• sylwiawlbn odsłony: 10691

    Mieszkanie z teściami- robię wszystko za wszystkich!

    Wiem ze takich tematow jest mnostwo na tym forum ale wiemy ze zycie to bagaz doswiadczen wiec ten sam post to nadal inne odpowiedzi.Jestem 2 lata po slubie.Mieszkam u tesciow...no i krew mnie zalewa!!!!!!!!!!!JA juz nie wiem jak ja mam zyc dalej z tesciem,tesciowa,i ich coreczkaaha no i moim kochanym mami synkiem i mami tatusiem.MAmy prawie dwuletnia coreczke. NAjgorsze z tego wszystkiego jestto ze nigdzie nie pracuje,bo musze siedziec z dzieckiem.Od samego rana laze po domu, gotuje dla wszystkich obiadki,nie majac wogole czasu dla siebie!!! wszyscy sa z tego bardzo zadowoleni bo tesciowa wraca ok 16 z pracy siada przed telewizorem i ma w dupie,bo nic nie musi robic,bo wszystko zrobilam ja!!A jak czegos nie zrobie np nie ugotuje bo Mala minie da to potem jest wielkie ale ze calymi dniami leze i nic nie robie!!.Ze co ja niby mialam takiego do roboty skoro nie pracuje!!Ok ja moge byc kura domowa ale nie dla jego rodzicow,bo z nimi slubu nie bralam.Zla jestem ze to wzystko tak wyglada.Oni mysla ze moim obowiazkiem jest teraz siedziec i ich rozpieszczac bo oni zarabiaja.A ja nie mam nic.Myslalam juz o podjeciu pracy ale przeciez kto bedzie z dzieckiem siedziec????TAk mowia.JA mowie ze sa jeszcze zlobki i to nie koniec swiata.Ze ja niezamierzam swojego meza prosic o 2 czy 5 zl bo chce byc od niego wreszcie niezalezna i nie myslec czy zostawi mi pieniadze na zakupy czy przypadkiem zapomni.Myslalam o tym zeby znalezc prace w innym miescie i przeprowadzic sie na stancje.Moj kochany mezulek ma taka jeszcze gruba pepowine ze jezeli ja cos nie zaczne robic w tym temacie to czuje ze dlugo tak niepociagniemy.NAjpier jak wraca z parcy idzie do rodzicow ,zdaje relacje co bylo w parcy i wogole gadaja i smieja sie a mnie i Oli ma gleboko gdzies.No chyba to ja jestem teraz dla niego najwarzniejasza!!!JA w tym czasie siedze na gorze jak pustelnik.Nigdy niepowie ze smacznie ugotowalam,czy ze wogole ugotowalam.Nigdy tego nie docenil.Nigdy nie docenil tego ze wypruwam z siebie flaki zeby zrobic tyle zeczy ile robie.Dla niego to moj zasmarkany obowiazek.On wraca kladzie sie przed tv i lezy.Wraca ok 18 polezy ze 3 godziny palcem nie ruszy,w niczym mi niepomoze.Za 3 godziny znowu sie kladzie i wstaje o 6 rano.TAka meska wegetacja.POtrafi tez oczywiscie siedziec te 3 godziny z tatusiem w garazu i grzebac przy samochodzie np.A ty sobie radz.Przeciez ja niemoge byc zmeczona!!! MOje malrzenstwo ostatnio to jedna wielka klotnia.JA juz niepotrafie z nim normalnie rozmawiac.JUz mnie meczy takie zycie.A jak mowie cos o stancji to mowi ze on nigdzie nie poijdzie bo niezamierza wydawac pieniedzy na cosco nie jest jego.My nawet juz znajomych nie mamy.On nikogo nie lubi i z nikim nie chce sie spotykac.On jest zmeczony i musi odpowczywac.A moze ja mam ochote gdzies poprostu wyjsc? Z tego domu wariatow,posmiac sie odpoczac....a nie tylko gapic sie w te cztery sciany i rozmawiac z jego kochanymi rodzicami?Dlaczego on taki jest?On kiedys taki niebyl.PO slubie sie to wszystko zaczelo.Gdybym wiedziala ze tak bedzie nigdy bym za niego nie wyszla.NIgdy niezgodzilabym sie zeby mieszkac u tesciow.W moim rodzinnym domu zawsze bylo duzo ludzi,wszyscy gdzies wychodzilismy,mialam mnostw znajomych,a teraz nawet ci mnie nie odwiedzaja bo jak raz przyszli to tesciowa przeprwadzila z nimi wywiad srodowiskowy.JA tu umieram normalnie.DLaczego ON mnie nie docenia,nie rozumie,nie pomaga...JUz chce mi sie plakac.Zawze jak sobie przedstawie sytuacje w jakiej jestem to rycze jak dziecko.Ale wczorajsze tekst mojej tesciowej mnie poprostu dobil:Weszla na schody sie zapytala mojego P:wypiles Ferwex? Myslalam ze mi serce z nerwow wyskoczy. To pzreciez on teraz sie musi nami opiekowac a nie nadal jego mamusia nim!!! POwiedzialam mu o tym ze to to byla juz przsada i czy naprawde tego niezauwarza jak ona nim manipuluje? A on ze jak zwykle przesadzam i ze sie martwi tylko.TYle gadki.Z nim sie nie da rozmawiaco o jego rodzicach.Nie mozna zlego slowa przy nim powiedziec.JA sie tu wykoncze,to oni mnie tu wykoncza albo wyladuje predzej u czubkow!!

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-02-01, 23:06:28
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Pastor3 2013-02-01 o godz. 23:06
0

Napiszę wprost i bez ogródek: Co robić? SPIERDALAĆ!!! Jak najszybciej i bez oglądania się za siebie! Mąż i tak za Wami pójdzie, prędzej czy później; prawda jest taka, że mamusia mu seksu nie da, a to istotny argument.

Odpowiedz
czarnaaj 2013-02-01 o godz. 23:04
0

sylwia --mnie tez trafia jak czytamo twoich problemach --nie dziwie sie z ejstes zla rozżalona niedoceniona bo harujesz jak wól i wychowujesz dizecko--szczerz e mowiac chyba musi minac trochę czasu zebys dojrzala do faktu wyprowadzki razem z dzieckiem --wtedy moze wreszcie e e pęknie ta grubaśna pępowina mezulka --jestem całym sercem z tobą i mam andzjze ze cos sie ruszy na plus w tych sprawach --chyba jesteś zbyt potulna i wszyscy przywykli z e maja wszystko podane na tacy --- muizsz troszkę pokazać pazurki

Odpowiedz
zulaze 2013-02-01 o godz. 23:00
0

p.s.
w sumie dopiero teraz zauważyłam, że pisałaś to w 2007 roku!!!
Czy coś się zmieniło? Mogłabyś opisać swoje perypetie rodzinne?

Odpowiedz
zulaze 2013-02-01 o godz. 22:56
0

Mnie też krew zalewa, jak to czytam.
To, że teściowie cię wykorzystują jest straszne.
Ale to jak mąż cię nie szanuje - przerażające.
Jeśli będziesz na to pozwalać to... poprostu wyobraź sobie siebie i swoje życie za 15 lat.
Nic się nie zmieni! Sytuacja się pogłębi. nawet jeśli teściowie szczęśliwie dla ciebie zejdą, to
mąż nagle nie zacznie cię szanować, bo mu się wzorzec żony-pomiatadła utrwali,
+ dziecko w okresie buntu, które obserwujące przez kilkanaście lat relacje rodzinne, będzie cię traktować dokładnie tak samo - bo Ty pozwoliłaś, by ci taką rolę dano.
Nic się nie zmieni, jeśli Ty tego nie zmienisz. Mąż nagle nie dostatnie olśnienia, a teściowa nagle się nie opamięta.
Brak ci siły?
Tak. Gdybyś ją miała, to w ogóle byś w tę rolę nie dała się wpakować.
No i to poczucie zależności też ci siłę odbiera.
Dobrze myślisz ze znalezieniem pracy.
Ja bym ci sugerowała wizyty u psychologa. Na razie w tajemnicy przed rodziną, bo cię wyśmieją, a wsparcia nie dadzą.
A terapia może dać ci siłę.
Wizyty kosztują, więc jakimś cudem musisz wyskrobać kasę (w tajemnicy przed mężem) - może twoi rodzice mogą ci pomóc.
Są też instytucje państwowe. Za darmo można się leczyć w instytutach, gdy jest się tzw. DDA. To jest syndrom współuzależnienia, ale objawia się nie tylko u osób mających w rodzinie uzależnionych, to są pewne cechy osobowości i do nich właśnie należą toksyczne związki, nie wiara w siebie, wchodzenie w rolę ofiary, czy schodzenie w dół hierarchii rodzinnej, itp.
Takie wsparcie może dać ci siłę, której teraz bardzo potrzebujesz.

Odpowiedz
ramona17 2013-02-01 o godz. 22:55
0

Nie...to co się u ciebie dzieje to już przesada...nie jesteś ich służącą ani kucharką! NIe masz pełnomocnicw do kont bankowych twojego męża?? nie wyobrażam sobie takiego życia. usiadźcie wszyscy razem i porozmawiajcie o tej sytuacji,przecież ty tak dłużej funkcjonować nie dasz rady...zawsze jest tak, że gdy się pokaże,iż cos można robić, że da się radę itp. to inni chcą to wykorzystać...a ty jesteś teraz normalnie wykorzystywana i to na maxa!nie daj się dziewczyno,postaw im się i zmień tą sytuację,bo się wykończysz!

Odpowiedz
Reklama
maje00 2013-02-01 o godz. 22:54
0

Współczuję...ja nie wyobrażam sobie mieszkać pod jednym dachem z teściami...dzieki Bogu jesteśmy na swoim
Myślę, że powinniście wszyscy usiąść i ze sobą bardzo poważnie pogadać, a jeżeli to nie przyniesie skutku to spakować walizkę i wyprowadzić się z małą za wszelką cenę do rodziców...

Odpowiedz
Path_24 2013-02-01 o godz. 12:09
0

sylwiawLBN, współczuję Ci ogromnie:(. Ja nnie mieszkalam z teściami, ale wystarczająco wtrącali się w moje małżeństwo telefonicznie, dając rady mojemu teraz eks męzowi jak ma ze mna postepować. Nie podobało im sie ,ze studiuję, ze odwiedzam rodziców.
W moim przypadku rozmowa z męzem nie pomogła, bo ciągle slyszałam a u moich rodziców to jest tak a oni to czy tamto robią inaczej.

To wszytsko doprowadziło do tego, ze bedac jescze w ciazy poszłam do pracy.

To dało mi jakiegoś powera.

Ja odeszłam od męża, bo tak dłużej życ sie nie dało- wieczne wtracanie i mówienie mojemu męzowi jak ma WYCHOWAC SOBIE ŻONĘ oraz TŁUMACZENIE ZE TO ZONA POWINNA ROBIĆ WSZYSTKO SAMA W DOMU...

Odpowiedz
PoCaHoNtAz 2013-01-31 o godz. 20:47
0

sylwiawLBN, moze i daloby sie zyc w zgodzie pod jednym dachem, ale jesli Twoj maz nie stoi po Twojej i Waszej stronie, to na pewno dobrze nie bedzie. Zastanow sie dobrze nad swoim zyciem i porozmawiaj ze swoimi rodzicami. Nie moze dojsc do takiej sytuacji, ze za pare lat bedziesz zalowala swojego wyboru i powiesz "zmarnowalam najlepsze lata mojego zycia i zylam jak w wiezieniu". Znam troche takich ludzi i gdyby oni mogli sie cofnac to wiele by zmienili. Mam nadzieje, ze podejmiesz sluszna i dobra w koncu dla Ciebie decyzje, a nie tylko dla Twojego chlopa.

Odpowiedz
justalka 2013-01-31 o godz. 19:26
0

sylwiawLBN, bardzo Ci współczuję, dla mnie taka sytuacja jest nie do pomyślenia.
Ja pewnie dawno bym się zbuntowała, przedewszystkim nie chciałabym wiecznie gotowac teściom. Może warto byłoby wyznaczyc granice Wy żyjecie swoim życiem, my swoim. Wiem ze to byłoby trudne, boisz sie kłótni, ale pomyśl, moze jak sie przeciwstawisz im, za jakiś czas wszystko ucichnie, a Ty nie bedziesz życ jak służąca. Nie musisz przecież być kochajacą i dobrą synową!

Odpowiedz
sylwiawlbn 2013-01-31 o godz. 16:18
0

Jezeli chodzi o mieszkanie u moich rodzicow to to i byl pewnie dobry wybor z mojej strony,ale fakt faktem u moich rodzicow nie ma takich warunkow jakie sa tutaj,wiec P. zapewne niepozwoli przeniesc mi tam malej Oli.Zreszta ile razy juz sie pakowalam...i ile razy rozpakowywalam sie po 5 minutach bo wiedzialam ze jak wyjde to wyjde sama,bo nie pozwoli zabrac mi dziecka.A nie mam na tyle odwagi w sobie zeby ktoregos dnia kiedy wszyscy wroca z pracy zastali pusty pokoj(chociaz bardzo bym tego chciala) Ja wiem ze niektore z was potrafia zrobic cos takiego,bardzo wam zazdroszcze ze macie w sobie tyle sily i odwagi.Ale ja nie chce rojnowac swojego malzenstwa przez to ze mieszkam u tesciow.Przeciez mozna mieszkac razem pod jednym dachem tak aby obie strony byly zadowolone.Nie wiem jeszcze jak to zrobie.Ucieczka nic nie wskoram,tak mi sie wydaje. Z mojej strony musze dazyc do samodzielnosci.Musze znalezc prace,udowodnic wszystkim wszem i wobec ze nie urodzilam sie poto zeby w wieku 23 lat prowadzic zycie jak 40-latka. ze potrafie zarobic na swoje potrzeby,po to zeby nie spotkac sie z kolejnym upokorzeniem kiedy po raz 100 z koleji bede musiala przypomniec P zeby zostawil mi troche pieniedzy bez zbednych komentarzy.No i zeby pokazac wszystkim a przedewszyskim P ze ja tez mam prawo byc zmeczona bo wrocilam z pracy,ze tez moze mam ochote polozyc sie plackiem przed Tv i patrzec jak on kapie i ubiera mala.JAk wreszcie mi pomaga.Bo skoro dla niego ja teraz jestem wiecznie wypoczeta to niech wreszcie doswiadczy co znaczy zmeczenie u kobiety. i zrobie tak,jeszcze nie wiem jak ze pojdziemy na stancje. P tez nie pracuje na miejscu tylko dojezdza do pracy wiec trzeba znalezc prace tam gdzie on i pojsc na stancje,bo wtety dwom osobom sie nie ebdzie oplacalao dojezdzac,wiec lepoiej zdecydowac sie na wynajem. eh zeby to bylo takie proste jak sie mowi. :( JAk sobie pomysle ile lat moge jeszcze mieszkac z tesciami to cos mi sie robi normalnie.Ile lat czlowiek zbiera grosz do grosza zeby kupic mieszkanie czy postawic dom.To sa lata normalnie. :( A my jak na zlosc musimy zaczynac od samego zera :( Ja przez te 2 lata po slubie i mieszkaniu pod jednym dachem z jego rodzina czuje sie bardziej zmeczona niz przez cale moje krotkie zycie. :(

Odpowiedz
Reklama
PoCaHoNtAz 2013-01-31 o godz. 00:06
0

sylwiawLBN, w szoku jestem. Jak Ty to znosisz? Ja to jestem taka zlosnica, jak ktos mnie chce wykorzystac ja sie nie daje nigdy! Kobieto, a co z Twoimi rodzicami? Nie mozesz zrobic malego strajku i sie tam z dzieckiem przeniesc? Moze powiedz swojemu chlopu, ze czas pomieszkac z Twoimi rodzicami a nie tylko z jego i ze skoro juz sie ozenil i zalozyl rodzine to jak on sobie wyobraza zycie ze swoimi rodzicami! Nie rozumiem takich chlopow, normalnie mi sie cisnienie podnioslo, nie moglabym miec takiego meza, bo bym go zatlukla Normalnie chore zycie, ja Ci bardzo wspolczuje i wez dziewczyno walcz z tymi ludzmi, Ty nie jestes ich sluzaca! Niedlugo dzieciak moze isc do przedszkola, przed tym juz rozgladaj sie za praca. Ty musisz tak na chlopa wplynac zeby chcial sie wyprowadzic. Z jakiej racji Ty masz ciagle robic to co on chce, czy jego rodzice? A gdzie Twoje pragnienia?

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 21:15
0

Evi oczywiście współczuję podejscia teściów i synka do życia-że kobiecina-Sylwia haruje jak wół w domu bo to jej świety obowiązek

Z nim sie nie da rozmawiaco o jego rodzicach.Nie mozna zlego slowa przy nim powiedziec.
porozmawiaj z rodzicami
szczerze,tylko spokojnie

Odpowiedz
EVI_ 2013-01-30 o godz. 21:12
0

barbarosa niestety takie istnieja, to jej jedyny synek-moze dlatego?
kejtus napisał(a):współczuje takiego podejścia do życia
kejtus napisał(a):rozmawiajcie
juz pisala ze rozmawiala

Odpowiedz
miu miu 2013-01-30 o godz. 20:31
0

bosze jak ja nie rozumiem takich matek,pyta sie synowej czy jej synuś,duży chłop 20 paroletni ma co jeść

Odpowiedz
Gość 2013-01-30 o godz. 20:27
0

EVI_ napisał(a):a do mamy nie mozesz sie przeprowadzic np na jakis czas, niech docienia ile dla nich zrobilas
super propozycja
współczuje takiego podejścia do życia

rozmawiajcie
wszyscy ze wszystkimi
powiedz ze nie jesteś robotem i tobie też się należy od życia kawałek szczęścia

Odpowiedz
EVI_ 2013-01-30 o godz. 20:08
0

Sylwia, nie wiem co Ci poradzic skoro zamieszkanie tylko z mezem i dzieckiem odpada :(
u nas tez bylo ciezko, a pytanie sie co synek dzis jadl, co na obiad jutro i czy rachunki poplacone mam do dzis.... juz tego nie komentuje, ale jak chce mi mowic co ma jesc moj syn bo jej dzieci tak jadly to juz nie moge

pogadaj z mezem, powiedz ze zle sie czujesz w tym domu-jak nie u siebie, a tesciowej zaproponuje podzielenie obowiazkow, np jeden tydzien Ty gotujesz i sprzatasz , drugi ona-nie mozesz byc tak wykorzystywana, a co bedzie jak zachorujesz (odpukac) to nikt Ci obiadu nie poda i w syfie bedziesz siedziala, nie wspomne ze dzieckiem tez sie nikt na ten czas nie zajmie...-nie daj sobie

a do mamy nie mozesz sie przeprowadzic np na jakis czas, niech docienia ile dla nich zrobilas

Odpowiedz
sylwiawlbn 2013-01-30 o godz. 19:37
0

Costy Evi poprostu niemieli obiadu na czas i wdomu byl burdel,dlatego mowie ze ja jestem im w tym domu bardzo potrzebna.P.czuje sie przy tym wyzszy i lepszy ze ma taka pracowita zone,na czas uprane i ugotowane.Wiem ze moglabym robic im na zlosc np.gotowac tylko dla dwoch osob,ale mieszkamy pod jednym dachem i takie klotnie sa strasznie niezreczne.wiem ze jezeli zaczelabym gotowac dla dwojga.P.by mi to wypominal na kazdym kroku,nastepny powod do klotni.NApewno bysmy sie z tego powodu strasznie klocili.A ja przeciez tego nie chce i do tego nie daze zeby sklocic ze soba cala rodzine.Bo wiem ze jezeli zamieszkamy sami to napewno w jakiejs czesci sie to wszystko zmieni. Albo wtedy bede miala prace na glowie,dom dziecko i moje drugie dziecko czyli mojego meza. i do tego tesciowa co drugi dzien zagladajaca do lodwki czy jej synek ma co jesc. Boze jak ja zadroszcze wszystkim zonkom ktore takie przejscia maja juz za soba!!!

Odpowiedz
Abrra 2013-01-30 o godz. 18:41
0

Moim zdaniem nie masz wyjscia musisz sie wyprowadzic Wiem ze nie pracujesz ale moze do twoich rodzicow Dzidzi do zlobka i szukaj pracy a M postaw warunek ze wrocisz z dzieckiem do niego ale nie do tego domu Wiec jesli mu naprawde na was zalerzy to zdecyduje sie na wynajem

Odpowiedz
EVI_ 2013-01-30 o godz. 18:36
0

oj wspolczuje faktycznie nikt Ciebie nie docenia, ja zrobilabym awanture i nst dnia nic nie ugotowala, nie posprzatala, itp
a jak Twoi tesciowie radzili sobie zanim Ty u nich zamieszkalas i przejelas ich obowiazki? mieli jakas kucharke i sprzataczke czy jak?

niestety jezeli chcesz zmiany na dobre i odciac pepowine to musicie sie wyprowadzic i obowiazki podzielic, jak na moje nie ma innej rady
tesciowej nigdy nie przechytrzysz w jej domu

ja tez w domu robie wszystko sama, gotuje , sprzatam, ale moj M czasami to doceni, no obiad to zawsze pochwali , nawet jak nie wyjdzie super extra , ze sprzataniem mielsmy podobnie, zawsze wtracala sie jego mama, bo uwazala ze skoro M pracuje i studiuje to po przyjsciu nalezy sie obiad, pilot i piwko
raz jak przyszla i on odkurzal gore to awanture mi zrobila
troche minelo zanim go "nauczylam" dzielic obowiazki, teraz mi pomaga, co prawda tylko w weekend ale zawsze cos

trzymaj sie i nie daj sie tesciowej!

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie