"Synowa wparowała na święta z pustą ręką, normalnie jak damesa. Mnie to by było wstyd"

"Synowa wparowała na święta z pustą ręką, normalnie jak damesa. Mnie to by było wstyd"

"Synowa wparowała na święta z pustą ręką, normalnie jak damesa. Mnie to by było wstyd"

canva.com

"Nigdy nie zrozumiem mojej synowej. Widać, że jesteśmy z różnych światów. Ona tak nie pasuje do naszej tradycyjnej rodziny. W tym roku święta są u nas i oczywiście Maciek z Magdą byli zaproszeni. Niby synowa pytała, czy coś przynieść, a ja jej powiedziałam, że nie ma takiej potrzeby, ale to kultura nakazuje i tak coś ze sobą mieć. Mnie to by było wstyd tak przyleźć  na gotowe".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja synowa nie pasuje do naszej rodziny

Maciuś długo szukał swojej drugiej połówki. Dopiero jak był po trzydziestce, pojawiła się Magda. Taka była bardzo ekspresyjna, mam wrażenie, że przyćmiła mojego syna. On oczywiście stracił dla niej głowę. No co powiem, był już głodny uwagi i miłości.

Dość szybko zaczęli układać sobie wspólne życie. To w sumie nie dziwne, oboje już nie byli młodzi. Ja się bardzo cieszyłam, liczyłam na wnuki, co to za małżeństwo bez dzieci.

Tak nie bardzo synowa do mnie pasowała, ale powiedziałam sobie, że nie będę się im wtrącać. Po ślubie miałam plan, żeby trochę ją nauczyć kultury i takiej rodzinności, bo pod tym względem miała spore braki. Tyle że młodzi to teraz chcą żyć całkiem osobno. Nikt mnie za bardzo nie chciał słuchać. Synek tylko mówił, żebym dała spokój i uszanowała jego wybory życiowe. Znosiłyśmy się więc, mimo że widać było na pierwszy rzut oka, że dużej sympatii to między nami nie ma.

teściowa rozmawia z synową canva.com

Synowa nie przygotowała nic na święta

W tamtym roku syn i synowa urządzali u siebie Wielkanoc. Kupili nowy dom i chcieli nas wszystkich w nim ugościć. Magda chciała robić wszystko sama, ale upiekłam dwa ciasta, zrobiłam pyszny pasztet, bo nie wyobrażam sobie iść na święta na gotowe. Z szacunku do gospodyni trzeba coś przygotować.

W tym roku to my zaprosiliśmy całą rodzinę do nas. Narobiłam się bardzo, bo ugościć 20 osób to nie lada wyczyn. Na szczęście mój drugi syn z żoną przyjechali już w piątek. Jola pomyła mi okna i była nieocenionym pomocnikiem w kuchni. To taka ciepła i pracowita osoba. My się rozumiemy prawie bez słów.

Dzisiaj na śniadanie dojechał drugi syn ze swoją żoną. Myślałam, że to jakiś żart, jak wparowali i od razu usiedli do stołu. My się uwijałyśmy z Jolą w kuchni, a Magda weszła jak damesa z pustą ręką. Ja oczywiście przed świętami mówiłam, że nie musi nic przygotowywać, ale ludzie, kultura jednak wymaga trochę innego zachowania. Wiadomo, że gospodyni takie rzeczy mówi grzecznościowo.

Moje dwie synowe to taki rozstrzał jeśli chodzi o to, jak pasują do naszej rodziny, że aż trudno uwierzyć. Jola to taka swoja dziewucha, a Magda... No cóż, mocno nam ze sobą nie po drodze. Pisze to, żeby i inne teściowe wiedziały, że sporo konfliktów na linii synowa-teściowa leży po stronie tej młodszej. Jednak jak się wchodzi w jakąś rodzinę, to wypadałoby się ciut dostosować.

Jasia, 67 lat

 

 

 

 

 

Tyle kosztuje słoik żuru od polskich gwiazd! Najdrożej u Adamczyka i Gessler. Najtaniej Ewa Wachowicz! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama