-
weronika22 odsłony: 43393
Grudniowe mamusie
Zakładam wątek dla grudniowych mamusiek (niestety jest ich bardzo mało , no ale trudno sie mówi)
wpisuje się jako pierwsza
termin 27.12
witam
12 stycznia na świat przyszła Dorotka.
ważyła 3240g i miała 54cm długości. dostała 9pkt.
miałam cc ponieważ ze wzgledu na wcześniejsze poronienia ciąża była zaliczona do ciąż wysokiego ryzyka, bali sie by nic maleństwu się nie stało.
jestem niewyspana i najszczęśliwsza na świecie. to najcudowniejsze zmęczenie jakie sobie mogę wyobrazić. wreszcie spłeniło się nasze największe marzenie :D .
NO cześć Mamusie. Za nami kolejna na wpół przespana nocka. Wczoraj wieczorem spokojna kąpiel nie zdołała wykończyć Adrianka i nie spał jak suseł:-) Ale nie płakał.
Gosia - z tego co kojarzę to Pliszka założyła jakiś wątek. Musimy poszukać a jaknie to załozymy swój. Myślę że to dobry pomysł, wszystkie dziewczyny już urodziły, bo Andzia chyba tez? Coś mi mąż w szpitalu wspominał.
wszystkiego najlepszego dla KACPERKA
Olcia ja pierwszą kąpiel miałam wczoraj ,sama sobie poradziłam bo mężuś nie mógł mi pomagać bo niedawno był przeziębiony więc nie dochodzi jeszcze do małego....mój Leoś też był grzeczniutki ale żeby zbytnio mu się podobało to nie powiem...moje dziecko myśli tylko o jedzonku i uwagę jego skupiają rączki które ciągle pakuje do bużki
a tak wogóle dziewczyny to pora założyćwąteczek na wychowanku...co wy na to?
Cześć Mamusie i Ciężaróweczki.
Dziękujemy bardzo za gratulacje.
Od wczoraj jestesmy w domku. Imię zostało przyklepane - Adrianek:-)
Nie udało nam się urodzić w noc Sylwestrową choć fajerwerki oglądałam z za szpitalnej szyby. Ale warto było
Po 4 szpitalnych nieprzespanych nocach, dzisiejsza napełniła mnie siłami :) Synek obudził się 4 razy i wreszcie mogłam odespać. Teraz moi chłopcy śpią razem na kanapie a ja w końcu mogłam wziąć ciepły, dłuugi prysznic
Na razie zmykam, troszkę ogarnąć, zaraz dziadki do nas wpadną.
Pozdrowionka dla wszystkich, papa
witam po długiej nieobecności...najpierw gratuluję wszytkim mamusiom i przesyłam buziaczki dla maluszków...
ja tak szybciutko...mieliśmy pewne kopmplikacje i musieliśmy poleżeć w szpitalu i niestety mój maluszek musiał urodzić się 5 tygodni wcześniej...jest jeszcze malutki ale zdrowiutki i po 12 dniach wyszedł dzisiaj ze szpitala...także ja też jestem już szczęśliwą mamusią i zmykam kąpać mojego kochanego skarbeczka...
jak znajdę wolną chwilkę to napiszę więcej....
Dziękujemy serdecznie !
Tak byłem cały czas. Myślę, że się przydałem :)
Na szczęście poród odbierała położna ze szkoły rodzenia więc było raźniej. Zresztą pewnie Żona wszystko Wam napisze za kilka dni jak będziemy w komplecie w domku.
Teraz pędzę z obiadkiem bo to szpitalne jedzonko to....
Slonka serdecznie gratuluję.
Alize czekamy na wieści o małym brzdącu na świecie :D ...
Życzę szczęśliwego nowego roku niech wszystkie ciężarówki rodzą spokojnie szybko i bezbolesnie swoje zdrowe skarby :D a tym rozdwojonym zyczę mnóstwa szczęśliwych chwil z pociechami :D
Banjo - Długie spaceki macie?
Te bliźniaki to chyba na jeden rocznik przepisali dziwnie by było gdyby było inaczej.
Na razie dalej jesteśmy w domu, ale jutro rano jedziemy na ktg i badania. Może rozwarcie się powiększyło Jak nie będę jutro długi pisała to znaczy że mnie zostawili.
W razie czego życzę Wam już dziś miłego sylwestrowego wieczoru, zakrapianej imprezy nie życzę, bo długo jeszcze żadna z nas nie wypije nic mocniejszego No chyba, że łyka szampana Ale dzięki temu można uniknąć takiego efektu...
Kacper znowu przespał cały spacer lol . My jutro jedziemy do moich rodziców ale w dzień a wieczór spędzamy sami w domciu :D .
Jeśli chodzi o laktator to też zależy od modelu... to już mój drugi bo pierwszym jak ciągnęłam to własnie nic nie leciało. A teraz z godziny na godzinę leci więcej . Może w końcu rozkreci się na całego... tylko ze mały coraz więcej chce
Alize jazda na porodówkę co to za obijanie lol ... zobaczysz po porodzie jak się fajnie śpi, siusia normalnie bo dużo i nie co 5 minut lol . Aha i nie zdziw się bo jakieś dwa dni po porodzie mogą strasznie nogi puchnąć. Nas leżało 5 na sali i wszystkie miałyśmy popuchnięte. A w czasie ciaży nie miałam.
Alize, do znajomych, ale nie wiem jak długo pociągnę Z brzucholkiem
Ale powiem Wam coś. Słyszałam o przypadku, że kobieta rodziła bliźniaki 31 grudnia, i jedno urodziło się dwie minuty przed północą, a drugie - 4 minuty po północy :. Czyli w sumie różnica jednego dnia, a zarazem całego rocznika Ale nie dowiedziałam się, czy były uznane za jeden rocznik, czy za dwa osobne. ;)
Alize, a jeśli urodzisz tego pierwszego Gdańszczanina 2oo7 to będziesz w gazecie czy coś? ;)
Odpowiedz
Nie jestem na porodówce hihi. Czuję się dobrze, nic się nie dzieje.
Rano jak zwykle pospaliśmy troszkę ( w końcu w nocy budzę się co półtorej godziny), potem sniadanko i sprzątanie mieszkanka. Na koniec zbiłam dwa kieliszki, bo robiłam porządek w szafie ze szkłem. Ale to na szczęście, więc się nie przejęłam.
Banjo - dobrze że nie masz problemów z laktatorem. Koleżanka ma pokarm tylko wtedy jak karmi piersią, jak próbuje ściągnąc laktatorem - coś się w niej zacina i nie może.
Alize nic od wczoraj nie pisze... A nuż już jest na porodówce
OdpowiedzAlize, uwaga, niebezpiecznie zbliżamy się do roku 2007 ;)
OdpowiedzAlize, po mimo wszystko jest to istotne bo to różnica całego rocznika ;).
Odpowiedz
A gdzie tam...
Dziś badanie ktg nic nie wykazało..., badanie ginekologiczne - rozwarcie na 1,5 palca ale szyjka jest jeszcze twarda i długa a maluch ma wysoko główkę...
Nastepna wizyta czeka nas w niedzielę rano.
Ciekawe czy teraz synek wytrzyma do Nowego Roku czy jednak postanowi nas zobaczyć jeszcze w starym.
Jesteśmy w domku. Ktg nic nie wykazało. Przyszedł mój lekarz i powiedział, że jutro rano mamy się stawić. Niestety jego nie bedzie ale jego kolega zadecyduje co ze mną zrobić. Albo mnie położą na patologię albo znowu wywalą do domu. Tyle, że to już będzie 3 raz a do 3 razy sztuka I tak może uda nam się urodzić pierwszego Nowego Gdańszczanina
OdpowiedzBanjo, to super! Oczywiście czekamy na relacje ze spacerku ;)
Odpowiedz
Ok, już wracam na swoje wątki, 3majcie się
Alize, 3mam kciuki ;).
Banjo, dziękuję, wiem że będzie większy i nie mogę się doczekać, bo jak do tej pory (mam nadzieję że mocno podkreśliłam ;) ) ciąża to dla mnie sama przyjemność - mdłości się skończyły, senność się skończyła, teraz już tylko apetyt .
Kacperek kończy dzisiaj 2 tygodnie -
Alize, no to czekamy na radosne wieści
Ale do tej pory nie wiem, co ja robię na grudniówkach...
Alize ja byłam na spacerku o 21 a o 23.30 odeszły mi wody... moze u ciebie też tak będzie . Tęsknię teraz troszkę za codziennymi wieczornymi spacerami ale juz niedługo z małym będziemy chodzić. No oczywiscie jeśli ja dam radę bo cały czas boli mnie szef... gdyby nie to, ze mam zakrzywioną miednicę i trzeba było się nastawić na wypchnięcie brzdąca to bym miała krocze ratowane różnymi pozycjami... ale trudno pocierpię w końcu było warto :D .
Kacperek coraz częściej zaczyna się budzić i troszke rozrabia ale nie jest źle. Na razie mamy nie przespane 2 noce a jutro już młody kończy 2 tygodnie. Ostatnio chyba zaczynają się kolki bo Kacperek zaczyna płakać jak nie jest głodny i ma suchą pieluszkę. Wczesniej tego nie robił.
Martusiaczek fajny brzuszek ale jeszcze malutki :D ale zobaczysz jak to szybko zleci i niedługo znowu taki mały będzie po porodzie
Alize, idź idź, miłego spacerku, tylko uważaj na siebie :D. A zdjęcia robimy ;). Pozdrowienia, a jutro rano zamiast Ciebie kochana chcę tu widzieć post informujący o Twoim szczęśliwym porodzie lol 3maj się, 3maj :).
Odpowiedz
:) ja mam przypływy i opływy gorąca. Znowu nawijałam z świeżo upieczoną mamusią, tym razem z koleżanką. Śmiałyśmy się, że zamieniłyśmy się terminami, ona urodziła w moim terminie a ja pewnie urodzę w jej ... 29.12....
My serduszko zobaczyliśmy w 7 tygodniu ale usłyszeliśmy grubo po 20. A to dlatego że chodziłam do innego lekarza. Teraz tylko żałuję że nie poszlismy na USG 3D wcześniej, jak można było całego Malucha zobaczyć. W poczekalni u naszego lekarza są takie śłiczne zdjęcia 3D maleńkich szkrabów
A brzusio juz ogladałam, zapomniałam tylko napisać:-) Rób sobie jak najwięcej takich fotek. My niedawno wywołalismy takie zdjęcia z różnych okresów i to niesamowite uczucie patrzec jak bardzo brzuszek się zmieniał.
No dobra, zmykamy teraz na jakiś spacerek. Lubie tak chodzic (człapać ) wieczorem i ogladać ozdoby na balkonach i w oknach. Może w końcu któryś z tych naszych spacerków przyspieszy wyjście synka.
Alize, mdłości żadnych, bo kompletnie się skończyły około 13 tygodnia, teraz już tylko z objawów ciąży pozostał apetyt ponad wszelką miarę :D.
Jeśli chodzi o Tosta, to tak zaczęliśmy z M nazywać Fasolkę, a to dlatego że na samym początku ciąży wzięło mnie strasznie na tosty, i do tej pory tak mam, tosty jemy codziennie na kolację Można powiedzieć, że stało się to rytuałem lol . Ciekawa jestem tylko, kiedy M to zbrzydnie lol
Jak ja się czuję? Dobrze, ale... to ja powinnam spytać o to Ciebie! :D
A w linku w podpisie mam fotkę brzusia ^^.
Alize, ale mi się już w sumie 17 tydzień dzisiaj zaczyna
10 stycznia idę do ginka na USG, jeśli się dzidziuś ładnie ułoży to będzie można wyczytać płeć... Po raz drugi, teraz już będzie to bardziej pewne...
Ale nie ukrywam, że bardziej liczę na usłyszenie serduszka.. To będzie już w końcu 19 tydzień... :)
Ja dzisiaj zabijałam moją kuzynkę pytaniami. Wczoraj wyszła z córcią ze szpitala a dzis nawijałyśmy ponad pół godziny. Ale ona to już doświadczona Mamusia, bo to drugie dzieciatko.
Banjo - może gdzies wstawisz choć na chwilkę fotke Kacperka? Pewnie jest bardzo słodki...:)
Martusiaczek - przeczytałam, że wczoraj poczułaś pierwsze ruchy Maluszka. Tylko zastanawiam się nad Tostem? :)
Ja też poczułam pierwsze ruchy w 16 tygodniu, podczas mycia zębów Maluszkowi nie spodobał się chyba odgłos elektrycznej szczoteczki hihi.
Jak się czujesz? Jakieś mdłości?
Banjo, właśnie, jak tam się czujesz? A Kacperek jest grzeczny? Ma kolki? Daje pospać w nocy? (lawina pytań )
Odpowiedz
Alize ja też kilka dni przed porodem miałam dosć i myślałam że juz nie urodze bo nic się nie dzieje... ale jak czop odchodzi i czujesz sie struta to już naprawdę niedługo. U mnie trwało to niecałe dwa tygodnie.
A jeśli chodzi o pieluchy to huggies są lepsze bo są bardziej miękkie i mają z tyłu taką gumkę i nic nie przelatuje a w pampersach od razu mały był cały mokry.
A tfu, miało być właśnie 42 ^^. Alize, no kurczę, denerwujesz mnie! Ile mamy jeszcze czekać? lol
OdpowiedzAlize, najgorsze jest to czekanie :). Ale dasz radę. Trzymamy kciuki, żebyś urodziła przed 41 tygodniem ;) :D.
Odpowiedz
Dzisiaj na razie nic się nie dzieje. Poza tym że czop zachął znowu schodzić.
Wczoraj dzwoniłam do połoznej i pytałam czy to moje zatrucie to coś niedobrego. Ona stwierdziła, że raczej to objawy zbliżającego się porodu. Mam siedzieć w domu i czekać. No to czekam...
Też o tym słyszałam.
Alize... no to może dzisiaj...? ;)
Jeszcze nie do końca jestem wprawiona w przekładaniu Kacpra z reki do reki ale z dnia na dzień jest łatwiej. Kacper śpi na pleckach ale po jedzeniu kładę go na troche na boczku. Na brzuszku najczęsciej leży na mnie jak się położę. Pępuszek jeszcze jest ale mam nadzieję, że niedługo odpadnie to będzie łatwiej małego w pieluchy pakować . Jeśli chodzi o pieluchy to u nas sprawdziły się huggies za to pampersy leżą w szafie...
A ubieramy małego prawie cały czas tylko w pajacyki... no chyba ze wszystkie obsika wtedy w kaftanik i spodenki .
Brzuszek na szczęście robi się mniejszy teraz wygladam na jakiś 4 miesiac ciaży. Nie ma rozstępów ani wiszącej skóry całe szczęście. Codziennie wygląda lepiej i robi się coraz twardszy... może szybko wróci do normy.
Dzisiaj chyba też nici z narodzin:-)
Rano znowu źle się czułam. Wymiotowałam, potem rozstrój żołądka... Na szczęście mi przeszło. Teraz już nie wiem czy to symptomy zbliżającego się porodu czy po prostu czymś się strułam.
Lekarz kazał nam przyjść w czwartek do szpitala. Teściowa też cały czas wspomina o 28 grudnia, może ma rację hihi. W każdym razie Maluszek ma czas do 2 stycznia - to max czas do kiedy możemy przenosić.
Pozdrawiam świątecznie. Jutro kolejna relacja:-)
Ps. Wczoraj koleżanka wyszła ze szpitala ze swoim małym skrzatem. A jeszcze tydzień temu byliśmy u nich na kawce...
Alize, ja jeszcze troszkę poczekam - 13 czerwca :).
Dzisiaj ostatnia szansa na urodzenie świątecznego dzidziusia lol
Żartuję oczywiście... Dzidzia sama zdecyduje, kiedy do nas przyjdzie :).
Alize, napisałaś tysięczny post na tym wątku :D. Uznajmy że to dobry znak i zrobisz nam niespodziankę na drugi - a może jeszcze pierwszy - dzień świąt ;)
Czekamy, czekamy.
Zaraz... ale co ja robię na grudniówkach?
Martusiaczek - Chciałabym...ale nic z tego..
Dziś od rana miałam bóle, do tego doszedł rozstrój żołądka, ale na razie przeszło. Przedwczoraj cały dzień schodził mi czop, wczoraj rano tylko raz i teraz cały czas nic
Jak coś się będzie działo, dam znać. Może złapie mnie wieczorem? Ech...najgorsze jest to czekanie...
Pozdrawiam Was świątecznie :P
Przepraszam że się wtrącam, ale ciekawe czy pierwszy termin był dla Alize trafiony ;). Życzę Ci tego kochana z całego serca... A nuż pojawisz się niedługo już z wigilijnym maleństwem Czekamy!
Odpowiedz
No to kuzynka już urodziła, koleżanka jeszcze nie a mi mocno schodzi czop. Ale nie podbarwiony krwią, więc tak na prawdę nic się nie dzieje. Jednak dla bezpieczeństwa na noc połozymy ceratkę hihi, bo o tym nie pomyślałam - dzięki Banjo:-)
Może będzie tak jak powiedział lekarz na pierwszej wizycie - 24 grudzień :)
Spokojnego wieczoru dla Was i Waszych Kochanych pociech.
Z okazji Świąt składam Wam życzenia:
Wesołych Świąt!
Bez zmartwień,
Z barszczem, z grzybami, z karpiem,
Z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
A w Święta,
Niech snuje się kolęda.
I gałązki świerkowe
Niech Wam pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką! -
Pod świeczek łuną jasną
Życzcie sobie - najwięcej:
Zwykłego, ludzkiego szczęścia
Alize skurczy na pewno nie pomylisz z niczym innym a już na pewno tych przy których musisz jechać do lekarza. Wód jest naprawdę dużo to tak jakbyś się ssikała ale pod ciśnieniem jakimś i sporo więcej. Na pewno bedziesz wiedziała, że to wody. Ja co chwila chodziłam do łazienki jak coś mokrego poczułam, myślałam że może to wody... ale jak mi chlusnęły to wiedziałam, ze tym razem to jest to lol . Miałam wrazenie że wystrzał poszedł na dwa metry lol
Alize ciesz się jeszcze tą chwilą że jesteś w ciaży potem już dzidzię bedziesz miała ciągle a ciąży przynajmniej na razie nie
Kinia ja dopiero teraz usiadłam i na spokojnie przeczytałam co się tu działo jak mnie nie było lol . bardzo bardzo mocno gratuluję ci córeczek. Niech zdrowo rosną. Ja mam siostrę bliźniaczkę, więc wiem ile radosci i roboty cię czeka :D
Ale pięknie opisałaś....
Banjo, jak odeszły Ci wody - dużo tego było?? I powiedzcie mi, czy jak są te skurcze, to są takie mocne bóle że nie można tego pomylić choćby z wypinaniem się maluszka? Nasz synek tak strasznie się wypycha, że czasem to nie wiem czy to skurcz czy mały.
My dzisiaj pojechalismy na KTG, oczywiście skurcze baaardzo słabiutkie i za krótkie.. Lekarz powiedział, że spotykamy sie za tydzień w czwartek z torbą. No chyba, że cos się uda wcześniej. Wychodząc ze szpitala spotkalismy się ze znajomymi z osiedla, u których wczoraj byliśy na kawce. Koleżanka ma termin na 29 grudnia i dziś rano dostała skurcze. Na razie co 10 minut i rozwarcie na 1 palec ale położyli juz ją na patologii i do jutra max ma urodzić. Żeby dobić mnie jeszcze bardziej przed chwila zadzwoniła moja mama z info, że kuzynka, która tez miała termin na koniec grudnia (też z dziewczynką tak jak ta koleżanka) własnie leży na porodówce..
A ja??? Zostałam sama, na sam koniec... Normalnie się poryczałam. Ale już mi przeszło, teraz będę czekać i myślę, że z wrażenia że zostałam samiuteńka to jeszcze mnie w Wigilię w szpitalu zobaczą
Banjo, czyli właściwie moglaś w wodzie urodzić lol fantastycznie że tak szybko poszło- u mnie też byłoby szybko bo startowałam z 4-ech centymetrów i ogólnie miałam podobno świetne warunki ale potem skurcze się nie nasilały a ja nie chciałam wspomagaczy- męczyłam się na własne życzenie ale warto było rodzić dwa razy dłużej tak jak się chciało niż szybko i bez kontroli nad wszystkim- najcudowniejsze 10 godzin w moim życiu
Odpowiedz
Ja nic nie piłam i nic nie robiłam zeby przyspieszyc poród a mały wyskoczył terminowo :D ... Alize może tobie też się tak uda.
W środę rano wyleciał mi duzy kawał czopu i zaczęłam mieć bóle takie jak na @ a co kilkanaście minut mocniej troszke bolało i wtedy czułam ból pleców. Na wszelki wypadek zadzwoniłam do położnej ona powiedziała ze to jeszcze kilka dni może trwać. Mój mąż wrócił z pracy a u mnie nic się nie zmieniło, więc nachylił sie do brzuszka i szepnął że to już czas... wieczorem jak zwykle wyszliśmy razem na spacer z psem i dalej nic... położylismy się spać. O 23.30 zaczynam przysypiać a tu nagle chlust... całe szczęście dzień wcześniej rozłożyliśmy ceratę pod łóżko lol ... znowu telefon do położnej, kazała czekać na skurcze a jak nie będzie to do godz 5 mam do szpitala sie stawic. Na początku skurczy zero, więc usiadłam do komputera no i nagle czuję skurczyk i w tym momencie znowu wody chlust lol ... o północy zaczęły się skurcze. Zaczęłam liczyć i wychodziły przez pół godz co 5 minut. Mąż chciał już jechać a ja stwierdziłam, ze nie bo pewnie teraz z emocji mam częste a zaraz to przejdzie... i przeszło na takie co 2 minuty ... więc szybko w samochód i na solec. Badali mnie o 1 miałam 2 cm rozwarcia położyli mnie pod ktg i nie wyrabiałam z bólu. Chciałam zzo ale mąż mówi spoko skurcze dochodzą już do 100 wytrzymasz. Połozna wsadziła mnie do wanny. Pytam kiedy mogę dostać znieczulenie a ona do mnie że idziemy się badać bo ja już mam z 9 cm rozwarcia.. usmiałam się bo to była 2 w nocy i tak szybko nie wierzyłam że może szyjka się rozwierać. Poszliśmy sie badać a położna do męża: pan szykuje ciuszki dla dzidzi a my przemy :o ... niestety miałam zakrzywioną miednicę i zamiast w 15 minut rodziłam jeszcze 4 godziny przyjmując milion różnych pozycji...
Normalnie poród skończyłby się po 2 godz przez wyciąganie małego np vacum lub kleszczami ale położna sprawdzała tętno małego ciągle i stwierdziła ze młody jest nie do zdarcia i pomagała mi pozycjami żeby mały w końcu wyskoczył... główka wyszła jeszcze w wodzie reszta juz na łóżku.
o 6.05 urodził się Kacper.... to był cudowny moment.
Teraz wiem, że jeśli rodzić to tylko z położną i tylko z tą, z którą rodziłam i koniecznie z mężem, z którego jestem dumna bo przeciął pępowinkę.
Tak więc mój poród był bardzo krótki ale bardzo intensywny ale było warto sie pomęczyć. I co dziwniejsze cały poród pamiętam nie miałam chwili jakiegoś "odlotu" co się często zdaża
Dziewczyny życzę Wam takiego porodu :D
Ale się rozpisałam lol
Pliszka napisał(a):Alize, to uż lada dzień. nie martw się zazdroszczę- chciałabym jeszcze raz przez to przejść
Noo na pewno hihi.
Ja cały czas chodzę . coś ten synek nie chce wyjść. Ale jutro rano jedziemy na KTG, zobaczymy co nam powie pan doktor
Z Kinią nie wiadomo co będzie, cała masa dziewczyn oskarża ją o oszustwo nie dając jednak wcześniej możliwości wytłumaczenia sytuacji. Ja już tylko przypatruję się sytuacji...
No właśnie to przeczytałam. Jestem przerażona!!! W związku z całą sytuacją edytowałam swoje poprzednie posty...
Jedyną osobą która poinformuje Was o porodzie, będzie mój mąż, zrobi to z mojego konta, czyli jako Alize.
Kiniu w naszym grudniowym wąteczku dziewczyna, która podaje się za Twoją siostrę umieściła numer telefonu komórkowego (o ile dobrze pamiętam zaczynał się na 508...) z informacją, żeby do Ciebie pisać bo się nudzisz w szpitalu. Tego samego wieczora, treść postu została usunięta i teraz są tam 3 kropki. Dlatego pytałam, czy zmieniłaś zdanie, bo chodziło mi właśnie o podanie i skasowanie numeru.
Proponuję Ci zgłosić sprawę do Admina Forum z prośbą o zablokowanie dostepu do Forum z numeru IP, z którego pisała Klaudia_85. Wiem, że jest taka możliwość, w forach opartych na php a nasze takim jest.
Cześć Dziewczyny, my cały czas 2 w 1. Po prostu nam net wysiadł w domu. A tak chciałabym byc juz po wszystkim... Niestety synek nie ma jeszcze zamiaru wyjść na świat, chyba mu za ciepło w środeczku
Miałam nadzieję, że dziś nam zrobi niespodziankę, świętujemy 3 latka ale nic się na to nie zapowiada...
Banjo - gratulacje z narodzin Kacperka Dobrze, że już wszystko jest w porządku.
Ja też zostałam przemycona, ale to pozostanie w tajemnicy Dzisiaj spałam aż do dziesiątej :o W dodatku miałam okropny sen i obudziłam się z krzykiem :o Na całe szczęście moje współlokatorki z sali wywiało do swoich pociech, ale po tym śnie musiałam długo siedzieć przy inkubatorkach moich dziewczyn, żeby oprzytomnieć... Histeryczka ze mnie :-].
Odpowiedzkinia! to cudowna wiadomość! jak ja się cieszę ze ogłam z Leonkiem być 24/dobę w szpitalu (mój prowadzący przemycił mnie na oddział pod pretekstem zbyt silnego krwawienia-nakłamał w papierach żebym mogła zostać w szpitalu z dzieckiem) jak musiał być naświetlany... a leżał w sali z inkubatorami pod kroplówką.... wiem jaka to radość móc w końcu wziąć maleństwo na ręce
Odpowiedz
Kiniu - no to super wiadomość!!! My choinkę mamy od ubiegłej niedzieli juz przystrojoną, bo nie wiedziałam kiedy urodzę, a też uwielbiam ubierać i nie chciałam żeby mąż sam to robił hihi
A z tym spirystusem to już nie wiem. Położna pokazywała nam jak zawinąć gazik 10cm nasączony na jednym koncu spirytusem wokół kikuta, tak żeby nie dotykać skóry dziecka. Ale mimo wszystko chyba go rozcieńczę:-) A jak nie, to mam jeszcze te LEKO, zostały mi i w razie czego nie zawaham się ich użyć
Cześć dziewczyny :) Dzisiaj brałam dziewczynki na ręce, bo są coraz silniejsze i jak dobrze pójdzie to wychodzimy około środy, czwartku. Nieważne, dwa dni w tę czy w tę - grunt że w sobotę będziemy już w domku i ubieramy choinkę Nie pozwoliłam żeby K zrobił to sam, bo mi to co roku sprawia niesamowitą radochę
OdpowiedzAle ta gaziki są strasznie sztywne, masz na myśli LEKO? Ja takich uzywałam po laparoskopii i szło mi opornie:-) Nasza położna mówiła żeby kupic normalny spirytus i wcale go nie rozrabiać, co mnie zdziwiło bo wszędzie jest napisane, żeby go rozrobić własnie do 70%..
OdpowiedzAlize, mi nic nie mówili- ja nawet jednej butelki w domu nie mam jedyne co kupiłam w przypływie rozpaczy to jakaś herbatka koperkoa instant na brzuszek, bo małego strasznie gazy męczyły jednej nocy :| podałam mu dwie pipetki i tyle- leży nieużywana a z azami radzimy sobie za pomocą masażu niemowlęcego.jeśli będziesz karmiła piersią to właściwie nic poza cycem i pieluszkami nie jest potrzebne lol jedyne co naprawdę się przydaje to gaziki nasączone spirytusem 70%- nie trzeba samemu mieszać
OdpowiedzPodobne tematy