"Teściowa jest nie do zniesienia. Ja nie pozwalam na coś Kasi, a ona mówi, że u babci może."

"Teściowa jest nie do zniesienia. Ja nie pozwalam na coś Kasi, a ona mówi, że u babci może."

"Teściowa jest nie do zniesienia. Ja nie pozwalam na coś Kasi, a ona mówi, że u babci może."

Canva.com

"Serio rozumiem to, że Kasia jest pierwszą wnuczką dla Bożeny, ale nie może być tak, że ciągle będzie w kontrze do moich decyzji i postanowień. Co bym nie zrobiła, to babcia zawsze na wszystko pozwoli. Najgorzej, że mąż też nie za bardzo pomaga, bo przekonuje mnie, że przecież babcia może pozwolić sobie na ciut więcej luzu. Tylko, że to nie on potem musi ocierać łzy córki, gdy czegoś jej zabraniam i nie musi tłumaczyć, np. że zjedzenie całej paczki żelków może być szkodliwe. Teściowa rozpieszcza wnuczkę, ale przesadza!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Teściowa zawsze stoi w kontrze

Czy to tak zawsze musi być, że babcie chcą nieba przychylić naszemu dziecku i jednocześnie muszą buntować wnuki przeciwko nam? Właśnie jestem w takiej sytuacji i kompletnie nie wiem, co zrobić...

Teściowa Bożena to dobra kobieta i nie raz naprawdę bardzo mi pomagała. Ale denerwuje mnie to, że pozwala mojej córce, a swojej wnuczce dosłownie na wszystko, gdy tylko ją zostawię na weekend. Gazowane napoje? Bez limitu! Oglądanie bajek do nocy? A proszę bardzo! Żelki gumisie? Dwie paczki naraz! Nie mogę już wytrzymać tego, bo jak mała wraca do domu po weekendzie, to od razu płacze, że u babci jest lepiej.

Czasem i ze dwie godziny zejdzie zanim uspokoję mojego brzdąca, że przecież we wszystkim trzeba mieć umiar. A teściowa tylko się śmieje w twarz i mówi, żebym pozwoliła jej być ukochaną babcią. Serio?

obrażona kobieta canva.com

Mąż mnie nie wspiera

Niestety, mój mąż również jest pobłażliwy dla działań i decyzji swojej matki. Cały czas mi powtarza, że powinnam odpuścić jego matce, bo przecież ona nic złego nie zrobiła. Że chciała tylko być dobrą babcią...

Takie tłumaczenie najbardziej mnie irytuje. To nie on zajmuje się dzieckiem, tylko ja. On jedynie może się chwalić, jaką to ma piękną córeczkę.

Kobietki, też tak macie w swoim życiu? Czy tylko mi się tak wydarzyło? Czuję się z tym źle, bo chcę wychowywać dziecko na swoich zasadach, ale jednocześnie nie będę przecież go ograniczać, jak i babci...

Nie wiem sama, gdzie jest złoty środek. Wolałabym, żeby mój mąż stanął za mną w każdej sytuacji, a nie tak jak jest teraz.

Podpowiedzcie, co robić. Bo mam totalnie mętlik w głowie! Nie wiem już, co robić ze sobą.

Wiola

Technik USG powiedział jej, że córka będzie miała bujne włosy. Tak dziecko wygląda po porodzie Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/iamnancess/
Reklama
Reklama