Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
kicia_miau 2012-09-23 o godz. 06:36
0

Witajcie,
nasza adopcja to adopcja ze wskazaniem. Jesteśmy rodzicami pół rocznej córci.
O naszej drodze piszę na blogu http://gory-i-doliny-zycia.blog.onet.pl
Chętnie odpowiem na pytania :)
Pozdrawiam wszystkich rodziców.

Odpowiedz
xena_music 2010-07-18 o godz. 12:24
0

współczuję ci takiej sytuacji...:(:(

Odpowiedz
Gość 2010-07-18 o godz. 10:58
0

:( Sprawa w prokuraturze była 2 razy i oczywiśćie umorzona ,ze względu na nisa szkodliwosć społeczną!!! Jak wcześniej pytałam sie prokuratora od spraw rodzinnych to mi powiedział że bym sobie nie zawracała tym głowy i miał racje...Wtym kraju wszystko jest chore. Podałam jego matke o alimenty i oczywiście mi nie przyznano Sedzina mnie wyzwała ze jak smie żodać alimentów od takiej chorej kobiety. Jego Matka jest chora psychicznie i ma 800 zł emerytury.A n sie śmiał ze mnie bo wiedział że tak będzie.Nie mówią juz o jego siostrze która była na rozprawie. On pracuje na czarno. W tamtym roku kupił sobie samochód za 10 tys zł. Prowadzi wystawne zycie w naszej stolicy.Szkoda dalej piśać

Odpowiedz
Nelly 2010-07-17 o godz. 11:37
0

kochana moze da sie z nim cos zrobic. Moj ojciec tez jest niesciagalny. Ja dalej studiuje i przysluguja mi alimenty. Oddalam sprawe do prokuratury. Albo znajda mu przymusowa prace albo pojdzie do paki jesli nie bedzie placil. Wiem ze pracuje ale na czarno i nie da sie tego udowodnic. Mozesz napisac mi cos wiecej na priva moze da sie cos zrobic

Odpowiedz
Gość 2010-07-17 o godz. 10:50
0

OBoże dziewczyny utrzymuje nas mama która mieszka w Stanach Zjednoczonych. Nie wiem co będzie dalej.To koszmar. Wtym kraju nie da sie żyć... A mój były mąz sie oczywiscie śmieje. Jest nie Sćiągalny . Oćzywiscie według naszego prawa.....!!!!11

Odpowiedz
Reklama
xena_music 2010-07-14 o godz. 02:06
0

Właśnie, głowa do góry masz coreczkę która jest teraz najważniejsza!!!

Odpowiedz
Nelly 2010-07-12 o godz. 14:47
0

Ale teraz masz coreczke. Osobom samotnym bardzo ciezko jest adoptowac dziecko. NApisz jak sie macie

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 05:53
0

:( Tak sie ciesze ze ktos poruszył ten temat. Ja też adoptowałam córeczke a teraz zostałam sama bez środków do życia. Dziewczyny zastanówcie sie z kim bieżecie to dziecko. Gdybym ja poznała wczesniej mojego byłego męża! Ale ja byłam tak opetana obsesją posiadania córki... :(

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 01:35
0

ja jestem dumna mamusia 3 adoptowanych dzieci,synka i dwoch coreczek blizniaczek juz teraz 21 miesiecznych.Wczesniej staralismy sie z mezem poprzez leczenia i inseminacje o wlasne potomstwo,ale niestety nie udawalo sie nam to(podobno to wina mojej psychiki,bo bardzo chcialam miec dziecko,a jak sie bardzo chce to natura czesto plata figle),o adopcji czesto rozmawialismy z mezem,nawet byly takie plany ze nawet gdybysmy mieli swoje dzieci,ze adoptowalibysmy jeszcze jedno mimo wszystko.Moja trojeczke kocham ponad wszystko,nigdy nie mialam problemow z tym ze nie sa to moje rodzone dzieci,nigdy do tego tak nie podchodzilam,sa moim wielkim szczesciem,i jestem z nich bardzo,bardzo dumna!!!!
Niestety u mnie tak dziwnie potoczyl sie los,ze w momencie kiedy stalismy sie wielka ,rodzinka(zaraz po adopcji dziewcznek),po tylu straniach,po tylu leczeniach,(maz mial problemy,ja podobno moge miec swoje dzieci),moj maz odszedl od nas do innej ,duzo mlodszej kobiety.Najgorsze w tym wszystkim jest to ze zabral ze soba synka,niestety na to nie moglam nic poradzic(to inna i dluga historia),wyrzadzil tyle krzywdy,juz nie mi,ale dzieciom.Mielismy stworzyc dzieciom dom pelen milosci,ciepla,dac im ta rodzine ktorej nie mialy...Teraz tez maja duzo milosci i ciepla,ale niestety niepelny dom.Dziewczynki jeszcze meza tak dobrze nie pamietaja,byly malutkie jak podjal ta decyzje o odejciu od nas,a on tez niebardzo sie nimi interesuje,gorzej z synkiem,on wie ze ma siostrzyczki,teskni za mna i chociaz mamy kontakt telefoniczny i jak tylo moge biore go do siebie(mieszkamy w innych panstwach teraz),ale to tak malo....
Opisalam tak powierzchownie bardzo moja historie,chce tylko przekazac ze adopcja to cos naprawde cudownego,ale niech to bedzie naprawde przemyslane do konca,niech to bedzie decyzja naprawde swiadoma z dwoch stron,zeby pozniej nie krzywdzic tych dzieci,by pozniej nie konczylo sie to tak jak u mnie...
Mimo tego co mnie spotkalo,nie poddaje ,sie patrze optymistycznie na swiat,staram sie jak moge by byc dobra mamusia dla dzieci,i wierze ze kiedys bedziemy mialy normalny dom i jest to calkiem realne bo Bog zeslal na moja droge kogos bardzo wartosciowego,cudownego i ten ktos pokochal mnie i moje dzieci wiec moze jeszcze wszystko sie dobrze nam ulozy...

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 01:35
0

ja jestem dumna mamusia 3 adoptowanych dzieci,synka i dwoch coreczek blizniaczek juz teraz 21 miesiecznych.Wczesniej staralismy sie z mezem poprzez leczenia i inseminacje o wlasne potomstwo,ale niestety nie udawalo sie nam to(podobno to wina mojej psychiki,bo bardzo chcialam miec dziecko,a jak sie bardzo chce to natura czesto plata figle),o adopcji czesto rozmawialismy z mezem,nawet byly takie plany ze nawet gdybysmy mieli swoje dzieci,ze adoptowalibysmy jeszcze jedno mimo wszystko.Moja trojeczke kocham ponad wszystko,nigdy nie mialam problemow z tym ze nie sa to moje rodzone dzieci,nigdy do tego tak nie podchodzilam,sa moim wielkim szczesciem,i jestem z nich bardzo,bardzo dumna!!!!
Niestety u mnie tak dziwnie potoczyl sie los,ze w momencie kiedy stalismy sie wielka ,rodzinka(zaraz po adopcji dziewcznek),po tylu straniach,po tylu leczeniach,(maz mial problemy,ja podobno moge miec swoje dzieci),moj maz odszedl od nas do innej ,duzo mlodszej kobiety.Najgorsze w tym wszystkim jest to ze zabral ze soba synka,niestety na to nie moglam nic poradzic(to inna i dluga historia),wyrzadzil tyle krzywdy,juz nie mi,ale dzieciom.Mielismy stworzyc dzieciom dom pelen milosci,ciepla,dac im ta rodzine ktorej nie mialy...Teraz tez maja duzo milosci i ciepla,ale niestety niepelny dom.Dziewczynki jeszcze meza tak dobrze nie pamietaja,byly malutkie jak podjal ta decyzje o odejciu od nas,a on tez niebardzo sie nimi interesuje,gorzej z synkiem,on wie ze ma siostrzyczki,teskni za mna i chociaz mamy kontakt telefoniczny i jak tylo moge biore go do siebie(mieszkamy w innych panstwach teraz),ale to tak malo....
Opisalam tak powierzchownie bardzo moja historie,chce tylko przekazac ze adopcja to cos naprawde cudownego,ale niech to bedzie naprawde przemyslane do konca,niech to bedzie decyzja naprawde swiadoma z dwoch stron,zeby pozniej nie krzywdzic tych dzieci,by pozniej nie konczylo sie to tak jak u mnie...
Mimo tego co mnie spotkalo,nie poddaje ,sie patrze optymistycznie na swiat,staram sie jak moge by byc dobra mamusia dla dzieci,i wierze ze kiedys bedziemy mialy normalny dom i jest to calkiem realne bo Bog zeslal na moja droge kogos bardzo wartosciowego,cudownego i ten ktos pokochal mnie i moje dzieci wiec moze jeszcze wszystko sie dobrze nam ulozy...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-08-31 o godz. 23:24
0

Witaj Barbaro!
Nie piszesz skąd jest Twoja znajoma, ktorą sytuacja zmusza oddać dziecko. W każdym mieście działają Ośrodki Adopcyjno- Opiekuńcze. Wystarczy się tam zgłosić a Oni wszystko załatwiają. Ja radziłabym zgłosić sie do Katolickiego Osrodka Adopcyjno- Opiekuńczego.
Pozdrawiam:)

Odpowiedz
Gość 2009-08-23 o godz. 03:46
0

Witajcie!
Moja znajoma chce oddać swoje dziecko rodzinie zastępczej, sytuacja życiowa ją do tego zmusza, innych powodów nie chcę podawać. Maluch urodzi się za jakieś 2 miesiące.
Jeśli możecie podajcie jakieś adresy, linki, itp. do instytucji, które się tym zajmują.
Dziękuję bardzo.

Odpowiedz
Gość 2009-07-14 o godz. 05:25
0

mam 31 lat dwie sliczne coreczki i czcialabym zostac matka zastepcza dla pary która nie moze urodzic swojego dziecka

Odpowiedz
Gość 2009-07-13 o godz. 05:34
0

Wraz z żoną adoptowaliśmy 2 letnią dziewczynkę .Mam tylko jedno słowo na określenie tego - cud.To wspaniałe doświadczenie i bardzo uczące szczególnie dla dorosłych.Myślę że raz w życiu warto tego dokonać bo moje życie wzbogaciło to ogromnie i teraz jestem pewny że postąpiłem właściwie.

Odpowiedz
Gość 2009-05-24 o godz. 04:22
0

Beata*...dziekuję za odpowiedź...
Nie do końca o to mi chodziło i nie wiem czemu miała służyć twoja uwaga :o :o :o

Grzecznie przedstawiłam się,żeby nie być zupełnie anonimowym i chciałam rzetelnej odpowiedzi od osób, które wiedzą coś na temat, który u Was jest tematem przyklejonym.

Rozumiem,że nie można być użytkownikiem na dwóch forach?
Bo jak widać na jednym możesz być nie mile widziana...

Beata*...a jak bedziesz kiedyś w potrzebie pomocy prawnej to zapraszam na "sąsiednie" forum do tematu: porady prawne...:):):)

Odpowiedz
Beata* 2009-05-11 o godz. 05:39
0

no ja nie mam pewności czy forum bizz jest sasiednie:>...

Odpowiedz
Gość 2009-05-11 o godz. 04:00
0

Witajcie!
Jesyem z sąsiedniego Forum Bizz, ale szukałam wiadomości na temat, który właśnie tutaj poruszacie :):):)
Jestem prawnikiem i wiem co znaczy przysposobienie (adopcja) z prawnego punktu widzenia...:) Natomiast interesują mnie zagadnienia:
- rodzina zastępcza
- wioski rodzinne
Jesli znacie jakies linki do tych zagadnień, albo wiecie coś na te tematy, proszę o wiadomość....
Może takie informację przydadzą się również innym Forumowiczkom, szukającym spełnienia w macierzyństwie...:):):) nie koniecznie biologicznym :):):)
Pozdrawiam Serdecznie :):):)

Odpowiedz
Gość 2009-05-10 o godz. 07:26
0

Moi przyjaciele adoptowali małego chłopczyka... już od 2 lat są rodziną :D Maksik jest uroczym, pełnym życia małym mężczyzną... choć nie zawsze tak było...
Sytuacja finansowa zmusiła ich do pozostawiania małego w przedszkolu... maluszek bał się bardzo pozostawiania, myslał, że straci rodziców...

Dzisiaj zranione małe serce bije już "bez arytmii"... jestem wzruszona ogromnymi pokładami miłości jakimi obdażyli tego małego brzdąca i ogromnym uczuciem Maksa do nich :D :D :D

Pozdrawiam
Agawa

Odpowiedz
Gość 2009-04-26 o godz. 08:20
0

To jest wspaniała decyzja, ale po niej nasuwają się kolejne dylematy i problemy do pokonania. Czasami jest o wiele ciężej niż z własnymi dziećmi. Dlatego uważam, że to decyzję trzeba podjąć bardzo świadomie.

Odpowiedz
Gość 2009-04-25 o godz. 13:32
0

My juz mamy jednego synka (5 lat), a teraz jestem w dwunastym tygodniu ciąży. Plan mamy taki, żeby jak tylko druga dzidzia będzie nieco odchowana to adoptujemy dzieciaczka, które nie ma domu. Ale będzie fajnie....:)

Odpowiedz
Gość 2009-03-09 o godz. 07:24
0

czytajac wasze posty zaczelam sama sie zastanawiac nad adopcja.. chcialabym miec dwoje albo troje dzieci... narazie mam jedno.. moja ciaza nie byla latwa.. i cho bardzo bym chciala miec drugie wlasne to chodzi mi rowniez mysl by zaadoptowac pomiedzy pierwszym a drugim jakies malenstwo... mozecie mi napisac adresy tych placowek ??? chetnie bym je odwiedzila.. mozemojemu mezowi zmieklo by serce.. pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2009-02-16 o godz. 12:54
0

Ja skończyłam studia które przygotowały mnie do pracy z dziećmi trudnymi i porzuconymi. Miałam kilka praktyk w Domu Dziecka, pamiętam jedną w placówce, która już formalnie nie istnieje, ale w praktyce jest! Dom Małego Dziecka przyjmuje dzieci prosto z porodówki i wychowuje je do 6 roku życia. Opiekuje się również dziećmi porzuconymi, zaniedbanymi w tym właśnie wieku.
Gdy zobaczyłam salę na której leżały najmłodsze dzieciaczki od mies. po 8 mies. to co noc śniły mi się te maleństwa. Na małej sali było ich 18!!!!!!!!Wyobraźcie sobie tyle smutnych twarzyczek, te wielkie oczy wpatrzone w Ciebie z takim pragnieniem choć okruszynki miłości! Wtedy obiecałam sobie,że nie pozwolę by moje dziecko kiedykolwiek tak patrzyło na jakąś osobę. Niewinność tych dzieci była taka niesamowita, a lgnęły do każdego kto pojawiał się w okolicy łóżeczka. Te dzieci całkowicie pozbawione są uczuć wyższych - nie maja nikogo bliskiego, a opiekunki nie potrafią darzyć ich tak ogromnym uczuciem jak prawdziwi rodzice. Są przywiązane do dzieci - ale to tylko ich praca i mało która wykonuje ją z powołania.
Razem z mężem omawialiśmy już sprawę adopcji i jeśli warunki nam na to pozwolą to postaramy się podarować trochę milości tym smutnym seduszkom...

Daga i Miłoszek

Odpowiedz
Gość 2009-01-31 o godz. 09:18
0

Urodziam dwoje dzieci, potem adoptowaliśmy Szymka, teraz jestem w ciąży :)

wszystko da się pogodzić, a dzieci kocha się tak samo :)

Odpowiedz
Eire 2009-01-29 o godz. 06:20
0

ciesze się Beatko, że poruszyłaś ten temat. Bo bardzo go tutaj brakowało. Ja od kiedy pamiętam chciałam adoptować dziecko. Zanim miałam męża i wogóle byłam z kimkolwiek związana miałam plan aby jedno dziecko urodzić a drugie adoptować. Już tak długo żyłam z tą myślą, że wydawało mi się to bardzo dziwne, że mój mąż nie bardzo chce się na to zgodzić. A argument mój był, taki mi się wydawało, silny. Bo w końcu wszyscy wiemy ile jest na świecie i w Polsce smutnych dzieci bez rodziców. Że prawie w każdym szpitalu jakaś matka zostawia swojego dzidziusia. Więc logicznym wdaje się argument - po co za przeproszeniem robić nowe dzieci skoro tyle jest ich na świecie i tylko czekają aż ktoś się nimi zaopiekuje. Logiczny ale wiadomo że uczucia nie zawsze idą w parze z logiką. Bo to w końcu ogromne wyzwanie. Pokochać dziecko, które nie jest nasze. Ale to w tym wszystkim nei jest chyba najtrudniejsze. Trudno jest wogóle dziecko adoptować. Zgrubsza wiadomo jaka wiąże się z tym procedura.
Ja mam nadzieję, że moze kiedyś, jesli sytuacja na to pozwoli uda mi się na to nmówić mojego męża. Chcoiaż on twierdzi, że możemy mieć dwójke swoich i trzecie adoptować. Najdziwniejsze w tym jest to, że gdy o tym myślę, gdy zastanawiam się jak zachowałabym się gdyby to już się stało, to nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałabym kochać to dziecko mniej niż właśne. Może życie zweryfikuje moje poglądy i gdy urodzę pierwsze dziecko to nie będę mogła sobie wyobrazić takiej samej więzi z tym urodzonym przeze mnie jak z tym którego na nie wydałam na świat.
jedno wiem jesli kiedyś z jakiś przyczyn okazałoby się, że ja lub mój mąż nie możemy mieć dziecka to chciałabym adopotować.
Może są tu na forum rodzice adoptowanego dziecka Bardzo chętnie poczytałabym opinie osób które sprawdziły to w praktyce.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie