• Gość odsłony: 2542

    Od kiedy zaczęłyście wychowywać swoje maleństwa?

    Mamuski - nasza mała ma 2 tygodnie i ja już sama nie wiem... :(Rozpuszczam ją strasznie - jak nie chce zasnąc to ja kołysze w wózku albo biorę do nas do łóżka, nosze na rączkach...Jak nie chce po cycu zasnąć to z nią gadam itp, itd...Przeciez to takie maleństwo - mój małż sądzi że byłabym potworem gdybym ją zostawiła samą do zaśnięcia - bo wtedy robi nam "bin Ladena" tzn. wyje w niebogłosy aż dostanie to co chce...Z jednej strony chciałabym nie reagować na take dictum, na jej płacz i domaganie się, bo prędzej czy później przyjdzie mi z tym walczyć...Ale kiedy???Od kiedy zaczęłyście wychowywać swoje maleństwa, a do kiedy jeszcze folgowałyście sobie i im??? Taki szkrab dwutygodniowy tez się uczy...:(:(:(A druga sprawa - mała strasznie ma rozwinięty odruch ssania. Uparłam się ambicjonalnie, że nie będziemy znały takiego czegoś jak "SMOCZEK" ale mała ssie dosłownie wszystko - paluszki, knykcie, ręce innych, rożki ubrań itp. Już wyczytałam, że smok jest lepszy niż palec ale MAŁA NIE CHCE SMOKA!!! Wypluwa go i wogóle nie ma mowy o smoku...No i co teraz - na siłę jej go dać? Karmię ją na życzenie czyli b.często a ona jeszcze zawsze zdązy sobie possać coś innego...Już widzę te afty itp...Poradźcie młodej niedoświadczonej...

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-09-26, 06:34:05
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-09-26 o godz. 06:34
0

wlasnie sie zastanawialam czy my go juz rozpiescilismy ?..
nosze na rekach prawie non stop, jak klade do lozeczka to budzi sie natychmiast, wrecz jakby mial jakis alarm w pupie, smoczek w ruchu od drugiej doby i spi z nami ...

Odpowiedz
patunieczka 2011-09-26 o godz. 05:51
0

Chyba się tylko podpiszę, pod tym co powyżej...
Odruchowo robię co Piter chce, aczkolwiek on "zna" granice i jakoś nie testuje mojej cierpliwości i sił fizycznych ponad miarę ;)
To nie jest jeszcze wychowywanie, bo o tym można mówić chyba dopiero wtedy, gdy pojawia się chociaż ułamek świadomości po drugiej stronie... chyba co najwyżej nie wprowadzanie i nie utrwalanie złych nawyków.

Odpowiedz
Gość 2011-09-25 o godz. 18:57
0

Ja też starałam się żeby "wilk był syty i owca cała" czyli Mały dopieszczony ale w możliwie najmniej obciążający mnie/nas sposób.

Jak płakał to przytulałam i bujałam ale na siedząco (kręgosłup i kolana mi się posypały po ciąży). Uspiam go czasem w naszym łóżku ale tylko w dzień, kiedy go tam potem zostawiam samego.

Generalnie przy uspokajaniu zawsze szukałam takich rozwiązań, których ewentualne późniejsze powielanie nie będzie dla nas bardzo uciążliwe. Mam to szczęście że te akurat sposoby na Jula działają, bo pewnie są dzieci które by się na takie półśrodki nei dały nabrać.

Odpowiedz
Gość 2011-09-25 o godz. 17:57
0

Ile ja się nad tym namyslałam - scierały się we mnie głosy, że wychowywać trzeba od pierwszego dnia
z tymi, że pierwsze 3 miesiące to czas czułosci, bliskości i dawania dziecku wszystkiego, co chce 8)

Teraz staram sie szukać złotego środka - ale idąc w kierunku drugiej teorii ;)
Jak Zosia płacze - to ją noszę.
W nocy biorę do naszego łóżka.
Nie zmuszam do wypłakiwania się - reaguję na jej płacz od razu.

Z drugiej strony: jak zacznie popłakiwać kiedy jestem pod prysznicem, to jednak kończę kapiel (szybciutko)
a nie pędze do niej namydlona ;)
Jak mi kręgosłup wysiada - to siadam i bujając ją na rekach staram się nie zauważać, że ona jednak woli mamę w ruchu ;)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-09-25 o godz. 17:23
0

Mamy miesieczniaków :)
wychowujecie juz? czy jeszcze nie?
jak sie to wychowanie przejawia?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-10-11 o godz. 16:38
0

Ja nie umiem wychowywać bo jestem nadwrażliwa na płacz. Jeśli chodzi o smoczek to polecono mi aby odczekac aż dziecko będzie sobie dobrze radziło z ssaniem piersi i dopiero po 3 tygodniach próbowac wprowadzić smoka (silikonowy a nie lateksowy). Uzywaliśmy Nuka od jakiegoś 5 tygodnia. Początkowo smoczek wogóle mu nie odpowiadał ale cierpliwie podawaliśmy aż w końcu załapał. Ok. czwartego miesiąca Piotruś sam zrezygnował ze smoczka za to od czasu do czasu korzysta z rączek, ale to przez te ząbki, które rosną i rosną i wyrosnąć nie chcą.
Może należy przyzwyczajac dzieci do tego, że nie mogą mieć wszystkiego ale wydaje mi się, że na to przyjdzie jeszcze czas i w miarę sił i możliwości ulegam swojemu małemu tyranowi. A do pewnych rzeczy dorasta sam. Jeszcze nie umie sam zasnąć, ale skończyło się wieczne bujanie na rękach teraz często wystarczy że razem sobie leżymy i mamusia głaszcze. Dopuszcza również możliwości kąpania i usypiania przez tatę, co jeszcze dwa miesiące temu nie było możliwe. Potrafi się sam bawić, choć mamine oko jest niezbędne, jak tylko na chwilę wyjdę z pokoju zaraz ląduje w jakiejś dziwnej niewygodnej pozycji, z której nie umie się wyplątac i krzyczy o pomoc.
Tak więc daj swojej córeczce jak najwięcej póki chce z tego korzystać. Pewnie jeszcze nie raz zatęsknimy za tym, żeby dzieciaczki miały ochotę się do nas poprzytulać. Teraz tak szybko dzieci chcą być dorosłe.

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 01:06
0

Dobra to ruszam w rajd po smokach - jakie jeszcze są firmy?
Z tych które znam i widziałam, to:
NUK, Avent, Canpol, Nuby, co jeszcze?

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 22:40
0

sproboj smoczka Kosmicznego firmy Canpol.. to byl nasz strzal w 10 po przestestowaniu chyba z 10 (conajmniej) modeli :)

Odpowiedz
magdage 2009-10-09 o godz. 20:19
0

Kerala napisał(a):Co ma być, nic nie będzie, wszystkie trzy fazy przejdzie jak złoto. Najwyżej pedant Ci wyrośnie, albo skąpiec, jesli za wcześnie do nocnika przyuczysz ;)
Ok, bez żartów. Magdage, współczesna psychologia dziecka to jedno, ale historia psychologii zna nie takie kwiatki, i ignorowanie płaczu dziecka było, i przyuczanie do samokontroli itd.
Nie dajmy się zwariowac. Kiedy nei wiadomo, co zrobić z noworodkiem, najlepiej posłuchac instynktu (skrót myślowy, ale chyba wiecie, o co chodzi)
Kerala
a pewnie ze zna, na szczescie nikt przy zdrwoych zmysłach nie traktuje ich powaznie, no i współczesna psychologia robi co moze zeby się oczyscic ;)

Odpowiedz
Kerala 2009-10-09 o godz. 19:52
0

Co ma być, nic nie będzie, wszystkie trzy fazy przejdzie jak złoto. Najwyżej pedant Ci wyrośnie, albo skąpiec, jesli za wcześnie do nocnika przyuczysz ;)
Ok, bez żartów. Magdage, współczesna psychologia dziecka to jedno, ale historia psychologii zna nie takie kwiatki, i ignorowanie płaczu dziecka było, i przyuczanie do samokontroli itd.
Nie dajmy się zwariowac. Kiedy nei wiadomo, co zrobić z noworodkiem, najlepiej posłuchac instynktu (skrót myślowy, ale chyba wiecie, o co chodzi)
Kerala

Odpowiedz
Reklama
magdage 2009-10-09 o godz. 19:18
0

amst napisał(a):magdage - ja wiem, że ta faza oralna tak miała wyglądać, ale teoria to co innego niż praktyka lol
Mam nadzieję, że sie mała nie zafiksuje, bo bedzie obrzartuch i gaduła - jak mama lol 8) lol
Ciekawe co będzie w fazie analnej... :o

Kochamprzytulamdajęcycanoszęgadampokazujeproszeprzebierammasujei tak na okrągło.... lol
o nieee pana froyda to ja nie miałam absolutnie na mysli- przeciez to wariat. myslę tu o normalnych teoriach

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 19:09
0

magdage - ja wiem, że ta faza oralna tak miała wyglądać, ale teoria to co innego niż praktyka lol
Mam nadzieję, że sie mała nie zafiksuje, bo bedzie obrzartuch i gaduła - jak mama lol 8) lol
Ciekawe co będzie w fazie analnej... :o

Kochamprzytulamdajęcycanoszęgadampokazujeproszeprzebierammasujei tak na okrągło.... lol

Odpowiedz
magdage 2009-10-09 o godz. 19:01
0

Amst spokojnie babeczko z tego co widze postepujesz instynktownie i bardzo dobrze :)))
Kerala moze i psychologia zna różne teorie ale o dziwo mnie uczono na zajęciach tylko jednej- takiej że pierwsze trzy miesiące zycia dziecka to czwarty trymestr ciąży! Tu się muszę zgodzic z Anx- nie ma takiej mozlwiosci zeby rozpiescic dziecko tak maleńkie!Wszelkie akomodacje w tym okresie dotyczą tylko odruchów, zresztą trudno zeby dziecko które nie odróznia siebie od innych przedmiotów miało Cię terroryzowac ;)
a co do ssania - no cóz do pierwszego miesiaca wszystko wywołuje odruch ssania- mozna powiedziec ze własciwie cały swiat jest do ssania- pod koniec pierwszego miesiaca następuje akomodacja( ale tez związana z odruchami) że lepiej ssac cyca niz pieluchę :)))
a więc moja kochana naprawdę nie masz się czym zamartwiac- kochaj, przytulaj, noś ile się da- najwazniejsze jest to czego potrzebuje dziecko- a okazac moze to tylko krzykiem. Ja Tygrysa dokładnie tak traktowałam i spałam z nim do 4 miesiaca i dalam w koncu smoka i widze ze jest coraz bardziej pogodny i szczęliwy, sam spi w swoim łóżeczku, smoka raz ssie raz nie i uwielbia byc przytulany :)))

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 18:33
0

becja - ja bym tak chciała mądrze od początku i najlepiej bez wpadki, ale na razie to sa mżonki niedoświadczonej mamy i utopia....

Nie myslcie, że ja próbuję małą tak "zimnym chowem" chować...tylko tak sama nie wiem co robić...
Oczywiście, że noszę i przytulam małą - czasem nawet ciągle :) tak, że sama spałabym w dzien wtedy kiedy ona...

A z tym smokiem - mała ma NUKa, bo ma kształt "ortodontyczny" ale widziałam tez jakies fajne firmy HEBE (czy jakoś tak) i chyba rozpoczniemy rajd po firmach smoczkowych - bo ten NUK jej nie pasuje...
Z butelką - odpada - nie będę jej dawać butli dopóki nie trzeba będzie leków w niej podać...tu juz będę nieubłagana...

Odpowiedz
becja 2009-10-09 o godz. 17:28
0

Mika_ napisał(a):Tak, koniecnzie spróbuj smoczka innej formy. Gabi nie chciał Aventa, za to Nuk lubi i ssie.
Amst Twoja córeczka potrzebuje widać bliskości. Pewnie nadejdzie taki okres kiedy nauczy się odrobiny samodzielności a Tobie łatwiej przyjdzie tą samodzielność jej dać :)
Myślę podobnie... na samodzielność przyjdzie czas.

Amst dlaczego myślisz, że dopiero gdy zaczniesz wyrabiać w swym dziecku konkretne nawyki, to zacznie się wychowywanie? Przecież pokazując Matyldzie, że jest najważniejsza i zawsze może na Ciebie liczyć zapewniasz jej poczucie bezpieczeństwa. Chyba na tym należy owe wychowanie oprzeć.

Ja nadal rozpieszczam Jagodę. ;) ...troszkę... ;)

Odpowiedz
Asiowa 2009-10-09 o godz. 17:25
0

Ja nosiłam i tuliłam
zaczełam "wychowywać" (uczyłam samodzielnego zasypinia) tak od około 2 miesiąca zycia - ale wtedy tez nie pozwalałam na płacze - jak było trzeba nosiłam i tuliłam

:D

Odpowiedz
laureline 2009-10-09 o godz. 17:00
0

u nas sprawa wyglądała następująco,
rozalka od urodzenia była bardzo wymagająca i musiało być wszystko tak jak chciała:) na co jej skrupulatnie pozwalałam (nie zawsze marek)

skutek : nie przespana ani jedna nocka gdzieś do 12miesiąca życia, mocne bujanie godzinami na rękach i przytulanie - co mi także sprawiało niesamowitą przyjemność (mi,markowi wysiadały nam mięśnie i głowy od przeraźliwego krzyku niezadowolonej rozalki)

nie możność włożenia maleństwa do wózka, fotelika samochodowego, wózka w markecie etc - cały czas ręce, jeszcze jak był ktoś przy mnie do pomocy jakoś szło, ale ja sama z rozi byłam spocona, całą rozdygotana, nie wiedzac jaki jest skuteczny sposób na moje kochane maleństwo

acha sprawa smoczka - rozi spryciula nie chciała przyzwyczaić si do smoczka, z którego nic nie leci, za to ma substytut butelka ze smoczkiem - dzialający jako klasyczny uspakajach do tej pory:) całe szczęście lubi myć ząbki i ma prosty zgryz, ale nie polecam bo grozi dziurami w mleczakach

także nie wiem czy takie pobłażanie od samego początku nie jest troszke awychowawcze,
teraz rozalka nie rozumie dlaczego jej nie każe niektórych rzeczy, a jak coś zbroi i krzyczę to maleńka niestety nie poznaje swojej mamusi któa zawsze robiła to co rozalka chciała.....

może warto jednak być troszke bardziej stanowczym od początku?

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 16:34
0

Tak, koniecnzie spróbuj smoczka innej formy. Gabi nie chciał Aventa, za to Nuk lubi i ssie.
Amst Twoja córeczka potrzebuje widać bliskości. Pewnie nadejdzie taki okres kiedy nauczy się odrobiny samodzielności a Tobie łatwiej przyjdzie tą samodzielność jej dać :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 15:24
0

Podobno czas od urodzenia dziecka do skończenia 3 miesiąca jest nazywany "czwartym trymestrem ciąży", bo dziecko potrzebuje bliskości, tulenia i zainteresowania.
Przecież takie maleństwo nie wie jeszcze, że istnieje łóżeczko, zabawki, własny pokój itd. Dla niego jest tylko MAMA i CYC ;)
Słyszałam też, że dziecka do 3 miesiąca nie da się rozpuścić bo "działa" na zasadzie odruchów, instynktów i potrzeb, a nie świadomego manipulowania rodzicami.

Co do smoka to moze spróbuj innej firmy. Czytałam (nawet chyba tu na forum) o dzieciach, które np. nie chciały Aventu, ale NUKa już tak.

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 14:11
0

Amst - Twoja córeczka jest jeszcze zbyt malutka żeby odmawiać jej przytulania i kołysania. Ona potrzebuje jeszcze Twojego ciepła i bliskości. Nie odmawiaj jej tego. Na wychowywanie przyjdzie jeszcze czas.

Jeśli chodzi o smoczek, to ja upierałam się do 8 tygodnia. I jak już niejednokrotnie tu pisałam - to był koszmar. Mała płakała, budziła się co kilka minut, ssała non-stop pierś (i wymiotowała mlekiem z przejedzenia). Podanie smoczka skończyło nasze problemy.
Być może Twojej córeczce nie pasuje kształt smoczka, albo materiał z którego jest zrobiony. Na Twoim miejscu próbowałabym dalej z innymi, któryś powinien się jej w końcu spodobać.

Odpowiedz
MonikaT 2009-10-09 o godz. 13:58
0

Ja co prawda nie jestem autorytetem, ale autorka "makulatury" którą mam w domu (Zdzienicka) pisze, że dziecko trzeba przytulać, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia. I ja tak właśnie mam zamiar robić. Takie maleństwo chce tylko jednego: Twojej bliskości, miłości i ciepła. Na wychowywanie przyjdzie właściwszy czas, tak myślę.
Przyszła mama :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-09 o godz. 13:42
0

amst-moja Julka miała taką potrzebę ssania, że wisiała przy piersi, jak się najdała to dalej ssała aż wkońcu wymiotowała żeby mogła ssać dalej też miałam ambicje, żeby nie dawać smoka ale szkoda mi było dziecka-za 2 razem trafiłam na smoczek, który jej podpasował-Canpol śliweczka czy tam czeresienka ;) i zaczęła się nasz smoczkowa przygoda, która trwa nadal lol

Odpowiedz
Alla 2009-10-09 o godz. 13:27
0

Nasza Tosia tez na poczatku domagała się cały czas bliskosci. Zasypiała tylko na rękach i często budziła się z płaczem przy próbie odłożenia do łóżeczka. O "wychowywaniu" nie było mowy. Z resztą wierzyłam, że to jeszcze za mała dzidzia żeby ją od razu wychowywać. Więc nosiliśmy, bujaliśmy tuliliśmy i spiewaliśmy. Około 6ego tygodnia zaszła w Niej ogromna przemiana. Po prostu stała się spokojniejsza i zaczęła więcej czasu poświęcać sobie i swoim obserwacjom. Zaczęła dostrzegac grzechotki zawieszone nad nią. Po jakimś czasie zaczęła sama zasypiać.

Ze smoczkiem mieliśmy bardzo podobny problem. Tosia cały czas domagała się piersi ale nie chciała jeść tylko sobie ją miętosić :D o smoczku nie było mowy bo się darła jakby ktoś ją ze skóry obdzierał. Ale to też samo się rozwiązało. Smoczek zassała dwa tygodnie temu i od tego momentu bardzo go polubiła.

Więc to wszystko mam nadzieję do przetrwania i do przejścia - również u Was!

Odpowiedz
Kerala 2009-10-09 o godz. 13:22
0

Wychowywanie w miłości to chyba też wychowywanie, nie? ;)
Nie jestem autorytetem pedagogiki (poza jednym własnym egzemplarzem, ale na razie trudno powiedziec, na ile on WYCHOWANY), ale powiem Ci, że miałam głęboko gdzieś treści poradników, kiedy mój syn płakał. Ja mam wrażenie, że to są reakcje instynktowne i nie warto wtrącać w nie intelektu: kiedy samica widzi, że młodemu jest źle, to zrobi wszystko, aby nie było mu źle ;) I finito- w tym miejscu poradnictwo ksiązkowe się dla mnie kończy. Natomiast wszelkie przyuczania, wychowywania itd. są może i dobre, ale nie od razu Kraków zbudowano- dwa tygodnie to maleństwo przecież.
Z tego co piszesz widac, że Ty po prostu kochasz swoją córeczkę i tyle. Nie chcesz, aby płakała, gadasz z nią po karmieniu i zachowujesz wszelkie prawidłowe odruchy ;) Dogłębna analiza brania na ręce i kołysania w wózku chyba nie ma w tym przypadku sensu. Oczywistość tej miłości macierzyńskiej aż bije, a jeśli jakiś autorzyna poradnika uważa inaczej, to tym gorzej dla niego.

Ja folguję sobie do dziś- jak mam ochotę potarmosić Młodego to to robię. Kwestie konsekwencji itd. zaczęliśmy ćwiczyć około drugiego roku zycia (wtedy było to wprowadzane bardziej świadomie powiedzmy, więc stąd ta cezura). Młody nigdy nie był uczony, że kiedy płacze, to czegoś ma to go nauczyć, więc nikt dorosły do niego nie przyjdzie. Psychologia zna szereg róznych teorii, ale ja jestem zwolenniczką podejścia miękkiego: w pierwszym rzucie ma być miłość, a w drugim zasady. Widać jednak, że dzieci są pojętne i wyuczalne, bo mój Młody nie ma problemu z zasadami, a w miłości się pławi ;) Osobiście i subiektywnie uważam to za lepsze podejście, niż tzw. "zimny chów".

Co do aft: mój syn nigdy w życiu nie miał w buzi smoczka, a afty miał regularnie. Nie ma więc reguł.

Jako zblazowana macierzyństwem matka daję Ci więc radę: wyluzuj, kochaj swoje dziecko, ciesz się macierzyństwem, a poradniki ciepnij w kąt. Ulży Ci, zobaczysz ;)

Kerala

ps. mnie ulżyło, kiedy wywaliłam makulaturę do śmieci
ps2. Mimo tego, że nie miał nigdy smoka w buzi ma ksiązkową wręcz wadę zgryzu- i znów nie ma tu reguł jak widać

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie