"Stanął ze mną przed ołtarzem i nagle się wycofał. Powód zwalił mnie z nóg"

"Stanął ze mną przed ołtarzem i nagle się wycofał. Powód zwalił mnie z nóg"

"Stanął ze mną przed ołtarzem i nagle się wycofał. Powód zwalił mnie z nóg"

canva.com

"Od wielu miesięcy planowałam ten ślub. Cieszyłam się na niego tak bardzo, bo wiedziałam, że to mężczyzna mojego życia i nikt nie da mi takiego szczęścia, jak on. Jednak na kilka dni przed uroczystością, zaczęłam coś przeczuwać. On nie zachowywał się jak zawsze. Zapytał nawet, co bym zrobiła, jakby i odmówił. Niby potraktowałam to jako żart, ale i tak już miałam stres. Co najgorsze, on naprawdę stojąc przed ołtarzem, powiedział nie. A powód jego decyzji zwalił mnie z nóg".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To była miłość od pierwszego wejrzenia

Zakochaliśmy się w sobie już w momencie poznania się, choć to się może wydawać niemożliwe, bo byliśmy dzieciakami, które miały po siedem lat. Zaczynaliśmy szkołę i od razu usiedliśmy  w jednej ławce. Byliśmy nierozłączni.

Koledzy śmiali się z nas, nazywali zakochaną parą, a my na przekór im zaczęliśmy przechadzać się szkolnymi korytarzami za rękę.

I tak już zostało. Przez następnych dwadzieścia pięć lat też kroczyliśmy przez życie, trzymając się za ręce.

Zaplanowaliśmy ślub

Po tak długim, wspólnym czasie, poczuliśmy wreszcie, że chcemy powiedzieć sobie TAK przed ołtarzem.

Samo planowanie weseliska trwało dobre dwa lata, ale zleciał nam ten czas tak szybko, że ani tego nie zauważyliśmy.

W tym całym rozbieganiu ja nie zauważyłam też, że coś jest nie tak. Tzn. widziałam, że on chodzi jakiś bardziej smutny, przybity, ale kiedy pytałam, co się dzieje, zawsze mówił, że nic i tylko coś mi się wydaje.

Zatem dalej robiłam swoje. Ale w końcu nadszedł dzień ślubu.

panna młoda płacze canva.com

Tego się nie spodziewałam

Nie spodziewałam się, że tak będzie ten dzień wyglądał. Wszystko było wręcz idealnie. Dopięte na ostatni guzik. I nagle, gdy już staliśmy przed ołtarzem, on po prostu powiedział NIE. Myślałam, że to żart, ale szybko okazało się, że wcale nie.

Ksiądz dał nam chwilę na rozmowę i ustalenia. Więc wyszliśmy. I wtedy on powiedział mi, że kilka tygodni temu zdiagnozowano u niego poważną chorobę. Co było dla mnie ogromnym ciosem. Ale większym ciosem  było to, że powiedział mi o tym w takim momencie i pomyślał, że mogłabym nie chcieć się nim opiekować, gdy będzie tego potrzebował.

Przecież idziemy wspólnie przez życie od tylu lat. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz go zostawić.

Wróciliśmy przed ołtarz i oboje powiedzieliśmy sobie tak, a ja mam nadzieję, że jeszcze wiele wspólnych lat przed nami. Teraz przynajmniej wiem, jak wspierać mojego już męża i ufam, że wspólnie łatwiej będzie nam przetrwać ten trudny czas.

Kasia

No i wydało się, czemu Roksana Węgiel tak się spieszy ze ślubem. Czy słusznie?
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama