• DobraC odsłony: 5197

    Strajk lekarzy

    No wlasnie - zaczal sie... Ciekawa jestem Waszych opinii zwlaszcza ze na forum pewnie kilka lekarek by sie znalazlo (i "lekarek" ;) tez.... )

    Ze szpitalami na szczescie nie mam zbyt wiele do czynienia ale rodzice K. z racji chorob z tymi pozal sie Boze przybytkami maja duuzo do czynienia.
    Pisalam juz wsciekla ze tata K. mial wyznaczony termin operacji, mial skierowanie z data, zaswiadczenia etc. Pojechal do szpitala a lekarz ktory go skierowal powiedzial ze on wlasciwie na urlop idzie i nie ma szans na operacje w wyznaczonym terminie. Ktory wczesniej sam przepisal... Jak dla mnie - jasne na co czeka . Wypisal inny termin po awanturze. Operacja miala byc wczoraj. Wiadomo - strajk - nie odbyla sie...

    Jasne - lekarz powinni zarabiac wiecej. Nawet te wspominane 8tys. Tylko moze zrobmy to inaczej? Nie tak ze pan doktor wpada do szpitala na godzine, potem leci do kliniki, potem na wyklad. Faktycznie - pracuje duzo.
    A moze powinno byc tak ze to "normalna" praca? Ze masz pensje ale siedzisz ciagiem w szpitalu 8 godzin i nie masz prawa ruszyc sie bo to twoja praca? esli chcoesz robic cos ponad - to poza tymi godzinami? Albo rezygnujesz z "pensji" i pracujesz tylko "na swoim" ?

    Nie wiem. Ale jak widze i slysze wypowiedzi lekarzy co do ich pensji to mnie szlag trafia. Bo skoro tak marnie zarabiaja to dlaczego maja zupelnie inne kryteria w bankach ktore nie biora pod uwage zarobki a jedynie oswiadczenie ze jest sie lekarzem???

    Troche chaotycznie pisze ale sie wkurzylam. Bo tata K. ma juz nastawienie z gatunku "doooobra, to moze po wakacjach" a jest chory i potrzebuje pomocy!!!

    ech...

    Odpowiedzi (108)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-01-01, 16:58:57
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-01-01 o godz. 16:58
0

Anirrak - mogę tylko gorzko uśmiac się nad absurdem sytuacji, którą opisałaś.
Współczuję bardzo.

Odpowiedz
Gość 2011-01-01 o godz. 16:52
0

Ja tam nieobiektywna jestem - bo dzięki strajkom zamiast spokojnie (?) rodzić w Łodzi w państwowym szpitalu
dane mi było rodzić 200 km dalej - w Katowicach w prywatnej klinice :|
I dziwi mnie jedno: ta klinika ma podpisaną umowę z NFZ, porody sa refundowane, kobiety za poród nie płacą, warunki są luksusowe -
a im - jakimś cudem - sie opłaca ;)
I pracujące tam położna, pielęgniarki i salowe na warunki pracy i płacy też nie narzekają 8)
Czyli się jednak da...

Najsmieszniejsze, że całą ciążę prowadziłam prywatnie u lekarki ze szpitala państwowego, w którym planowałam poród,
wszystkie badania miałam także prywatnie (czyli odpłatnie) a na deser okazało się, że:
- primo - ostatnia wizyta i ostatnie USG w jej prywatnym ganbinecie miałam odnotowane z fałszywą datą
bo jak tłumaczyła pani doktor "ona teoretycznie przystąpiła do strajku"
- secundo - żeby zdjąć szwy po cc to powinnam sobie jechać do katowic, bo skoro tam rodziłam,
to w innym miejscu "państwowo" szwów mi zdjęć nie maja prawa :mur:

Natomiast co do hasła, że strajk jest wymierzony w rząd, to hmmm - po tym stresie, w jaki wpadłam przy końcowce ciazy,
po dziesiątkach telefonów do szpitali w Łodzi i dziesiątkach sprzecznych informacji -
to ciekawam bardzo czy ktokolwiek ze strajkujących miałby odwage powiedzieć mi, że ten strajk nie uderza w pacjenta :|

Odpowiedz
Gość 2011-01-01 o godz. 12:54
0

kurczak napisał(a):Ostawiałabym jednak na specjalizacje.
pisałam wcześniej ;)
tata ma 2 specjalizacje, z chirurgii ogólnej i endokrynologii

Odpowiedz
Gość 2011-01-01 o godz. 12:13
0

Dorcia22 napisał(a):mam newsa, moj tata dostal 84% podwyzki za tytul doktora od akademii medycznej !!!!!!
ZAMIAST 5ZL ZARABIA 9,50 BRUTTO !!!!!!!!!!!!!!!
piekne, prawda??
Dorcia z całym szacunkiem - tytuł dr jest tytułem naukowym. Czesto nie jest potrzebny na danym stanowisku pracy. Praca lekarza w szpitalach to, jednak w głownej mierze, praca fachowego rzemieslnika. Ostawiałabym jednak na specjalizacje.

Też powtórze - nie chcą pracować w szpitalu niech nie pracują. Ale bardzo czesto praca w szpitalu, za psie jednak pieniądze, jest drzwiami do możliwości zarabiania pieniedzy prywatnie lub "do kieszeni".
W wiekszości przyszłe matki jakby nie było prowadzą ciąze u lekarzy pracujących w szpitalu. Moje prywatne dosiwadczenia tez wskazują ze bez wizyt w prywatnym gabinecie lekarza ze szpitala, nieważne jakiej specjalności, dostanie się do szpitala i w miarę godne traktowanie nie jest możliwe.

I co wiecej - nie wierzę ze poprawa zarobków cokolwiek w tej sytuacji zmieni. Nigdy nie będzie dość pieniedzy by lekarze (zgodnie z zasada, ze pieniedzy nigdy nie za dużo i apetyt rośnie w miare jedzenia), nie chcieli sobie dorabiać czy to prywatnie czy to "do kieszeni".

No chyba ze zapłaci się dobrze i jednocześnie zakaze się prowadzenia prywatnej praktyki pod groźbą utraty stanowiska i skutecznie bedzie walczyć się z łapówkarstwem .

Odpowiedz
Gość 2011-01-01 o godz. 12:01
0

agnieszka82 napisał(a):No to ladnie. :)

W koncu cos sie ruszylo, moze..
Żartujesz, prawda?
Za te 5 zeta na pewno się wyszumi.

Odpowiedz
Reklama
agnieszka82 2011-01-01 o godz. 11:58
0

No to ladnie. :)

W koncu cos sie ruszylo, moze..

Odpowiedz
Gość 2011-01-01 o godz. 02:13
0

mam newsa, moj tata dostal 84% podwyzki za tytul doktora od akademii medycznej !!!!!!

ZAMIAST 5ZL ZARABIA 9,50 BRUTTO !!!!!!!!!!!!!!!
piekne, prawda??

Odpowiedz
anula400 2010-12-20 o godz. 20:55
0

Atir a czy jesteś pewna, żę całą tą kwotę 200 zł. pielęgniarka wzięła sobie??? Moja siostra jest pielęgniarką i za noc prywatną u niej w szpitalu płaci się 350 zł, z czego pielęgniarka ma z tego 1/3 a resztę zabiera szpital. Uważam, że pielęgniarkom należy się podwyżka,a lekarz dorobi sobie zawsze w prywatnym gabinecie i tyle nie narobi się co pielęgniarka. I pielęgniarki nie strajkowały tylko protestowały a to różnica, bo one od łóżek pacjentów nie odeszły.

Odpowiedz
DobraC 2010-11-30 o godz. 13:32
0

Blutka napisał(a):
ALE - do diabła - dopóki strajk jest wymierzony w rząd, to ja się zgadzam.
myslisz ze naprawde jest taki strajk?
jakby co - i tak VIPy leczenie beda mialy natychmast ;)

tak naprawde strajk bije albo w pacjentow albo... w samych lekarzy.. bo jeszcze troche i straca cos czym sie chwala - czyli wsparcie spoleczenstwa....

to troche na razie moim zdaniem bledne kolo - podwyzki nic nie dadza jesli nie bedzie reformy. Bo co z tego ze lekarze beda wiecej zarabiac? skroci sie czas oczekiwania na operacje? tylko wpompujemy nasze pieniadze w chory system - bez zadnych efektow wiecej - choc oczywiscie dla lekarzy efekt wiekszej kasy jest istotny ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 13:27
0

A ja mam mieszane uczucia. Kumam, o co biega w tym strajku. Widzę, że w szpitalach się czasem NIE DA normalnie pracować, bo wszystkiego brakuje na przykład. I to, że nigdzie lekarz nie zdobędzie takiego doświadczenia, jak w normalnym szpitalu, pod okiem bardziej doświadczonych lekarzy, więc rezygnacja z pracy w szpitalu na rzecz prywatnej praktyki może nie wyjść nikomu na dobre. Ja bym nie chodziła do lekarza, który nie pracuje w żadnym szpitalu i nie ma kontaktu z wieloma różnymi przypadkami.

ALE - do diabła - dopóki strajk jest wymierzony w rząd, to ja się zgadzam. Zgadzam się też na pewne niedogodności w związku z tym, np. dłuższe kolejki, itp., ale nie zgadzam się, żeby ktoś mi nie wypisał recepty/zwolnienia, bo ŁON STRAJKUJE. A co to u diabła obchodzi NFZ, czy on mi wypisze receptę/zwolnienie, czy nie? Wydaje mi się, że wręcz cała ta machina jest z tego zadowolona - mniej kasy wydadzą na refundację leków na receptę.

Rozumiem - nie wypisywanie dokumentacji dla NFZ, miasteczko namiotowe, praca w trybie ostrego dyżuru, nawet przesunięcie planowej operacji NIE RATUJĄCEJ ŻYCIA, bo część lekarzy np. głoduje i nie mogą pracować w tym stanie. Ale planowe CC? Poród? Recepty, zwolnienia? To jest wymierzone w pacjenta, który po takim numerze, nawet jeśli wcześniej popierał lekarzy, nagle zacznie ich wszystkich hurtem z tej wściekłości nienawidzić.

Pomijam patologie w stylu - zarabianie na strajku, czyli odsyłanie do prywatnego gabinetu, bo jakby mi mój lekarz taki numer wywinął, to bym natychmiast TVN wezwała. ;)

Odpowiedz
Reklama
Zła kobieta 2010-11-30 o godz. 13:18
0

agunia85 napisał(a):adriana napisał(a):
Zła kobieta napisał(a):Albo brać więcej dyżurów?

TAK


ja tam nie chcialabym zeby leczyl mnie lekarz ktory nie spal od powiedzmy 48 h

ale ja stronnicza jestem ;)
O to też mi chodziło ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 13:10
0

adriana napisał(a):
Zła kobieta napisał(a):Albo brać więcej dyżurów?

TAK


ja tam nie chcialabym zeby leczyl mnie lekarz ktory nie spal od powiedzmy 48 h

ale ja stronnicza jestem ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-11-30 o godz. 13:10
0

z prawem do zdania jak najbardziej.
z dobrowolnym ubezpieczeniem - nie. jakas skladke powinnismy placic bo:
sa bezdomni
sa osoby nieubezpieczone
sa operacje tak drogie ze zadne ubezpieczenie nie pomoze

ale powinna to byc skladka minimalna.

oprocz tego - obowiazkowe ubezpieczenie o dowolnym "wymiarze". jak mnie stac - place wiecej i mam szal cial w prywatnej klinice. jak nie - "panstwowy szpital".

mysle ze skonczyly sie czasy gdy powinno byc wszystkiego po rowno dla wszystkich....

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-11-30 o godz. 13:07
0

Atir napisał(a):
I chciałabym doczekać czasów , kiedy ubezpieczenie zdrowotne bedzie dobrowolne.
Z tym się zgodzę.

A poza tym każdy ma prawo do własnego zdania, nawet jak jest odosobnione 8)

pozdrawiam :)

Odpowiedz
DobraC 2010-11-30 o godz. 12:53
0

Skrzacik - moge tylko podpisac sie pod kazdym Twoim zdaniem! Kazdym!
Ja tam uwazam ze oki - lekarze maja prawo zarabiac 8 tys miesiecznie zalozmy. Ale jest obostrzenie - TYLKO praca w szpitalu. I to pelne 8 godzin. Jak w biurze - nie ma ze lekarz wpada na dyzur i wypada...

a jesli chce wiecej - niech pracuje prywatnie. Ale laczenie prywaty i panstwowej pracy - NIE.

Noz mi sie otworzyl jak moja kolezanka jedzi do lekarza prywatnie, ale na usg do szpitala. ale oczywiscie za usg robione na szpitalnym sprzecie placi lekarzowi do kieszeni

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:40
0

Skrzacik zgadzam si,,e w całej rozciagłosci - nie ma innych punktów.Zdrowie i życie pacjenta powinno byc najwazniejsze.
Z prywatnego gabinetu do szpitala odsyłają, oczywiscie trzeba w łapę, pielegniarkom za noc -200zł (płaciłam 4 lata temu) a ile ja zarabiam???????? A te małpy jeszcze strajkują
A potem jeszcze trzeba "podziekować" , bo przeciez po wyjsciu ze szpitala wraca sie na kontynuacje leczenia do............prywatnego gabinetu.Paranoja.

A poza tym mam wrazenie, ze nawet gdyby nie wiem ile rzad im dał, to i tak to nic nie zmieni.

I chciałabym doczekać czasów , kiedy ubezpieczenie zdrowotne bedzie dobrowolne.Bo i tak im płace co miesiąc a potem jeszcze raz płace....w prywatnym gabinecie.

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:35
0

Zła kobieta napisał(a):jaką ma alternatywę lekarz czy pielęgniarka? Przejść do jakiejś kliniki prywatnie, tak?
TAK

Zła kobieta napisał(a):Albo brać więcej dyżurów?

TAK

i jeszcze:Skrzacik napisał(a):Nie podobają mi się moje zarobki w pracy, to SZUKAM SOBIE INNEJ.
Od razu mówię, że pewnie jestem nieobiektywna, ale niestety po tym co przeszłam rok temu, kiedy moje dziecko leżało w szpitalu nie potrafię zdobyć się na obiektywizm :(

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:24
0

Aha, i NIE MA różnych punktów widzenia. Nie podobają mi się moje zarobki w pracy, to SZUKAM SOBIE INNEJ. Tak by było uczciwiej. A nie - niby pracuję, ale nie pracuję, bo strajkuję przecież. :|

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:23
0

NIKT im nie każe pracować w państwowym szpitalu. Po odbębnieniu stażu mogą zarabiać tylko w prywatnych klinikach.
ALE jeśli pracują TEŻ w państwowym szpitalu to powinni pracować dobrze i nie narażać na śmierć czy poważne powikłania swoich pacjentów.

Jak można np. odsyłać pacjentów po wszczepieniu bajpasów, którzy przyjechali na pierwszą kontrolę, bo to planowa wizyta? Jak można odsyłać rodzące kobiety? Jak? To nie rząd odsyła, to lekarze.

Rząd jest do dupy, ale pieniędzy się nie wytrzaśnie znienacka.

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-11-30 o godz. 12:20
0

Tak od Ciebie, ale jaką ma alternatywę lekarz czy pielęgniarka? Przejść do jakiejś kliniki prywatnie, tak? Albo brać więcej dyżurów?

Ja tam nikogo nie bronię, próbuję zobaczyć różne punkty widzenia :)

Odpowiedz
DobraC 2010-11-30 o godz. 12:18
0

Zla.. ja tez mgr co prawda nie ratuje zycia ale tez chce godnie zarabiac... ale od kogo to zalezy?? ode mnie, prawda?
tak to moznaby w nieskonczonosc ciagnac"bo sie nalezy" a te czasy chyba juz (na szczescie) minely...

poza tym niech ktos mi wytlumaczy dlaczego w takim razie np banki tak chetnie lekarzom udzielaja kredytow - w dodatku bez dokumentow co?
skoro tak malo "oficjalnie" zarabiaja....

pielegniarka opiekujaca sie moja chora babcia w szpitalu za noc bierze 200 zl....

dobrze ze nas stac....

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-11-30 o godz. 12:18
0

I jestem ciekawa, czy ta przysięga ma być zobowiązaniem do takiego życia? Bo ja, i wiele tutaj osób, jest w takiej możliwości, że jak im praca nie przypasuje to zmienią, dostaną podwyżkę (wywalczoną u szefa) itp...

Taka tam moja opinia (pomimo, że ojciec B. miał mieć zabieg kardiologiczny, który z powodu strajku odłożono).

Odpowiedz
Zła kobieta 2010-11-30 o godz. 12:15
0

Mnie zastanawia to, że każdy się złości na lekarzy... a nie na rząd... ja tam się nie dziwię... jak ktoś ma ludzkie życie ratować, to powinien mieć zapewnioną normalną pensję i to, że inni po mgr nie mają tyle, to dla mnie żaden argument. Wcale się nie dziwię, że uciekają do prywatnych klinik (warunki nie porównywalne) czy za granicę. Łatwo się gada, ale fakt jest faktem, każdy kto tutaj byłby lekarzem czy pielęgniarką, robiłby coś, aby podnieść standard swojego życia. Kuzynka B. pracuje jako pielęgniarka na dziecięcym oddziale onkologicznym. Jak czasami opowiada cokolwiek o pracy, to włos mi się jeży na głowie...

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:14
0

Dobra jestem przerazona tym, co piszesz ale nie zaskoczona.
Potwory- które kiedys przysięge składały przysiegę
Jak to mój Małż mówi , że strajkują, bo sobie nabijają jeszcze wiecej kasy w prywatnych gabinetach.A co jesli jakas Matka nie ma pieniedzy???

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:11
0

DobraC napisał(a):Adriana - zajrzyj na nasz ciazowy lipcowy watek... tak strona 49-50
DobraC a jak myślisz? Skąd tu przyszłam 8)

DobraC napisał(a):Ja tam nic nie mowie, Klusia napisala ze "Cale szczescie sa damiany, limy i inne medicovery"
Tak, tylko co mają zrobić kobiety, których nie stać na poród za kilka tysięcy?!? Mnie np. nie stać...

Odpowiedz
DobraC 2010-11-30 o godz. 12:05
0

Adriana - zajrzyj na nasz ciazowy lipcowy watek... tak strona 49-50

Dodam ze Natalia lezy wlasnie w damianie i czeka na swoja kolejke bo przyjezdzaja dziewczyny odsylane ze szpitali a wkurzone juz tym faktem - decyduja sie na zaplacenie w prywatnej klinice...

Ja tam nic nie mowie, Klusia napisala ze "Cale szczescie sa damiany, limy i inne medicovery". To sie powtorze - i kto do cholery w nich pracuje???? NIe lekarze przypadkiem????

Moja lekarka wrocila szybciej do pracy po porodzie. Ale wrocila oczywiscie tylko do prywatnej kliniki bo przeciez nie do szpitala....

Malenkiej 3 tyg coreczce znajomych lekarz nie wypsial recepty bo dziecko nie mialo peselu. Nie wypisal panstwowo. Bo generalnie mozna przyjsc prywatnie i wtedy wypisze z peselem rodzicow...

A jak slysze do tego ze nie wydawanie dokumentacji to ma uderzac w NFZ a nie w pacjentow to....

:awantura:

uf.
lekko sie wkurzylam ale sorry - mam jeszcze w oczach posty dziewczyn odsylanych z porodami i zaplanowanymi cesarkami z Karowej. Bo strajk.
Nie mowiac o tym ze niektore szpitale zakazaly przyjazdow oplaconyym poloznym do umowionych porodow...

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 12:00
0

Wątek umarł śmiercią naturalną widzę...

A ja go wyciągam, bo mnie już coś trafia jak słyszę o zaostrzaniu protestu, głodówkach, odsyłaniu rodzących itd...

Nie potrafię znaleźć zrozumienia no kurcze nie potrafię... I jeszcze teksty, że pacjenci na tym nie ucierpią - jaaaaaaasne...

Odpowiedz
Gość 2010-10-31 o godz. 10:32
0

Tak tylko - poglądowo: http://wiadomosci.onet.pl/1550941,11,item.html

Odpowiedz
DobraC 2010-10-17 o godz. 15:24
0

no owszem w wczoraj slyszlaam wytlumaczenie ze znalezli sposob jak uderzyc w administracje a nie w pacjenta... tia....

Odpowiedz
Gość 2010-10-17 o godz. 15:21
0

Jak już pisałam, rozumiem, czego oczekują, ale zaczynam być wściekła - bo strajk coraz bardziej wali w pacjentów - dzisiaj postanowili nie wypisywać też recept, zwolnień i dokumentacji przy wypisie pacjenta. Bo o ile rozumiem, że niewypisywanie dokumentacji dla NFZ coś może dać, bo będzie generować straty, to cała reszta wali tylko w pacjenta. I to mnie wkurza kosmicznie.

Odpowiedz
DobraC 2010-10-17 o godz. 11:42
0

Za GW....

Nie choruj, strajkuje więcej szpitali

Protest lekarzy się zaostrza. Dla pacjentów oznacza to kłopoty z dostaniem się do specjalistów już w kilkunastu warszawskich szpitalach
Od dziś strajkują też lekarze w szpitalu dziecięcym przy Litewskiej i Działdowskiej. Poradnie będą zamknięte od godz. 12 do 13. Dyrekcja placówki podkreśla jednak, że wszyscy zapisani pacjenci będą przyjęci. Na razie będą się też odbywać zaplanowane operacje.

Mazowiecki Okręgowy Związek Zawodowy Lekarzy twierdzi, że od dziś protestować mają także doktorzy w Instytucie Hematologii, w Stocerze w Konstancinie oraz w szpitalu MSWiA przy Wołoskiej. We wtorek do akcji protestacyjnej mają dołączyć szpitale Bródnowski oraz Bielański. Tego dnia strajk chce też zaostrzyć Instytut Matki i Dziecka - zamknie poradnie (teraz są nieczynne godzinę dziennie). Już od tygodnia jak w czasie ostrego dyżuru pracują lecznice przy ul. Banacha, Barskiej, Stępińskiej, Czerniakowskiej, Nowowiejskiej i w szpitalu psychiatrycznym w Drewnicy. Przyjmują jedynie pacjentów w stanie zagrożenia życia i mają pozamykane przychodnie.

Od dziś strajkujący lekarze przestaną wypisywać dokumenty dla NFZ, przez co szpitale nie będą mogły rozliczyć się z wykonanych usług medycznych. Mają też do 30 maja wypełnić ankiety deklarujące, że są gotowi zwolnić się z pracy.

Uchwałę o zaostrzeniu strajku podjął w piątek Zarząd Krajowy OZZL. Organizatorzy protestu podkreślają, że ma on być uciążliwy dla administracji, a nie dla pacjentów. Jednak gdy dojdzie do masowych zwolnień z pracy, w szpitalach zostaną tylko lekarze dyżurni, a wtedy brak kadry na pewno odbije się na chorych.

Strajkujący domagają się 1 mld zł na podwyżki dla lekarzy w tym roku, obietnicy wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB, ustalenie płacy lekarza-rezydenta i stażysty na poziomie dwóch średnich krajowych. Rząd o podwyżkach nie chce słyszeć. W sobotę prezydent Lech Kaczyński powiedział, że "nie ma mowy", aby lekarze otrzymali w tym roku podwyżki. Powtórzył też, że kilka miesięcy temu "była najwyższa podwyżka w historii polskiej służby zdrowia po 1989 roku".

Do strajku przylaczaja sie tez pielegniarki i polozne.. Z naciskiem na "polozne" ;)
Do tego planowane zamkniecia porodowek i bedzie bal :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 13:46
0

awangarda w stylu retro napisał(a):K2 napisał:
awa, ale czy w sumie nie wychodzi na to samo? czy przyjmujesz tylko wypadki nagle czy tez wykonujesz swoja prace, tak, ze zamiast 10 pacjentow przyjmujesz ich tylko 3, to gdzie jest roznica? efekt koncowy jest ten sam. z tym, ze - teraz teoretyzuje - gdyby lekarze mieli strajowac po wlosku, na przyklad zlecajac fure badan dodatkowych, to i pieniachy by sie marnowaly i pewnie pacjent by na tym ucierpial fizycznie.
ja tylko podalam inne forme strajku Smile

nie bede oceniac, ktora jest lepsza badz bardziej skuteczna.

w chwili obecnej wole obowiazujaca forme Smile
a, to ja nie zrozumialam. ja sie pytalam jaka jeszcze forma protestu moze przyniesc oczekiwane skutki (skoro strajk jest zly, to co w zamian)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-10-13 o godz. 13:03
0

balu21 napisał(a):w knajpie nie , to chyba raczej był przykład
bardziej chodzi o to , ze lekarze są mocno przepracowani ( nadgodzinami poza zakładem pracy) - wtedy jak ''łapią fuchę'' , przez co są mniej wydajni w ''normalnej'' pracy
No ale z drugiej strony nie mowce, ze lekarze sa jedyna grupa zawodową, która pracuje w nadgodzinach, lapie dodatkowe zajęcia i nie dopracowuje do pensji w weekendy :o litości!

Skoro lekarze żadają 5 tysięcy, bo to im sie należy jak psu zupa z uwagi na skończone studia i doświadczenie, to może od razu usankcjonujmy, ze 4 tysie należą się kazdemu mgr

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 12:54
0

Nie chcę burzyć tutaj płomiennych nastrojów, ale większość (70%) pracujących polaków zarabia poniżej średniej krajowej. Jak słyszą, że lekarze chcą 5 tyś, to nie dziwne że gadają ze się fartuchom w dupach przewraca...

Nie zrozumcie mnie źle, u nas ciągle osoba co ma więcej kasy jest na cenzurowanym i gruntu podejrzana (nie mozna przecież dorobić sie uczciwie). 8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-10-13 o godz. 12:36
0

K2 napisał(a):awa, ale czy w sumie nie wychodzi na to samo? czy przyjmujesz tylko wypadki nagle czy tez wykonujesz swoja prace, tak, ze zamiast 10 pacjentow przyjmujesz ich tylko 3, to gdzie jest roznica? efekt koncowy jest ten sam. z tym, ze - teraz teoretyzuje - gdyby lekarze mieli strajowac po wlosku, na przyklad zlecajac fure badan dodatkowych, to i pieniachy by sie marnowaly i pewnie pacjent by na tym ucierpial fizycznie.ja tylko podalam inne forme strajku :)

nie bede oceniac, ktora jest lepsza badz bardziej skuteczna.

w chwili obecnej wole obowiazujaca forme :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 02:34
0

wiewrióra napisał(a):Mika_ napisał(a):wiewrióra napisał(a):Mika - oczywiście Twoj wybór zawodu ale taki lekarz np chcialby utrzymac rodzine i być "fair" w stosunku do pacjetnów i co ma zrobic...?
to co każdy inny pracownik w tym kraju - jak chce dostać więcej kasy - idzie do szefa i rozmawia o podwyżce
no to poszli ...
:supz: :lizak:

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 02:15
0

wiewrióra napisał(a):Mika_ napisał(a):wiewrióra napisał(a):Mika - oczywiście Twoj wybór zawodu ale taki lekarz np chcialby utrzymac rodzine i być "fair" w stosunku do pacjetnów i co ma zrobic...?
to co każdy inny pracownik w tym kraju - jak chce dostać więcej kasy - idzie do szefa i rozmawia o podwyżce
no to poszli ... przepraszam za ot, ale po prostu padlam lol

Odpowiedz
wiewrióra 2010-10-13 o godz. 02:13
0

Mika_ napisał(a):wiewrióra napisał(a):Mika - oczywiście Twoj wybór zawodu ale taki lekarz np chcialby utrzymac rodzine i być "fair" w stosunku do pacjetnów i co ma zrobic...?
to co każdy inny pracownik w tym kraju - jak chce dostać więcej kasy - idzie do szefa i rozmawia o podwyżce
no to poszli ...

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:56
0

awa, ale czy w sumie nie wychodzi na to samo? czy przyjmujesz tylko wypadki nagle czy tez wykonujesz swoja prace, tak, ze zamiast 10 pacjentow przyjmujesz ich tylko 3, to gdzie jest roznica? efekt koncowy jest ten sam. z tym, ze - teraz teoretyzuje - gdyby lekarze mieli strajowac po wlosku, na przyklad zlecajac fure badan dodatkowych, to i pieniachy by sie marnowaly i pewnie pacjent by na tym ucierpial fizycznie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:43
0

wiewrióra napisał(a):Mika - oczywiście Twoj wybór zawodu ale taki lekarz np chcialby utrzymac rodzine i być "fair" w stosunku do pacjetnów i co ma zrobic...?
to co każdy inny pracownik w tym kraju - jak chce dostać więcej kasy - idzie do szefa i rozmawia o podwyżce

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 17:14
0

dodka napisał(a):Poza tym, rozgraniczmy pracę lekarzy od "chorej służby zdrowia".
Możnaby się tu pokusić o rozważania na temat ZUS'u. Byłoby to bardziej trafione odnośnie finansów.
Rozgraniczmy również terminy operacji. Zapominacie, że dany szpital ma pieniądze tylko na konkretną ilość zabiegów.

Na sam koniec.
Agneasa, jeżeli masz lepszy pomysł na zmuszenie rządu, by poważnie zajął się lekarzami i całą służbą zdrowia, proszę napisz.
Były już tzw. ciche strajki nie dotykające pacjentów, ale niestety na tego typu akcje rząd nie reaguje.

Może się doczekam, aż nie tylko lekarze będą godnie zarabiać, ale również momentu, gdy ZUS zostanie zlikwidowany i ogólnie podejście społeczeństwa do tych kwestii.
właściwie sama sobie odpowiedziałaś
ja rozumiem, że nie ma innego sposobu na zmuszenie rządu do pewnych działań ale nie podoba mi się to, że odbywa się to wszystko kosztem pacjentów
tak wiem, złotego środka nie ma, ale mam prawo uważać, że poprawa czyjegoś bytu nie powinna się odbywać kosztem mojej kieszeni

każdy ma swoje racje - lekarze będą przytaczać historie o bezczelnych pacjentach a pacjenci o niekompetentnych lekarzach - bo jak świat stary racja jest jak d... i każdy ma swoją (jak mawiała moja babcia)

Odpowiedz
till 2010-10-12 o godz. 16:36
0

Nie wiem czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale lekarz jest pomiędzy młotem a kowadłem.
Z jednej strony przychodzi chory pacjent, wypada zlecić mu szereg badań, by na wszelki wypadek wykluczyć jakieś poważniejsze choroby.
Z drugiej strony każdy szpital ma wykupioną określoną ilość zabiegów, badań itp. Lekarz, który wypisuje za dużo skierowań na badania ląduje na dywaniku u dyrektora i jest oskarżony o zadłużanie szpitala.
Stąd te długie terminy oczekiwań na wizytę, badanie itp. "Lekarz to zawód z powołania", ale ci, którzy za bardzo oddadzą się temu powołaniu najzwyczajniej w świecie stracą pracę i na ich miejsce przyjdą ci, którzy nie przysparzają tylu kłopotów finansowych dyrektorom.

Z tym, że niektóre szpitale są zadłużone na własne życzenie też się nie do końca zgodzę. A np. szpitale położone w okolicach Stadionu Dziesięciolecia, do których trafiają chorzy obcokrajowcy, ofiary pobić, najczęściej nieubezpieczeni w naszym kraju? Zazwyczaj ambasady takich krajów migają się jak mogą z oddaniem pieniędzy za leczenie takiej osoby. A życie takiemu człowiekowi trzeba uratować.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:12
0

Ja bym tak chciała, żeby oprócz podwyżek zmieniło się nastawienie naszego społeczeństwa do lekarzy. Dzięki nagonce jaką wywołują media, sorki, ale u większości pancjentów w głowach się poprzewracało... .
1. Lekarz dostał zawału w trakcie wykonywania pracy. Co robi pacjent, który w danym momencie przebywa w gabinecie? Krzyczy na lekarza, że symuluje, że ma go zbadać, etc.. (niestety lekarza nie uratowano... )
2. Kolejny przykład. Lekarka przemęczona, przepracowana, ostatnia godzina przyjęć. Wchodzi pacjent, który wymaga, by wypełniono mu wniosek, co nie należy do kompetencji danego lekarza. Po usłyszeniu odpowiedzi krzyczy, staje się agresywny, co od ponad roku jest plagą i domaga się wypełnienia.
Mogę tego typu przykłady mnożyć w nieskończoność.

Ponadto, co ma oznaczać w ogóle wyrażenie "zawód z powołania", hasła w stylu "lekarzom nie wolno strajkować".

Poza tym, rozgraniczmy pracę lekarzy od "chorej służby zdrowia".
Możnaby się tu pokusić o rozważania na temat ZUS'u. Byłoby to bardziej trafione odnośnie finansów.
Rozgraniczmy również terminy operacji. Zapominacie, że dany szpital ma pieniądze tylko na konkretną ilość zabiegów.

Na sam koniec.
Agneasa, jeżeli masz lepszy pomysł na zmuszenie rządu, by poważnie zajął się lekarzami i całą służbą zdrowia, proszę napisz.
Były już tzw. ciche strajki nie dotykające pacjentów, ale niestety na tego typu akcje rząd nie reaguje.

Może się doczekam, aż nie tylko lekarze będą godnie zarabiać, ale również momentu, gdy ZUS zostanie zlikwidowany i ogólnie podejście społeczeństwa do tych kwestii.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 15:44
0

lekarze chca podwyżek, strajkują, jasna jestem pełna zrozumienia, po czym słysze że minister Religa ma kolejny genialny pomysł, by te podwyżki znaleźć w kieszeniach pacjentów. bo to taki swietny pomysł podnieść skłądkę zdrowotną, przecież pacjenci i ich portfele to worek bez dna z którego można czerpać i czerpać i czerpać ...
W pożądku, bardzo chciałabym się wykazać zrozumieniem dla tego pomysłu, no ale jakoś nie potrafię. Nie potrafię bo za ową składkę zwykłych badań nie mogłam porobić. Mam nadciśnienie, w tej chwili już zdiagnozowane, ale jakiś czas temu, szukając przyczyny okropnych migren, poszłam do przychodni z plikiem skierowań na badania, usg i do specjalistów. I co usłyszałam? Że owszem być może uda mi się zarejestrować na trzeci kwartał, jeśli uda mi się "wstrzelić" w wolne miejsca przez kilka godzin po 21 marca
Czyli wtedy, na samą szansę na zarejestrowanie się lub nie, miałam czekać miesiąc. Nikt się nie zastanawia czy moje ciśnienie i migreny też łaskawie poczekają. Badania zrobiłam prywatnie, trochę mnie to kosztowało.
To może pozornie nie mieć nic wspólnego ze strajkiem lekarzy, limitami itd, ale dla mnie ma sporo wspólnego z moimi odczuciami wobec strajku. I jego ewentualnymi konsekwencjami dla mnie. Skłądek być może będę płacić więcej, a i tak w razie czego, w razie koniecznosci badań znowu będę musiała uszczuplić swoje konto. Bo zdrowie jest najwazniejsze.
Jakiś czas temu moja ciocia bardzo powaznie chora uslyszała od lekarza, ze operację musi miec przeprowadzoną natychmiast ale moze się zgłosić za pól roku to "zobaczymy". Po chwili dodano informację, że być może możnaby się jakoś postarać sprawę przyspieszyć. Ciocia nie zechciała by ten konkretny lekarz sprawę "przyspieszał"
Trafiliśmy na innego lekarza, wspaniałego który cioci uratował życie, ale znowu, tylko dzięki temu, że ktoś znał kogoś kto znał jego. Obyło sie bez kopert i podarków, ale bez znajomości nie wiem czy zamiast na swoje wesele nie jechalibyśmy na pogrzeb.
Do czego zmierzam, tym dośc chaotycznym postem, chodzi mi o to, ze dopuki ktoś nie zacznie szpitalami, przychodniami itp zarządzać jak ekonomista z prawdziwego zdarzenia, dopuki liczyć się będą lekarskie kieszenie a nie pacjenci, doputy będziemy mieli topienie ogromnych pieniędzy w studni bez dna i strajki lekarzy.

Odpowiedz
Magae 2010-10-12 o godz. 14:14
0

Dorcia22 napisał(a):
bingo 5 polskich nowych złotych.

Mój Tata jest wykładowcą akademickim-wykłada dla studentów międzynarodowych w dwóch jezykach, jest po doktoracie i dwóch specjalizacjach II-go stopnia z chirurgii ogólnej i endokrynologii...
Zarabia 100zł brutto za dyżur, gdzie całymi nocami operuje...

Ktoś na jego miejscu nie protestował by?
PIĘĆ złotych? :o No... to rzeczywiście baaardzo mobilizujące... Brak mi słów

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 14:10
0

Alma_ napisał(a):Tak właśnie myślę :D

Jeśli lekarze po studiach zaczną zarabiać powyżej 5 tys. brutto, co jest moim zdaniem kwotą pozwalającą na normalne, godne życie, to może część z nich zechce po poracy ODPOCZĄĆ, pobyć z RODZINĄ, zając się HOBBY...
w takim razie niech wszyscy zaczną domagać się tego "normalnego, godnego" życia
ilu jest w Polsce pracowników nie zarabiających rzeczonych 5tys.?
wybaczcie, ale nie dajmy się zwariować
KAŻDY ma prawo na GODNE życie, nie tylko lekarze, pielęgniarki czy nauczyciele jednak jak już któraś z was napisała - nie wszyscy wyjdą na ulice strajkować tylko ci, których strajk najbardziej odbije się na społeczeństwu
moim zdaniem to nie jest kwestia tego, że mają się znaleźć pieniądze na podwyżki - bo jak się rząd postara to się znajdą, najprawdopodobniej kosztem pacjentów - tylko całego polskiego systemu służby zdrowia i może trzebaby było najpierw go uzdrowić... no ale to chyba tylko w marzeniach...

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 14:04
0

Dorcia22 napisał(a):Ania napisał(a):Dorcia22 napisał(a):Shiadhal napisał(a):Dorciu, 50zł około, zgadłam?
nie, czekam na inne propozycje...
5?
bingo 5 polskich nowych złotych.

Mój Tata jest wykładowcą akademickim-wykłada dla studentów międzynarodowych w dwóch jezykach, jest po doktoracie i dwóch specjalizacjach II-go stopnia z chirurgii ogólnej i endokrynologii...
Zarabia 100zł brutto za dyżur, gdzie całymi nocami operuje...

Ktoś na jego miejscu nie protestował by?
Nie no 5 zł??? :o Śmiech na sali

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-10-12 o godz. 14:00
0

K2 napisał(a):jakie formy demonstracji jeszcze odnosza jakikolwiek skutek?
strajk wloski?

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 13:54
0

Ania napisał(a):Dorcia22 napisał(a):Shiadhal napisał(a):Dorciu, 50zł około, zgadłam?
nie, czekam na inne propozycje...
5?
bingo 5 polskich nowych złotych.

Mój Tata jest wykładowcą akademickim-wykłada dla studentów międzynarodowych w dwóch jezykach, jest po doktoracie i dwóch specjalizacjach II-go stopnia z chirurgii ogólnej i endokrynologii...
Zarabia 100zł brutto za dyżur, gdzie całymi nocami operuje...

Ktoś na jego miejscu nie protestował by?

Odpowiedz
wiewrióra 2010-10-12 o godz. 12:38
0

Mika - oczywiście Twoj wybór zawodu ale taki lekarz np chcialby utrzymac rodzine i być "fair" w stosunku do pacjetnów i co ma zrobic...?

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 12:33
0

Dorcia22 napisał(a):Shiadhal napisał(a):Dorciu, 50zł około, zgadłam?
nie, czekam na inne propozycje...
5?

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 11:43
0

Shiadhal napisał(a):Dorciu, 50zł około, zgadłam?
nie, czekam na inne propozycje...

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 11:07
0

Dorciu, 50zł około, zgadłam? ;)

(nie, nie mam lekarzy w rodzinie, tak tylko strzelam)

Odpowiedz
till 2010-10-12 o godz. 03:02
0

Dla mnie to już nawet nie jest kwestia pieniędzy, ale szacunku wobec czyjejś pracy.

Jeśli jakiemuś lekarzowi zależy tylko i wyłącznie na kasie to ją zdobędzie i tak. Szybko postawi sobie wymarzony dom, co roku poopala się w jakimś ciepłym kraju. Dzięki zabiegom za dodatkową opłatą, przyjmowaniem bogatszych pacjentów poza kolejką itp. Gorzej z tymi lekarzami, którzy nie uznają kopert wręczanych przez pacjentów. Niech harują na 5 etatach.

Od znajomej lekarki wiem, że zarabia ona mniej w szpitalu na etacie niż "zwykli" pracownicy. Np. kierowca karetki. I gdzie tu porównywać wiedzę, doświadczenie, nakład pracy włożony w naukę kierowcy i lekarza?

Tyle, że kierowca może się wypiąć na szpital, zatrudnić się w jakiejś firmie przewozowej, a lekarz nie ma już takiego wyboru. No chyba, że zacznie udzielać korepetycji z biologii i chemii dzieciakom z gimnazjum i liceum (znam taki przypadek...).

Nie mam pretensji do lekarzy o strajk, bo wiem, że nie oni są winni zaistniałej sytuacji. Zarówno i oni i pacjenci są tutaj ofiarami. Winni są ludzie, którzy od wielu miesięcy wiedzą o złej sytuacji w służbie zdrowia i nie starają się nic zrobić, by ją poprawić. Rządzący od dawna wiedzieli, że w służbie zdrowia źle się dzieje, były strajki ostrzegawcze, ale je zlekceważono. Ten strajk chyba nikogo nie zdziwił.

Z tego co czytam w wiadomościach wynika, że i tak nikt nie zamierza dyskutować ze strajkującymi lekarzami. Bo po co? Albo w końcu to strajkowanie im się znudzi, albo pacjenci się wściekną na złych lekarzy i obrócą przeciwko nim. Wykształciuchom w głowach się poprzewracało i pieniędzy się zachciało.

I jak zwykle uda się pozbyć problemu nie rozwiązując go. Tylko na jak długo?

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 02:15
0

A wiecie ile mój Tata dostaje miesięcznie dodatku z Akademii Medycznej za tytuł doktora?? No zgadujcie...

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 01:22
0

m. ja się z Tobą zgadzam. Wiem, że takie osoby są. Na to mam tylko jedną odpowiedź - niestety takie sytuacje się zdarzają i osoby, które niosą pomoc powinny sobie zdawać sprawę z tego przy wyborze zawodu.
Wiem, że wybór specjalizacji jest często ograniczony, niezależny od woli wybierajacych. Wiem, że są utrudnienia.
Sama mam niewdzięczny, mało płatny, z niskim prestiżem zawód.
To mój wybór. Strajkowac nie zamierzam. Jeśli mam potrzebę dorabiam. Skarżyć się nie skarżę. Ja sama ponoszę odpowiedzialność bo sama taki zawód wybrałam. Co więcej wykonuję zawód z powołania - nie przyszło by mi do głowy żeby pacjent był moją kartą przetargową. I nie zamierzam ubierać włosienicy i zgrywać męczennika. Zawsze są wyjścia. Przekwalifikowanie, wyjazd, szukanie innych możliwości, wykonywanie zawodu dzielonego z innym o podobnym charakterze itp. Sama sobie już te furtki szykuję - bo za kilka lat może być różnie. Moge sie wypalć, wygryzą mnie młodsi ;)Może i brutalne ale jak najbardziej prawdziwe
Babcia mi zawsze mówi " widziały gały co brały" . Ano widziały

Odpowiedz
Alma_ 2010-10-12 o godz. 01:17
0

Tak właśnie myślę :D

Jeśli lekarze po studiach zaczną zarabiać powyżej 5 tys. brutto, co jest moim zdaniem kwotą pozwalającą na normalne, godne życie, to może część z nich zechce po poracy ODPOCZĄĆ, pobyć z RODZINĄ, zając się HOBBY...

Masz rację, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - u niektórych ludzi. A niektórzy traktują pieniądze jako środek do osiągnięcia jakiegoś tam celu i po osiągnięciu pewnego satysfakcjonującego poziomu zaczynają ten cel realizować.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 01:11
0

Alma "przyzwoicie " to dość oględne hasło.Ciężko ustalić co kryje sie pod hasłem " przyzwoicie " dla różnych osób. Wg czego ustalić kryterium ? Jak równoważyć pensje lekarza z 2 specjalizacją a osoby świeżo po stażu ?
Dlaczego mówimy tylko o "przyzwoicie " w stosunku do lekarzy.
Pewnie kasejrka z reala też chciałaby przyzwoicie zarabiać.

W miarę jedzenia apetyt rośnie. Myślisz, że jak lekarze osiągną pensje o które teraz walczą tzn, ok. 5 tysięcy to lawinowo zaczną zamykać prywatne praktyki, przychodnie itp ? Idąc Twoim tropem musiałoby tak być - bo lekarze nie musieli by dorabiać mając przyzwoitą ( samodzielnie ustaloną i wywalczoną ) pensję

Odpowiedz
m. 2010-10-12 o godz. 01:11
0

Widzisz Mika_, tylko ja cały czas mówię o konkretnym przypadku, który dorabiać nie ma jak, bo nie pracuje 8 godzin, a często 16, a nawet 20 dziennie.

Nadal się upieram, że są specjalizacje, które nie są w stanie wykrzesać dodakowych godzin na dorabianie (również nie chcę uogólniać, pokazuje tylko najbliższy mi przypadek).

Odpowiedz
HoneyGirl 2010-10-12 o godz. 01:09
0

w knajpie nie , to chyba raczej był przykład
bardziej chodzi o to , ze lekarze są mocno przepracowani ( nadgodzinami poza zakładem pracy) - wtedy jak ''łapią fuchę'' , przez co są mniej wydajni w ''normalnej'' pracy

Odpowiedz
Alma_ 2010-10-12 o godz. 01:03
0

Mika_ napisał(a):Alma_ a jak teraz idziesz do lekarza to pytasz go czy jest po nocnym dyżurze w innej poradni ? A jak myślisz ilu jest ? Czy będzie po zmywaku czy po dyzurze sprawia Ci różnicę ?
Żadnej. Gdyby zarabiał przyzwoicie, to nie musiałby dorabiać ani w innej poradni (gdy ma "lepszą" specjalizację), ani na zmywaku (gdy ma pecha).

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 00:54
0

balu21 napisał(a):Alma_ napisał(a):Tylko że ja, jako pacjent, nie chciałabym być leczona rano przez lekarza, który w nocy "dorabiał sobie" niekoniecznie zgodnie z wykształceniem (czyli co? na zmywaku leciał?)
niestety to czeste zjawisko :|\

Balu znasz lekarza, który dorabia w knajpie ?

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 00:53
0

Alma_ a jak teraz idziesz do lekarza to pytasz go czy jest po nocnym dyżurze w innej poradni ? A jak myślisz ilu jest ? Czy będzie po zmywaku czy po dyzurze sprawia Ci różnicę ?

M. to już kwestia wyboru. Chcesz mieć więcej forsy dorabiasz. Nie chcesz nie dorabiasz. Ja w tym temacie nie narzekam i mam za sobą fuchy w różnych branżach.
Lekko irytuje mnie wieczne narzekanie na państwo gdy tymczasem bardzo dużo zależy właśnie od nas samych ( to absolutnie nie przytyk tylko ocena mentalności ogólnej podsłuchanej w autobusie )

Odpowiedz
HoneyGirl 2010-10-12 o godz. 00:52
0

Alma_ napisał(a):Tylko że ja, jako pacjent, nie chciałabym być leczona rano przez lekarza, który w nocy "dorabiał sobie" niekoniecznie zgodnie z wykształceniem (czyli co? na zmywaku leciał?)
niestety to czeste zjawisko :|

Odpowiedz
Alma_ 2010-10-12 o godz. 00:48
0

Tylko że ja, jako pacjent, nie chciałabym być leczona rano przez lekarza, który w nocy "dorabiał sobie" niekoniecznie zgodnie z wykształceniem (czyli co? na zmywaku leciał?)

Odpowiedz
m. 2010-10-12 o godz. 00:43
0

Absolutnie, że każdy ma taką możliwość.

Ale tak samo mogę i ja argumentować, że każdemu może skończyć się cierpliwość i wieczne obiecywanie, że się coś zmieni.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 00:40
0

m. zdaję sobie z tego sprawę, ale może sama przyznasz, że jest to mniejszość
niestety tak jest w realnym życiu - każdy ma możliwość dorobienia - lecz nie zawsze godnie i w zgodzie ze swoim wykształceniem

Odpowiedz
m. 2010-10-12 o godz. 00:27
0

Mika_ są spacjalizacje, które nie pozwalają na prywatne gabinety/wizyty i dorabianie :(

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 22:22
0

Jestem przeciwko strajkowi lekarzy. Owszem doceniam ich poświęcenie, zaangażowanie itp. ALE ...
Lekarze są grupą zawodową z ogromnymi możliwościami i dobrze wiedzą jak je wykorzystać. Prywatne gabinety, prywatne przychodnie, kontakty z przedstawicielami medycznymi i podarunki często znaczne, badania kliniczne, orzecznictwo, biegli sądowi. Można wymieniać na pęczki możliwości dorobienia. Wiem, nie każdy może – ale sądzę, że ci co nie mogą to mniejszość. Lekarze mają zawsze dobry atut – pacjenci. I jest to mało etyczne kiedy się strajkuje a pacjent traci. Poza tym lekarze strajkują chyba co roku – po ostatnich strajkach dostali chyba ( mogę się mylić w kwocie ) 30 % podwyżkę. Rozumiem roszczenia – każdy chciałby więcej zarabiać. Jakoś mało słyszy się o strajku pracowników spółdzielni społem czy firmy Ruch. Ciągle tylko lekarze, pielęgniarki, nauczyciele – bo pracują z ludźmi i ich strajk jest od razu odczuwalny. Kiedy ja chcę podwyżki to idę negocjować z szefem a nie oflaguję się i nie przyjmuję pacjentów.

Odpowiedz
Grzybowa 2010-10-11 o godz. 19:45
0

Dodam coś jeszcze z życia wziętego. lol

Otóż moi znajomi w zaszłym tygodniu byli na prywatnej wizycie u ginekologa by potwierdzić ciążę. Podczas badania panu doktorowi coś się tam nie podobało. Usg było robione metodą tradycyjną bo pan doktór nie miał odpowiedniej końcówki do badania dopochwowego. I co zrobił?? Zaproponował, że po przyjęciu wszystkich swoich pacjentek w swoim prywatnym gabinecie pojadą do szpitala w którym pracuje i zrobi usg dopochwowe. I tak też się stało. Badanie nigdzie nie było ewidencjonowane, odnotowane. Było całkowicie za darmo. I to mnie straaasznie wkurza. Bo często gęsto sprzęt medyczny wykorzystywany jest tez do celów prywatnych a przecież on też się amortyzuje, trzeba go konserwować itp.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 19:39
0

Prawda? 8) lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 19:38
0

Skrzacik napisał(a):Ja nie do Ciebie piłam. Taka mi się tylko refleksja nasunęła ;)
Pamiętam jedną z akcji u ojca, jak jedna pani usiłowała być sprytna i wstukiwała cudzy kod (jakiś wymyślony) i potem była autentycznie obrażona i czuła się pokrzywdzona, kiedy mój ojciec to wykrył i wezwał ją na dywanik, a następnie zwonlił ze skutkiem natychmiastowym (to była pani lekarz, żeby nie było wątoliwości).
Och, bo widac Twój tato taki zasadniczy. Nic zrozumienia dla ludzi nie ma ;)

Odpowiedz
Grzybowa 2010-10-11 o godz. 19:38
0

Ania napisał(a):Grzybowa napisał(a):
Zgodzę się całkowicie z DobrąC : tylko i wyłącznie na stanowisku dyrektora powinien być menadżer a nie lekarz.
A czemu "wyłącznie"?
Moim zdaniem takie stanowisko powinna obejmować osoba gruntownie przygotowana merytorycznie, z doświadczeniem ponieważ nierzadko dysponuje naprawdę dużym budżetem, który bardzo łatwo przepuścić poprzez niewłaświce zarządzanie;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 19:36
0

Ja nie do Ciebie piłam. Taka mi się tylko refleksja nasunęła ;)
Pamiętam jedną z akcji u ojca, jak jedna pani usiłowała być sprytna i wstukiwała cudzy kod (jakiś wymyślony) i potem była autentycznie obrażona i czuła się pokrzywdzona, kiedy mój ojciec to wykrył i wezwał ją na dywanik, a następnie zwonlił ze skutkiem natychmiastowym (to była pani lekarz, żeby nie było wątoliwości).

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 19:30
0

Grzybowa napisał(a):
Zgodzę się całkowicie z DobrąC : tylko i wyłącznie na stanowisku dyrektora powinien być menadżer a nie lekarz.
A czemu "wyłącznie"?

Odpowiedz
Grzybowa 2010-10-11 o godz. 19:28
0

Skrzacik napisał(a):Mojego ojca też nie znoszą. Zwłaszcza od czasu , kiedy wprowadził osobiste kody do telefonowania ze służbowych telefonów. Co zadzwiające ;) rachunki drastycznie spadły. 8),

Skrzacik ale ja nie dlatego nie znoszę swojego dyrektora. lol Jak chce to dzwonię ze swojej komórki ;) A swoją drogą u nas też nie ma wyjść na miasto i uważam, że jest to jak najbardziej dobry pomysł. W poprzednim szpitalu "wyjście na miasto" było i faktycznie rachunki były gigantyczne. Nikt się nie "szczypał" i dzwonił gdzie bądź bo przecież to nie jego telefon

Zgodzę się całkowicie z DobrąC : tylko i wyłącznie na stanowisku dyrektora powinien być menadżer a nie lekarz.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 19:20
0

DobraC napisał(a):
mysle ze caly figiel w zarzadzaniu wlasnie. powinien to byc menadzer chyba a nie lekarz raczej...
No raczej na pewno ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-10-11 o godz. 19:19
0

zadziwiajace doprawdy... 8)

no wlasnie. pracowalam w koncernie diagnostyki laboraturyjnej i sie troche nasluchalam. z jednej strony o niegospodarnosci az boli szefow placowek - z drugiej, o tym ogladaniu kazdej zlotowki. z jednej - wyplacane przez fundacje gigantyczne pieniadze profesorom, z drugiej - sponsorowanie chocby prasy fachowej za 50zl bo kierowniczki laboratorium nie bylo stac...

mysle ze caly figiel w zarzadzaniu wlasnie. powinien to byc menadzer chyba a nie lekarz raczej...

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 19:15
0

Grzybowa napisał(a):Pracuje w szpitalu gdzie dyrektorem zarządzającym jest facet ekonomista, po studiach z zakresu zarządzania służbą zdrowia. Szpital nasz nie jest zadłużony bo każda złotówka z NFZ jest pięć razy oglądana zanim zostaje wydana. I to uważam za duży sukces dyrektora (mimo, że go nie znoszę lol ;) )
O to to. 8)
Mojego ojca też nie znoszą. Zwłaszcza od czasu , kiedy wprowadził osobiste kody do telefonowania ze służbowych telefonów. Co zadzwiające ;) rachunki drastycznie spadły. 8)

Odpowiedz
Gufeer 2010-10-11 o godz. 19:13
0

Rok budżetowy ustalany jest pod koniec każdego roku i wtedy trzeba sie domagać żeby uwzględniono zwiększenie wydatków na dana dziedzinę w tym wypadku pensje lekarzy. Popieram to ze lekarze chcą więcej zarabiać bo im sie to należy ale Religa naprawdę nie ma skąd wziąć dodatkowych funduszy no chyba ze jest wróżką i potrafi wyczarować.

Odpowiedz
Grzybowa 2010-10-11 o godz. 19:06
0

Pracuje w szpitalu gdzie dyrektorem zarządzającym jest facet ekonomista, po studiach z zakresu zarządzania służbą zdrowia. Szpital nasz nie jest zadłużony bo każda złotówka z NFZ jest pięć razy oglądana zanim zostaje wydana. I to uważam za duży sukces dyrektora (mimo, że go nie znoszę lol ;) )
Krew się jednak we mnie gotuje jak słyszę wypowiedzi Ministra Zdrowia, że znowu chcą podnieść składki zdrowotne. Pytam się po co? Po to by kolejne, nierentowne szpitale oddłużać, po to by znowu kupować kolejne materiały opatrunkowe czy inne sprzęty medyczne w szpitalch gdzie wynoszą je pracownicy (u nas w szpitalu to przykre zjawisko zostało baaardzo ukrócone a co za tym idzie nie ma tym polu strat)??
Zgodzę się, że lekarze powinni zarabiać więcej bo obserwuję na codzień jak dużo czasu spędzają w klinice, jak rzadko siedzą z rodziną. Strajk jest chyba jedynym wyjściem w tej sytuacji bo wszelkiego rodzaju akcje protestacyjne nie robią wrażenia na rządzących. Przykre jest jedynie to, że odbija się to ostatnich ogniowach tego łąncucha zależności czyli na pacjentach.

