Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
miu miu 2009-02-12 o godz. 09:16
0

Ja mam czasem fatalne nastroje.Czasem sie tak porycze ze potem sie martwie czy to dzidzi nie zaszkodzi.Podobno hormony.Ja zawsze cierpiałam na PMS. Przed okresem miałam taki humor ze ludzie mi schodzili z drogi!To podobno ma jakis związek z nastrojem w ciązy..Jedyne co mi dokucza to te nagłe zmiany nastrojów.Dolegliwosci fizyczne są ale nie stanowią dla mnie problemu.W koncu ciężar robi swoje.Na szczescie mój mezczyzna zawsze miał do mnie anielską cierpliwosc i jak do tej pory nie zwariowal!

Odpowiedz
Aga27 2009-02-12 o godz. 03:08
0

Tych niemiłych sytuacji pewnie trochę sie zdarza,ale są też miłe u mnie co prawda jeszcze nie widać bruszka i właściwie nikt oprócz męża, gina no i was nie wie że jestem w ciążya trzymam to w tajemnicy bo póżniej zaczynają się właśnie te głupie pytania i porady, a więc im krócej tym łatwiej to znieść.w poprzedniej ciąży się nasłuchałam :przytyjesz ,zatrzymają ci się wody , opuchniesz nie będziesz mogła się ruszać ,kręgosłup ci wysiądzie, nie dasz rady chodzić do pracy. no i nic z tych "przepowiedni się nie spełniło a do pracy chodziłam aż do dnia porodu.

Odpowiedz
Gość 2009-01-18 o godz. 12:34
0

baardzo szczesliwy, jesli dzidzia jest planowana i oboje z mezem chcieliscie bardzo i czekaliscie na malenstwo to jak moze byc inaczej??? moj Krzys reaguje na kolysanke, ktora mu spiewam i czuję się... najwazniejsza na swiecie!!!

Odpowiedz
Gość 2009-01-08 o godz. 06:01
0

Ja nie daje glaskac, niech patrza na mnie jak chca. Co moze po biuscie tez mnie teraz zaczna glaskac, bo sie powiekszyl i jest mleczarnia, a juz nie biustem?

Odpowiedz
Gość 2009-01-08 o godz. 05:18
0

a zauważyłaś, że jak mówisz, żeby nie dotykali to mają takie miny :o , ludzie uważają to za coś normalnego, a brzuch to nie rzecz publiczna, a moja własna dzidzia! moja przyjaciółka, która też jest w ciąży od początku mówiła nie dotykać, patrzeli na nią jak na wariatkę, ale nikt jej nie dotkyka! ja tak pobłażałam znajomym...., ale dziś się wzdrygam i uciekam z brzusiem!
dziś w pracy kolejna życzliwa powiedziała, ale Ty masz duuuuuuuży brzuch to na pewno nie bliźniaki ........ niech się ludzie powstrzymają, ile można ?????

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-07 o godz. 16:12
0

Tak jak pisalam, mnie najbardziej drazni publiczne przyzwolenie na glaskanie brzucha! Normalnie przeciez nikt mojego brzucha nie dotyka, a teraz kazdemu sie wydaje, ze wolno. Przeciez to ten sam moj brzuch, wrrrrr.... ale mnie to zlosci.

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 14:46
0

A nie wkurza was czasem jak każdy ogląda postępy we wzroście brzucha?! Każą stawać bokiem, oglądają, kiwają głowami i mówią:"No, rośnie, rośnie..." czy coś równie głupiego. Strasznie działa mi to na nerwy!!!

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 14:43
0

I pozazdrościć :D

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 11:42
0

Ja ogólnie mam spokój, wszyscy wyluzowali albo ich "zmusiłam" do wyluzowania, ;) oprócz teściowej i jednej koleżanki z pracy, które uważają, że wszystko lepiej wiedzą, koleżanka nawet twierdziła 2 miesiące temu, że w 5 miesiącu to mi się już nie będzie chciało chodzić do pracy (a jakoś nie mam z tym problemu), że dostanę plamy na twarzy i inne takie, same wiecie.

traktuję takie uwagi ze swoistym złośliwym humorem. i się nie przejmuję. w końcu to ja jestem w ciąży, reszta może popatrzeć ;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 07:41
0

ja rowniez od czasu do czasu slysze 'przychylne' komentarze i takze uwazam je za totalny brak taktu.
ciaze, jak ciaza. czuje sie czesto jak porcelanowa laleczka. poza tym na ulicy ludzie nie patrza na moja twarz, a na moj brzuch.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-01-07 o godz. 05:55
0

No to uslyszalas ciazowy komlement;) Moje kolezanki Chinki namietnie mi powtarzaja, ze przytylam na buzi... Ale w Chinach to ponoc komplement wiec sie nie rzucam;)

Odpowiedz
Gość 2009-01-07 o godz. 04:10
0

ja też czasem dostaję szału, każdy mi mówi a zjedz to, a tego nie! najgorzej jak zaczęła mi się zbierać woda i wszyscy życzliwi zaczęli mi mówić, że tak napuchłam i na buzi i na nogach..... sama wiem, że czuję się z tym nieszczególnie, nie wyglądam monstrulnie, ale teksty są po prostu nie na miejscu, ludziom brak wyczucia! ja nie pwiedziałabym tak dziewczynie przecież każda z nas ma potrzebę ładnie wyglądać nie zależnie czy to ciąża czy nie, prawda???

Odpowiedz
Gość 2009-01-06 o godz. 10:05
0

"Ulgowe" traktowanie... Do szalu mnie doprowadza jak nagle moj brzuch, moj talerz i co na talerzu, wszystko nagle staje sie wlasnoscia publiczna. Lody? Nie, tobie nie wolno, lepiej zjedz owoc! No niech poglaskam brzuszek, juz taki duzy! Cola? Nie wolno! Pij mleko! I nagle kazdy jest madry, kazdy nabiera prawa do komentowania jak wygladam, co jem itd. Wiesz, nie wygladasz na spuchnieta...

I tak najlepsze sa moje kolezanki Chinki na studiach, ktore nawet swoim mamom pisza maile, ze taka Polka w ciazy to chodzi na studia! Bo w Chinach jak jestes w ciazy to siedzisz caly czas w domu, nie wolno do zadnej pracy. Mowie Wam, ubaw po pachy.

Odpowiedz
Gość 2009-01-06 o godz. 09:52
0

Chciałam wiedzieć co sądzicie na ten temat, bo ciągle ktoś zadaje mi pytanie:"Jak to jest być w ciąży?" że na pewno jestem bardzo szczęśliwa, że mam fajnie, bo wszyscy teraz bardzo o mnie dbają i traktują "ulgowo" itd. Nie myślcie, że nie jestem zadowolona z obecnego stanu rzeczy. Bardzo pragnę tego dziecka, które jest owocem udanego małżeństwa i prawdziwej miłości. Jednak nie wszystkie aspekty ciąży można uznać za najmilsze. U mnie nie wszystko przebiega "jak po maśle". Czasami czuję się tak, że mam ochotę położyć się i płakać (co niejednokrotnie czynię). Tak zupełnie bez powodu! To z pewnością wina szalejących we mnie hormonów. Można rozpatrywać różne aspekty ciąży i same przyznacie, że nie wszystkie są fantastyczne. Chciałam się dowiedzieć czy jesteście szczęśliwe, czy przepełnia was radość z życia i miłość czy też wręcz przeciwnie. Każdy okres ma przecież swoje blaski i cienie. Jednak w tym przypadku wynik końcowy wart jest jednak wszelkiego zachodu!!

Odpowiedz
Gość 2009-01-06 o godz. 08:56
0

Ja uwazam ,ze jest to idywidualna sprawa kazdej kobiety...Oczywiscie jezeli spojrzec na to pod katem spelnionej milosci ktora zaowocowala w ten wlasnie sposob-to jak najbardziej powinien byc to wyjatkowy okres.
No ale w zyciu roznie bywa....Fakt,ze nie zyjemy w sredniowieczu i powinnismy swiadomie decydowac sie na macierzynstwo ale wciaz slyszy sie o niechcianych ciazach,porzucanych dzieciach i wykonywanych zabiegach...
Nikogo nie oskarzam i nie jestem tez jakas zagorzala przeciwniczka aborcji (choc sama nigdy bym czegos takiego nie zrobila)-ale zdecydownie bardziej stawiam na edukacje seksulana i antykoncepcje...
No ale to juz zupelnie inny temat-majacy byc moze bezposredni zwiazek z pytaniem postawionym przez an-ke...ja jednak nie bede go rozwijac...
Pozdrawiam wszystki "oczekujace" mamuski...
A.

Odpowiedz
Gość 2009-01-06 o godz. 06:21
0

Juz chyba pisalam o tym w watku Bycie w ciazy. Dla mnie ciaza mentalnie jest przyjemna, choc czasem wywoluje rozne emocje. Fizycznie natomiast wcale nie uwazam tego za szczesliwy okres. Choc nie powinnam narzekac, nie mialam i nie mam zadnych problemow, zadnego lezenia w lozku, zadnych tabletek, taka ot ksiazkowa ciaza. Ale to na pewno zalezy od kobiety czy czuje sie szczesliwa. Co ma powiedziec ta, ktora dziecka nie chce? Lub ktorej maz za dziecmi nie przepada i wcale mu sie nie podoba, ze ona jest w ciazy? Nie sadze, aby dla kobiety w takiej sytuacji ciaza byla najszczesliwszym okresem w zyciu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie