"Poznaliśmy się przez Internet. Kamil oświadczył mi się na pierwszej randce. Po chwili odebrało mu mowę"

"Poznaliśmy się przez Internet. Kamil oświadczył mi się na pierwszej randce. Po chwili odebrało mu mowę"

"Poznaliśmy się przez Internet. Kamil oświadczył mi się na pierwszej randce. Po chwili odebrało mu mowę"

Canva

"Z Kamilem poznałam się przez Internet. Gdy zaprosił mnie na randkę w realu, miałam pewne wątpliwości i obawy. W końcu był tylko kolesiem z neta, z którym od kilku tygodni wymieniałam się memami i zdjęciami kotów. Jednak koniec końców stwierdziłam, że raz się żyje i zgodziłam się z nim umówić. A ten oświadczył mi się na pierwszej randce! Po chwili odebrało mu mowę..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Poznaliśmy się przez internet

Wszystko zaczęło się od tego, że przeglądając śmieszne filmiki z kotami, poczułam się nieco znudzona i postanowiłam założyć konto na aplikacji randkowej. Tam natknęłam się na profil pewnego Kamila, który zamiast swojego zdjęcia miał ustawione zdjęcie swojego kota. Od razu poczułam, że trafił swój na swego i napisałam do niego.

Już po chwili okazało się, że łączy nas więcej niż początkowo mogłoby się wydawać. Nie tylko obydwoje uwielbialiśmy koty, ale mieliśmy też podobne poczucie humoru, więc praktycznie non stop wymienialiśmy się memami, zrywając boki ze śmiechu.

Gdy zaprosił mnie na randkę w realu, miałam pewne wątpliwości i obawy. W końcu był tylko kolesiem z neta, z którym od kilku tygodni pisałam praktycznie dzień i noc. Jednak koniec końców stwierdziłam, że raz się żyje i zgodziłam się z nim umówić. A ten oświadczył mi się na pierwszej randce! Czegoś takiego się nie spodziewałam...

Kobieta leżąca na łóżku ze smartfonem i rudym kotem Canva

Kamil oświadczył mi się na pierwszej randce!

Umówiliśmy się w parku i mieliśmy rozpoznać się po koszulkach z kotami. Od razu go zauważyłam! Był nawet przystojniejszy, niż to sobie wyobrażałam. Kiedy stanęliśmy naprzeciw siebie, zobaczyłam w jego oczach iskierkę, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.

Zanim zdążyłam coś z siebie wydusić, Kamil wyciągnął z kieszeni telefon, wpisał hasło i po chwili pokazał mi obrazek z kotem, który zamiast obroży miał na szyi pierścionek zaręczynowy. Po chwili na ekranie wyświetlił się napis:

Czy zostaniesz moją kocicą?

W pierwszej chwili mnie zatkało. Jednak już zaraz wybuchnęłam tak głośnym śmiechem, że aż ptaki odfrunęły z pobliskich drzew. Spojrzałam na Kamila, który stał naprzeciw mnie, pełen nadziei na to, że się zgodzę.

Oczywiście, że tak!

- krzyknęłam, nie mogąc powstrzymać pisków radości. Po chwili odebrało mu mowę, bo chyba nie spodziewał się takiej reakcji. Na razie żyjemy na kocią łapę, ale kto wie, być może wkrótce powiemy sobie sakramentalne "tak" i zaczniemy przygotowania do ślubu. No cóż, gdyby ktoś spytał mnie o moje życiowe motto, odpowiedziałabym: "Zawsze spodziewaj się niespodziewanego".

Paula

Starszy pan o swoim majątku: "Trochę książek i kot". Internauci komentują [Memy]. Zobacz galerię!
Źródło: Gołomp
Reklama
Reklama