I dodam jeszcze coś od siebie. W służbie zdrowia pracuję już od 7 lat (z małą 1,5 roczną przerwą by godnie zarabiać lol Wróciłam jednak ponownie bo uwielbiam kontakt z pacjentami i tą specyfikę pracy). Jestem po studiach, pracuje jako statystyk medyczny i zarabiam 1700 zł brutto co daje jakieś 1200 zł na rękę. My jednak nie możemy strajkować bo jak to mówi dyrektor na nasze miejsce znajdzie się mnóstwo chętnych I niestety po częsci ma on rację. A ja gdyby nie mąż nie byłabym za tą kwote w stanie porobić opłat za rachunki.

Odpowiedz
DobraC 2010-10-11 o godz. 19:04
0

Alma_ napisał(a):Skrzacik napisał(a):Alma napisał(a):Jak jestem głodna - nie wymagam, żeby dali mi w restauracji jeść za darmo. Jak jestem zmęczona - nie wpraszam się siłą do hotelu.
Więc jak jestem chora - nie wymagam, żeby ktoś leczył mnie za darmo.
Ten argument jest akurat IDIOTYCZNY (wybacz, ale podłożyłaś się sama).
Być może nie Ty nie płacisz ubezpieczenia zdrowotnego co miesiąc, ale ja tak.
Owszem, płacę. Ale zauważ - nie lekarzom, tylko gdzieś w czarną dzirę systemu
Ministerstwo Zdrowia jakoś nie protestuje, że im mało ;)
lekarzom tez... moze nie Ty ale miliony osob..
ale to inny temat, musze sie wyciszyc bo mi znow cisnienie skoczy.. Bo mamy K. nie moge przekonac ze za cala kase co dala w lape lekarzowi to by miala oplacona super ekstra opieke w centrum medycznym prywatnie i jeszcze byla traktowana jak pani a nie jak smiec.

Dodam ze mama K. jest ciezko ciezko chora po bledzie lekarskim. ktory to blad kryja wszyscy kolejni lekarze nawet tego nie ukrywajac "bo pani wie jak jest..."

Odpowiedz
DobraC 2010-10-11 o godz. 19:02
0

a bo to wszystko powinno byc inaczej.
na przyklad tak, ze wszyscy placimy skladke - bo wiadomo ze sa choroby wymagajace leczenia bardzo specjalistycznego, ze sa ludzie ktorzy nie placa a opieke miec musza etc. Ale skladki te powinny byc minimalne.
A oprocz tego - obowiazkowe ubezpieczenie medyczne ale w firmie ktora mozna sobie wybrac i w takimz pakiecie. I wtedy albo lezysz w damianie w jedynce i masz kwiaty na stoliku, albo w panstwowym szpitalu na sali 8 osobowej. Bo powinno byc tak ze masz to na co Cie stac ...

Odpowiedz
Alma_ 2010-10-11 o godz. 18:56
0

Skrzacik napisał(a):Alma napisał(a):Jak jestem głodna - nie wymagam, żeby dali mi w restauracji jeść za darmo. Jak jestem zmęczona - nie wpraszam się siłą do hotelu.
Więc jak jestem chora - nie wymagam, żeby ktoś leczył mnie za darmo.
Ten argument jest akurat IDIOTYCZNY (wybacz, ale podłożyłaś się sama).
Być może nie Ty nie płacisz ubezpieczenia zdrowotnego co miesiąc, ale ja tak.
Owszem, płacę. Ale zauważ - nie lekarzom, tylko gdzieś w czarną dzirę systemu
Ministerstwo Zdrowia jakoś nie protestuje, że im mało ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 18:36
0

Ale czy ktoś mówi, że lekarzom nie należą się godne zarobki? Należą się, ale to nie jest tak, że ktoś tę kasę przed nimi perfidnie chowa.
Dopóki nie zmienią się ogólne zasady finansowania służby zdrowia, że np. oddłuża się najgorzej zarządzane szpitale, że kupuje się niepotrzebny sprzęt za grube miliony, nawet jeśli korzysta z niego 4 pacjentów rocznie, że wywala się kasę w błoto poprzez idiotyczną politykę zatrudnienia itp. itd, to nic nie ulegnie zmianie.
Danie wyłącznie podwyżek przy braku jakichkolwiek innych zmian nic nie da. Zwłaszcza, że skądś te pieniądze należy wziąć. A to nie jest 5 złotych...

A strajk, który polega na nieprzyjmowaniu pacjentów na planowane wizyty szkodzi i to bardzo. To jest po prostu szantaż.

Dlatego popieram to, że NFZ nie zapłaci tym szpitalom tyle, ile było przewidziane w kontraktach. Być może te najgorsze placówki wreszcie upadną i ktoś pójdzie po rozum do głowy.

Mnie denerwuje wyłącznie sposób w jaki ci lekarze domagają się podwyżek. Z pozycji rozkapryszonego bachora, który tupnie noga, zatka uszy i drze się - "musi tak być, bo JA tak chcę, a jak nie to popamiętacie".

Wśród rodziny i znajomych mam sporo lekarzy, większość z nich popiera moje zdanie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 18:31
0

a jesli nie tradycyjny strajk, to co? jakie formy demonstracji jeszcze odnosza jakikolwiek skutek? (chocby taki, ze sie o problemie rozmawia)

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 18:27
0

Atunia napisał(a):Jestem na Forumi nowa, ale się wypowiem , bo akurat jestem lekarzem i odkąd pamiętam zawsze nim chcialam byc. Nie wspomnę o studiach, bo sama je sobie ywbrałam, więc choc było ciężko , dla mnie było też super. Po roku podyplomowego stażu i 10 latach pracy w Klinice zarabiam " do ręki" ok. 1600 zł., a mam tzw.II-kę i właśnie otwieram kolejną specjalizację . Uwielbiam swoją pracę, mam swietny kontakt pacjentami. Jesterm rzetelna, nigdy nie zdarzylo mi się branie łapowek... Jak się domyślacie zdecydowanie popieram strajk, choc akurat mój Oddział nie strajkuje. Znam swoje środowisko i wiem , ze nikt z nas świadomie nie skrzywdzi pacjenta nawet strajkując. O podwyżki walczymy już długo. Oczywiście można wyjechac z kraju, brac po 8 dyżurow miesięcznie,pracowac popołudniami ( w konsekwencji zaprzestac kontaktów z rodziną). Ale można też pracowac uczciwie w jednej pracy i dostawac normalne wynagrodzenie adekwatne do wykonywanych obowiązkow i ponoszonej odpowiedzialności. To tylko przyniesie korzyśc pacjentom. Pozdrawiam lekarzy i pacjentów. :)
Atuniu, ale nikt nie odmawia lekarzom prawa do godnego wynagrodzenia. Dyskusja się toczy nad formą protestu.
Sytuacja - kobieta wyczuwa guzek w piersi, zapisuje się na mammografię, na którą czeka parę ładnych miesięcy. Przychodzi na badanie - klops. Strajk. Ma czekać kolejne kilka miesięcy. Jeżeli nie stać ją na robienie badań prywatnie, to być może traci piekielnie cenny czas w walce o życie. Oczywiście, świadomie żaden lekarz jej nie szkodzi, bo w tej chwili nie wydaje się, żeby istniało zagrożenie życia. Tylko, że nikt nie potrafi przewidzieć wyników badań bez zrobienia ich.

Odpowiedz
Atunia 2010-10-11 o godz. 18:23
0

Jestem na Forumi nowa, ale się wypowiem , bo akurat jestem lekarzem i odkąd pamiętam zawsze nim chcialam byc. Nie wspomnę o studiach, bo sama je sobie ywbrałam, więc choc było ciężko , dla mnie było też super. Po roku podyplomowego stażu i 10 latach pracy w Klinice zarabiam " do ręki" ok. 1600 zł., a mam tzw.II-kę i właśnie otwieram kolejną specjalizację . Uwielbiam swoją pracę, mam swietny kontakt pacjentami. Jesterm rzetelna, nigdy nie zdarzylo mi się branie łapowek... Jak się domyślacie zdecydowanie popieram strajk, choc akurat mój Oddział nie strajkuje. Znam swoje środowisko i wiem , ze nikt z nas świadomie nie skrzywdzi pacjenta nawet strajkując. O podwyżki walczymy już długo. Oczywiście można wyjechac z kraju, brac po 8 dyżurow miesięcznie,pracowac popołudniami ( w konsekwencji zaprzestac kontaktów z rodziną). Ale można też pracowac uczciwie w jednej pracy i dostawac normalne wynagrodzenie adekwatne do wykonywanych obowiązkow i ponoszonej odpowiedzialności. To tylko przyniesie korzyśc pacjentom. Pozdrawiam lekarzy i pacjentów. :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 17:41
0

Alma napisał(a):Jak jestem głodna - nie wymagam, żeby dali mi w restauracji jeść za darmo. Jak jestem zmęczona - nie wpraszam się siłą do hotelu.
Więc jak jestem chora - nie wymagam, żeby ktoś leczył mnie za darmo.
Ten argument jest akurat IDIOTYCZNY (wybacz, ale podłożyłaś się sama).
Być może nie Ty nie płacisz ubezpieczenia zdrowotnego co miesiąc, ale ja tak.

till napisał(a):Czyli nikt myślący poważnie o przyszłości nie powinien iść na medycynę, bo przecież w tym zawodzie się dobrze nie zarabia?
Ciekawe kto będzie leczył nasze dzieci i wnuki jeśli kandydaci na medycynę nasłuchają się podobnego toku rozumowania?
Nie no, daj, spokój, to jest akurat odwracanie kota ogonem. Jeśli służba zdrowia zostanie zreformowana (nie poprzez natychmiastowe podwyżki), to lekarzom będzie się lepiej powodziło.

Odpowiedz
till 2010-10-11 o godz. 17:36
0

matylda_zakochana napisał(a):Ja jakoś nie wierzę w to, że jak dadzą im więcej kasy, to nagle zachce im się leczyć.
W każdej dobrze prosperującej firmie wysokie zarobki, nagrody itp. motywują ludzi do działania i dbania, by nie stracić takiej pracy, a nie do lenistwa ;)

Przede wszystkim jeśli lekarz będzie zarabiał godziwie w swojej pierwszej pracy, nie będzie musiał dorabiać sobie do pensji np. w prywatnych klinikach. A niestety, z tego co wiem, wielu lekarzy traktuje pracę w publicznych przychodniach jako odpoczynek przed dobrze opłacaną pracą w prywatnych klinikach. Trudno się dziwić, żaden człowiek nie jest w stanie dobrze pracować po 12, 14 godzin na dobę.

Leczę się i prywatnie i państwowo. Różnica, szczególnie w podejściu lekarza do pacjenta, jest spora.

Skrzacik napisał(a):Rozpoczynając studia medyczne nie byli jak dzieci we mgle, które nie wiedzą ile wynosi pensja przeciętnego lekarza.
Czyli nikt myślący poważnie o przyszłości nie powinien iść na medycynę, bo przecież w tym zawodzie się dobrze nie zarabia?
Ciekawe kto będzie leczył nasze dzieci i wnuki jeśli kandydaci na medycynę nasłuchają się podobnego toku rozumowania?

To taka specyfika naszego kraju, że jeśli ktoś ładnie prosi o rozpatrzenie sprawy to rządzący odkładają jego sprawę gdzieś pod spód całej sterty podobnych spraw.
Trzeba przyjechać do stolicy, zablokować ulice, zrobić rozróbę, najlepiej coś zniszczyć, wtedy ma się szanse, że ktoś zwróci uwagę na dany problem.

Żal mi lekarzy, którzy po latach ciężkich studiów zarabiają grosze. Uważam, że sytuacja gdy i lekarze i pacjenci akceptują korupcję (te wszystkie usługi płatne dodatkowo, opłaty za przyspieszenie zabiegu itp.) jest chora. Żal mi pacjentów, którzy jak zwykle najbardziej ucierpią na tym, że nasi rządzący mają problemy w służbie zdrowia w głębokim poważaniu.

Odpowiedz
Alma_ 2010-10-11 o godz. 17:34
0

Skrzacik napisał(a):Pewnie zaczęłoby Cię bulwersować, gdybyś była poważnie chora. :|
Pewnie nie.

Jak jestem głodna - nie wymagam, żeby dali mi w restauracji jeść za darmo. Jak jestem zmęczona - nie wpraszam się siłą do hotelu.
Więc jak jestem chora - nie wymagam, żeby ktoś leczył mnie za darmo.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 17:21
0

Potrzebna jest gruntowna reforma służby zdrowia u ubezpieczeń.
Za dużo jest zadłużonych szpitali. Konieczna,bezwzględnie konieczna jest restrukturyzacja. Szpitale powinny się przekształcać np. w placówki prywatne. Problem polega na tym, że są niebotycznie zadłużone i żaden inwestor nie wejdzie w ten biznes, jeżeli znacznej części długu się nie umorzy. Tymczasem z samorządami trudno się dyskutuje. Oni z jednej strony wiedzą, że coś trzeba zrobić, z drugiej chcą sprzedawać szpitale z długami.
Jest dużo rozsądnych rozwiązań, ale brak mi słów co się w tym temacie dzieje i co robi się z ludźmi, którzy mają pomysł, jak problem rozwiązać.

Nieliczne szpitale, którym udało się przekształcić działają w najlepsze i generują zyski, a nie długi.
Inwestują w biały personel a nie wieloszczeblową durnowatą administrację.

Oczywiście największe szpitale powinny zostać, ale masa zadłużonych i nie dysponujących porządnym sprzętem placówek musi zostać poddana reformie.

Moim zdaniem już to w sposób znaczący poprawiło by nie tylko wynagrodzenie lekarzy, który pracowaliby można rzecz "na swoim", gdyż wysokość zarobków zalażałaby li i jedynie od standardu usług szpitala oraz ilości pacjentów.

Gdyby dodatkowo wprowadzić prywatne ubezpieczenie zdrowotne...byłoby jeszcze lepiej.

Dlatego przyznanie podwyżek niczego, ale to niczego nie zmieni. Trzeba będzie z czegoś zrezygnować, żeby dać drugiemu. To myślenie krótkowzroczne.

Tylko daleko idące reformy pozwolą lekarzom na godne zarobki, a pacjentom na wysokiej klasy usług i prawdziwie ludzkie traktowanie w placówkach służby zdrowia.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 17:16
0

Alma_ napisał(a):[
Protest popieram z całych sił, uważam, że i tak mało żądają.
Im się za tę pracę zwyczajnie należą większe pieniądze i nie mają ŻADNEGO obowiązu pracować za te ochłapy, które im się rzuca. Nie bulwersuje mnie odsyłanie pacjentów z kwitkiem.
Ja to jednak idealistka jestem, bo sobie myślę, że gdy ktoś składał przysięgę Hipokratesa, wiedząc jakie są warunki pracy, to nie powinien odchodzić od łóżek, anulować wizyt, długo wyczekiwanych zabiegów. Pracować nie musi, nie ma obowiązku, tak, jak nie ma obowiązku studiowania, nie ma obowiązku pracy zarobkowej. Niech się zwalnia.
Owszem, zarabiają w wielu przypadkach za mało, mają święte prawo protestować, ale nie znoszę szantażu, nie postrzegania realiów, nie godzenia się na kompromisy i postawy roszczeniowej: Dajcie mi, nieważne skąd i czyim kosztem.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 17:09
0

Pewnie zaczęłoby Cię bulwersować, gdybyś była poważnie chora. :|
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Rozpoczynając studia medyczne nie byli jak dzieci we mgle, które nie wiedzą ile wynosi pensja przeciętnego lekarza. W pewnym sensie godzili sie na ten układ. Trudne i kosztowne studia za darmo, a potem słaba pensja na jednym etacie lub przyzwoite pieniądze i harówka na kilku.

Poza tym lekarze mówią - "dajcie, a skąd, to nie nasza sprawa". To się nie da tak nagle machnąć różdżką i będzie. Jednocześnie lekarza kręcą nosem na proponowane/planowane reformy.
Poza tym - jeszcze raz powtórzę, dopóki lekarze będą zarządzać szpitalami, pieniądze będą marnotrawione.
Ciekawa rzecz, że strajkuje 200 najbardziej zadłużonych szpitali, inne jakoś nie.
Wiem, że jeden z dyrektorów warszawskich szpitali (NIE lekarz), zaprosił swoich lekarzy i się zapytał czy będą strajkować, bo jeśli się na to zdecydują, to będzie musiał obniżyć im pensje do proponowanego przez związkowców pułapu. 8) Jakoś nie było chętnych.

Odpowiedz
Alma_ 2010-10-11 o godz. 16:57
0

DobraC napisał(a):
Ale jak widze i slysze wypowiedzi lekarzy co do ich pensji to mnie szlag trafia.
Mnie również trafia. Wstyd mi, że nasze państwo tak nie docenia lekarzy

Protest popieram z całych sił, uważam, że i tak mało żądają.
Im się za tę pracę zwyczajnie należą większe pieniądze i nie mają ŻADNEGO obowiązu pracować za te ochłapy, które im się rzuca. Nie bulwersuje mnie odsyłanie pacjentów z kwitkiem.

Żeby nie było wątpliwości - lekarzem nie jestem i nie mam w tym żadnego prywatnego interesu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 16:47
0

a przypomniało i się - ochrona zdrowia to jest.
A poza tym, jak mało kto w tym kraju pracują po 12 godzin!

Litości.

Nie, nie i jeszcze raz nie!

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-10-11 o godz. 16:43
0

Ja jakoś nie wierzę w to, że jak dadzą im więcej kasy, to nagle zachce im się leczyć. Zresztą większość lepszych lekarzy i tak już dawno za granicą :(
Zresztą z łapówek i tak mają niezłą kasę, ale chcą więcej i więcej.
Mojej babci leczyć nie chcieli, dziadek cały czas chory i też ma z nimi same problemy, więc nie popieram.

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 16:35
0

Z doświadczenia powiem - jak praca, tak płaca

A poza tym, jak już się jedna lekarka na mnie wydzierała, to one (lekarki +pielęgniarki) to nie szmaty (sama się tak nazwała) i to nie jest służba zdrowia, bo ich zadaniem nie jest służyć.

Dobrze, że są wyjątki, szkoda,że tak mało ich.

Odpowiedz
DobraC 2010-10-11 o godz. 16:31
0

Katarinka no niby tak.
Ale lekarz pracujacy panstowow to taki jakby "urzednik". A bankowiec to "prywaciarz".... nie umiem teraz z tego goraca wyjasnic o co mi chodzi z porownaniem ;) ale jak sie ochlodzi to napisze lol

W ogole mnie wkurza sluzba zdrowia. Bo jak widze na pasku ile mi z pensji odplywa w sina blizej nieokreslona dal... A ja i tak chodze prywatnie

Najbardziej wkurza mnie to ze sa lekarze ktorzy przyjmuja w szpitalu, na szpitalnym sprzecie, "po godzinach" i biora za to prywatnie kase

Odpowiedz
katarinka7 2010-10-11 o godz. 13:24
0

Poprawka - 2,5 tys. miesięcznie.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie