-
Gość odsłony: 3566
Czy chwalicie się dzieckiem?
Wątek zainspirowany wypowiedzią jednej z forumek nt. chwalenia się teściów dzieckiem ;)Robicie to? 8) Czy robią Wasi rodzice, teściowie?Wiadomo, każde dziecko rozwija się swoim rytmem... ale jaka to duma, kiedy akurat nasze obróci się z pleców na brzuszek, wyjdzie mu ząb itp. - jak się z tym nie podzielic z całym światem? lolCiekawa jestem zwłaszcza opinii tych, którzy chwaleniu się są przeciwni - dlaczego?
Gatka napisał(a):Gabingo napisał(a):... zachwycaja sie po polsku moim dzieckiem, jaki sliczny, slodki i grzecznie lezy i taki spokojny, nie wiedzac ze ja wszystko rozumiem i pekam z dumy lol lol lol
I nie przyznałaś się że rozumiesz pewnie lol
oczywiscie, ze nie 8)
Kika napisał(a):Nie chwalę się bo nie widzę takiej potrzeby
(....pomijam oczywiście Forume bo tutaj to sie chwalę.... 8) )
podobnie u mnie. a jak ktos spyta co u nas to i owszem ;)
wczoraj mialam bardzo przyjemna sytuacje w Ikei, stoje w kolejce z brzdacem w foteliku na stelazu, a za mna malzenstwo, zachwycaja sie po polsku moim dzieckiem, jaki sliczny, slodki i grzecznie lezy i taki spokojny, nie wiedzac ze ja wszystko rozumiem i pekam z dumy lol lol lol
Chwalę się :
Babcio-Dziadkom - oni wyczekują na każdą nowość
Siostra dostaje raporty szczegółowe, choć czasem chyba uszczęśliwiam ją na siłę,
znajomi dzieciaci - bardziej wymiana informacji niż przechwalanie
znajomi niedzieciaci - wersje skrajnie okrojone, chyba że starający się i wypytujący
ogólnie, wszelkie przejawy niewymuszonego zachwytu moim synkiem = miód na serce :D
Ja się chwale ale nie każdemu. To znaczy: babcią relacjonuje "każde drgnienie powieki" ;) Dzieciatych znajomych bliskich wypytuje o ich dzieci na zasadzie: A jak sobie radzili z ...? Znajomym niedzieciatym na pytanie o dziecko mówię: w porządku. I podaje jedną najświeższą informacje np. wyrósł mu ząb.
Babcie się chwalą. Nie przeszkadza to mi.
Chwalę się wszytkimi osiągnięciami syna męzowi - kiedy go nie ma, relacjonuję dziadkom, bo to ich oczko w głowie i chyb aby nie wybaczyli braku tejże wiedzy. W tzw. "towarzystwie" omijam temat mojego dziecka, bo mam ciocię która na każdej imprezie stawia jeden temat - jej córki bliżniaczki. Która jak je, która chorowała, a co w szkole zrobiły, a jakie im ubranko kupiła i za ile - niejednokrotnie wyciąga te ciuchy z szafy i prezentuje BArdzo mnie to drazni i wiem, że jesli ide na impreze gdzie będzie ona to bedzie jeden temat - jej córy. Jeśli ktoś spyta: Jak tam DAwid, to owszem opowiem ale bez większych "ochów" i "Achów".
Za to na wyszalenie się w tematyce dzieciowej mamy wraz z mężem okazję kiedy spotykamy się ze znajomymi, którzy ma 3 tyg. starszego syna. Wtedy to relazjonujemy kupy, zupy, szczepionki, przewroty, usmiechy, wyciągamy zdjęcia i szalejemy z dzieciakami. I nikt nikomu nie ma za złe, że gada głównie o dziecku lol
buniuta napisał(a):I chyba nie ma w tym nic z "mój synek kupił sobie nowe BMW i jedzie do Dubaju na wakacjony!"
chyba wiem o kim piszesz...
nie jestem przeciwna choć sama wolę się cieszyć umiejętniościami naszych dzieciaczków z mężem lol
co do rodziców\teściów-tak sporadycznie się widzimy,że nawet tego nie dostrzegam 8)
buniuta napisał(a):Liberales napisał(a):Bezzębna, bezwłosa...
Ala za to jaka higieniczna!
Szczególnie, jak pcha do paszczy trawę/ włosy/ śmieci itp. lol
I chyba nie ma w tym nic z "mój synek kupił sobie nowe BMW i jedzie do Dubaju na wakacjony!"
Ej, chyba ma lol Ale co z tego ;) Mój ojciec jest ekstremalnym przypadkiem - chwali się wszystkim nie tylko wnukiem, ale i zięciem lol (nie z powodu tego, że wyprodukował wnuka, ale ogólnie).
Dla mnie to nieszkodliwe zboczenie i jedyny problem, jaki mam z innymi mamami chwalącymi się swoimi dziecmi, to niewystarczająca inwencja w potakiwaniu i zachwycaniu się dziatwą ;)
Ja się chwalę! Mój syn jest moim szczęściem, a każdy z wysiłkiem zdobyty punkt rozwoju jest dla mnie powodem do dumy.
Nie mam też za złe rodzicom, czy teściom, że chwalą się Matim!
To takie pozytywne i szczęśliwe! Babcie spotykają sie przy płocie, czy umawiają na spacerki...
I chyba nie ma w tym nic z "mój synek kupił sobie nowe BMW i jedzie do Dubaju na wakacjony!"
Takie chwalenie się nowym życiem i jego rozwojem ma taki metafizyczny wydźwięk!
W związku z tym że moje towarzystwo nie dzieciate to się nie chwalę tym co mały zrobił, zapytana opowiadam i to wszystko. Natomiast jak miałam zrobiony pierwszy album ze zdjęciami Marcelka to wszystkich nim uraczyłam i takie chwalenie jest u mnie na porządku dziennym.
A to że teściowie czy moi rodzice się chwalą to mi zupełnie nie przeszkadza, bardziej bym się martwiła jakby ich wnuczek nie interesował.
Co innego przechwalanie się co innego informowanie kogoś ze moje dziecko już stoi , chodzi , mówi mama .
Jednym opowiadam wszystko (moi rodzice) innym przesiewam informacje - podaję tylko najciekawsze nowości albo odpowiadam na pytania .
Moja teściowa ma uroczy zwyczaj opowiadania ze szczegółami co też robią jej wnuki (dzieci jej córki) i czy to chodzi o chodzenie , raczkowanie czy mówienie zawsze podkreśla ze inne dzieci w tym samym wieku jeszcze tego nie robią a jej wnuki już to robią . Wszystko robią bardzo wcześnie jak na swój wiek . Takie cudowne dzieci , małe supermeny .
Chwalę się dzieckiem i chwalę dziecko. Doceniam to, że dziadkowie chwalą się swoim wnukiem. I oni i ja robimy to z umiare, tak by nie zanudzić towarzystwa.
Odpowiedz
Ja się chwalę w towarzystwie mamino- dzieciatym.
inne moje kolezanki to sie pytaja czy on już raczkuje i można mu podac troche potrwawki chińskiej (5,5 miesięcznemu dziecku), bo średnio się orientują, więc raczej takie opowiadanie o przekręcaniu, pełzaniu i jedzeniu swoich stóp, to by je maaaaksymalnie znudziło ;)
lubie sie chwalić Miśkiem , staram się to robić z umiarem (czy mi wychodzi - nie wiem).
Wiem, że i moi rodzice i teściowie chwalą się Mikołajem - mi to nie przeszkadza, jeśli to im sprawia radośc to czemu nie.
Generalnie nie chwalę się - no poza forumą 8) Jak mnie ktoś o coś zapyta to wtedy mówię. Ale nie pytana nie gadam :D
Odpowiedz
moge się podpisac pod postem Małej.
jakos tak nie mam zwyczaju. rozmawiam z dzieciatymi kolezankami ale tak bez konkretów. kiedy byłam na macierzynskim to pewnie to był jedyny temat jaki znałam, teraz mam wrazenie, że juz nie.
a juz absolutnie nie mówie nic niedzieciatym i niezainteresowanym znajomym, chyba, że zapytają. pamiętam jak dla mnie nudne było jak mi kolezanka opowiadała o swoim dziecku kiedy mnie ten temat jeszcze w ogóle nie ciekawił.
To racja czym innym jest porównywanie, a czym innym chwalenie się.
Ja się chwalę, też głównie na Forumii 8)
Nie chwalę się bo nie widzę takiej potrzeby
(....pomijam oczywiście Forume bo tutaj to sie chwalę.... 8) )
mnie najbardziej denerwują te porównanie jednego dziecka do drugiego... albo ....bo moje dziecko w tym wieku to....
Miałam ostatnio "przyjemność" rozmawiać ze straszym panem, który zaczął od pytania czy moje dziecko już siedzi, przy czym jak powiedziałam że nie to on wydał z siebie dziwięk : Łeeee ... ! A nasz już tak!
I tak co chwilę - pytanie czy Kuba coś tam robi, ja mówie że nie ( no tak niestety wypada porównanie 7 miesieczniaka do rocznego dziecka ..) a pan znów Łeeeee! ....
Straszne to było. No ale w sumie pan pewnie całą uwagę kieruje na wnuka - ma jednego, także mogę to zrozumieć. Ale współczuję jego znajomym, którzy też mają wnuki i słuchac muszą tego Łeeeee!
Ja staram się nie chwalić, poza tym nie ma czym ;) Kuba jeszcze nie siedzi, nie raczkuje, a zęby ma 2 ( w sumie to 1,5 )czyli w porównaniu do innych dzieci w jego wieku ( tutaj opieram się na wypowiedziach kilku osób których dzieci JUŻ i wogóle super ekstra wszytsko szybko miały robiły etc....) jest jakiś opóźniony, ale i tak go kocham lol
Nie chwale sie.
Wiadomo, mamie opowiadam co drugi dzien ze szczegolami o nowosciach ale ona sie o to dopomina.
Wiadomo tez, ze jesli ktos zapyta, to odpowiadam - normalne.
Sama z siebie sie nie chwale, bo przede wszystkim osoba, z ktora rozmawiam moze najnormalniej w swiecie nie miec ochoty o tym wysluchiwac. Zwalaszcza osoba bezdzietna.
Bardziej to ja wypytuje o dzieci innych kolezanek. Ale nie po to, zeby za chwile skwitowac "A bo moja Ania to....".
Nie lubię się chwalić znajomym, chyba, że zapytają o coś konkretnego. Może lepiej powiem, że tak umiarkowanie się chwalę.
Nie lubię natomiast jak moja mama chwaliła się kiedyś mną i moim bratem, teraz chwali się swoim wnukiem.
Najgorzej to było jak na działkę pojechaliśmy. Pierwsze co zrobiła to obleciała z Frankiem wszytskich sąsiadów, żeby pooglądali sobie dziecko. Ja nawet nie wiedzialam, gdzie jest moje dziecko :o
heh to chyba przezemnie ten watek ;)
Ja generalnie nie "chwalę się" swoim synkiem choc zainteresowanym znajomym opowiadam co u nas nowego.
natomiast moja tesciowa generalnie chwalic sie uwielbia wszystkim i przed wszystkimi a wynika to z jej kompleksów. Uwielbiam jej teksty "podobnież byłam najładniej ubrana na weselu!". Wiec w sumie nie dziwi mnie ze chwali sie tez przed sasiadami swoim wnukiem albo mogłaby to robic delikatniej... a nie przywiezcie mi go tutaj pojde z nim na spacer tu sa zieci i piaskownica. A wokół mojego domu jest 2x tyle dzieci i 4 place zabaw- ale to szczegół!
Ja tez z pewnych względów nie lubię jak ktoś mi się chwali dzieckiem.
Myślę, ze to kwestia do kogo kieruje się słowa. Niespecjalnie docenią to bezdzietni znajomi ;) A może się i zdarzyć, ze zaczną unikać.
A i od tych którzy mają swoje pociechy na słowa "ze nasz misiu to już poprosił tatę o kluczyki do samochodu" można usłyszec "po polsku czy po angielsku?"
( zeby nie było - to cytat z "lokatorów". dodam ze dzieci chwalących się mam miały chyba z roczek :) )
Madeleine napisał(a):Wiadomo, każde dziecko rozwija się swoim rytmem... ale jaka to duma, kiedy akurat nasze obróci się z pleców na brzuszek, wyjdzie mu ząb itp. - jak się z tym nie podzielic z całym światem? lol
z calą forumą lol lol
Staram sie nie chwalic jakos bardzo dzieckiem, no chyba, ze dokonalo jakiegos epokowego odkrycia w stylu pierwsze kroki ;) Nie lubie wyliczanek (czy to w realu w piaskownicy, czy na forach) w stylu : a moje dziecko robi to, to, to, mowi to, to, to... No chyba, ze padlo konkretne pytanie i trzeba odpowiedziec :) Nie wiem czy dziadkowie sie chwala, pewnie tak - moja mama podejrzewam o to najbardziej ;) Wiem, ze tesciowa pokazuje zawsze strone Oli swoim kolezankom z pracy ;)
Odpowiedz
A ja lubię się chwalić Julką, tyle jest w życiu niefajnych rzeczy, ze te pozytywne lubię podkreślać, zwłaszcza jak dotyczą mojego brzdąca, w którym jestem ciągle zakochana :love: Ale z drugiej strony mówię też, kiedy jest wredna i daje popalić ;)
A jak ktoś Julę chwali to puchnę z dumy, cóż, taka ma mamina próżność 8)
ja nie znosze jak tesciowa chwali mi sie swoim najmłodszym synem...
Ostatnio było tak: ona z radością oznajmia mi "A Pawełek potrafi powiedzieć jak robi krówka"
I jak ja mam na to reagować? "och a ja w jego wieku juz mowic pelnymi zdaniami umialam"?
można kogoś w kłopotliwej sytuacji postawić takim chwaleniem...
Podobne tematy
- Czy jako babcia mogę się starać o odebranie praw rodzicielskich córce, w opiece nad dzieckiem? 4
- Czy powinno się iść do neurologa ze zbyt spokojnym dzieckiem? 41
- Czy chodzić do lekarza z dzieckiem w asyście męża, czy bez? 83
- Chcę drugie dziecko- Jak pozbyć się myśli związanych z dzieckiem? 4
- Kiedy z dzieckiem udać się na pierwszą wizytę do okulisty? 39
- Jak się bawicie z dzieckiem? 4