W piątek w Sejmie rozległy się dzikie śpiewy w wykonaniu posłów PiS. Wtedy Szymon Hołownia zwany Gigachadem odzyskał swoją nieco zapomnianą moc i pokazał, że potrafi zgasić swoich kolegów niczym niegrzecznych uczniaków. Wszystko widać na tym wideo!
Dzikie śpiewy posłów PiS w Sejmie
W piątek 12 kwietnia w Sejmie był gorący dzień — tego dnia Sejm rozpatrywał cztery projekty ustaw dotyczące aborcji, a to oznacza, że Szymon Hołownia jako marszałek Sejmu miał ręce pełne roboty. O tym, że temat aborcji zwłaszcza wśród posłów prawicy wzbudza silne emocje, było wiadomo już od dawna. Już dzień wcześniej emocje w Sejmie sięgnęły zenitu, gdy poseł z klubu PiS Dariusz Gosek przyszedł do Sejmu z transparentem płodu i posadził go obok siebie, co wywołało memy.
W piątek było jeszcze goręcej. Jednak całe szczęście wszystkie 4 projekty dotyczące liberalizacji aborcji przeszły dalej. To oczywiście nie spodobało się posłom z PiS-u, którzy w większości byli przeciwko. Jednak do dzikich śpiewów w Sejmie doszło później i przy innej okazji!
W piątek w Sejmie podejmowano także temat odwołania członków komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Głos na mównicy miał zabrać sprawozdawca tej komisji Patryk Jaskulski z KO.
Szanowny panie marszałku, drogi premierze, wysoka izbo
— powiedział na początku.
Posłowie PiS nie dali mu jednak dojść do słowa, bo ni stąd ni zowąd zaczęli śpiewać w Sejmie! Posłowie PiS tak nerwowo zareagowali na nazwanie Donalda Tuska "drogim premierem".
Najdroższy premier, niech żyje nam!
- śpiewali posłowie PiS.
Szymon Hołownia powrócił i zakasował posłów PiS. Zaproponował chór!
Szymon Hołownia zwany Gigachadem wówczas odzyskał swoją nieco zapomnianą moc i pokazał, że potrafić zgasić posłów niczym niegrzecznych uczniaków. Marszałek Sejmu wpadł na pomysł, żeby założyć chór poselski!
Słuchajcie, po ostatnich wystąpieniach w hotelu poselskim, ale też po tym, co słychać na tej sali, złożę formalny wniosek do Prezydium Sejmu o powołanie chóru. Chóru wysokiej izby
- powiedział.
Jeden z posłów krzyknął do Szymona Hołowni "Mam talent!", ale to już nieco wyświechtane przezwisko (?) nie zrobiło na nim żadnego wrażenia i marszałek Sejmu wykazał się refleksem.
Mam talent, z pewnością. Na razie pan poseł ma "zielony przycisk" i może kontynuować wypowiedź
- odpowiedział.
Wszystko się nagrało. Ciętą ripostę Szymona Hołowni widać i słychać na poniższym wideo.
Wyświetl ten post na Instagramie
Szymon Hołownia nawiązał oczywiście do czwartkowej afery, gdy w posłowie z klubu PiS w tym Dariusz Matecki i Kamil Bortniczuk śpiewali piosenkę o Grzegorzu Braunie na imprezie w hotelu poselskim.
Myślicie, że Szymon Hołownia odzyskał swoją moc?