"Idą święta, co jak wiadomo, wiąże się ze spotkaniami w rodzinnym gronie, na których bardzo chętnie się pojawiam. Uwielbiam to celebrowanie ważnych momentów w gronie najbliższych mi osób, lecz rodzice mojego męża są w tej kwestii jedynym wyjątkiem. Po prostu od jakiegoś czasu nie mam ochoty na spędzenie świąt z teściami. Sami na to zapracowali swoim zachowaniem i choć kiedyś ich bardzo lubiłam, to dziś nie umiem już udawać, że jest dobrze".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Relacje z teściami pogorszyły się w ciągu ostatnich miesięcy
Ja naprawdę jestem bardzo rodzinną i mało konfliktową osobą, a już na pewno nie wszczynam konfliktów jako pierwsza. Wiadomo, że jak ktoś nadepnie mi na odcisk, to będę walczyć o swoje do samego końca, ale na ogół jestem przyjazna do każdego. Tak samo było z rodzicami męża. Moje relacje z teściami nigdy nie zaliczały się do wzorowych, ale nie były też jakoś szczególnie niepoprawne.
Z czasem wszystko zaczęło się zmieniać, jednak nie na lepsze. Rodzice mojego męża ewidentnie zmienili do mnie stosunek, ale do tej pory nie wiem, co było tego powodem. Teściowa podważa każde moje słowo, dając do zrozumienia, że na niczym się nie znam, a teść traktuje mnie jak powietrze. Poza "dzień dobry" i "do widzenia" nie mówi do mnie nic innego. Kiedyś potrafił zapytać, co słychać i tak dalej, a tu taka niespodzianka.
canva.com
Święta w gronie rodziny, ale bez teściów
Już w ostatnie święta matka mojego męża sprawiła mi wiele przykrości, komentując moje metody wychowywania dzieci przy całej rodzinie. Oczywiście w negatywny sposób, no bo jakże mogłoby być inaczej. W stosunku do swoich pozostałych synowych nigdy nie pozwoliłaby sobie na coś takiego, ale ja jestem tą najmłodszą, więc w jej mniemaniu mało wiem zarówno o życiu, jak i byciu matką.
Najbardziej przeszkadza jej, że nie pozwalam, aby moje dzieci bawiły się plastikowymi zabawkami. Teściowa zna tylko takie i masowo kupuje je dla wnucząt w chińskich marketach, co dla mnie jest czymś niedopuszczalnym i skrajnie nieodpowiedzialnym. Inne synowe się cieszą, ale ja miałam odwagę się sprzeciwić, więc może to jest powodem...
Mężowi już zapowiedziałam, że do mamusi na święta jedzie sam z dziećmi, bo ja nie mam zamiaru się denerwować. Nie pojadę tylko dlatego, żeby udawać szczęśliwą, bo nie o to w tym chodzi. Zależy mi na dobrych relacjach z teściami, ale nie kosztem mojego samopoczucia. Może tym razem moja nieobecność da im do zrozumienia, że coś robią źle.
A.
