"Nie dość, że mój wnusio dostaje sztuczne mleko, to teraz jeszcze coś takiego. To przechodzi ludzkie pojęcie!"

"Nie dość, że mój wnusio dostaje sztuczne mleko, to teraz jeszcze coś takiego. To przechodzi ludzkie pojęcie!"

"Nie dość, że mój wnusio dostaje sztuczne mleko, to teraz jeszcze coś takiego. To przechodzi ludzkie pojęcie!"

canva.com

"Od samego początku czułam, że mój Maciek źle trafił. Mojej synowej jakoś źle z oczu patrzy, ale myślałam, że gdy zostanie matką, nabierze trochę rozumu i zacznie zachowywać się bardziej odpowiedzialnie. Niestety im dłużej przyglądam się jej decyzjom i wyborom, tym bardziej żałuję, że nie powstrzymałam mojego syna przed wzięciem z nią ślubu i założeniem rodziny. Teraz już nie ma odwrotu..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja synowa nie ma sumienia

Od samego początku czułam, że mój Maciek źle trafił. Mojej synowej jakoś źle z oczu patrzy, ale myślałam, że gdy zostanie matką, nabierze trochę rozumu i zacznie zachowywać się bardziej odpowiedzialnie. Niestety im dłużej przyglądam się jej decyzjom i wyborom, tym bardziej żałuję, że nie powstrzymałam mojego syna przed wzięciem z nią ślubu i założeniem rodziny. Teraz już nie ma odwrotu.

Gdy usłyszałam, że moja synowa zdecydowała się na karmienie dziecka mlekiem modyfikowanym, aż zrobiło mi się słabo. Byłabym w stanie zrozumieć ten wybór, gdyby miał on swoje źródło w jakichś problemach z laktacją lub tym podobnych rzeczach. Domyślam się jednak, że to wszystko jest podyktowane jej własną wygodą i brakiem chęci do poświęcenia się dla dobra dziecka.

Czy naprawdę wygoda jest ważniejsza od zdrowego rozwoju mojego maleńkiego wnusia? Czy nie warto byłoby zrobić wszystkiego, co w mocy matki, by zapewnić mu jak najlepszy start? Moim zdaniem zdrowie dziecka powinno być najważniejsze i jeśli nie ma żadnych logicznych przeciwwskazań, mleko matki należy traktować priorytetowo. Wybór modyfikowanej mieszanki był świadomą decyzją mojej synowej, która orzekła, że niedługo po porodzie planuje powrót do pracy.

Dziecko pijące mleko modyfikowane z butelki Canva

Teraz już przesadziła!

No właśnie i tu zaczynają się schody. Myślałam, że będzie to bardziej oddalone w czasie, ale okazuje się, że od września mój maleńki wnusio idzie do żłobka. To przechodzi ludzkie pojęcie! Nie potrafię tego zrozumieć. Dla mnie jako babci, ale też matki, wyobrażenie sobie takiego małego brzdąca oddzielonego od rodziców i umieszczonego w jakiejś placówce, gdzie będzie skazany na spędzanie długich godzin w towarzystwie obcych ludzi, jest niewyobrażalne.

Synowa tłumaczy, że wybrała najlepszy żłobek w okolicy z jakimś wychowaniem bliskościowym, ale nie oszukujmy się... Nic, ani nikt nie jest w stanie zastąpić ciepła i bliskości prawdziwej rodziny. Czy naprawdę moja synowa nie może odpuścić kariery w zawodzie i zaczekać, aż jej synek rozpocznie szkołę? Wychowałam trójkę dzieci i doskonale wiem, że macierzyństwo wymaga poświęceń. Kiedy ona to zrozumie?

Musiałam to z siebie wyrzucić. Ta sprawa ciąży mi na sercu już od dłuższego czasu, przez co nie mogę spać spokojnie. Dziękuję za możliwość podzielenia się tym z państwem.

Jadwiga

20 tekstów, które rodzice mówią każdemu dziecku. Które z nich są najbardziej kultowe? Zobacz galerię!
Źródło: canva.com
Reklama
Reklama