ma jakie nazwisko i czy jego rodzice są po slubie .........
Tja
i tu jest pies pogrzebany
Niewazni jestescie Wy
Wazni sa " ludzie"
Sasiedzi .... znajomi ,znajomych sasiedzi , sasiadow znajomi
I rodzina blizsza ,dalsza , najdalsza i rodzina sasiadow ,i znajomych
Co ONI powiedza ...hm
matko
wspolczuje Cie ,Wierwiora
Ale zlej to
byla cisza byl spokoj ........
poza jednym tekstem "no to przeciez Ty bedziesz miala dziecko a nie M" w który wtrącił sie mój M mówiąc ze na razie to nikt dziecka nie ma bo czekamy na nie.. (nie zdazylam sie odwarknac) to z strony teścia in spe nie bylo nic. Bo nie bylo kiedy....
ale teraz mój własny tatusiek postanowił wkurwic przyszłą matkę dziecka.
Dowiedzialam sie ze oczywiście mozemy sobie robic co chcemy ALE powinnismy wziac slub bo tak.
Jak mu mowie ze planujemy jak Mała bedzie miala 1,5 - 2 latka to sie dowiedzialam ze to ze my planujemy slub z weselem i sukienką to jest glupi pomysl.... bo mozemy wziac slub a po tych 2 latach zrobic impreze na 3- lecie naszego slubu :o
bo teraz musimy myslec nie tylko o sobie........ciekawa jestem kurwa o kim?? chyba o ich wlasnym dobrym samopoczuciu .......
bo jakos nie widzę zeby dziecku w wieku 2 lat mialo szkodzic ze rodzice dopiero wtedy slub biorą ......
bo jak zaszlam w ciaze przed slubem to juz mi sie nie nalezy ......
aaaa!!!!!!!
tekst ojca "bo wiesz, dzieci rozmawiają z sobą i duzo rzeczy mówią" .......
tiaaa 1,5 - 2 letnie dzieci przeprowadzają wywiad srodowiskowy kto ma jakie nazwisko i czy jego rodzice są po slubie .........
a gledzic to ględzą wlasnie dorośli. I to oni mogą najbardziej zaszkodzic dziecku nie dosc ze jeszcze nei narodzonemu jak sie mamusia wkurwi na takie teksty to jeszcze potrafią chlapnąć cos miłego ozorem wlasnie przy dziecku......
noz kutwa jak mnie strzelilo wczoraj to do dzisiaj mną rzuca.....
tylko ze moj tatusiek nie bedzie mial tak teść - ze nie powiedzialam nic... bo to rodzina M etc....... bedzie mial awanture o to jak amen w pacierzu
jeszcze tekst - "gdyby M mial honor to by wzial slub z Toba".....
M poprosil mnie o rękę i RAZEM ustalilismy ze wezmiemy slub pozniej. Ze teraz to o mieszkanie trzeba sie zatroszczyc, o poród... itd.
chyba to mnei najbardziej wkurwiło ...... nie bedą mi gadac na mojego M
Kochamy się, wiem ze on chce byc razem ze mną i wychowywac nasze dziecko. na razie robimy wszystko zeby móc gdzie mieszkac.
A slub i honor ......... eee juz nawet mi sie nie chce rozpisywac..
ulzylo mi troche...
wiewrióra napisał(a):taaak!!! lol
uwielbiam tą ikonkę, jak jestem wkurzona to sobie ją przypominam w ramach odstresowania :)
to też jakaś technika 8) :D
takie typy to najgorsze wdiablić taki potrafi, że szok
nic nie poradzisz chyba- więc tylko olewać, liczyć od 10 i inne techniki uspokajające stosować :)
Szynia - on gledzil o dzieciach i slubie juz od dawna ..... to teraz jak jest dziecko to bedzie gledzil o slubie. Raczej tekst ze "tak powinno byc".
a co do tekstów i glupich aluzji zamiast normalnej rozmowy to raczej ten typ tak ma.
eech moze jak juz nie bede w ciąży to będę mniej drażliwa i bede olewac..
ale jak mi jeszcze raz coś na córcię powie ze nie wie czy to nie obce dziecko bo przeciez bez slubu to mu powiem ze jej nie zobaczy dopóki nie odszczeka
markdottir napisał(a):majek6 napisał(a):49 kilo w dniu ślubu, 60 kilo dzień przed porodem, w ciuchy przedciążowe weszłam 7 dni po urodzeniu syna.
Do pewnego momentu mogłam zeżreć konia z kopytami i ze stodołą, a waga nie drgnęła nawet o 1 deko.
majek6, zdajesz sobie sprawę, ze stałaś sie obiektem nienawisci sporej grupy kobiet?
;)
To może ją nominujemy ;)
Pozdrawiam,
Gruba Szycha, co po porodzie wchodzi w ciuchy swojej mamy
Wiewióra, nie bierz gadek teścia do siebie, pewnie jest oszołomiony tym, że zostanie dziadkiem a na dodatek czuje się niepewnie. Może myśli sobie, że jak jesteście bez ślubu, to w każdej chwili możesz zniknąć z ich życia?
majek6 napisał(a):49 kilo w dniu ślubu, 60 kilo dzień przed porodem, w ciuchy przedciążowe weszłam 7 dni po urodzeniu syna.
Do pewnego momentu mogłam zeżreć konia z kopytami i ze stodołą, a waga nie drgnęła nawet o 1 deko.
majek6, zdajesz sobie sprawę, ze stałaś sie obiektem nienawisci sporej grupy kobiet?
;)
Wiewióra przybij piątkę!
49 kilo w dniu ślubu, 60 kilo dzień przed porodem, w ciuchy przedciążowe weszłam 7 dni po urodzeniu syna.
Do pewnego momentu mogłam zeżreć konia z kopytami i ze stodołą, a waga nie drgnęła nawet o 1 deko.
Robiłam wszystko, żeby przytyć i guzik z tego!
Za to obecnie robię wszystko, żeby trochę "schuść" i też guzik z tego!
Trzymaj się, kobieto i nie pozwól się umniejszać i dołować "kochanemu teściowi".
A mówią, że to baby są bardziej upierdliwe!
majek6 napisał(a):a tym co kogo obchodzi ile ja ważę, ile jem, jaki rozmiar kiecek noszę?
kazdego 8)
nie wiedzilas o tym?
Blutka , uwierz mi - bardzo ważna jest intonacja głosu, głupi uśmieszek na gębie, ton i sposób w jaki pewne uwagi są obwieszczane światu.
Poza tym co kogo obchodzi ile ja ważę, ile jem, jaki rozmiar kiecek noszę?
Pilnować własnych pokładów łoju, a wytykać niedoskonałości figury innym!
Blutka napisał(a):majek6 napisał(a):
Sprawiało jej to chyba cholerną radochę powiedzieć mi coś przykrego, chamskiego, jakieś "słówko miodzik"- typu- Boże, jaka ty chuuuda jesteś!
Dodam tylko, że ona ma bardzo słuszną posturę, a ja długo miałam figurę nastolatki.
To jeszcze nie brzmi tak fatalnie, ośmielę się zauważyć.. ;)
to brzmi bosko wrecz bym powiedzial :love:
ano nie jego. W sumie tak analizując problem to juz wiem co mnie wkurza najbardziej. Bo te glupawe teksty to juz mogę puścic mimo uszu ...
tylko ze po pierwsze - nie cierpie tzw "podchodów" - zamiast zapytac sie jak normalny czlowiek to ten jakies aluzyjki robi i "umoralniające" teksty
po drugie - tak naprawde to ja moge sobie z moimi rodzicami pogadac na ten temat. Wiem ze zapytają sie czy nie lepiej tak czy siak ale mnie to nie zdenerwuje. A nie ze mnie tesc pyta czy planujemy slub... niech sie synka popyta a nie mnie. podobno obca jestem nie?
po trzecie idąc za jego ciosem - co mi bedzie obcy dziad gadał :D
na wyjezdzie dopiero na koniec zadał pytanie (oczywiście do mnie - grr ) czy planujemy cos. To powiedzialam ze nie wiem. Jak sie wczesniej normalnie nie pytal to niech nie oczekuje wylewnych odpowiedzi.
uff ulzylo mi :) jakto dobrze sie wygadac.
poza tym ze facet wogóle ma pecha w tej ciąży bo mnie drażni niesamowicie.
Ech trzymaj się... może mu powiedz coś w stylu: Lepiej żyć szczęśliwie na kocią łapę niż nieszczęśliwie w małżeństwie. Chociaż tak naprawdę to nie jego sprawa :/
Odpowiedz
majek6 napisał(a):
Sprawiało jej to chyba cholerną radochę powiedzieć mi coś przykrego, chamskiego, jakieś "słówko miodzik"- typu- Boże, jaka ty chuuuda jesteś!
Dodam tylko, że ona ma bardzo słuszną posturę, a ja długo miałam figurę nastolatki.
To jeszcze nie brzmi tak fatalnie, ośmielę się zauważyć.. ;)
Łączę się w bólu, rozumiem Cię aż za dobrze, bo podobne zachowania to była specjalność mojej teściowej- i to "legalnej" (ślub kościelny poprzedzony cywilnym).
Sprawiało jej to chyba cholerną radochę powiedzieć mi coś przykrego, chamskiego, jakieś "słówko miodzik"- typu- Boże, jaka ty chuuuda jesteś!
Dodam tylko, że ona ma bardzo słuszną posturę, a ja długo miałam figurę nastolatki.
Puszczanie mimo uszu nie było w moim przypadku dobrą metodą; skończyło się, kiedy spuściłam całościowy opierdziel, hurtem za wszystlko.
Czasem takim ludziom wydaje się, że mamy obowiązek wysłuchiwać ich chamskich tekstów.
eeeech..... podejście Osobistego jest dobre - olac...
ale kurde jakos nie moge olac jak mi hormony szaleją ..
za to zrobiłam ostatnio złośliwość - jak sie przywitał ze mną i chciał po brzuchu poklepac (grrrr!!!) to powiedzialam ze nie lubie. Jak teściówka dotyka tak delikatnie to jeszcze da radę.
Osobisty zapytał sie mnie czemnu pozwalam mamie a tacie nie a ja na to
"jak on uwaza ze to obce dziecko to nie bedzie mógł dotknać nawet zeby poczuc kopniaki"
o rany, zbieralam sie do napisania tego postu juz jakis dluzszy czas ..
a tak dobrze ze to zrobiłam - wiecie jaka to ugla nie dosc ze sie wygadac to jeszcze wsparcie dostac.
Kochane jestescie.
Na razie bede miec spokoj zazębiają nam się urlopy a w weekend nie wyjedziemy zeby sie z nimi na dzialce spotkac bo w poniedzialek mam badanie.
ostatnio mnie wszystko wkurwia. tesciówka troche mniej chociaz tez zaczynam miec alergie ale z innych powodów. ...
uuuffff..........
:o
nie wiem co poradzić...może podpowiem w takim razie.
Znając "swoją granicę wytrzymałości" Gdyby spotkaly mnie docinki ze strony, bądź co bądź obcej jeszcze osoby, a zarazem już niedługo rodziny to po pierwsze powiedziałabym, że nie życzę sobie takich głupich tekstów, dwa zrobiłabym rozpierduchę...nie przepuściłabym dziadowi
nie no na szczęście kiedys wytlumaczylam Osobistemu ze to on powinien być buforem pomiedzy mną a jego rodziną tak samo jak ja pomiedzy nim a moją.
coś skutkuje bo jak wczesniej poprosilam go zeby tatusiowi powiedzial zeby do mnie gruba nie mówił bo to wkurzające i przykre to juz nie mówi.
tylko ze Osobisty tez nie chce wywolywac awantur wiec on olewa takie teksty.
ostatnio nawet jak padło pytanie "o wy to zamierzacie w najblizszym czasie cos podpisac?" to Mój odpowiedzial "noo pewnie tak... umowę kredytową" :D
najgorsze jest to ze wiem ze facet mnie lubi i zawsze był miły tylko czasami ma takie odjeby ze tak napiszę. W ciąży działa mi okropnie na nerwy.
Jak jeszcze nie bylismy zaręczeni to tez mial jakas taką jazdę ze my to na KOCIĄ ŁĄPĘ zyjemy i ze to beznadziejne . To po prostu Osobisty wstał i powiedzial ze wychodzimy. Kiedy sie mnie pytał czy my wogóle weźmiemy ślub to powiedzialam mu zeby z synkiem pogadał bo ja sie o ręke prosic nie bede.
to jak teraz jestesmy zaręczeni to przeciez TRZEBA wziac slub bo dziecko. Bo niby co to zmienia? jak powiedzialam ze mozliwe ze wezmiemy slub cywilny zeby prawnie to ulozyc a kościelny to jak dojrzejemy do takiej sytuacji, jak przemyslimy, jak sie przygotujemy to uslyszalam ze to beznadziejne bo POWINNO sie wziac koscielny. ja tam takiego obludnego cyrku robic nie mam zamiaru.
zresztą mam zamiar wziąc slub po urodzeniu dziecka bo chce ten dzień zapamiętać zarówno jako wazny ale tez ze sie wybawiłam, etc a nie ze puchly mi kostki, bolał mnie brzuch, nic jest nie mogłam bo na diecie cukrzyka jestem, nawet sie lampki szampana nie napiłam..
Głupich i chamów nie sieją ....sami rosną.
Łatwiej mówić niż zrobić, ale... olej dziada.
ja pierdolę miła rodzinka Ci się szykuje
nie zazdroszczę i jedyne co mażna chyba poradzić to olej ich
:o :o Przyszły, pożal się Boże, teść to cham i prostak, ale co na to przyszły mąż? Hamuje tatuśka? Może powinien? Chociaż w praktyce pewnie to nie takie proste.
Ściskam Cię pocieszająco, bo nic nie mogę zrobić, ale może jakieś ograniczenie kontaktów póki co by nie zaszkodziło (po co sobie strzępić nerwy).
Podobne tematy