"Zawiodłam się na facecie, bo nie umie gotować. I on miałby zostać ojcem moich dzieci?"

"Zawiodłam się na facecie, bo nie umie gotować. I on miałby zostać ojcem moich dzieci?"

"Zawiodłam się na facecie, bo nie umie gotować. I on miałby zostać ojcem moich dzieci?"

Canva

"Poprosiłam mojego partnera, żeby ugotował rosół... Mało tego, zostawiłam mu wszystko na blacie już wstępnie ogarnięte! Tymczasem on zrobił mi taki numer! Bardzo się zawiodłam... Jak ktoś, kto nie potrafi albo nie chce dopilnować osolonej wody w garze, w przyszłości miałby zostać moim mężem i wychowywać ze mną dzieci? To jest o wiele bardziej skomplikowane niż krojenie warzyw. Nie wyobrażam sobie kogoś takiego w roli ojca. Szukam mężczyzny kompetentnego życiowo, a nie takiego, za którego będę musiała wszystko ogarniać. Same rozumiecie — było jedno wyjście z tej sytuacji."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój partner miał ugotować rosół

Mam coraz większe wątpliwości wobec mojego partnera. Jestem z Adamem od roku, a od miesiąca mieszkamy razem. Póki co jesteśmy sami, ale nie oszukujmy się, kiedyś tam w perspektywie majaczą ślub i założenie rodziny. Niczego nie przesądzam, natomiast wiem, że nie szukam faceta na teraz, tylko na stałe. A po ostatniej akcji zaczęłam się zastanawiać, czy mój partner się do tego nadaje.

Poszło o rosół. Poprosiłam Adasia, żeby w piątek ugotował rosół, bo ja przed pracą nie zdążę, a on miał akurat dzień wolny. Wydawało mi się, że to nie jest jakaś skomplikowana prośba! Mój chłopak już kiedyś przygotował pomidorową i ogórkową, więc nawet do głowy mi nie przyszło, że to jakiś problem. Zdążyłam tylko wyjąć i umyć warzywa i wyjąć wkładkę mięsną z zamrażarki.

Zostawiłam mu wszystko na blacie i byłam pewna, że gdy wrócę z pracy, wszystko będzie gotowe. Zwłaszcza że wracając, miałam po drodze zabrać córkę siostry do nas, bo siostra prosiła, żebyśmy zajęli się małą na te pół dnia (szli z mężem na rocznicową randkę). Adam o tym wiedział.
kobieta uśmiechnięta w białym garniturze wchodzi do mieszkania Canva.com

Okazało się, że mój chłopak nie umie gotować

Kiedy przyszłyśmy, okazało się, że na kuchence nie stoi nic. Kompletnie! Mój chłopak schował wszystkie składniki do lodówki i siedzi zadowolony nad papierowym kubełkiem ze skrzydełkami zamówionym przez neta. Stwierdził, że nie będzie się fatygował z tym rosołem, bo nie umie. Zapytałam go, dlaczego w takim razie nie zadzwonił zapytać mnie albo nie sprawdził sobie w Google, jak to zrobić?

Ale on tylko wzruszył ramionami. Ja się wkurzyłam... Wiecie, niby nic, ale przecież nie dam czterolatce takiego fast fooda! Sama też nie bardzo mam ochotę coś takiego jeść. Zapytałam go w takim razie, jakim cudem ugotował ostatnio pomidorową, skoro teraz twierdzi, że nie umie rosołu wstawić? A on się zaczął śmiać, że przecież w życiu nic takiego nie gotował, tylko wziął z tego baru na rogu.

Bardzo się na nim zawiodłam. Myślałam, że spotykam się z kimś, kto potrafi zadbać o podstawowe potrzeby SAM. Jest w pewien sposób życiowo sprawny, a nie uzależniony od innych. I kiedyś będzie na tyle ogarniętym facetem, żeby zostać ojcem i współuczestniczyć w wychowaniu dzieci, co jest o wiele bardziej skomplikowane i wymagające niż dopilnowanie osolonej wody w garze i krojenie warzyw.

Postawiłam mu ultimatum

Gdy siostrzenica już odjechała, ja jeszcze raz przemyślałam wszystko... Kiedyś obiecałam sobie, że nie dam się wtłoczyć w taki układ, w jakim tkwiła całe życie moja matka - że to ona ma wszystko umieć i robić w domu i przy dzieciach, a pan mąż w zasadzie w niczym nie uczestniczy. O nie!

Nie mam czasu bawić się w związek z niewłaściwą osobą. Potrzebuję mężczyzny, który umie zadbać o siebie, a kiedyś będzie umiał zadbać o rodzinę. Nie są to wygórowane wymagania - raczej takie, które pomogą nam potem w codzienności. Tak, żeby można było normalnie funkcjonować i dzielić się obowiązkami. I żebym mogła ze spokojną głową wyjść z domu i nie musiała przygotowywać wcześniej obiadu dla niego i dzieci.

Doszłam do wniosku, że dam Adamowi ultimatum. Albo uczy się gotować i podnosi swoje życiowe kompetencje, albo dziękuję za uwagę, rozstajemy się w przyjaźni. Nie wiem, co wybierze...

Ewelina

Rafał Zawierucha niczym Ken po opalaniu. Blond zaczes, pomarańczowy fluid i boska marynarka. Zobaczcie zdjęcia!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama