• Gość odsłony: 1825

    żłobek

    Mój mały jeszcze się nie urodził, a ja już niestety wiem, że w październiku będzie musiał pójść do żłobka /będzie miał pół roku/.

    nie wiem NIC na temat tej instytucji. ile kosztuje w Warszawie, w jakim wieku są tam dzieci, jak wygląda karmienie. czy mogę zostawiać swój odciągnięty pokarm? czy młody będzie dostawał to, co wszystkie dzieci?

    i w ogóle - żłobkowe mamy, wypowiedzcie się..

    Odpowiedzi (11)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-06-12, 08:27:23
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Faraonka 2011-06-12 o godz. 08:27
0

Pati nie mozna twierdzic ze po obejrzeniu jednego zlobka "wszystkie" sa takie same, dobry przyklad dala Marta, jej zlobek jest zupelnie inny, nie mozna globalizowac ...

Marek zaczol chodzic jak skonczyl 7 miesiecy, w pierwszej grupie jest 15 dzieci i 4 panie+pielegniarka, raz w tygodniu bada dzieci lekarz, teraz Marek jest juz w II grupie, dzieci jest juz sporo bo 35 ale przewaznie jest ich na raz okolo 25 (wiadomo rozne choroby), ale przy takiej grupie jest wiecej miejsca, sa dzieci podzielone na grupy wiekowe, bo roznica jest od namlodszego do najstarszego nawet o 9 miesiecy, jest kilka sal przystosowanych do roznych zabaw ... duzo by o tym pisac, co do zywienia, to nie powiem w pierwszej grupie dzieci karmono, w tej grupie dziecko musi juz choc troche samo jesc, a ze Marek jest jednym z mlodszych to panie poswiecaja mu wiecej czasu, jadalnia jest oddzielnym pomieszczeniem, co do spania to jest oddzielny pokoj z lozeczkami przeszklony, tak zeby panie ktore sa z dziecmi na sali zabaw widzialy czy dziecko juz wstalo, tak bylo w I grupie, teraz w drugiej sypialnia jest zupelnie odzielnym pokojem i dzieci spia na malych lezaczkach ... to chyba tyle...

a jesli chodzi o choroby, to owszem Marek dosc czesto jest przeziebiony, ale dzieci moich kolezanek, ktore nie chodza do zlobaka choruja tak samo czesto albo nawet czesciej, wiec jak to mowia kazde dziecko musi nabrac odpornosci, albo w zlobku, albo w wieku 3 lat kiedy idzie do przedszkola, albo dopiero w zerowce, poza tym Marek czesto cos "lapie" poniewaz strasznie powoli i bolesnie wychodza mu zeby, jest przez to oslabiony ....

hmmm osobiscie jak bym miala mozliwosc zostania z nim w domu to bym z nim byla, niestety czasy sa takie ze nie moge sobie na to pozwolic ....

Odpowiedz
.:marta:. 2011-06-10 o godz. 13:45
0

Pati_23 w szoku jestem :o Ale koszmar

Trzeba najpierw dobrze sprawdzić żłobek.
Ja z mojego jestem super zadowolona.
W padamy po małą bez zapowiedzi o różnej porze. Zawsze jest przewinęta i najedzona.
Dzieci tam najczęściej się smieją. Czasem też płaczą bo mają zbiorową histerie jak sobie jedna zabawkę z rąk wyrywają lol lol .
Mała na widok pań się śmieje.
Grupa jest do roku. Starsze dzieci są w innej grupie.

Są łóżeczka :) .

Panie czasem nawet nie wiedzą, że idziemy na górę po małą bo wchodzimy z kimś z innej grupy wiekowej więc nie dzwonimy domofonem.

Nawet dostałam ostatnio zdjęcia na płycie ze żłobka bo panie robiły.
I nie sądzę, żeby można było zmusić takie małe dzieci nagle do uśmiechu.

Mała jest alergiczką więc Panie się w ogóle wczuwają i nic bez naszej zgody i wiedzy jej nie dają.
Wszystko mała ma nasze bo my tak chcieliśmy.

Jest pielęgniarka, z którą ustala się żywienie.
Kobieta mi nawet doradzała z alergiami małej.
Poza tym waży ją i mierzy co miesiąc.

Mała mi w ogóle nie choruje jak na razie. Tylko katarek co najwyżej.

Ja jestem super zadowolona i polecam mój żłobek.
Na jedną panią przypada 5 dzieci ale nigdy nie ma wszystkich w żłobku.

I to jest państwowy żłobek płacę za niego 140zł.

Odpowiedz
Path_24 2011-06-10 o godz. 12:37
0

ja zamierzałam oddać małą do żłobka, ale najpier zrobiłam wywiad na temat żłobków odwiedziłam i powiedziałam -NIGDY...


saaandraaa napisał(a):Czy one są miłe tylko, gdy rodzice są obecni, a za zamkniętymi drzwiami to horror.
ja przyszłam w "odwiedziny" nagle w srodku dnia, i to co zobaczyłam mnie przeraziło, dzieci były po pisiłku( wiekszosc takich do 2 latek, jedno ok 7 miesięcy)

Te baby ciągnęły za ręce dzieci do łazienki, krzyczały ( ja rozumiem ze cierpliwosc moze sie kazdemu skonczyc, ale w ich wypadku to chyba nie na miejscu), co mnie zdziwiło, ten maluch ok 7 miesieczny ciagle był w fotliku( nosidełku) nie widziałam również zadnego łózeczka na sali dla tego dziecka, pozostałe maluchy miały rozłożone leżaki...

ja bym nie oddała dziecka do żłobka po tym co zobaczyłam.

Ale prawda jest taka, ze sa różne sytuacje w zyciu, dlatego nie krytykuje rodziców którzy oddają dzieci

Odpowiedz
saaandraaa 2011-06-09 o godz. 21:01
0

no właśnie ostatnio to troche sie boi obcych, lae jak trochę sobie na nich popatrzy to się "oswaja". tyle, że ja nie wiem czy będę miała na tyle zaufania do tych pań ze żłobka.
Czy one są miłe tylko, gdy rodzice są obecni, a za zamkniętymi drzwiami to horror.
No i w końcu około 25 dzieci przypada na tylko 4 panie. a inez dodatkowo nie bardzo chyba lubi hałas. chciałabym ja na próbę chociaż dać np. na tydzień, ale strasznie się martwię, że ona to bardzo przeżyje.

Odpowiedz
.:marta:. 2011-06-09 o godz. 19:32
0

saaandraaa nie mam pojęcia jak twoja córcia zareaguje. Każde dziecko jest inne. Ja dałam Martynę do żłobka jak miała 4 miesiące. W ogóle nie płakała.
Jestem bardzo zadowolona ze żłobka .
A jak reaguje na obcych ludzi?
Nawet jeśli trochę popłacze w żłobku to na pewno szybko się przezwyczai

Odpowiedz
Reklama
saaandraaa 2011-06-09 o godz. 19:13
0

mam dylemat. dzidzią moja jak jestem na zajęciach zajmuje się babcia. zastanawiam się nad żłobkiem, bo babcia nie zawsze ma czas. nie wiem czy dla 7 miesięcznego dziecka nie będzie to zbyt duży szok i jak się to na niej odbije.

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 13:44
0

dzięki wszystkim. ja myślę o żłobku na Grzybowskiej, bo to rzut beretem do pracy niemęża i będzie mógł wpadać do młodego oraz go rano prowadzić /moja uczelnia w drugą stronę/.
Co do jedzenia, to chcę żeby dostawało na początku tylko moje mleko /chyba, że będę miała problemy z tym/ a potem, ewentualnie, modyfikowane. Ale stawiam na swoje. A inne produkty chcę wprowadzać sama, w domu.

...żałuję tego żłobka strasznie, ja sama nie chodziłam /do przedszkola cudownego-prywatnego od 3 r.ż/ ale takie jest życie :(

Odpowiedz
Gość 2009-05-15 o godz. 11:57
0

U nas w żłobku (Warszawa, wilcza) nie ma żadnych opłat na jakiś komitet. Np. na Mikołaja dzieci dostały ogromne paczki - i nic nie płaciliśmy. Tak jak pisałam opłata jest stała - 9 zł za dzien.
Na Wilczą do żłobka trzeba przynieść, pieluchy, mokre chusteczki i krem do pupy. Dodatkowo 2 śliniaczki, poduszkę (o ile dziecko śpi na poduszce, jak nie, to nie), kocyk i kapcie, jak dziecko zaczyna stawać. Poza tym na I grupę (dzieci do 1 roku i starsze nie chodzące) dziecko musi mieć wózek rozkładany z budką, bo do czasu mrozów raz dziennie śpią w wóżkach na dworze. Oprócz tego, oczywiście w szafce dziecko musi mieć ubranie na zmiane (2 komplety).
Na Wilczej akurat nie ma zbyt dużego problemu z dietą. Ale dla I grupy mają tylko 2 rodzaje mleka (Nan i chyba Bebico) więc, jak ktoś używa innego to musi przynieśc własne.

Odpowiedz
... 2009-05-14 o godz. 22:54
0

:)

Odpowiedz
Gość 2009-05-14 o godz. 22:01
0

:o Mnie też troche dziwi ten sposób naliczania opłat. Ja podobnie jak emdzi płacę stałą miesięczna opłatę 99zł (od 1 lutego 102zł) + 3,5zł stawaka żywieniowa za każdy dzień przebywania dziecka w żłobku. Wszystkie dni są skrupulatnie zliczane i płaci się tylko za dni obecności dziecka w żłobku. Do żłobka przyjmowane są nawet 3m-ne maluchy. Nie ma problemów z alergikami. Wystarczuy tylko zgłosić pielegniarce i dietetyczce na co dziecko jest uczulone i dostaje specjalne jedzonko. Co do mleczka, to jeżeli chodzi o własne jak najbardziej mozna je przynosić. Nie ma z tym problemu. Jeżeli dziecko je specjalne mleczko np. nutramigen jak Bartus, to przynosimy tylko na nie receptę i mleczko jest kupowane z opłaty żywieniowej. Do złobka musieliśmy przynieść jako wyprawka- poduszkę, butelkę ze smoczkiem. Do opłat doszedł jeszcze tak zwany komitet w wysokości 80zł/rok i 40zł na przybory papiernicze + chusteczki jednorazowe itp. dla dziecka

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-05-14 o godz. 13:41
0

co do złobków w Warszawie - cena - stawka jest stała: 9 zł za dzień. Jeżłi dziecko jest chore czy z innego powodu nieobecne i uprzedzi się o tym, to w przypadku nieobecności trwającej minimum 3 dni za każdy dzień nieobecności zwracają 4, 50 zł.
Co do wieku dziecka. Nie w każdym żłobku jest grupa dla takich maluchów. Przeważają żłobki, w których przyjmują dzieci od roku po warunkiem, że chodzą. Jak nawet ma rok i nie chodzi sprawienie to go nie wezmą - bo inne dzieci go zagniotą.
Po trzecie- jedzenie. Też zależy od żłobka. W niektórych nie ma żadnego problemu z prowadzeniem diety dla dziecka, z przynoszeniem własnego, odciągniętego mleka. W innych żlobkach nie ma wcale diety, albo jest tylko wybrana. Małe dzieci panie karmią trzymając u siebnie na kolanach, a większ, które już dobrze siedzą, są sadzane po 3 przy stoliku, pani po środku i po koli dostają po łyżce. Oczywiście, każde ma swoją łyżkę.

Wywiad co do żłobków radziłabym zacząć jak tylko małe się urodzi.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie