• Gość odsłony: 6257

    Jak według Was wygląda hierarchia ważności w rodzinie?

    Dziewczyny odpowiedzcie mi jeśli wiece lub miałyście podobne odczucia. Jestem matką pracującą z dzidzią widze się od godziny 15.00,do tej godziny moje maleństwo jest z babcią czy przez to iż większość dnia spędza z dziadkiami a nie ze mną nie powoduję, że na I miejscu zostaje babcia a nie mama czy może 7 miesięczne dziecko tego tak nie odbiera powiedzcie proszę bo trochę mnie to męczy

    Odpowiedzi (51)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-02-26, 20:52:17
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
NUKA 2009-02-26 o godz. 20:52
0

pepermint napisał(a):iza 28 napisał(a):Sebastian-a jak Twoim zdaniem mamy odciac pepowine przy np rocznym dziecku.To naturalne jest,ze matka czuje potrzebe przebywania z nim wtedy,gdy uczy sie zycia.To nie jest takie proste isc do pracy i nie myslec...... Fakt,moze to przychodzi z czasem,ale mezczyznom jest z tym o wiele latwiej.Matki nosza zycie pod sercem przez 9 miesiecy,matki karmia piersia,to jest cos co nawet trudno nazwac,cos przepieknego.Nie znam zadnej kobiety,ktora po prostu poszla do pracy i nie myslala,ze moze dziecko teskni,czy jest mu dobrze,czy nie placze,czy nie jest glodne.
Szkoda,ze Wy-tatusiowie,nie wiecie jak to jest.Oczywiscie,tatusiowie tesknia,mysla,martwia sie,ale to zawsze bedzie co innego,nie oznacza to wcale,ze slabszego,ale matki to jednak matki.Na odciecie pepowiny bedzie jeszcze czas. "

Jestem żoną Sebastiana i wierz mi moja miła że naprawdę można wyjść pierwszego dnia do pracy i nie myśleć o dziecku, kochając je przy tym nad wszystko. Nadal karmie piersią, spokojnie pracuję, do głowy nawet mi nie przychodzi pomysł, że mały tęskni, czy, że płacze. Wiem, że jest z tatą - najlepszą z opiekunek jakie można sobie wymarzyć. Mam 100% pewności, że wspaniale spędzają czas i mały nie myśli o mamie bo ma setki innych rzeczy do zrobienia, do poznania. Mam pełny komfort psychiczny i cenię go nad wszystko. Uwierzcie w umiejętności tatusiów, babć czy opiekunek Skoro wybrałyście tą osobę do opieki to musicie mieć wiarę w nią i być spokojne o wasze maleństwo. Popieram odcięcie pępowiny. Zamykając drzwi i idąc do pracy przestawiam hierarchię ważności - polecam!
ja nie wyobrazam sobie zebym mogla wyjsc do pracy i nawet bym nie pomyslala o dziecku, nawet gdybym byla spokojna o to ze jest pod dobra opieka to na 100% mylalabym o nim czy nie teskni ,nie placze...nie jestem robotem ktory wchodzac do pracy zapomina o istnieniu dziecka...


pamietam jak jeździlam na wyklady...maly zostawal z moja mama...wiedzialam ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku bo mial opieke najlepsza o jakiej moglabym zamarzyc...ale i tak ciagle myslalam o nim, tesknila, myslalam czy on nie teskni czy wszystko w porzadku itp...

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-26 o godz. 11:42
0

barbarosa napisał(a):a co do ciebie Anielka to idz do pralni i sama włacz pranie
jak sie mama zapyta albo oburzy to jej spokojnie wytłumacz ze od dzisiaj ty bedziesz prała rzeczy swojego męża bo to TWÓJ mąż a ty jesteś dorosłą kobieta i chcesz aby własnie tak cie traktowano
no nie, to nie znaczy, ze ja wcale nie piorę lol ...Pranie też wstawiam, jak tylko uzbiera się dużo ciuszków Ilonki czy moich ..Mój M wrzuca swoje brudne rzeczy do kosza na brudną bieliznę, a jak się nazbiera wszystkiego, razem z rzeczami moich rodziców, to jest różnie..Czasami ja zdąże wrzucić wszystko do pralki, ale przeważnie mama mnie uprzedza ..


marta27 napisał(a):ja tylko slowko do Anielki - nie obraz sie, nie mam nic zlego na mysli, ale jak to jest ze twoja mama pierze wasze ubrania? bo gotowanie rozumiem, ugotowac dla 2 osob to prawie to samo co dla 4, ale pranie? ja podejrzewam, ze ze wstydu bym sie spalila jakby mama miala moja bielizne prac...
mojej bielizny nie pierze, bo z reg€ły sama ją piorę..Gorzej z gatkami mojego M, :|


iza 28 napisał(a):Moim zdaniem powinnas porozmawiac z rodzicami i poprosic o pomoc-chodzi mi glownie o to,zeby nie robili nic-nie pomagali,nie gotowali itp.A dla meza urzadzic takie gestapo,jakie mu sie jeszcze nie snilo.Niech to bedzie nawet krotki okres,ale niech mu w piety pojdzie.
już nieraz im to mówiłąm, ale oni tzn. przeważnie mama gotuje dla mojego ojca i nie wyobraza sobie dnia bez gorącej strawy..

A gestapo miał nie raz..Ostatnio wyniosłam z nerwów wszystkie jego podkoszulki, koszule do jego samochodu i siedziały tam tydzień..Nie przeniósł ich W końcu zrobiłam to sama, bo ktoś przyjechał obejzeć Forda( właśnie chcemy go sprzedać), noi siłą rzeczy zabrałam te ciuchy, bo wstyd przed ludźmi ...Mam trudny orzech do zgryzienia...Muszę być silna , muszę mieć siłę i nerwy ze stali..Wszystko dla córki zrobię..Całą resztę mam daleko w D....

Są mniędzy nami zgrzyty..Ale są i piękne chwile...Myślę, ze biadolenie i opowiadanie wam wszystkiego nie pomoże mi rozwikłać tej nieporadnej natury mojego M..."Widziały gały co brały"-jak powtarza mi mama ...

Jedno wam powiem...mogłam gorzej wybrać 8) Tak miało być i basta...

Odpowiedz
Ania 2009-02-25 o godz. 15:42
0

Anielka to widac ze twoi rodzice was dalej trakuja jak dzieci. Ale to tylko daltego ze Ty na to pozwalasz. Tez sobie nie wobrazam zeby moja mama prala gacie mojego M :o :o :o :o
Widac ze twojemu M sie podoba takie zycie, wszystko za neigo zrobione ale jak tobei sie nie podoba to tylko Ty to mozesz zmienic. I jak dziewczyny pisza musisz dzialac bo tylko narzekanie nic tutaj nie da.

Odpowiedz
Gość 2009-02-25 o godz. 07:06
0

pepermint-wiesz,mysle,ze to kwestia charakteru.No ja sobie nie wyobrazam zostawic małej opiekunce.Po prostu.Kwestia mamy odpada,bo pracuje,a z mezem sie nie zamienie,bo zarabia duzo wiecej,wiec materializm tu wychodzi-ale nie bez powodu.
Mysle,ze jeszcze przyjdzie czas na rozlaki,a poki moge sobie na to pozwolic,wole wychowywac Marysie sama.
Nie raz myslalam wrocic do pracy i zatrudnic opiekunke,ale zawsze konczylo sie tym samym.....czyli,zostaje przy dziecku,a popracuje w domu.Daje mi to duzy konfort psychiczny i jestem z tej sytuacji zadowolona.
Fajnie,ze mozecie sie zamienic rolami-Ty i maz ,ale nie wierze,ze nie myslisz o dziecku,ze nie dzwonisz czasem co u niego,ze sie nie interesujesz....

Anielkaaa-dziewczyny dobrze Ci racza,musisz kobieto wreszcie cos postanowic i zaczac dzialac.Lamentowanie nikomu w niczym jeszcze nie pomoglo.Nie obraz sie,ze tak to nazwalam,bo rozumiem,ze chcesz sie poradzic,ale tu trzeba dzialac szybko,bo inaczej bedziesz tak miala cale zycie...........Jeszcze nie jest za pozno na zmiany.
Poza tym musisz sie wkoncu zdobyc na odwage i porozmawiac z domownikami,bo cos czuje,ze boisz sie tego jak ognia.Ale masz-tak mi sie wydaje-mocne argumenty,wiec musisz ich tylko bronic.

Odpowiedz
miu miu 2009-02-25 o godz. 02:13
0

mysle ze twoja mama Anielka nadal traktuje was jak dzieci i ciebie i meża a przeziez wy jesteście juz dorosłymi ludżmi
musisz pogadac z mamą
ona musi zrozumiec ze ty musisz sama o pewnych sprawach decydowac
zrób to Anielka dla własnego zdrowia psychicznego
wierze w Ciebie i wiem ze dasz rade

no wiesz...tak nie może byc...ze Twoja mama pierze wasze gatki,karmi twojego meza,mówi ci jak ma wyglądac Twoje małżeństwo
rodzice sa starsi o całe pokolenie i mają swoje poglądy czesto inne od naszych i mają do nich prawo ale...przychodzi taki moment kiedy stajesz sie dorosła
nie tylko w sensie fizycznym ale tez psychicznym i duchowym i musisz sie tak jakby "oddzielić" od mamy,postawic granice,pokazac ze masz swoje terytorium na którym ty sprawujesz władze
mam nadzieje ze rozumiesz o co mi chodzi

Odpowiedz
Reklama
marta27 2009-02-25 o godz. 00:45
0

ja tylko slowko do Anielki - nie obraz sie, nie mam nic zlego na mysli, ale jak to jest ze twoja mama pierze wasze ubrania? bo gotowanie rozumiem, ugotowac dla 2 osob to prawie to samo co dla 4, ale pranie? ja podejrzewam, ze ze wstydu bym sie spalila jakby mama miala moja bielizne prac...

Odpowiedz
Aga27 2009-02-24 o godz. 21:07
0

Aniela wiesz ja myśle ze tu w sumie wiele zależy od twojego podejścia do sprawy.
Pewnie ze "ustawienie" męza nie będzie łatwe... ale sama piszesz ze on uważa że od zmywania są twoi rodzice..... dziwne dla mnie to tym bardziej ze wcześniej pisałaś ze oni go bronią .
Nie wiem jak ty ale ja nie pozwoliłabym aby jakikolwiek facet a tym bardziej ukochany traktował moja mamę jak zmywarę.
Piszesz wiekszosć prac domowych robisz sama .... bo przecież nie bedziesz mamy wołać .... .... sama sie na to godzisz.... ja czasem też chwytam za młotek , albo przygotowuwuję drewno do kominka..... ale dlatego że sprawia mi to przyjemność.

Pepermint moze i masz racje, ale to odnosi sie tylko i wyłącznie do ciebie ......nie ma jednego sprawdzonego sposobu na życie , jednej recepty dla wszystkich.

wierz mi moja miła że naprawdę można wyjść pierwszego dnia do pracy i nie myśleć o dziecku, kochając je przy tym nad wszystko.
Wiesz ja dwa razy wracałam do pracy zostawiajac moje skarby pod opieka mamy ... i zgadzam sie mozna wyjsć do pracy i kochać..... ale przestać mysleć nie potrafiłam....
dla mnie to jakby nierozerwalne.... jak kocham to myslę.... moze ty potrafisz "zaprogramować" sie na "niemyślenie".... ja nie potrafię.

Iza popieram w 100 %

Odpowiedz
pepermint 2009-02-24 o godz. 17:29
0

iza 28 napisał(a):Sebastian-a jak Twoim zdaniem mamy odciac pepowine przy np rocznym dziecku.To naturalne jest,ze matka czuje potrzebe przebywania z nim wtedy,gdy uczy sie zycia.To nie jest takie proste isc do pracy i nie myslec...... Fakt,moze to przychodzi z czasem,ale mezczyznom jest z tym o wiele latwiej.Matki nosza zycie pod sercem przez 9 miesiecy,matki karmia piersia,to jest cos co nawet trudno nazwac,cos przepieknego.Nie znam zadnej kobiety,ktora po prostu poszla do pracy i nie myslala,ze moze dziecko teskni,czy jest mu dobrze,czy nie placze,czy nie jest glodne.
Szkoda,ze Wy-tatusiowie,nie wiecie jak to jest.Oczywiscie,tatusiowie tesknia,mysla,martwia sie,ale to zawsze bedzie co innego,nie oznacza to wcale,ze slabszego,ale matki to jednak matki.Na odciecie pepowiny bedzie jeszcze czas. "

Jestem żoną Sebastiana i wierz mi moja miła że naprawdę można wyjść pierwszego dnia do pracy i nie myśleć o dziecku, kochając je przy tym nad wszystko. Nadal karmie piersią, spokojnie pracuję, do głowy nawet mi nie przychodzi pomysł, że mały tęskni, czy, że płacze. Wiem, że jest z tatą - najlepszą z opiekunek jakie można sobie wymarzyć. Mam 100% pewności, że wspaniale spędzają czas i mały nie myśli o mamie bo ma setki innych rzeczy do zrobienia, do poznania. Mam pełny komfort psychiczny i cenię go nad wszystko. Uwierzcie w umiejętności tatusiów, babć czy opiekunek Skoro wybrałyście tą osobę do opieki to musicie mieć wiarę w nią i być spokojne o wasze maleństwo. Popieram odcięcie pępowiny. Zamykając drzwi i idąc do pracy przestawiam hierarchię ważności - polecam!

Odpowiedz
Gość 2009-02-24 o godz. 12:29
0

Bardzo mi przykro.Ja majac taka sytuacje juz bym na niego wrzasnela i zagonila do roboty,ale Ty tego nie zrobisz,wiec Twoj problem jest trudny,zeby cos w nim konkretnego poradzic.
Moim zdaniem powinnas porozmawiac z rodzicami i poprosic o pomoc-chodzi mi glownie o to,zeby nie robili nic-nie pomagali,nie gotowali itp.A dla meza urzadzic takie gestapo,jakie mu sie jeszcze nie snilo.Niech to bedzie nawet krotki okres,ale niech mu w piety pojdzie.

Zycze powodzenia..........

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-24 o godz. 12:07
0

izo, dobrze, ze mnie rozumiesz i wiem, ze masz rację..Niestety z rodzicami będziemy mieszkali już zawsze, bo mamy swój dom, a w bloku nigdy nie będziemy mieszkali ..Wiesz, chodzi mi o pomoc przy dziecku, taką, jak nawet głupie przebranie pampka czy kompiel,. której nigdy jeszcze sam nie zrobił...Wogóle mój M jest bardzo ciężki do jakiejkolwiej roboty w domu..Pozamiatanie podwórka, przeczyszczenie rur od zlewu( sama to robię).., trzepanie( nieraz to zrobi, jak już naprawde nie ma wyjścia), umycie naczyń( on ubzdurał sobie, że moi rodzice są od mycia garów , a przecież może umyć naczynia, jak zje swój obiad, nie?? )..Wiem, ze pracuje i jest czasami padnięty, no ale przecież i ja nie leżę, bo bawię się z dzieckiem i wogóle, sama wiesz co się robi przy dziecku A pomimo tego wytrzepię dywany, poodkurzam, pościeram, zasłony powywieszam, okna i ogólnie..pewnie nie muszę mówić co się robi w domu... Przecież nie będę do wszystkiego mamy wołała i dlatego proszę M żeby coś pomógł.. :( ..A o n zaraz sie tłumaczy, ze zmęczony ..ech...Zaraz wróci z pracy i ciekawe co powie..

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-02-24 o godz. 10:51
0

Sama wiec widzisz Anielkaaa,ze dopoki taka sytuacja mieszkaniowa sie nie zmieni,to nic nie wskorasz,a z rodzicami to radze porozmawiac o nie wtracaniu sie do Waszego zycia.Fakt,ze mieszkacie u nich,nie daje im prawa do takiego ingerowania w wasz zwiazek.Nie sadze rowniez,zeby po rozmowie i prosbie o nie wtracanie sie,wyrzucili Was z domu,takze niestety,ale po czesci sami pozwoliliscie,aby ta sytuacja tak wygladala jak wyglada.Moze zacznij gotowac sama,moze zacznij prac sama,moze rob wszystko to,co powinnas.Nie obraz sie,ale w tym wypadku,kiedy moi rodzice robia wszystko,a ja praktycznie zajmuje sie tylko dzieckiem,nie moglabym miec pretensji do meza,ze nie robi nic,poza tym,ze pracuje zawodowo.Ja zajmije sie domem,dzieckiem,gotuje,piore....nie mam pretensji,bo sama tego chcialam,poza tym moj chlop duzo pracuje i raczej nie na miejscu by bylo wymaganie od niego jeszcze,zeby gotowal obiad.Gotuje w weekendy,nie pierze wcale,nie myje lazienki,chyba,ze go poprosze,zajmije sie jednak dzieckiem,jak chce gdzies wyjsc,bo jak zostal z Mania sam na dluzszy czas,to wie,ze to tez wymaga wysilku.Twoj maz moze wychodzi z zalozenia,ze skoro zajmujesz sie tylko dzieckiem,niczym wiecej,to dajesz rade i nie powinnas mu robic wyrzutow z tego powodu.
Musisz zaczac dzialac,albo pozwolic sie tej sytuacji dalej pograzac-Twoj wybor.

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-24 o godz. 09:26
0

Jak łątwo wam mówić..Najgorsze jest to, ze ostatnio to nawet moi rodzice są za nim i nie mam żadnych szans!! bO to on pracuje , a ja nie!! Bo to on wstaje rano i idzie na 8 godzin do pracy, a ja nie!! Bo on to..., a ja nie!! TO wszystko z ust mojje mamy!! Ja nawet nie gotuje , bo mama robi obiad i on się najje..A więc to nie jest tak , jak mówicie, ze nie gotuj....A pranie?? Też mama włańcza...I co?? Ja nie mam nic do gadania, bo obiadek mama moja mu nakłąda, a ja siedzę z małą na piętrze i nawet nieraz nie wiem, ze już oni po obiedzie Już nieraz wychodziłam sama z domu w nerwach, no ale jak przyszłam to juz mała z moją mamą siedziała , a M oglądał tv..I potem była awantura, ze jak tak mogę zostawiać dziecko!! ( awantura w wydaniu mojej mamy!!) .Wiedzcie, ze mieszkanie z rodzicami to caaaaaaałkiem co innego, jak mieszkać sami..

barbaroso, ja, sama z rodzicami??hehehe, nieeeeeee....moi rodzice na to by nie pozwolili , zebyśmy się wozili sami, a M z Ilonką w domu

Dzisiaj jeszcze mnie opierdzielili, ze wymagam za dużo od niego!! że jakbym wstawała codziennie do pracy i musiała siedzieć 8 godzin poza domem, to dopiero bym wiedziała co to jest życie!! A ja siedzię w domu i kasa mnie nie obchodzi!! no ale cóż ja mogę...W moim mieście zero szans na jakokolwiek pracę..A wyjechać za granicę..mmm....M nigdy mnie nie póści!!!A ja baaaaaardzo chciałabym pracować.!! Mieć swoją kasę!! Przecież się i tak dokładamy do wszystkiego w domu, nie jest tak, ze siedzimy na garnuszku rodziców..

Także same widzicie, ze jestem na przegranej pozycji...On pomaga tylko przy zabawie z Ilonką, a takie , jak kąpiel, przebranie, karmienie i wiele innych zajęć przy dziecku go nie obchodzi..Zreszto ja nie mam sumienia nie zrobić czegoś przy małej i zostawić ją samą z M...

Zreszto, jak już wiecie, mieszkamy z rodzicami, którzy robią bardzo dużo( gotowanie, pranie , ) noi ja nie mam nic do gadania..Tak żeby nie ugotować obiadu na desped, czy nie wyprać..Mama to zrobi i to bez pytania czy ktoś będzie jadł czy nie!!

I to nie jest tak, ze ja nic nie robię..BO zajmuje się dzieckiem i sprzątm na piętrze, na któym mieszkamy( rodzice większość dnia spędzają na parterze i tam wszystko jest..kuchnia, pralnia...)...

no cóż............widocznie tak żyć muszę i nic tego nie zmieni... :(

Odpowiedz
Gość 2009-02-19 o godz. 06:28
0

Sebastian-a jak Twoim zdaniem mamy odciac pepowine przy np rocznym dziecku.To naturalne jest,ze matka czuje potrzebe przebywania z nim wtedy,gdy uczy sie zycia.To nie jest takie proste isc do pracy i nie myslec...... Fakt,moze to przychodzi z czasem,ale mezczyznom jest z tym o wiele latwiej.Matki nosza zycie pod sercem przez 9 miesiecy,matki karmia piersia,to jest cos co nawet trudno nazwac,cos przepieknego.Nie znam zadnej kobiety,ktora po prostu poszla do pracy i nie myslala,ze moze dziecko teskni,czy jest mu dobrze,czy nie placze,czy nie jest glodne.
Szkoda,ze Wy-tatusiowie,nie wiecie jak to jest.Oczywiscie,tatusiowie tesknia,mysla,martwia sie,ale to zawsze bedzie co innego,nie oznacza to wcale,ze slabszego,ale matki to jednak matki.Na odciecie pepowiny bedzie jeszcze czas.

Anielkaaa-bardzo Ci wspolczuje.Ja mialam takiego meza,mialam,bo sie z nim rozwiodlam.Emocjonalna i kazda inna zaleznosc od matki,brak jakichkolwiek zdolnosci w podejmowaniu decyzji..dwie lewe rece...to malo,ale nie bede tu opisywac.Dzieci niemielismy,wiec wszystko skonczylo sie szybko i bez bolu.
Moze po prostu tak jak rada dziewczyny-terapia szokowa.
Postaw go przed faktem dokonanym,ale nie w taki sposob,zeby,jak wyjdziesz,biedny nie wiedzial co zrobic,tylko moze zanim znikniesz na pare godzin,to go przygotuj na taka niespodzianke.Moze postarajcie sie najpierw robic cos razem? Tu chodzi mi glownie o dziecko,bo on jest duzy i obiad tez moze zrobic,tak jak i wstawic pranie.Od razu nie nauczysz starego chlopa wszystkiego,ale malymi kroczkami...Moze niech on gotuje w weekendy,moze czasami poudawaj ciezko obolala...... niestety,trzeba czasami isc po trupach do celu,ale to wyjdzie tylko dla jego i Twojego dobra.No udawaj,ze zle sie czujesz i zeby pomogl Ci wykapac,czy przebrac Ilonke,musisz kombinowac....
Jezeli chodzi o pranie-to wloz je do pralki i nastaw program,a jemu powiedz,zeby chociaz ja wlaczyl,potem naucz go nastawiac programy itd.Pamietaj,czego Jas sie nie nauczy,tego Jan nie bedzie umial,wiec niestety,ale na Tobie teraz ciazy nauczenie go wszystkiego.Fakt,to duza wina jego mamy i ona mysle ponosi wieksza odpowiedzialnosc za to co teraz znosisz.Nie martw sie..........ulozy sie,tylko nie od razu,musisz byc cierpliwa inie denerwowac sie,bo w nerwach nic nie wyjdzie.Zacisnij zeby i do roboty.

Odpowiedz
Gość 2009-02-18 o godz. 20:05
0

Anielkoo a oprócz placka po głowie to rozmawiałaś z nim o tym spokojnie?
Może dasz mu do myślenia jak któregoś dnia nie będzie obiadu etc. bo było dużo innych obowiązków?

Odpowiedz
Monia1983nrw 2009-02-18 o godz. 18:23
0

Ja tez jestem z dzieckiem ,a M pracuje,Jessica jest bardzo zwiazana z babcia(mama od mojego M),ale to ja jestem dla niej najwazniejsza i M,ona wie ze ma kochanych dziadkow,ale rodzice to rodzice...
Gosiacz mysle ze powinnas sie mniej stresowac,a bedzie dobrze...zobaczysz ze nawet jesli dziecko jest bardzo zwiazane z dziadkami to i tak najwazniejsi sa dla niego rodzice...

A jesli chodzi o M to ja mam cudownego i zlego slowa nie moge na niego powiedziec ,od poczatku sie zajmuje Jessica ,jak miala kilkanascie dni to zostal z nia sam na tydzien bo ja musialam wyjechac pozalatwiac sprawy tutaj w niemczech(mieszkalismy jeszcze wtedy w PL)i bez problemu dal sobie rade,mimo ze pracuje to on w domu gotuje obiady,bo raz ze robi to lepiej niz ja lol ,a dwa bardzoooooo to lubi,uwielbia pichcic cos nowego pysznego...eksperymentowac w kuchni...fakt ze czasem kuchni nie idzie poznac lol ,ale co tam .
Ostatnio (jakis tydzien temu)bylismy z mala w szpitalu bo miala testy alergiczne robione i to on z nia zostal na noc,bo ja nie bardzo jeszcze daje sobie rade z jezykiem i nie bylo najmniejszego problemu,ze sobie nie poradzi czy cos innego...przeciez wszystko umie perfekt...aha i mimo ze pracuje to od poczatku wstaje do Jessici w nocy,jak sie przebudzi,albo jak chce sie napic...ja wstaje tylko jak on jest na nocke ,albo jak chce mu zrobic niespodzianke lol ,mowie wtedy"dzisiaj ja wstane w nocy jakby trzeba bylo" a on robi takie oczy :o lol ,ale i tak sie kreci bo juz przyzwyczajony do wstawania.
Czesto chodzi z Jessi na spacery...i sie z nia wyglupia,jak ma tylko wolna chwile to poswieca ja Jessice
Takze jest cudowny...wszystkie prace domowe robie ja,choc jakby trzeba bylo to on tez umie poodkurzac czy umys okna,bo robil to jak bylam w ciazy,ale wole zrobic to sama...

Takze Anielka trzymam mocno kciuki zeby sie u was zmienilo cos na lepsze

Odpowiedz
miu miu 2009-02-18 o godz. 15:06
0

albo wyjdż gdzies z rodzicami wtedy zostanie całkiem sam

Odpowiedz
dunia 2009-02-18 o godz. 15:03
0

Anielka, porozmawiaj ze swoimi rodzicami zeby go nie wyreczali Wiesz co ja czasami robilam, klamalam, ze mnie boli brzuch albo zab albo ze cos zjadlam, wtedy powiedzialam ze ide sie polozyc na 2 godzinki a on zajmowal sie Erykiem.Sprobuj moze to cos da.
U nas tez ja jestem w domu a maz pracuje do pozna, czasami wykapie Eryka, pobawi sie z nim.
Powodzenia

Odpowiedz
miu miu 2009-02-18 o godz. 12:50
0

nawet teraz musiałam podgrzać jej rosołek, bo on nie potrafi
:o :o :o

jednym słowem bez ciebie zginie

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-18 o godz. 12:43
0

wiewióreczka napisał(a):Anielkaaa to sparwa utrudniona,ja wiem ze niektórzy sa tak wychowani na szczęście nie mój bo bym chyba ukatrupiła
a no widzisz.....nawet teraz musiałam podgrzać jej rosołek, bo on nie potrafi

Odpowiedz
wiewióreczka 2009-02-18 o godz. 11:57
0

Anielkaaa to sparwa utrudniona,ja wiem ze niektórzy sa tak wychowani na szczęście nie mój bo bym chyba ukatrupiła

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-18 o godz. 11:49
0

AGA27 napisał(a):Aniela .... też nie moge pojac .

Awantura moze nie jest najlepszym pomysłem .... choc pewnie czasem trudno sie powstrzyać.
Moze powiedz ze jesteś zmeczona tym wiecznym sprzataniem i zajmowaniem sie domem, ze potzrebujesz odskoczni....

Wiesz ja nie sądze zeby takie rzeczy sie wynosiło z domu .... to aczej lenistwo
już nie raz to mówiłam....i nie raz wychodziłam z domu..No ale my mieszkamy z moimi rodzicami i on wie, ze jak wyjdę to sam nie zostanie i małą będzie się miał kto zająć

Odpowiedz
Ania 2009-02-17 o godz. 23:39
0

Aga zgadzam sie z toba, tez sadze ze to lenistwo. Bo jak nic nie musi robic i wszysto jest zrobione za niego to niby po co ma ruszac palcem, jak moze lezec na wersalce i ogladac TV i popijac piwko.

Najlepsze by byko terapia szokujace. Nic dla niego nie zrobic. Oczywiscie robic dla siebie i dziecka ale dla M nic, nie gotuj dla niego, to znaczy nei podawaj mu, nei pierz, nie prasuj itp

Odpowiedz
Aga27 2009-02-17 o godz. 22:06
0

Aniela .... też nie moge pojac .

Awantura moze nie jest najlepszym pomysłem .... choc pewnie czasem trudno sie powstrzyać.
Moze powiedz ze jesteś zmeczona tym wiecznym sprzataniem i zajmowaniem sie domem, ze potzrebujesz odskoczni....

Wiesz ja nie sądze zeby takie rzeczy sie wynosiło z domu .... to aczej lenistwo

Odpowiedz
miu miu 2009-02-17 o godz. 13:46
0

myśle ze jak sie facetowi po prostu nie chce bo jest leniwy to jeszcze nie jest tak żle bo na lenia sa sposoby
gorzej własnie jak sobie wbije do głowy ze takie zajęcia są niemęskie i ze uwłaczają jego godności-wtedy jest problem bo takie przekonania są bardzo silnie zakorzenione

choc z jednej strony tego nie rozumiem,bo mi np zawsze podobali sie męzczyżni którzy potrafią załozyć fartuszek ugotować,dla mnie to jest wręcz pociagajace u faceta ze ma dystans do siebie i nie boi sie ze sie w ten sposób ośmieszy
ale nie kazdy facet chyba to rozumie ze to moze byc zaleta a nie wada

moze spróbuj z nim jakos na spokojnie pogadac
bo wiesz,awantury zwykle przynoszą odwrotny skutek

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-17 o godz. 13:38
0

barbarosa napisał(a):u mnie tez nieraz leża powywalane skarpety czy ciuchy ale ja akurat to jestem w stanie znieść
ale jakby sie w ogóle dzieckiem znie zajmował,pieluchy nie zmienił itp to bym chyba wyszła z siebie i stanęła obok
najgorsze śa własnie takie durne przekonania wpajane w domu,ze kobieta jest od garów a dla faceta to hańba ruszyć palcem
potem takie myślenie jest krzywdzace dla kobiety bo zostaje ona obarczona jak wielbład
a no widzisz..takie durne przekonania wniusł do nas ze swojego domu

Odpowiedz
miu miu 2009-02-16 o godz. 14:54
0

u mnie tez nieraz leża powywalane skarpety czy ciuchy ale ja akurat to jestem w stanie znieść
ale jakby sie w ogóle dzieckiem znie zajmował,pieluchy nie zmienił itp to bym chyba wyszła z siebie i stanęła obok
najgorsze śa własnie takie durne przekonania wpajane w domu,ze kobieta jest od garów a dla faceta to hańba ruszyć palcem
potem takie myślenie jest krzywdzace dla kobiety bo zostaje ona obarczona jak wielbład

Odpowiedz
dunia 2009-02-16 o godz. 13:31
0

Wspolczuje, moja kolezanka miala podobna sytuacje, nie mieli dzieci.Jej maz tez nic nie robil w domu, oboje pracowali.NIe sprzatal nawet rzeczy po sobie, kiedys sie wnerwila i wziela te wszystkie rzeczy i zrobila mu taka drozke od lozka z tym calym tabunem, on wstal i sie przewrocil. Przyszedl z pracy i sprzatnal.

Moj polozyl mi kiedys skarpetki na stole, musial leciec na dol bo wyladowaly za oknem. Jak nie chce zebym mu robila wstyd przy ludziach niech sie dostosuje lol

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-16 o godz. 13:02
0

kasiunia10009 napisał(a):anielka wspułczuje serdecznie :(
musisz niestety go wychować.widać tego potrzebuje
staram sie jak mogę, ale chyba jestem za słaba, bo nie daje to zadnych rezultatów :| Ubranka porozwalane nadal...

Odpowiedz
kasiunia10009 2009-02-15 o godz. 16:20
0

anielka wspułczuje serdecznie :(
musisz niestety go wychować.widać tego potrzebuje

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-15 o godz. 12:45
0

gucci..dawałam, już nie jedną ..A dzxisiaj znowu awantura, bo powiedziałam, zeby poukładał Ilonki spodenki, to się rzucił na mnie, ze co?? On ma to robić?? Ja w tym czasie zmywałam podłogi w całym domu, a on leżal i ciężko było mu to zrobić .Nie wytrzymałam i dostał z placka ode mnie :| Noi myślicie, że zrobił to?? Nie , ubranka leżą powywalane na podłodze :( I ma tak to zostawić???? Jak długo mu pozwalać na takie zachowanie???

Odpowiedz
Gość 2009-02-14 o godz. 18:12
0

Anielkaaa daj mu szansę...

Odpowiedz
miu miu 2009-02-14 o godz. 13:09
0

no tak,to prawda,to co wynosimy z domu rodzinnego jest ważne ale kazdy ma wolna wole i rozum i jak chce to moze
u mnie jest tak samo,on zarabia,ja jestem w domu,ale nie wyobrażam sobie aby ojciec sie nie zajmował własną córką,przeciez to jego dziecko a nie sąsiada,wiec sam chce bo chce nawiązac z dzieckiem kontakt
u nas tez nieraz tak było ze ja mówiłam "wykąp małą" a on "ty wykąp ..." bo ja cos tam...(miał wymówke ) ale ja z nim w ogóle nie dyskutowałam
mówiłam "nie,ty wykapiesz bo ja mam pranie i gary i sie nie rozdwoje i wychodziłam bez słowa i ...kapał
fakt ze on został inaczej wychowany ale tak jak pisała Hala trzeba starac sie to zmienic
najlepiej wyjdż na pare godzin i zostaw go...poradzi sobie nie boj

Odpowiedz
Hala 2009-02-14 o godz. 08:56
0

Oj, ze mną byłby biedny.

Wygodnie sie zwala na wychowanie, ale każdy moze sie zmienić, nauczyć, tylko tzreba chcieć. Ja bym sprawę postawiła ostro. Kiedyś będzie tego załował...

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-14 o godz. 08:48
0

barbarosa napisał(a):podziwiam..mój M chyba by się zapłakał, jakby musiał zpstać z małą sam na sam( na dłużej) ..on nawet pampka nie przebierze..zrobił to raptem 2x , a o kompaniu itp..nie ma mowy...Mała beze mnie, jak bez prawej ręki..A naprawde bym chciała, zeby M się zajmował dzieckiem w takim samym stopniu jak ja ..A nie.."Anielka choć..Mała kupę zrobiła!!"...ech,....."Anielka, mała się usmarkała, weź wytrzyj jej nosek"...ech...brak słów...
nie wyobrażam sobie czegoś takiego :o
goń go troche bo bedziesz miała cięzko
zresztą to ze tak jest to przede wszystkim strata dla niego-bedzie miał słaby kontakt z dzieckiem
ja mojego tak ćwiczyłam od poczatku ze wszystko robił
nie stałam nad nim i nie poprawiałam nie mówiłam "daj ja to zrobie bo ty nie umiesz"
robił jak umiał bo od tego jest ojciec

moze ja jestem przewrazliwiona na tym punkcie bo sama sie wychowałam bez ojca i dlatego taka byłam wymagajaca ale myśle ze to nie był błąd
ja to wszystko wiem, ale on był tak z domu wychowany, ze mama wszystko robiła, a jego ojciec siedział z założonymi rękoma. I tak się napatrzał na ojca, ze teraz sam taki jest. A ma jeszcze 3 młodszego rodzeństwa. Zrobiłam mu już nie raz przez to awanture i moze coś pomogło...Bo nie powiem, ze zabawi się z Ilonką, pójdzie sam czasami na spacer, ale to wszystko. Ma zgonkę na to, ze on pracuje na 3 zmiany i nie będzxie jeszcze z dzieckiem chodził..albo przebierał, bo co ja będę wtedy robiła?? Baby są do dzieci, a on do roboty..W końcu robi na nas...Jeszcze nigdy( no może ze 3 razy z nerwamy) nie wyszłam gdzieś do koleżanki sama ..Szkoda by mi było małej, z którą nie umiałby sobie do końca poradzić..BOje się, ze nie wiedziałby, jak się zupkę podgrzewa, ba, a co mówić o jej ugotowaniu..

Odpowiedz
marta27 2009-02-14 o godz. 01:04
0

nawet jak robia cos inaczej niz my bysmy to zrobily, wcale nie znaczy, ze robia to zle - tego nauczyl mnie moj wezu. na poczatku jak robil cos przy Majce podpowiadalam - to zrob tak, tu inaczej. ktoregos dnia po prostu nie weszlam do sypialni - nie wiem, w jaki sposob i w jakich okolicznosciach dziecko zostalo przewiniete i nakarmione - wazne, ze byla sucha i zadowolona. to, wedlug mnie, najtrudniejsza rzecz - pozwolic facetowi zalatwic sprawy po swojemu

Aanielka - zostaw mala mezowi na kilka godzin - jest juz na tyle duza ze krzywdy jej nie zrobi, a twoj maz niech zacznie sie opiekowac dzieckiem - najwyzszy czas! :D

Odpowiedz
miu miu 2009-02-13 o godz. 22:46
0

podziwiam..mój M chyba by się zapłakał, jakby musiał zpstać z małą sam na sam( na dłużej) ..on nawet pampka nie przebierze..zrobił to raptem 2x , a o kompaniu itp..nie ma mowy...Mała beze mnie, jak bez prawej ręki..A naprawde bym chciała, zeby M się zajmował dzieckiem w takim samym stopniu jak ja ..A nie.."Anielka choć..Mała kupę zrobiła!!"...ech,....."Anielka, mała się usmarkała, weź wytrzyj jej nosek"...ech...brak słów...
nie wyobrażam sobie czegoś takiego :o
goń go troche bo bedziesz miała cięzko
zresztą to ze tak jest to przede wszystkim strata dla niego-bedzie miał słaby kontakt z dzieckiem
ja mojego tak ćwiczyłam od poczatku ze wszystko robił
nie stałam nad nim i nie poprawiałam nie mówiłam "daj ja to zrobie bo ty nie umiesz"
robił jak umiał bo od tego jest ojciec

moze ja jestem przewrazliwiona na tym punkcie bo sama sie wychowałam bez ojca i dlatego taka byłam wymagajaca ale myśle ze to nie był błąd

Odpowiedz
Hala 2009-02-13 o godz. 11:05
0

Anielkaaa napisał(a):sebastian napisał(a):Nie wiem dlaczego gosiacz prosi o radę dziewczyny.Ja jestem facetem zona pracuje a ja jestem na wychowawczym i to ja opiekuje się dzieckiem po 10 godzin dziennie.Sam.Uważam że,im mniej się myśli o rozstaniu tym lepiej i dla dziecka i dla mamy.Mamy proszę Was, odetnijcie w końcu pępowinę.
podziwiam..mój M chyba by się zapłakał, jakby musiał zpstać z małą sam na sam( na dłużej) ..on nawet pampka nie przebierze..zrobił to raptem 2x , a o kompaniu itp..nie ma mowy...Mała beze mnie, jak bez prawej ręki..A naprawde bym chciała, zeby M się zajmował dzieckiem w takim samym stopniu jak ja ..A nie.."Anielka choć..Mała kupę zrobiła!!"...ech,....."Anielka, mała się usmarkała, weź wytrzyj jej nosek"...ech...brak słów...
Nie rozumiem dlaczego mu na to pozwalasz

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-13 o godz. 09:20
0

sebastian napisał(a):Nie wiem dlaczego gosiacz prosi o radę dziewczyny.Ja jestem facetem zona pracuje a ja jestem na wychowawczym i to ja opiekuje się dzieckiem po 10 godzin dziennie.Sam.Uważam że,im mniej się myśli o rozstaniu tym lepiej i dla dziecka i dla mamy.Mamy proszę Was, odetnijcie w końcu pępowinę.
podziwiam..mój M chyba by się zapłakał, jakby musiał zpstać z małą sam na sam( na dłużej) ..on nawet pampka nie przebierze..zrobił to raptem 2x , a o kompaniu itp..nie ma mowy...Mała beze mnie, jak bez prawej ręki..A naprawde bym chciała, zeby M się zajmował dzieckiem w takim samym stopniu jak ja ..A nie.."Anielka choć..Mała kupę zrobiła!!"...ech,....."Anielka, mała się usmarkała, weź wytrzyj jej nosek"...ech...brak słów...

Odpowiedz
hello 2009-02-12 o godz. 17:03
0

Ja wrocilam do pracy po 4 miesiacach macierzynskiego i najwieksza ulga bylo dla mnie to ze moje dziecko super sie czuje ze swoja babcia. Nigdy nie bylam o to zazdrosna, Teraz wiecej czasu spedza z druga babcia czyli moja tesciowa bo moja mama zaczela znowu pracowac i tez sie ciesze ze Lena dobrze sie u niej czuje mimo tego ze ni epajamy miloscia z tesciowa do siebie


aha... no a ja jestem numer jeden dla Leny... to poprostu widac ale ja nic w tym kierunku nie robie specjalnego... poprostu "mama"

Odpowiedz
Gość 2009-02-12 o godz. 15:48
0

Nie wiem dlaczego gosiacz prosi o radę dziewczyny.Ja jestem facetem zona pracuje a ja jestem na wychowawczym i to ja opiekuje się dzieckiem po 10 godzin dziennie.Sam.Uważam że,im mniej się myśli o rozstaniu tym lepiej i dla dziecka i dla mamy.Mamy proszę Was, odetnijcie w końcu pępowinę.

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-12 o godz. 11:10
0

gosiacz napisał(a):ja w najgroszym wypadku zostane niewdzięczną synową:P z mamą mam oki kontakt
a ja juz zostałam tak nazwana

Odpowiedz
Gość 2009-02-12 o godz. 09:12
0

ja w najgroszym wypadku zostane niewdzięczną synową:P z mamą mam oki kontakt

Odpowiedz
czarnaaj 2009-02-12 o godz. 08:27
0

gosiacz napisał(a):ja osobicie dostaje białej gorączki jak słyszę co pięć sekund " a ty tak to robisz bo ja robię to tak....." itp ona wszystko wie lepiej i wszystko robi lepiej ode mnie na

no to witaj w klubie goraczkowiczow a potem okazuje sie ze jestem niewdzieczna corka ech nie da sie czasem dogodzic jak nic

Odpowiedz
Gość 2009-02-12 o godz. 05:24
0

ja osobicie dostaje białej gorączki jak słyszę co pięć sekund " a ty tak to robisz bo ja robię to tak....." itp ona wszystko wie lepiej i wszystko robi lepiej ode mnie na wszystko ma lepszy patent czasami jak tam jedziemy to wole zostać na dworze i spacerować z małym hihihih mam pretekst jak zaśnie w wózku żeby nie iść do domu bo się obudzi:)) wiem że to straszne ale ja już po mału nie wytrzymuje i boję się że któregoś dnia powiem jej najnormalniej odpierd........się i będzie wtedy zadyma:(( Czasami przychodzą mi do głowy szatańskie pomysły żeby dać małego do żłoba ale wiem że dla jego dobra lepiej żeby był z babcią tylko ja muszę chyba zakupić w aptece relanium 4:) Szkoda że nastał takie durne czasy najchętniej zostałabym z synem w domu i nie chodziła do pracy...............marzenia.............

Odpowiedz
Anielkaaa 2009-02-11 o godz. 08:50
0

czarnaaj napisał(a):mysle ze babcia swoj tryb wychowania tez dziecku przekazuje, musicie ustalic jakies eregly-moja mamma to np zupelnie inaczej do wszystkiego z wychowaniem podchodzi i neraz byly starcia
np noszznie na rekach ciagle czego jej zabranilam jak wit wiekszy juz byl--no ale co poradzisz kochana jak pracujesz----bedzie dobrze :D
jednak na samym poczatku jak wito maly byl milam wrazenie ze woli babcie i przyznam ze bylam zazdrosna
czarnajj, u nas dokładnie to samo

Odpowiedz
czarnaaj 2009-02-11 o godz. 08:34
0

mysle ze babcia swoj tryb wychowania tez dziecku przekazuje, musicie ustalic jakies eregly-moja mamma to np zupelnie inaczej do wszystkiego z wychowaniem podchodzi i neraz byly starcia
np noszznie na rekach ciagle czego jej zabranilam jak wit wiekszy juz byl--no ale co poradzisz kochana jak pracujesz----bedzie dobrze :D
jednak na samym poczatku jak wito maly byl milam wrazenie ze woli babcie i przyznam ze bylam zazdrosna

Odpowiedz
wiewióreczka 2009-02-11 o godz. 06:30
0

ja też byłabym zazdrosna i dlatego ciagle nie moge się do tej pracy wybrać ,ze mna mama była długo i jestesmy super związane i tego tez bym chciała dla Marty.Był okres ze Marta wolała Marka bo tak wyszło,ze jak ona nie chodziła to on ja nosił,jak płakała mówił daj ja uspokoje ja dawłam,aż tu nagle wolała do niego,jak sobie cos zrobiła szła do niego myslałam ,że umrę naprwde miałam depresje,zyc mi sie nie chciało ale stwierdziłam ze trzeba to odrobic więc po prostu ja z nia byłam,nosiłam itd.(M. poszedł do pracy bo trezba dodac,ze jak marta się urodziła nie pracował i 3 miesiące i potem około 10 miesiąca tez 5 miesięcy)Teraz juz patrze na tamten okres ze smiechem bo jestem jej ukochana mami ale wiem jaki to ból i ze to możliwie.

Odpowiedz
Gość 2009-02-11 o godz. 05:14
0

ja należę do tych osób które wybrały możliwośc siedzenia z dziećmi w domu

nikt mi nie przetłumaczy obecność mamy nie jest najważniejsza

może mam i hopla na tym punkcie,ale jestem strasznie zazdrosna o swoje dzieci i ich relacje z babcią
dla mnie babcie była tylko od święta i tak poniekąd traktuję to teraz

Odpowiedz
marta27 2009-02-11 o godz. 00:24
0

byl czas, ze jak wchodzilam po pracy do domu to Maia zerkala, kto przyszedl i wracala do zabawy. jak wchodzila babcia, to Majeska wszystko rzucala i z dzikim rykiem biegla do niej baaaardzo mi bylo przykro.. teraz juz i na nia i na mnie tak reaguje :D
nie martw sie, ulubione osoby sie miewa, a mama jest tylko jedna :D

Odpowiedz
Ania 2009-02-10 o godz. 12:48
0

Dokaldnie dla dziecka mama zawsze bedzie naj naj naj.

Ja pracuje do 16. Olivka jest z tata do 13:30 a pozniej pare godzin z babcia i dla niej zawsze ja bylam na pierwszym miejscu. Teraz to jak by mogla to by mnie na krok nie opuszczala. Wszysy sa cacy ale mama jest naj naj naj i jeszcze raz naj.


Aha i jeszcze powinnam dodac ze ja duzo podrozuje. Co drugi tydzien czasami co tydzien mnie nie ma pare dni w domu. Czasami nawet 4 i to nic nie zmienilo.

Odpowiedz
Aga27 2009-02-10 o godz. 09:27
0

Mam zawsze jest na pierwszym miejscu.
U mnie sytuacja podobna a nawet trudniejsza , bo ja wracam do domku 18-21 wiec zostaje nam niewiele czasu dla siebie , ale zawsze mam czas na kapiel , przytulanki i czytanie .
W weekendy natomiast jestesmy ze soba cały czas non stop.

Choc owszem kiedy chłopcy byli młodsi to za\darzało sie że jak im było zle to biegli sie przytulić do babci a nie do mnie .... ale to było przejsciowe

Wierz mi dla dziecka zawsze mam bedzie najważniejsza.

Wiem ze to zastanawia ,.... czasem boli ... ale cóz takie zycie.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie